Macosze Kakao
18 listopada 2024
4 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Kiedy Adam miał trzydzieści lat, nie przypuszczał, że życie potoczy się w tak nieoczekiwany sposób. Do tej pory układało się dość przewidywalnie: stabilna praca w biurze, kilka nieudanych związków i wspomnienia lat studenckich, które coraz bardziej blakły w pamięci. Jednak wszystko zmieniło się, gdy pewnego wieczoru, podczas cotygodniowej rozmowy telefonicznej z ojcem, usłyszał niespodziewaną propozycję.
„Synu, muszę wyjechać na kilka miesięcy w związku z kontraktem. To wielka szansa — handel zegarkami z Azją to przyszłość firmy” — powiedział z entuzjazmem ojciec. Adam wiedział, że pasja ojca do rzemiosła zegarmistrzowskiego przerodziła się w lukratywny biznes, a teraz ten biznes wzywał go na drugi koniec świata. „Moja prośba może ci się wydać nietypowa” — dodał z pewnym zakłopotaniem. „Czy mógłbyś na ten czas wprowadzić się do naszego domu i pomóc Karolinie? Czułbym się spokojniejszy, gdybyś był na miejscu.”
Karolina, jego macocha, była osobą, której Adam nigdy do końca nie poznał. Zawsze wydawała mu się nieco enigmatyczna — z wykształcenia artystka, o przenikliwym spojrzeniu i zamiłowaniu do klasycznej muzyki, która wieczorami wypełniała dom. Ich rozmowy były zazwyczaj uprzejme, ale powierzchowne, jakby oboje poruszali się po cienkim lodzie niewypowiedzianych myśli.
Decyzja nie była łatwa, ale Adam zgodził się. Teraz, stojąc w progu domu swojego dzieciństwa, czuł dziwne ukłucie nostalgii. Nie spodziewał się, że te kilka miesięcy przyniesie ze sobą zmiany, których żadna sekunda zegara nie mogła odmierzyć.
Pewnej nocy Adam nie mógł spać, zakradł się do pokoju macochy i stanął przed drzwiami, ale to co zobaczył wytrąciło go z równowagi.
Macocha leżała na łóżku i masturbowała się wielkim dildo szepcząc jego imię. Nagle zauważyła go – “Adam co ty tu robisz? Myślałam, że śpisz”. Adam popatrzył na nią, ale ona nie wzruszona masturbowała się dalej. Adam podszedł bliżej i oparł się o łóżko “od dawna chciałem to zrobić” – powiedział z uśmiechem.
Macocha również uśmiechnęła się – “nie tak szybko maleńki, zrobimy to, ale mam pewną zasadę, moja cipka należy wyłącznie do twojego ojca” – powiedziała te słowa, a następnie wyjęła z szuflady przy łóżku taśmę izolacyjną koloru czarnego. Wyrwała dwa kawałki i nakleiła je na krzyż na swoją pindę.
Adam zbliżył się i rozpiął spodnie, a macocha zaczęła lizać końcówkę penisa. Ssała jego członka bardzo namiętnie i śliną zalała go całego. Adam złapał ją za włosy – “głębokie gardło suko!”…
Macocha była w szoku, to przecież ona miała dominować, a teraz została nazwana suką. Adam nie czekał ani chwili dłużej i docisnął główkę macochy, a ona zaczęła się dusić kutasem. Po chwili wyrwała się i popatrzyła na niego poważnie – “dobra, wystarczy tego, wracaj do swojego pokoju”. Adam zaśmiał się na głos – “ha! To jeszcze nie koniec, pora na macosze kakao suko!”
Adam złapał ją za biodra i obrócił tak, że tyłek macochy był wypięty – “o nieee, przestań gnojku, co ty sobie w ogóle wyobrażasz”, wypowiedziała te słowa, ale w głębi duszy chciała być zdominowana; “jestem twoją suką” pomyślała, ale nie chciała tego mówić na głos.
Adam wsadził kutasa w jej ciasny anal i ruchał ile wlezie, na pełnej prędkości tak jak robił to jego ojciec, ale Adam nie dochodził w 5 minut i miał lepszą kondycję. Rżnął w dupala przez pół godziny z taką szybkością, że macocha jęczała coraz głośniej. W pełnym momencie nie miała już siły, ale właśnie wtedy zaczęła dochodzi.
Orgazm był tak silny, że rowek zacisnął się wypychając penisa, który wyskoczył i akurat w tym momencie trysnął spermą i chlusnął na prześcieradło.
Macocha padła na łóżku zmęczona i zasnęła, a Adam śpiewał jej do ucha:
“Luli laj, lilu laj,
Moja piękna, dziś masz raj,
Lili laj, lali lej,
Jutro wstaje nowy dzień”
Po dłuższym namyśle Adam stwierdził, że ta chwila jest dla niego bardzo romantyczna i chciałby to powtarzać regularnie.
Następnego dnia rano:
Adam patrzył na krajobraz za oknem, który rozmywał się pod szarą, listopadową mżawką. W salonie cicho brzmiała klasyczna muzyka, a Karolina siedziała w rogu pokoju z filiżanką herbaty, spoglądając na niego z uśmiechem, który skrywał tysiące niewypowiedzianych słów. Oboje doskonale wiedzieli, że to, co się wydarzyło, musiało zostać na zawsze zamknięte w cieniu wspomnień. Było niewłaściwe, niemożliwe do powtórzenia, ale tak żywe, że każdy szczegół wypełniał powietrze między nimi.
Dzwonek do drzwi wybił ich z chwilowego zamyślenia. Adam odwrócił się i spojrzał na Karolinę; jej twarz w jednej chwili przybrała wyraz spokojnej radości, a jej oczy błysnęły na dźwięk powrotu męża. Wstała i poszła otworzyć drzwi, a Adam poczuł, jak jego serce zwalnia, by dostosować się do rytmu nowej rzeczywistości.
„Tato!” — jego głos brzmiał pewnie, gdy ojciec wszedł do środka z walizkami i szerokim uśmiechem na twarzy. Objął Karolinę, całując ją lekko w policzek, a potem przywitał się z synem, który wpatrywał się w niego z pozorną lekkością. Byli teraz na nowo pełną rodziną — zjednoczoną przez wspólne tajemnice, przemilczane gesty i niezłomne przywiązanie do normalności.
Wieczorem wszyscy troje zasiedli przy stole, gdzie rozmowa płynęła gładko i beztrosko, jakby ostatnie miesiące były tylko snem. W sercu Adama pojawiło się coś na kształt spokoju — niepewne zrozumienie, że życie nie zawsze układa się zgodnie z oczekiwaniami, ale ma własny, nieprzewidywalny rytm. W tej chwili czuł, że potrafi ten rytm zaakceptować, nawet jeśli oznacza to zamknięcie pewnego rozdziału na zawsze.
...od tego dnia minęło już kilka miesięcy, ale Adam za każdym razem gdy ojciec wyjeżdża zaprasza macochę do swojego pokoju. Dla ojca jest wielką damą, ale gdy zostaje z Adamem zmienia się w posłuszną sukę.
Jak Ci się podobało?