Maciek i Natalia - Rodzinne tajemnice
29 kwietnia 2023
1 godz 17 min
Zapowiadał się kolejny samotny wieczór – myślała sobie Grażyna. Mąż od prawie roku przebywał w Stanach Zjednoczonych gdzie pracował, starszy syn już jakiś czas temu wyprowadził się z domu a młodszy Maciek był gdzieś na imprezie z kumplami i swoją dziewczyną Natalą. Samotność doskwierała jej ponad miarę. Z brakiem męża w domu odczuwała również brak seksu którego mimo swojego wieku albo też zwłaszcza w jej wieku bardzo potrzebowała. Tak jak na przykład teraz. Leżała na swoim łóżku w sypialni przy lekko przygaszonym świetle i włączonym telewizorze. Miała na sobie jedwabną gładką koszulę nocną pod którą skrywały się pokaźne piersi i bardzo nie dopieszczona cipka. Atmosfera była idealna by ktoś wszedł i ją przeleciał. Problem w tym, że właśnie nie było kogoś takiego. Jedyne co jej pozostało to jak zawsze zabawa w pojedynkę. Grażyna osiągnęła już w tej kwestii prawdziwe mistrzostwo, masturbując się czasami każdej nocy. Nie robiła tego tylko wtedy gdy była akurat w pracy. Jako pielęgniarka miała w miesiącu około sześciu nocek więc te wypadały z jej kalendarza zabaw.
Strasznie brakowało jej mężczyzny. Oczywiście miała na myśli męża Kazika, ale po tak długiej stagnacji zadowoliłaby się byle kim. Wpuściła by do swojej muszelki każdego kto by się w tej chwili trafił.
- Ohh... kto otworzyłby teraz drzwi i wszedł do domu od razu miałby mnie dla siebie na noc – mówiła do siebie pod nosem. Przy łóżku na nocnej szafce stała butelka z winem i do połowy pełny kieliszek. Grażyna była lekko wypita co jeszcze bardziej podkręcało jej nastrój. Spuściła cieniutkie ramiączka swojej nocnej koszuli w dół i ściągnęła ją prawie do pasa odsłaniając tym samym przed sobą swe piersi. Były one na tyle duże, że przy odrobinie gimnastyki mogła spokojnie sama polizać sobie sutki, co oczywiście robiła dość często. Teraz też miała taki zamiar, lecz póki co jedynie pieściła je rękami, ściskając i wykręcając sutki, przez co robiła się coraz bardziej napalona. Marzyła o niespodziewanym gościu który wszedłby do sypialni i odpowiednio się nią zajął. Miała olbrzymie potrzeby a tak nie wielkie możliwości.
Nagle usłyszała jakby trzaśnięcie drzwi. W pierwszej chwili była pewna, że spełnia się właśnie jej marzenie. Ale już sekundę potem stwierdziła, że to przecież niemożliwe. Ponownie założyła na siebie koszulę i udała się na dół zobaczyć któż to przyszedł. Oczywiście była tylko jedna możliwość ale Grażyna i tak była tego ciekawa. Schodząc po cichu w dół po schodach widziała świecące się w korytarzu światło.
Szła więc dalej w dół by powitać gościa i w chwili gdy była już przed drzwiami te roztworzyły się na obie strony i jej syn Maciek dosłownie na nią wleciał. Szybko odskoczył do tyłu, jednak zdążył poczuć na sobie jej przyjemne ciepło.
- Oh! Heheh, aleś mnie przestraszył synku! – powitała go z uśmiechem – Już po imprezie?
- Ano... Natala musiała iść szybciej do domu bo jutro jedzie gdzieś z ojcem. Reszta jeszcze siedzi i imprezuje... – wytłumaczył mamie, nie mogąc odwrócić wzroku od jej seksownej piżamki i rysujących się pod nią kształtów.
- Ahhh... rozumiem... nie chciałeś by szła sama do domu... a gdzie w ogóle byliście?
- U Michała, jak zawsze heheh...
- Boże Halina to musi mieć z wami prawdziwą udrękę... – stwierdziła Grażyna. Mama Michała naprawdę musiała mieć ogromną cierpliwość, ponieważ większość imprez odbywała się właśnie u niego.
- Eeee, jego mama jest spoko... dopóki nie robimy burdelu to nigdy nic nie mówi... i często się do nas dosiaduje... – wyjaśniał mamie jednocześnie zerkając ukradkiem na jej dekolt. Wiedział, że nie wypadało mu tego robić ale nie mógł się powstrzymać. Mama miała naprawdę przyciągające wzrok duże piersi które dyndały sobie swobodnie pod jej seksowną nocną koszulą. Poczuł napływ krwi do penisa gdyż pomyślał sobie, że majtek pewnie też nie ma teraz na sobie. Byli przecież sami w domu... kto by się dowiedział gdyby to zrobili? Pod wpływem wypitego alkoholu wyobraźnia Maćka zaczęła płatać mu niezłe figle. Widział w niej jak rozbiera mamę i zaczyna pieścić jej nagie ciało. Szybko jednak odgonił od siebie te myśli. Przecież to moja mama do jasnej cholery... – mówił do siebie w myślach.
- Zrobić ci coś do picia? Herbatę? – zagadnęła Grażyna, chociaż wiedziała, że po imprezie raczej nie będzie miał na to ochoty.
- Nie, dzięki... idę się wykąpać i spać... jestem padnięty... ojciec dzwonił czy coś?
- Nie... mówił ostatnio, że dziś nie zadzwoni... pewnie zrobi to jutro...
- Ahaa... – Maciek doskonale rozumiał przez co przechodzi jego mama. Ojca nie było prawie rok, a dla kobiety rok bez faceta musiał być prawdziwym piekłem. Mógł się jedynie domyślać, jak niedopieszczona mama musiała być.
I znowu do jego głowy wróciły obrazy jak pomaga jej z tym problemem, ale i tym razem je od siebie odgonił.
Nie mógł jednak zaprzeczyć, że mama wyglądała mega seksownie. Te jej piersi, w swoim naturalnym kształcie, falujące gdy się ruszała. Nic ich nie krępowało, wystarczyło złapać i poczuć ich miękkość i jędrność. Obrazy wróciły ze zdwojoną siłą chociaż Maciek starał się by się w nich nie zagłębiać. Nie mógł jednak oprzeć się myśli, że łapie mamę za piersi i mocno je ściska. Dostałby pewnie od niej za to w twarz ale warte by to było zachodu. Ból by przeminął a uczucie trzymanej w ręce piersi mamy zapamiętałby już do końca życia.
Grażyna wykorzystała to, że zeszła na dół i postanowiła sama sobie zrobić herbatę skoro jej syn nie chciał. Poszła więc do kuchni i wstawiła wodę. Maciek zaś przeszedł do salonu i zasiadł na wygodnej kanapie leżącej na przeciw telewizora. Sam salon był dość obszerny, znajdował się w nim duży stół jadalny, tapczan, kanapa i fotel z jednego zestawu, kominek i niska ława między kanapą i telewizorem. Było też wyjście na taras, korytarz i łuk łączący salon z kuchnią. Włączył telewizor i zaczął przeglądać kanały. Robiąc to starał się nie myśleć już o piersiach mamy. Zamiast tego skupił się na Natalii, swojej dziewczynie z którą spotykał się od niedawna, może kilku miesięcy. Była ona bardzo ładną, atrakcyjną dziewczyną którą Maciek znał od dzieciństwa bowiem mieszkali po przeciwnych stronach ulicy. Los chciał, że gdy dorośli zakochali się w sobie. Sytuacja prawie jak z filmu. Prawie. Maciek nie wiedział, że Natala skrywa wielką tajemnicę która dotyczyła nie tylko jej ale i całej jej rodziny. Była ona bardzo pilnie strzeżona i nikt poza mieszkańcami nie mógł się o niej dowiedzieć. Chyba, że zostałby członkiem rodziny, a to znaczyło, że jedyną możliwością by poznać ten nieznany sekret było ożenić się z Natalą.
Ich związek był jednak dopiero w fazie rozwoju. Maciek nie widział jej nawet jeszcze nago. Chociaż wszystko było na najlepszej drodze. Nie należała ona do tych które szybko rozkładają nogi co z jednej strony go smuciło, ale z drugiej cieszyło, bowiem nie był zbyt doświadczony w sprawach seksu i trochę się obawiał tego pierwszego razu, czy aby sprawi jej tyle przyjemności na ile zasługiwała? Nie mniej jednak nie mógł się już doczekać aż w końcu zacznie z nią współżyć. Natala miała bardzo piękną twarz, duże, niebieskie oczy, pełne, szerokie usta a im niżej tym było jeszcze lepiej.
Duże, jędrne piersi o nieziemskim kształcie, nie wiele ustępujące rozmiarem piersiom jego mamy. Jednak jej największym atutem był jej tyłek. Miał idealny, naturalny kształt, do tego odstawał wyraźnie od reszty jej ciała, tak, że gdy go wypinała od razu można było dostać wzwodu.
Oj, było tam za co łapać... i jeszcze te jej ponętne uda. Miała prawdziwe kobiece kształty i widać było, że dbała o sylwetkę. Bo chociaż nie miała sylwetki modelki to jej ciało i tak przyciągało wzrok wszystkich wokół. Każdy kto miałby okazję je podziwiać bez ubrań mógł się uważać za prawdziwego szczęściarza. I tak też myśleli o Maćku jego kumple którzy zgrzewali się na jego dziewczynę nie mniej niż on sam.
Wreszcie do salonu weszła jego mama niosąc ze sobą zrobioną przed momentem herbatę. Maciek bacznie się jej przyglądał a właściwie to jej podskakującym w rytm kroków piersiom. Nie mógł przestać na nie zerkać, zwłaszcza, że jak szła to chyba zauważył, że jej sutki zaczęły przebijać się spod cieniutkiego, jedwabnego materiału jej koszuli. Wcale mu to nie pomogło w zaniechaniu napalania się. Na dodatek Grażyna, chcąc postawić szklankę na niskiej ławie pochyliła się nad nią tak, że jej przestrzeń w tym miejscu powiększyła się na tyle by jej piersi niemal w pełnej krasie ukazały się Maćkowi. Patrząc mamie w tak odsłonięty dekolt marzył by tak chwila trwała i trwała. Mógłby przysiąc, że przez chwilę nawet widział jej brązowe sutki! Krew się w nim zagotowała. Serce wskoczyło na najwyższe obroty i zaczęło pompować krew do jego kutasa. W głowie krążyło tylko jedno zdanie... ”Boże, właśnie zobaczyłem piersi mojej mamy... ”. Grażyna nie miała pojęcia, że tym jednym niewinnym gestem wywołała w głowie syna prawdziwą burzę. On sam zaś nie wiedział teraz czy zobaczył jej sutki? Czy też mu się wydawało? To był dosłownie ułamek sekundy. Nawet jeśli nie to i tak zobaczył jej piękne półkule prawie w pełnej krasie. Miał ochotę wyskoczyć szybko do łazienki by zwalić sobie konia. Albo najlepiej zrobić to tu i teraz na oczach mamy. Chętnie wyjąłby swoją pałę teraz ze spodni i zaprezentował jej w całej okazałości. Ciekawe jakby zareagowała na widok nabrzmiałego kutasa swojego syna? Czy wyszła by z salonu? A może usiadłaby bliżej być może nawet biorąc sprawy we własne ręce?
Po tym co zobaczył, był już tak napalony, że nie był w stanie odganiać myśli o mamie która siedziała tuż obok popijając herbatę. Dobrze, że nie umiała czytać w jego myślach. Mogłaby się przerazić tym co by w nich zobaczyła.
Sama Grażyna wiedziała, że siedząc w towarzystwie syna jedynie w nocnej koszuli pod którą wyraźnie nic nie miała musiała wzbudzić w nim przynajmniej ciekawość nie mówiąc już o podnieceniu. Nie uważała tego jednak za coś złego. W końcu tylko siedziała z synem w piżamie. To przecież nic takiego.
Również, dopiero teraz przypomniała sobie co powiedziała do siebie leżąc na łóżku i bawiąc się swoimi piersiami. To jej synek otworzył drzwi jako pierwszy i gdyby miała dotrzymać słowa musiałaby zaprosić go do swojej sypialni na noc pełną uciech. Na samą tylko myśl, że miałaby to zrobić z siedzącym obok nastoletnim synem coś zagilgało ją w kroku i aż się przeraziła. Czyżby brak Kazika zapędził ją na te nieznane i niebezpieczne wody, gdzie mieszkająca jedynie z nastoletnim synem matka zaczyna mieć wizje jak go uwodzi i wkracza na ścieżkę kazirodztwa? Szybko odsunęła takie zamysły od swoich myśli, ale nie mogła zapomnieć swojej pierwszej reakcji.
- Jutro mama pracuje? – zagadnął po chwili od jej wejścia Maciek.
- Tak... mam nockę... będziesz miał cały dom dla siebie... może w końcu dacie trochę odpocząć mamie Michała?
- Heh, po dzisiejszej imprezie chyba do przyszłego weekendu wszyscy mają dość... – przyznał Maciek.
- No to może zaprosisz Natalę...
- Taki miałem plan... – zgodził się z mamą.
- A jak tam się wam w ogóle układa? Wszystko w porządku?
- No pewnie... nawet lepiej...
- No to się cieszę... Natala to bardzo ładna dziewczyna... i porządna również...
- Oj tak... – przyznał Maciek – czasami nawet za porządna...
- Co masz na myśli? – zainteresowała się Grażyna, myśląc, że syn ma na myśli relacje seksualne.
- Heheh, nie no nie mówię o tym... – odrzekł orientując się jak to zabrzmiało – chodzi mi o to, że straszna z niej pedantka, czasami nawet do przesady...
- Aaaa... no to akurat dobrze... przynajmniej nigdy nie będziesz miał bałaganu w domu...
- No niby nie... ale i tak strasznie mnie to irytuje... – odrzekł wciąż zerkając na piersi mamy, które wyglądały teraz zupełnie inaczej niż gdy były pod stanikiem.
Nie były może super okrągłe i lekko opadały w dół, ale i tak robiły
niesamowite wrażenie. Idealnie okrągłe cycki miały tylko laski które je sobie powiększały, czyli sztuczne. Piersi jego mamy były naturalnie piękne i Maciek nabrał olbrzymiej chęci na to by zobaczyć je bez okrycia. Zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że myśli o piersiach własnej mamy, które w żadnym wypadku nie powinny go interesować.
Ale już sama myśl o tym, powodowała, że serce podchodziło mu do gardła a nogi robiły się jak z waty. Tak działała na niego sama myśl o tym, że zobaczyłby jej piersi, a co będzie gdy już tak się stanie? Gdy zobaczy te dwa cudne baloniki które mama skrywa pod ubraniem? Nagle zalała go potężna fala gorąca, jak wtedy gdy zaczął na dobre spotykać się z Natalą i doszło do niego, że taka laska będzie w końcu ciągnąć mu pałę i dawać dupy.
Natala była niewątpliwie jedną z najpiękniejszych dziewczyn jakie mieszkały w ich mieście i Maciek mógł się uważać za prawdziwego szczęściarza, że to właśnie w nim się zakochała. Czekał z niecierpliwością dnia w którym zrobią to po raz pierwszy, jednak nie naciskał jej ani nie namawiał. Czekał cierpliwie, oglądając jednocześnie masę pornoli by podpatrzeć różne triki które będzie mógł wykorzystać. Była jego pierwszą dziewczyną tak na poważnie i pierwszą z którą to zrobi. Nie wiedział jednak o tym, że ona miała już w tych sprawach spore doświadczenie. Właściwie to nawet teraz gdy on po powrocie z imprezy u Michała siedział sobie w salonie w towarzystwie mamy, Natala zdobywała kolejne doświadczenia. Maciek nic nie podejrzewał, nikt niczego nie podejrzewał bo nie miał do tego żadnych powodów. Natala prowadziła podwójne życie i pilnowała swojego sekretu jak Stany Zjednoczone swoich kodów nuklearnych. Nie miała innego wyjścia, to co robiła nie mogło wyjść na jaw. Przynajmniej do czasu ślubu jeśli tak owy w ogóle by się odbył. Wtedy dopiero podjęłaby próbę zwierzenia się nowemu mężowi. Źle się z tym czuła ale wiedziała, że Maciek nie może się o tym jeszcze dowiedzieć, nie był gotowy na taką wiadomość. Ona sama nie wiedziała jak mogłaby mu o tym powiedzieć?
Wchodząc do domu po pożegnaniu się z Maćkiem przed drzwiami miała nadzieję, że uda jej się szybko wykąpać i wskoczyć do wygodnego łóżka o którym marzyła. Rozebrała się do naga w pokoju i przez ciemny korytarz pobiegła cichutko do łazienki. Nie chciało jej się lać wody do wanny toteż weszła do kabiny prysznicowej. Odkręcając wodę wciąż myślała, że może jej się uda.
Zdążyła zmoczyć całe ciało i gdy zaczęła nakładać na siebie żel, drzwi otworzyły się i już wiedziała, że jej plan spalił na panewce. Miała nadzieje, że będzie już spał. On jednak wiedział, że warto było czekać. Stanął sobie przed kabiną i patrzył jak Natala myje sobie piersi, brzuch, krocze i nogi. Strasznie go ten widok podniecał. Nie musiał sobie nawet walić konia by osiągnąć wzwód. Natala zauważyła mimo zaparowanych szyb, że również nie miał na sobie ubrań.
Wychodząc spod prysznica stanęła i przez chwilę się sobie przyglądali. Wiedziała, że nie da jej wyjść dopóki albo nie uklęknie albo nie odwróci się do niego tyłem wypinając pupę. Z dwojga złego wybrała to pierwsze. Robiąc mu loda myślała o swoim chłopaku i dziękowała w duchu Bogu, że Maciek nic nie podejrzewa. Była w nim tak bardzo zakochana, że gdyby go skrzywdziła to chyba i sobie samej by coś zrobiła. Na pewno znajdzie jakieś rozwiązanie, wyjście z tej sytuacji, takie, żeby wszyscy byli zadowoleni. Na tym jej zależało, nie chciała krzywdzić jednego kosztem drugiego, zwłaszcza, że obaj byli jej bardzo bliscy.
Maciek dalej siedział i rozmawiał z mamą gdy Natala kończyła wykonywanie swoich nietypowych obowiązków. Grażynie, rozbudzonej odechciało się spać na dobre, a miała plan wcześniej się położyć. Zamiast tego wsłuchiwała się w opowieść syna o jego relacjach z dziewczyną. Miała ochotę zapytać go czy już to zrobili, ale trochę peszyło ją zadawanie synowi tego typu pytań. Nie mniej jednak interesowało ją czy już się kochali? Jeśli tak, to strasznie by mu tego zazdrościła. Ona musiała się zadowalać sama. Z tego również miała ochotę się komuś zwierzyć, może nawet Maćkowi, chociaż wiedziała, że syn nie koniecznie był idealnym partnerem do takiej rozmowy.
- A mama jak sobie radzi? – zapytał nagle Maciek co totalnie ją zaskoczyło.
- Z czym, przepraszam? – zdołała z siebie wydukać.
- No bez ojca... – odrzekł. Nie uważał tego pytania za jakieś krępujące czy coś, raczej pytał o to z troski.
- Ano, jakoś sobie radzę... – odrzekła mama dyplomatycznie – raz jest lepiej, raz gorzej... ale nic przecież na to nie poradzę... takie życie... – odpowiadając czekała tylko, aż synek zaproponuje jej jakiegoś rodzaju pomoc.
- Wyobrażam sobie... ja nie wiem jakbym wytrzymał kilka dni bez Natali, a tyle czasu... masakra...
- No widzisz, co twoja mamusia musi znosić... –odrzekła pół żartem.
- Wie mama... jak będzie mama potrzebowała jakiejś pomocy, to ja zawsze jestem gotowy... – na te słowa Grażynie aż zatrzęsło się w piersi.
- Heheh, słodki jesteś Maciuś... ale jak mógłbyś mi pomóc?
- No wie mama... pogadać czy coś... to często pomaga... – odrzekł jak się spodziewała lecz w głębi oczekiwała z głębsza innej odpowiedzi. Mniej przyzwoitej. Ale to była tylko jej wyobraźnia.
- Masz rację... zdecydowanie za mało ze sobą rozmawiamy... – zgodziła się Grażyna.
- Dokładnie... – odrzekł Maciek stwierdzając, że częstsze rozmowy z mamą dadzą mu więcej okazji na podziwianie jej cudownego biustu który znalazł się teraz w centrum jego zainteresowania.
Grażyna wiedziała, że syn zerka na jej piersi, i wcale mu się nie dziwiła ani jej to nie irytowało. Było to normalne dla chłopaka w jego wieku. W głowie miał pewnie tylko cycki, tyłki i wszystko co się z nimi wiąże. Patrząc jej w dekolt była nawet przekonana, że wyobraża sobie różne sprośne rzeczy. To ją intrygowało. O czym myśli sobie jej synek patrząc na jej piersi? Zapewne chciałby je zobaczyć? W końcu piersi mamy to też piersi. Niczym nie różniły się od innych, ba, mogły nawet wzbudzać większe zainteresowanie przez to, że owiane były tematem tabu. Pytanie które sobie stawiała brzmiało... – Na ile Maćka interesują jej piersi? Czy chciałby je tylko zobaczyć? Czy może miałby ochotę poczuć je w swoich dłoniach? A może po głowie chodziły mu bardziej odważne myśli? Teraz intrygowało ją to jeszcze bardziej niż przed chwilą.
- No dobra... idę się umyć... będzie mama tu jeszcze siedziała? Czy idzie mama spać?
- Nie no... odechciało mi się teraz, więc jeszcze chwilę posiedzę...
- Ok... to może jeszcze wpadnę na chwilę...
- Wpadaj, wpadaj... – zachęciła go mama.
Wstając jeszcze raz zerknął na piersi mamy nie zauważając, że tym razem patrzyła ona na jego twarz by zobaczyć jakim wzrokiem na nie patrzy? Czy była to tylko czysta młodzieńcza ciekawość? A może coś więcej? Pożądanie? Nie była pewna dokładnie. Wiedziała natomiast, że Maciek wyraźnie się nimi interesował. Gdy usłyszała, że wszedł do łazienki i zamknął za sobą drzwi, wyjęła je spod koszuli wyobrażając sobie, że robi to w momencie gdy syn siedzi jeszcze z nią.
Tak nie wiele było trzeba, żeby spełnić jego marzenie. Dla niej było to nic wielkiego, wystarczyło zdjąć ramiączka i opuścić w dół koszulę. Dla Maćka było to jednak tylko marzeniem które nigdy miałoby się nie spełnić, bo przecież mama sama z siebie nie pokaże mu swoich piersi.
Siedząc w łazience kombinował w jaki sposób mógłby tego dokonać? Podglądanie w czasie kąpieli? Wydawało się to jedyną możliwą opcją. Przyjście do niej w nocy gdyby spała i spróbować ją rozebrać było zbyt ryzykowne.
Gdyby się obudziła i zobaczyła jak syn ją rozbiera pewnie wpadłaby we wściekłość. Stojąc pod prysznicem zaczął walić sobie konia bezczelnie wyobrażając sobie jak mama pokazuje mu piersi w salonie. Powoli spuszcza ramiączka i pozwala koszuli opaść do pasa, odsłaniając przed nim całą klatkę piersiową i brzuch. Po tym co zobaczył było mu łatwiej wyobrazić sobie ich naturalny kształt. Zachęcony przez mamę zaczął ich dotykać przekonując się o ich miękkości i jędrności. Był tak potężnie podniecony, że wystarczyło kilkanaście ruchów ręką by wystrzelił wprost na ścianę kabiny. Patrząc na ściekającą spermę wyobraził sobie jak ścieka ona po piersiach mamy. Do tej pory w jego wizjach królowała z oczywistych względów Natala. Dziś jednak została ona zastąpiona przez jedyną kobietę bliższą jego sercu. Jego mamę.
Siedząc w salonie Grażyna bawiła się swoimi piersiami tak długo, aż usłyszała, że Maciek wychodzi z łazienki, która znajdowała się na pół piętrze i zejście na dół zajmowało tyle by bezpiecznie ubrała się ponownie.
W jej myślach pojawiło się kolejne pytanie. Czy Maćkowi spodobały by się jej piersi gdyby je zobaczył? Wiedziała, że nie powinna myśleć o takich rzeczach. Nie wypadało matce zastanawiać się czy synkowi spodobałyby się jej cycki? Chociaż sądząc po tym jak często na nie zerkał musiały one robić na nim wrażenie. W końcu były duże, krągłe a to zawsze się facetom podobało. Czuła się nawet wyróżniona, że syn mimo jej wieku uważa ją za tak atrakcyjną kobietę. Miała też cichą nadzieję, że nie tylko jej piersi mu się tak podobają. Jej krągły tyłek też mógł się podobać. Po dwóch porodach był trochę szeroki ale za to krągły, kształtny i niesamowicie przyciągał wzrok zwłaszcza gdy go wypinała.
Maciek oczywiście znał wszystkie walory cielesne swojej mamy. Nigdy wcześniej jednak nie traktował ich jako coś na co mógłby się napalać. Przecież to była jego mama, nie można się napalać na własną mamę. Tak do tej pory uważał... aż tej właśnie nocy nie zobaczył, że mama to niesamowicie seksowna kobieta która na dodatek potrafi rozpalić zmysły nawet własnego syna. W trakcie jednego wieczora nastąpiła zmiana polityki dotyczącej napalania się na własną mamę. Od dzisiaj... warto się napalać na własną mamę! Schodząc w dół z powrotem do salonu po zwaleniu sobie konia, w Maćku nieco opadły emocje. Poczuł się nawet trochę zażenowany, że masturbował się myśląc o własnej mamie. Ale gdy tylko wszedł do salonu i zobaczył ją siedzącą na fotelu w tej seksownej koszuli znowu poczuł mrowienie w kroku.
Musiał jednak uważać bowiem miał teraz na sobie jedynie slipy i każdy nawet najmniejszy wzwód zdradzi jego myśli. Grażynie nie uszło uwadze to, że syn wrócił jedynie w majtkach. Teraz to ona zerknęła w to miejsce gdzie pod materiałem slipów rysował się kształt jego młodego penisa w stanie zwisu. Poruszył ją ten widok, bardziej niż by chciała przyznać. Nie dała jednak nic po sobie poznać. Przyznała jednak, że rok bez mężczyzny robił swoje. Żeby matka skupiała wzrok na przyrodzeniu własnego syna... nie było by w tym jeszcze nic złego gdyby nie fakt, że Grażyna robiła to świadomie i intencjonalnie, chcąc na niego spoglądać. Zainteresował ją również jego rozmiar... a przecież rozmiar penisa interesował kobietę tylko z jednego względu.
Nagle przyłapała się na wyobrażaniu sobie jak penis Maćka wyglądał by w pełnym wzwodzie? Zabawne. Dopiero co przyłapała go na tym, że na nią zerkał a teraz sama robiła dokładnie to samo. Chyba pora iść spać, albo zaraz jeszcze zacznie wyobrażać sobie coś więcej. A tego już nie chciała.
- Zaraz lepiej... – odrzekł Maciek uwalając się na tapczanie.
- Też ci się spać odechciało?
- Nom... ale pewnie tylko na chwilę...
- Dużo w ogóle wypiliście?
- Nie... może zero trzy na łepka było...
- No to jest mało?
- No nie raz idzie z zero siedem heheh...
- O jej... ja to bym chyba umarła...
- No ale to przecież przez całą noc się pije... nie od razu... tak to każdy by chyba umarł...
- No no... – Grażyna zastanawiała się czy może był to wpływ alkoholu, że Maciek co chwilę zerkał na jej piersi?
Po części pewnie tak. Dodawał mu on odwagi. A przynajmniej dodawał go jej, bo inaczej nie wyobrażałaby sobie jak syn dotyka jej nagich piersi i pieści je jak gdyby było to czymś normalnym. Patrząc w telewizor zerknęła po chwili na syna i zauważyła, że ten w pośpiechu przerzuca wzrok z jej biustu na ekran telewizora. Nie mogła się też dłużej powstrzymywać od komentarza...
- Widzę, że podoba ci się moja piżamka... – zaczęła – Czy może mam gdzieś jakąś plamę w okolicach biustu, że tak tam zerkasz, hmm? – wiedziała, że słowo biust na pewno zadziała na jego wyobraźnię. Mogła sobie jedynie wyobrażać co też dzieje się teraz w jego głowie.
- Heh, nie no, żadnej plamy mama nie ma... – odrzekł Maciek, karcąc się w duchu, że dał się przyłapać mamie na gapieniu się jej w cycki – A piżama rzeczywiście bardzo ładna... i dobrze na mamie leży...
- Oh, dziękuję ci... – odrzekła z uśmiechem Grażyna, wiedząc jednocześnie, że Maćka bardziej interesowało to co miała pod piżamką – Nie myślisz, że jest trochę zbyt odważna? Zwłaszcza w okolicy dekoltu?
- Myślę, że tam właśnie wygląda najlepiej...
- Ah no tak... typowa męska odpowiedź... im więcej na widoku tym lepiej prawda?
- Ano... – przyznał Maciek, choć już nie zerkał na mamę.
- Nawet u mamy? Bo jak mniemam to właśnie mój dekolt tak bardzo przykuwa twoją uwagę?
- Przesadza mama... raz czy dwa na niego zerknąłem... ale już więcej nie będę skoro mamie to przeszkadza...
- Wcale tego nie powiedziałam... byłam po prostu ciekawa... no ale skoro wszystko już jasne to nie ma o czym więcej mówić...
- No właśnie... – przyznał mamie rację.
- Ale jeśli rzeczywiście to piżama ci się tak podoba, to możesz taką sprawić Natali. Chętnie powiem ci, gdzie ojciec mi ją kupił. Będziesz mógł sobie wtedy podziwiać w niej ją.
- Eeee... na niej nie będzie ona leżała tak dobrze jak na mamie... – kolejny komplement jaki usłyszała od syna tego wieczoru. A wszystko za sprawą piżamy którą na sobie miała. Wiedziała, że Maciek z chęcią skomplementowałby coś zupełnie innego, czego mu nie wypadało, a mianowicie to co znajdowało się pod nią. Taki komplement przyjęła by z olbrzymią radością, ale wiedziała, że syn się na niego nie odważy. Nie powie jej przecież wprost... ”Mamo, tak naprawdę to podobają mi się twoje duże, krągłe piersi”. Musiałby być chyba nieziemsko pijany.
- Ojej, aleś ty dziś miły... szukasz już funduszy na kolejny tydzień czy co?
- Heheh, nie... po prostu... ojca nie ma to chociaż ja powiem mamie od czasu do czasu coś miłego... – stwierdził Maciek który to z coraz większą chęcią przejąłby i inne obowiązki ojca. Albo nie tyle obowiązki co przywileje. Jak na przykład możliwość oglądania mamy nago. Ależ go jarała siedząc tak w tej piżamie. Dobrze, że zwalił sobie konia pod prysznicem bo miałby problemy z utrzymaniem wacka w stanie spoczynku. Ostatnią rzeczą jakiej teraz potrzebował to mama obserwująca jego rosnącego penisa. Od razu by się przecież zorientowała, że to na jej widok mu stanął.
- Oh, nawet nie wiesz jaką radość mi teraz sprawiłeś synku – odrzekła szczerze Grażyna. Gdyby miała go za to teraz nagrodzić z pewnością pokazałaby mu to co tak bardzo chciał zobaczyć. Będzie teraz miała powód do rozmyślań na następne dni. Zakładając tę koszulę nocną nie miała najmniejszego pojęcia, że wywoła nią takie poruszenie w synu. Właściwie to nie sądziła, że się z nim jeszcze tego wieczora zobaczy, że będzie on do rana imprezował z chłopakami – Nawet ojciec mi takich rzeczy nie mówił.
- Naprawdę? A to dziwne...
- Eh, po tylu latach to wiesz... nic już nie robi na nim wrażenia...
- Na mnie robi... – wyrwał się z odpowiedział i zaraz jej pożałował.
- No to bardzo się cieszę... – odrzekła grzecznie mama – Jeśli chcesz, mogę zakładać ją częściej...
- Naprawdę?
- No skoro tak ci się podoba jak mówisz...
- No tak, tylko, że wtedy pewnie znowu będę się na mamę gapił...
- Heheh, no to na mnie czy na piżamę, bo już sama nie wiem... – zaśmiała się Grażyna.
- No patrząc na piżamę nie sposób nie zauważyć reszty prawda?
- Ahaaa... a ta reszta też ci się tak podoba?
- Że co? – Maciek nie wiedział co powiedzieć. Mama totalnie go rozgryzła.
- Oh no przyznaj się... obiecuję ci, że nie będę zła... uważasz, że mam ładne piersi? Podobają ci się? – to pytanie gdyby stał zwaliłoby go z nóg. Własna mama pyta go czy podobają mu się jej piersi?!
- Heh... no... są duże i w ogóle... nie wiem jak wyglądają... tak dokładnie... ale z zewnątrz muszę przyznać, że gdybym miał je ocenić to rzekłbym, że są bardzo ładne. Ale nie wypada mi się raczej wypowiadać na temat piersi mojej mamy...
- Noo... ale właśnie to zrobiłeś... i bardzo mnie to cieszy... – widząc, że Maciek przez dłuższą chwilę milczał, dodała... – krępuje cię ten temat?
- No trochę... – odpowiedział, chociaż wolałby jeszcze trochę pogawędzić z mamą o jej cyckach.
- No dobrze... to już nie będę cię więcej ciągnęła za język... – „Swoje już wiem” – dodała do siebie w myślach i stwierdziła, że zrobi jeszcze użytek ze swoich cycków, skoro jest ktoś komu się jeszcze one podobają. Nawet jeśli jest to jej własny syn. Widząc jak bardzo zainteresował Maćka ich wygląd, Grażyna zaczęła się zastanawiać jakby mu nieco przybliżyć rąbka tej tajemnicy?
Przecież nie stanie przed nim i się ot tak nie rozbierze, ani nie zaprosi go do łazienki podczas kąpieli. Chociaż pewnie to by mu najbardziej odpowiadało. Nie, to musiało wyglądać jakby zwykły przypadek. Pora roku oraz pogoda stwarzały bardzo sprzyjające warunki. Luźne ciuszki sprawią się idealnie. Grażyna doskonale wiedziała jak pobudzić męską wyobraźnie. Wystarczyło co jakiś czas nie włożyć stanika podczas chodzenia po domu, a Maciuś już będzie miał na co popatrzeć. To naturalny kształt jej piersi tak działał na jej syna, wcześniej nawet gdy widział ją czasem w bieliźnie nie wpatrywał się w nią tak jak teraz. Mogła się jedynie domyślać jaka burza myśli panowała w jego głowie. W końcu dorastał... a ona jako jego matka miała obowiązek mu w tym pomóc. W ten czy inny sposób.
- Dobra... idę spać... – stwierdził po kilku minutach ciszy Maciek podnosząc się z tapczanu. Miał zamiar jeszcze raz zerknąć mamie w dekolt gdy będzie obok niej przechodził i cicho liczył na to, że i tym razem mama to zauważy. Chciał teraz by wiedziała, że patrzy się na jej piersi, żeby dotarło to głęboko do jej myśli i zapadło jej w pamięci, że synek jara się jej wielkimi cyckami.
- No ja dopiję herbatę i też idę... – odpowiedziała Grażyna. Odprowadzała syna wzrokiem do momentu aż ten będąc przy niej zgodnie z planem wbił po raz ostatni wzrok w te cudowne piersi – No idź już idź... spać nie będziesz jeszcze mógł, tylko myślał o moich cyckach...
- Właśnie myśląc o nich będzie mi się lepiej zasypiało... – odrzekł mamie, co na moment sprawiło, że zaniemówiła.
- A nie powinieneś raczej myśleć o piersiach chociażby Natali, zamiast o moich? – zdziwiła się Grażyna ale i tak coraz ciężej było jej ukryć swoje podniecenie.
Maciek tylko się uśmiechnął i pobiegł do swojego pokoju. Ziarno zostało zasiane. Ciekaw był teraz zachowania mamy w najbliższych dniach i w ogóle gdy wiedziała już, że jej piersi są obiektem jego zainteresowania? Nie przewidywał jakiejś rewolucji bo zdawał sobie sprawę, że mama wiedziała o tym nie od dziś. Dzisiaj po prostu odbyli na ten temat pierwszą rozmowę. W jego głowie wciąż rozbrzmiewały jej słowa pytające go czy to jej piersi tak mu się podobają? Chyba nie często można usłyszeć takie słowa z ust mamy. A on miał zamiar powtarzać je sobie całą noc.
Grażyna jeszcze przez jakiś czas siedziała w salonie popijając herbatę. W głowie rozbrzmiewały jej słowa syna w których oznajmił, że będzie mu się dobrze spało myśląc o jej piersiach. Miała nadzieję, że powiedział to jedynie by sprawić jej komplement, a nie, że na prawdę będzie marzył o jej cyckach.
Nie domyślała się jednak, że Maciek zakochał się w jej biuście. Leżąc w swoim pokoju wyobrażał sobie właśnie jak mama ściąga przed nim swoją koszulę nocną i odsłania przed nim swoje piersi oraz całą resztę. W końcu też mógł przestać martwić się wzwodem i wyjął kutasa z majtek. Chwycił go w rękę i leżąc na plecach zaczął walić sobie konia myśląc o nagiej mamie.
Grażyna wracając do swojej sypialni przechodziła obok pokoju syna i na chwilę zatrzymała się pod jego drzwiami. Czuła jak jej serce kołacze w jej piersi. Miała ochotę wejść do środka, ale nie wiedziała jaki by podać Maćkowi powód tej wizyty? Przecież nie powie mu, że przyszła by po raz ostatni przed snem mógł sobie spojrzeć w jej dekolt? Nie mniej jednak to właśnie sobie wyobrażała. Stała tak i zastanawiała się czy jej syn już śpi? Czy może też się masturbuje? A gdyby tak weszła i zobaczyła jak Maciek wali sobie konia? Jak by wtedy zareagowała? Wyszła by od razu? A może została i zaoferowała swoją pomoc? Jezu... o czym ona myślała? Pomoc w masturbacji własnemu dziecku? Przecież to nie normalne... – pomyślała sobie. Odrzuciła te myśli na bok i powędrowała do swojej sypialni. Położyła się do łóżka, zgasiła nocną lampkę i zamknęła oczy. Wtedy wszystkie te myśli wróciły ze zdwojoną siłą. Zobaczyła w myślach jak siedzi z synem w salonie z którego dopiero co wrócili do swoich pokoi i robi to o co nigdy by się nie podejrzewała. Siedząc na przeciwko niego ściąga ramiączka koszuli w dół swych ramion i odsłania przed nim swoje dorodne piersi. Pozwala mu by się im dobrze przyjrzał i wyraził opinię na ich temat. Bardzo była ciekawa czy podobają mu się piersi mamy?
Maciek wyglądał na prze szczęśliwego, bo tak Grażyna wyobrażała sobie, że zareagowałby w rzeczywistości. Po chwili chwyciła je w swoje ręce i zaczęła ugniatać chcąc mu pokazać jakie są miękkie i jędrne w dotyku. Doszła w końcu do wniosku, że Maciek sam pewnie chciałby to poczuć, więc zaproponowała mu, żeby ich dotknął. Wyobrażając sobie jak syn dotyka jej piersi, Grażyna nie wytrzymała i wsunęła sobie rękę między nogi w celu rozładowania narastającego napięcia. I tak oto syn i matka masturbowali się w swoich pokojach wyobrażając sobie właściwie to samo, czyli jak Maciek bawi się piersiami swojej mamy. Maciek walił sobie już na całego. Bez wstydu i wyrzutów sumienia wyobrażał sobie jak pieści i ssie piersi swojej mamie. Bawił się jej sutkami cały czas myśląc o tym, że chyba nawet je zobaczył wtedy gdy się schyliła. Ta jedna chwila non stop przewijała mu się przed oczami, moment w którym dekolt mamy powędrował w dół a jej cycki swobodnie zaczęły zwisać i dyndać ledwo, ledwo osłonięte.
Ich rozmiar sprawiał, że po kilku minutach myślenia o nich był gotowy się spuścić. A gdyby tak zobaczył je naprawdę? Albo i mógł dotknąć, chwycić mocno i ścisnąć? Chyba zlałby się nawet go nie dotykając. Już teraz czuł zbliżający się orgazm a w myślach widział siebie jak właśnie ściska mocno piersi mamy. Chwycił szybko kawałek prześcieradła i owinął je wokół główki kutasa i szarpnął go mocniej dostając wytrysku. Przyjemne skurcze pompowały spermę w materiał a Maciek wyobrażał sobie jak tryska mamie na piersi pokrywając je całe swoim nasieniem. Nigdy wcześniej nie był tak podniecony, nawet gdy wyobrażał sobie jak posuwa Natalę…
Sobota była dniem wolnym od szkoły dlatego Natala nie nastawiała budzika chcąc pospać sobie dłużej. Gdy się obudziła jej pierwszą myślą było wczorajsze zajście pod prysznicem. Cały ranek rozmyślała o tym co się stało i choć była temu przeciwna od kiedy zaczęła spotykać się z Maćkiem to nie mogła nie przyznać, że bardzo ją to podniecało. Mówiła mu, że ma teraz chłopaka, ale on nie słuchał. Nie robiło to na nim żadnego wrażenia. Gdy tylko miał okazję przychodził do niej i brał wszystko czego tylko chciał. Porypane było to wszystko – myślała sobie. Ale i podniecające gdy robili to przy kuchennym stole nasłuchując jednocześnie czy nikt nie wraca akurat do domu. Natala nigdy nie znała dnia ani godziny. Czasami miała spokój przez tydzień, a czasami wpadał do niej dwa razy dziennie. Niczym się nie przejmował gdy się do niej dobierał.
Ale w sumie mu się nie dziwiła. Sama była po części winna tej sytuacji i musiała teraz żyć z konsekwencjami. A najlepsze w tym wszystkim było to, że mama chyba coś podejrzewała a mimo to milczała. Dlaczego? Tego Natala nie wiedziała ale skoro mu na to pozwalała to też musiała mieć jakiś powód. Bądź co bądź Natala ubrała się w koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki nie trudząc się nawet wkładaniem bielizny przez co jej duże piersi wyglądały naturalnie i bardzo ponętnie i zbiegła po schodach na dół do kuchni. Tam spotkała właśnie mamę na której przerwała swoje rozmyślania.
- O wstałaś już... – przywitała ją gdy weszła.
- Nom... trochę sobie dziś pospałam... – odrzekła Natala sięgając po sok z lodówki. Strasznie chciało jej się pić. Mama akurat szykowała śniadanie a to znaczyło, że reszta domowników pewnie też już nie śpi. – Wszyscy już powstawali, że już mama śniadanie robi?
- No Iwonka wstała już jakiś czas temu a ojciec pojechał na działkę... zaraz pewnie też będzie z powrotem... - po chwili ciszy mama dodała – a jak tam było wczoraj? Nie naprzykrzał ci się za bardzo?
- Kto, Maciej? – spytała Natala nie wiedząc do końca o co chodzi mamie. Nawet nie podejrzewała, że może jej chodzić o to drugie zajście.
- Hihi – zaśmiała się mama – Nie nie Maciej kochanieńka...
- No to nie wiem o co mamie cho... – zaczęła ale mama weszła jej w słowo.
- Wstał zaraz jak usłyszał, że weszłaś do domu... – teraz już Natala była pewna, że jej przypuszczenia się sprawdziły. Serce zaczęło jej nagle trzepotać a nogi zrobiły się jak z waty. Mama o wszystkim wiedziała! Ciekawe od kiedy? Od początku? Czy może od niedawna? Wygadał się jej czy co? Na pewno sama nigdy ich nie nakryła.
- Nie rozumiem... – zgrywała głupią Natala.
- Gdzie cię dorwał? Pod prysznicem? W twoim pokoju? – Natala czuła, że czerwienieje na twarzy gdy usłyszała to pytanie. To znaczyło przecież, że wczoraj w nocy gdy ciągnęła mu pałę pod prysznicem, mama o wszystkim wiedziała.
- To ty wiesz?! – rzuciła nagle przestraszonym głosem.
- Nie denerwuj się tak córeczko... – uspokoiła ją mama widząc wręcz panikę na jej twarzy – tak wiem... o wszystkim...
- I dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz?
- Bo uznałam, że tak będzie ci lepiej i będziesz się czuła bardziej swobodnie wiedząc, że gdy was nakryję czy coś to będę wściekła...
- A nie jesteś? Przecież to jest nie normalne to co robimy...
- Też tak myślałam na początku... ale dużo na ten temat rozmawialiśmy i doszłam do wniosku, że jeśli mu na to pozwolisz, to w sumie czemu nie...
- Nie no nie wierzę... to ja zawsze miałam wyrzuty sumienia, nawet mówiłam mu, że nie powinniśmy ci tego robić a tu się okazuje, że ty o wszystkim wiedziałaś? Dlaczego się w ogóle na to zgodziłaś?
- Sama wiesz jak wielki on ma apetyt... ja już dawno nie jestem w stanie go zaspokajać... dlatego kiedyś gdy wpadł na ten pomysł to stwierdziłam, że może tobie się to uda? – po chwili dodała – uwierz mi, że wcale nie jestem z tego powodu dumna. Zwłaszcza teraz wiem jak jest ci ciężko. Od kiedy spotykasz się z Maćkiem pewnie cię to wkurza co?
- I to jak mamo... – odparła oburzona Natala. Nie do wiary, że żyła w takiej nieświadomości. – Nie mogę uwierzyć w ogóle, że o wszystkim wiedziałaś? Za każdym razem gdy to robiliśmy?
- Nie opowiadał mi o wszystkich waszych spotkaniach, ale wiedziałam, że to robicie... wiem też, że nie raz ci się podobało... chyba, że nie mówiłaś mu tego szczerze?
- Owszem mówiłam szczerze... dobrze mi było jak mnie pieprzył... ale nie wiem czy będę w stanie znowu to z nim zrobić teraz kiedy wiem, że ty o tym wiesz...
- Oj daj spokój córeczko... dasz sobie radę... zobaczysz, że teraz będzie ci łatwiej...
- No jasne... to może zaprosimy cię na następny raz, żebyś sobie popatrzyła jak tatuś pieprzy swoją córeczkę, hmm?
- Hihihi... – roześmiała się mama – chętnie bym to kiedyś zobaczyła, nie ukrywam... – przyznała.
- A Iwona wie?
- Nie... – odrzekła zdawkowo mama a jej mina spoważniała – Wiesz, że ona ma nieco inne poglądy na te sprawy... postanowiliśmy jej w to nie wciągać. A szkoła z internatem bardzo nam w tym pomogła. Dlatego przede mną nie musicie się już tak ukrywać, ale przed nią lepiej tak. I to dobrze bo nie mam pojęcia jakby na to zareagowała.
- Pewnie podobnie jak Maciek gdyby się dowiedział... – stwierdziła.
- To bardzo możliwe... – zgodziła się mama.
- I w ogóle to mamie nie przeszkadza?
- Co takiego córeczko?
- No to wszystko... to, że z nim sypiam, że robię mu loda, że mnie pieprzy jak cię nie ma w domu... spuszcza się na mnie... ostatnio nawet namówił mnie, żebym wszystko połknęła...
- Jedyne co mi przeszkadzało, to myśl, że tobie może to nie odpowiadać. Po tylu latach małżeństwa jest mi to już obojętne czy chodzi do łóżka ze mną czy z tobą... nie zdradza mnie z innymi obcymi kobietami i to jest najważniejsze...
- Ale zdradza cię z córką... z własnym dzieckiem...
- Nie wszyscy uznaliby to za coś złego... – tłumaczyła jej mama – Ja mogłabym mu tego zabronić i posłuchałby mnie... ale wtedy szukałby innych rozwiązań które z pewnością by mi nie odpowiadały. A tak, wszystko zostaje w domu. Jesteśmy rodziną i sobie pomagamy. I uwierz mi, że chodząc z nim do łóżka nie zaspokajasz tylko jego i swoich potrzeb ale i pomagasz mi.
- Ale co z Maćkiem... ja się czuje strasznie teraz jak on do mnie przychodzi i nie wie, że jak wyjdzie to zaraz wpadnie do mnie ojciec, żeby mnie wyruchać...
- No a rozmawiałaś z nim o tym?
- Ciężko się rozmawia z ustami wypełnionymi członkiem... ale pewnie, że z nim rozmawiałam... i w ogóle go to nie rusza... chyba nawet jeszcze bardziej go to kręci...
- Heh, i wcale mu się nie dziwie... twój tata ma naprawdę bujną wyobraźnię i podnieca go wiele rzeczy które normalnych ludzi mogłyby szokować...
- Jak na przykład seks z córką?
- Hihi... dokładnie... – przyznała mama.
- A powiesz mu o tym? Że mi powiedziałaś, że wiesz?
- Sama możesz to zrobić... jeśli chcesz... z twoich ust pewnie bardziej go to podnieci...
- Ahaa... dobrze wiedzieć... – przyznała Natala – dobrze... zrobię to... – stwierdziła i nawet już wiedziała przy jakiej okazji to zrobi.
- A skoro już jesteśmy przy tym temacie... to może powiesz mi... czy dobrze ci jest? Wiesz... jak to robicie... dobrze cię traktuje?
- W sumie to jest mi lepiej niż chciałabym przyznać... bo mimo iż wiem, że to mój tata i, że mam chłopaka to zawsze się cieszę gdy czuję go w sobie...
- A nie zmusza cię do czegoś czego nie chcesz robić?
- Do tej pory praktycznie zawsze czułam się zmuszana bo myślałam, że o niczym nie wiesz... ale jeśli chodzi mamie o preferencje to póki co wszystko jest ok...
- Heh... to dobrze... nawet nie wiesz jak mu się podobasz kochanie... – dodała mama po chwili ciszy – twoje piersi... pupa... ciągle o nich mówi...
- Mi również...
- Ale wolałabyś pewnie takie komplementy słuchać od Macieja, prawda?
- Oczywiście... chociaż te od niego też są miłe... – po chwili dodała - to wszystko jest bez sensu...
- Co takiego córeczko?
- No to... to wszystko... z jednej strony mi się to podoba, bo gdy się kochamy to jest cudownie. Ale z drugiej wkurza mnie to, że zdradzam Maćka.
- W sumie robiąc to z tatą wcale go nie zdradzasz... albo tak to traktuj, jako taką swego rodzaju rodzinną pomoc. Twój tata ma potrzeby które pomagasz mu zaspokoić... jak na dobrą córeczkę przystało.
- Heheh, ale mama teraz wymyśliła... – odrzekła rozchmurzając się pierwszy raz od kiedy wstała.
- To tylko seks kochanie... nie przywiązuj do niego aż takiej uwagi. Mi też mogłoby przecież przeszkadzać, że mój mąż sypia z inną kobietą, ale przecież nie robi mi jakiejś krzywdy. Nie ma przede mną tajemnic…
- No ale ja do tej pory myślałam właśnie, że cię krzywdzi...
- Rozumiem... właśnie między innymi dlatego postanowiłam ci to wszystko powiedzieć...
- Ok... idę teraz do siebie... muszę to wszystko przetrawić...
- Dobrze... ale mówię ci... nie przejmuj się tak...
Natala nic już nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się lekko. Wzięła swoją szklankę z sokiem i wróciła do swojego pokoju. Usiadła na tapczanie i zaczęła myśleć. Teraz skoro mama o wszystkim wiedziała, jej spotkania z tatą naprawdę ulegną zmianie. Koniec ze stresem i nerwami. W jej głowie zaczęły pojawiać się różne obrazy w tym i takie gdzie kocha się z ojcem na oczach mamy. I uznała, że doprowadzi do takiej sytuacji. Może nawet kiedyś bezczelnie wejdzie im w nocy do sypialni i zacznie pieprzyć się z tatą nie zwracając w ogóle uwagi na to, że mama leży obok.
Przecież i tak wie, że to robią, i sama powiedziała, że bardzo chętnie zobaczyłaby ich w akcji. A skoro tak bardzo chciała zobaczyć jak jej córka pieprzy się z tatusiem... to proszę bardzo. Może nawet się przyłączy i zrobią to we trójkę? To by dopiero była akcja, razem z mamą ssałyby tacie kutasa, może nawet lizałyby sobie cipki czy piersi. Nieźle, chłopak w którym była szaleńczo zakochana mieszkał zaledwie po przeciwnej stronie ulicy a ona tu sobie rozmyśla o trójkąciku z mamą i tatą. Jedno co musiała przyznać to to, że teraz chociaż nie będzie musiała tak się denerwować jak do tej pory gdy ojciec ją nachodził. Będzie mogła w spokoju delektować się jego kutasem i szkolić swoje umiejętności do czasu aż dobierze się do portek Maćkowi.
Ciekawe czy młody i niedoświadczony wybranek jej serca będzie mógł się równać z jej tatą który tak sprawnie władał swoim kutasem, który swoją drogą był pokaźnych rozmiarów. Gdy wchodził w jej pochwę wypełniał ją bardzo szczelnie co też nie dziwiło, bo Natala była jeszcze młodziutka i wąziutka. A to kręciło go najbardziej gdy w nią wchodził. W sumie to nie grało to dla niej roli jak dużego kutasa będzie miał Maciek bo zawsze będzie mogła przecież liczyć na tatę gdy ten się nie będzie sprawdzał.
Tata wrócił do domu trochę po południu i Natala pierwszy raz w życiu nie mogła się doczekać, aż wejdzie do jej pokoju. Jeśli zacząłby się do niej dobierać od razu zaproponowałaby mu, żeby poszli do salonu gdzie siedzi mama, żeby mogła sobie na nich popatrzyć. A gdyby miał obiekcje to wyjaśni mu, że przecież sam jej opowiadał o tym jak dymał córeczkę. Ależ się zdziwi... – myślała sobie. Sama na pewno do niego nie pójdzie... co to, to nie. Ale mogła zrobić coś, żeby sprawić, że przyczołga się do niej na kolanach.
Wystarczyło przejść się korytarzem w samej bieliźnie, bądź skąpych ciuszkach, żeby kolega taty obudził się w jego spodniach. Wtedy niemal natychmiast zamelduje się on pod jej drzwiami. Będąc w swoim pokoju rozebrała się całkowicie do naga. Mając zamiar wzbudzić w tacie jak największe podniecenie postanowiła ubrać jedynie luźną koszulkę pod którą jej dorodne piersi wyglądały cudownie naturalnie i kołysały się na wszystkie strony przy każdym jej ruchu a najbardziej gdy chodziła po mieszkaniu. Do tego krótkie dżinsowe spodenki, żadnych majteczek czy czegokolwiek i gotowe. Trochę pokręciła się po swoim pokoju, napisała kilka smsów do Maćka, wysłała mu nawet zdjęcie swoich piersi okrytych jedynie cienkim materiałem koszulki, na co zareagował tak jak myślała.
Maciek zaczął komplementować jej piersi uznając je za najładniejsze jakie w życiu widział. Natala nie wiedziała jednak, że nie tak dawno w jego życiu pojawiły się inne równie albo i większe piersi. Piersi jego mamy Grażyny. Po wydarzeniach z ostatniej nocy Maciek nie mógł przestać o nich myśleć. Mama nieświadomie, albo z zamiarem zafundowała mu niezły pokaz. Ubrała na wieczór tak seksowną, uwydatniającą i ukazującą poniekąd jej ponętny biust koszulę nocną, że nie mógł odwrócić od niej wzroku. I miało to swoje konsekwencje bo mama w końcu się zorientowała, że jej synek nie może skupić wzroku na niczym innym. Doszło nawet do wymiany zdań na ich temat, co między mamą a synem nie było dość popularnym tematem. Nie mniej jednak Grażyna dowiedziała się wtedy, że jej biust strasznie się jej synkowi podoba, i że chętnie podziwiałby go częściej. To zapoczątkowało serię wydarzeń które już chyba na zawsze odmienią życie młodego chłopaka i jego mamy. Grażyna masturbowała się w swojej sypialni wyobrażając sobie jak pokazuje synowi swoje piersi i pozwala mu się nimi nacieszyć. Maciek waląc sobie konia oczywiście posuwał się znacznie dalej. Zdawał sobie sprawę z tego, że tak długa nieobecność ojca odbija się na mamie. Domyślał się i nawet ostatnio zauważył, że brak kutasa doskwiera jej równie poważnie co jemu brak cipki. Chętnie pomógłby jej ten problem rozwiązać. Udostępniłby jej swojego kutasa by mogła się nim nacieszyć do woli, co swoją drogą uszczęśliwiłoby i jego. Ale przecież to jego mama. Czy powinien składać jej takie propozycje? Wiedział, że nie... ale gdy myślał o jej piersiach i o tym, że mógłby je wtedy wreszcie zobaczyć, dotknąć, ścisnąć, przestawało mieć do dla niego jakiekolwiek znaczenie. Mama czy nie mama... pragnął ją zobaczyć nago. Teraz oglądał zdjęcia od Natali i żałował, że to nie mama mu je wysłała ze swoimi piersiami.
Grażyna raczej I tak nie bawiłaby się w jakieś wysyłanie zdjęć. Dla niej telefon był raczej do dzwonienia, ewentualnie pisania wiadomości. Poza tym wysyłanie własnemu synowi swoich nagich zdjęć mogłoby być nie do końca bezpieczne. Niech by mu kiedyś na jakiejś imprezie pijany kumpel zajrzał do telefonu i znalazł tam jej nagie zdjęcia? Jakby to wtedy Maciek wytłumaczył? Zwłaszcza, że widać by było ewidentnie, że Grażyna sama mu je wysyłała a nie, że zrobił je sam z ukrycia.
Ku zaskoczeniu Natali, tata nawet po obiedzie na którym się widzieli nie zaszedł ani do niej do pokoju ani nie zaczął się do niej dobierać gdy zmywała naczynia, choć była wtedy sama w kuchni. Z reguły podchodził wtedy do niej i wpychał łapska pod jej bluzkę bądź w majtki. Ciekawe po co się wtedy tak z tym wszystkim krył skoro i tak wiedział, że mama o tym wie? Pewnie tylko dla zachowania pozorów. Czemu teraz do niej nie przyszedł? Akurat w dniu kiedy się o wszystkim dowiedziała? I to od mamy! Czyżby się przed nim wygadała a jemu zrobiło się głupio i zaczął jej unikać? Co by mu to dało? Przecież w końcu i tak do niej przyjdzie… i wszystko wyjdzie na jaw. Może po prostu chciał się jakoś przygotować do tej rozmowy? Żeby jakoś sensownie wyjaśnić córce, że jej mama wiedziała o ich niby sekretnym romansie. Natala do tej pory nie rozumiała zachowania matki. Jak ona mogła świadomie pozwolić mężowi pieprzyć ich własną córkę??? Jak w ogóle do tego doszło? Kto wpadł na ten pomysł? Mama? Czy tata? Ich pierwszy raz wyglądał przecież tak niewinnie. Pamiętała to jakby to było wczoraj. Wracając do domu ze szkoły nakryła tatę jak walił sobie konia w jej pokoju. Mimo szoku jaki wtedy przeżyła jego imponujących rozmiarów kutas zrobił na niej tak wielkie wrażenie, że zamiast wyjść i dać mu dokończyć, weszła do środka i zaproponowała, że zrobi to za niego. Chciała jedynie poczuć go w ręce. Nie miała żadnego doświadczenia… absolutnie żadnego. W tamtym momencie nie myślała ani o konsekwencjach ani w ogóle dlaczego tata masturbował się w jej pokoju? Nawet go o to nie zapytała. Zahipnotyzowana przez nabrzmiałego penisa… pierwszego którego widziała tak naprawdę na żywo, zaoferowała tacie pomoc, spełniając tym samym jego największe pragnienie…
Ojciec bardzo szybko namówił ją by się dla niego rozebrała. Powołując się na fakt, że sam był nagi. I choć jeszcze nigdy przed nikim tego nie robiła, przy tacie czuła się dziwnie spokojna i zrelaksowana. Pokazała mu swoje piersi które w przeciągu roku urosły jej do bardzo pokaźnych rozmiarów. Dzisiaj, siedemnastoletnia Natala była uważana za tak zwaną cycolinę.
Piersi córki zrobiły na nim tak wielkie wrażenie, że zapragnął jej jeszcze bardziej, a widząc, że była mu uległa, wykorzystał to by pokazała mu co kryje pod majteczkami. Tak jak się spodziewał, Natala zrobiła to prosząc jednak by nikomu o tym nie mówił. Zwłaszcza mamie. Obiecując jej, że będzie to ich sekret zachęcił córkę by zdjęła dla niego majtki. Natala do teraz pamiętała wyraz jego twarzy gdy pokazała mu wtedy swoją cipkę po raz pierwszy tak samo jak uczucie gdy po raz pierwszy wszedł w nią swoim kutasem. To było coś niesamowitego… do tamtej pory nie miała pojęcia, że seks może być tak wspaniałym doświadczeniem… zwłaszcza gdy partnerem był jej własny ojciec. Co prawda wtedy Natala nie planowała pełnowymiarowego romansu który dla taty wydał się wtedy czymś naturalnym. Zaczął ją regularnie nachodzić gdy tylko nadarzała się okazja. Wkrótce ich pierwszy dość niewinny stosunek przerodził się w istne ostre rżnięcie do którego Natala bardzo szybko się przyzwyczaiła. Teraz jak się okazało, wszystko działo się za przyzwoleniem mamy która pozwoliła własnemu mężowi uprawiać seks z ich córką tylko dlatego, że sama nie radziła sobie z jego olbrzymim popędem.
Teraz wszystko się skomplikowało. Natala dowiedziała się, że mama wiedziała prawdopodobnie o każdym stosunku który Natala odbyła z tatą no i pojawił się Maciek. Chłopak z naprzeciwka w którym się zakochała i z którym od nie dawna zaczęła chodzić. Jak to wszystko teraz pogodzić? Chłopaka z którym chodziła zdradzała z tatą przynajmniej kilka razy w tygodniu. Tłumaczyła tacie, żeby dał jej przynajmniej trochę więcej spokoju tak by mogła skupić się na swoim związku ale efekt był zupełnie odwrotny do zamierzonego. Doszło nawet do tego, że gdy Maciek kończył u niej odwiedziny, zanim jeszcze wyszedł z jej domu i przeszedł przez ulicę, on siedział już u Natali w pokoju i dobierał się do jej majtek. Strasznie ją to irytowało ale i też dziwnie podniecało. Zawsze gdy Maciek u niej siedział nie mogła przestać myśleć o tym, że jak tylko do niej wyjdzie, przyjdzie tata i będą się kochać. Zdarzało się oczywiście też, że robili to przed jego przyjściem albo przed jej pójściem do niego. Wszystko sprowadzało się jednak do tego, że ojca bardzo podniecał fakt, że rucha dziewczynę swojego młodego sąsiada. Chłopak być może nie widział jeszcze nawet jej cycków a on już znał je na pamięć. I co by tu nie mówić zakochał się w nich. Piersi Natali były naprawdę zjawiskowe. Aż bywał zazdrosny, że będzie je pokazywała komuś innemu niż tylko jemu. Zasadniczo jednak wystarczało mu to, że miał do nich nieograniczony dostęp. Do nich i do całej reszty. Natala była jego… czy to się komuś podobało czy nie!
Pod wieczór Maciek napisał, że wpadnie na trochę. Ucieszyła ją ta wiadomość… ale nie tylko dlatego, że znowu się zobaczą lecz dlatego, że wymusi to zapewne na tacie, żeby w końcu ją odwiedził. Wtedy sobie z nim pogada… albo i z nim i z mamą razem. Gdy przyszedł Maciek po kolei przywitał się z „Teściami” których spotkał w długim korytarzu który prowadził na piętro gdzie znajdował się między innymi pokój Natali. Jankowi od razu zaczęło robić się ciasno w gaciach na myśl, że gdy tylko Maciek od niej wyjdzie on zajmie jego miejsce. Aż uśmiechnął się pod nosem wodząc wzrokiem za mijającym go chłopakiem, że nie ma on zielonego pojęcia co jego nowa dziewczyna wyprawia pod jego nieobecność. Zaraz też przypomniało mu się jak jeszcze nie dawno pieprzył córkę zaraz po jego wyjściu i widział go nawet przez okno jak przechodził przez ulicę.
W czasie gdy młoda zakochana para siedziała sobie u góry, Bożena zdecydowała się powiedzieć mężowi, że wyjawiła córce iż wie o ich romansie. Lepiej było tak niż jakby miało dojść do konfrontacji w inny mniej przyjemny sposób. Bożena za wszelką cenę chciała uniknąć jakichkolwiek kłótni czy sprzeczek. Siedzieli akurat w kuchni przy kawie, więc pora była idealna. Zwłaszcza, że nikt ich akurat nie niepokoił.
- Widziałeś się dziś z Natalią? – zagadnęła jako pierwsza.
- Nie… – zdziwił się nieco Janek – A co?
- Pewnie pójdziesz do niej jak Maciek pójdzie, co?
- Zobaczymy… – odparł nieco lekceważąco.
- Naprawdę musisz to robić?
- Ale co?
- No chodzić do niej zaraz po jego wizycie… myślisz, że nie zauważyłam… – zwróciła mu uwagę. I chociaż nikt nie użył tego słowa, to oboje wiedzieli, że chodziło o seks.
- Ojej no… ale w czym problem…
- No jak to w czym… dziewczyna ma teraz chłopaka… a ty jeszcze bezczelnie łazisz do niej zaraz po tym jak się kończą widywać… aż tak cię to kręci? – zapytała a mąż spojrzał na nią spod oka. Jako, że się nie odezwał Bożena kontynuowała… – rozmawiałam z nią rano.
- I co?
- Powiedziałam, że o wszystkim wiem… – wyznała a Janek aż się zachłysnął swoją kawą.
- I co ona na to? – zainteresował się żywo.
- Była wściekła… – rzekła Bożena – na początku… – dodała po chwili.
- A potem co? Tak samo z siebie jej przeszło?
- Nie… wytłumaczyłam jej wszystko…
- I pewnie zwaliłaś wszystko na mnie?
- No cóż… to nie ja mam popęd jak wieloryb… – przypomniała mężowi lekko oburzonym tonem. – Miała mi za złe, że cały ten czas milczałam. Cały czas myślała, że robi mi krzywdę chodząc z tobą do łóżka.
- Heh… jakoś nigdy na taką nie wyglądała…
- No tak… wy faceci to nie macie zielonego pojęcia co siedzi kobiecie w głowie… zwłaszcza córce która uprawia seks z własnym ojcem myśląc, że matka o niczym nie wie. Wiesz jaki to był dla niej szok?!
- Heh… no w sumie… – odparł po chwili zastanowienia. – To teraz co, rozumiem, że ja mam z nią też porozmawiać?
- Tak… porozmawiać, a nie od razu się do niej dobierać…
- Hmm… w sumie teraz jak Natalka wie, że ty wiesz…
- To co?
- Chyba nie będziemy musieli się już tak ukrywać…
- No tak… ty to tylko na swoje korzyści patrzysz… wiesz co…
- No co? Chyba prawdę mówię… sama kiedyś mówiłaś, że fajnie byłoby zobaczyć jak to robimy… – przypomniał żonie a Bożena aż się zaczerwieniła.
- To nie ma teraz nic do rzeczy… – odrzekła wymijająco. – I wcale ci nie bronię dalej tego robić… tylko nie jak on u niej jest…
- Ej no… nigdy tego nie robiliśmy jak Maciek tu był… – odparł Janek i od razu nasunął mu się szatański pomysł. Mianowicie… wyrucha córkę podczas odwiedzin jej chłopaka!
- No tego jeszcze by brakowało… – oburzyła się Bożena. – Daj dziewczynie trochę odsapnąć… niech się nacieszy chłopakiem… – tłumaczyła mężowi. Janek jednak wiedział swoje i wcale nie miał zamiaru słuchać żony. W głowie już układał plan jakby tu dobrać się do córki? Najlepiej będzie czatować na nią jak wyjdzie po coś z pokoju…
- Pomyślimy…
- Nie pomyślimy… mówię poważnie…
- Jak nie będzie sama chciała to nie będę jej zmuszał…
- Jasne… ty i nie zmuszał… akurat… – Bożena dobrze wiedziała, że nie raz już Natala nie miała ochoty na seks z tatą ale ten i tak zawsze postawił na swoim. Szkoda jej się wtedy robiło córki ale koniec końców tata dawał jej przecież tylko samą rozkosz.
- No serio… … - odparł poważnie.
Później rozeszli się po domu i każde zajęło się swoimi sprawami. Mama Natali udała się do piwnicy, bo już wcześniej zaczęła ją ogarynać a ojciec kręcił się między kuchnią i salonem w nadziei, że spotka gdzieś córkę. Natala chyba jakoś instynktownie wyczuła jego pobożne życzenia i w pewnym momencie spotkali się w kuchni…
- O, hej córcia… – zagadnął gdy ta sięgała do lodówki po jakiś sok. Ojciec od razu ją obczaił. Miała na sobie krótkie, dżinsowe spodenki z poszarpanymi końcówkami oraz krótką, białą koszulkę na ramiączkach spod której prześwitywał czerwony, koronkowy stanik. Spojrzała na niego zdziwionym wyrazem twarzy…
- No hej… – odparła niepewnie. W chwili gdy zerknęła do lodówki tracąc go z oczu, ojciec podszedł do niej bliżej i dosłownie wbił się w nią od tyłu. Od razu położył jej ręce na biodrach i szybko zaczął przesuwać w górę aż po chwili znalazły się na jej piersiach.
- Stęskniłem się za tobą… – szepnął jej do ucha… – jakoś tak mnie unikałaś cały dzień dzisiaj…
- No chyba tata unikał mnie… – odparła starając się wyswobodzić z jego uścisku. – To kiepski moment, wie tata…
- Dlaczego? Bo Maciek na ciebie czeka?
- To też… ale mama może w każdej chwili przyjść?
- No i? – zdziwił się… – słyszałem, że przyznała ci się do wszystkiego…
- Heh… to tacie też już powiedziała?
- W końcu to moja żona…
- No właśnie ona nią jest… – przypomniała mu. – Jej powinien tata cycki macać…
- A tobie już nie mogę?
- Teraz nie…
- Dlaczego? Bo Maciuś ci je przed chwilą macał?
- Nie taty sprawa… – odparła. Janek jednak nie dawał za wygraną. Stojąc za córką przy otwartej lodówce zaczął coraz intensywniej pieścić jej piersi. Jego sztywny kutas coraz wyraźniej zaczął też haczyć o jej pośladki. W pewnej chwili chwycił za jej rozporek i szybkim ruchem odpiął guzik i pociągnął zamek spuszczając je razem z majteczkami do jej kolan. Natala zorientowała się, że stoi na środku kuchni z gołą cipą i ojcem za plecami starającym się jej tą cipę spenetrował… – zwariował tata?! – skarciła go ale na nic się to zdało.
- Już dawno kochanie… – odparł Janek wyciągając ze spodni twardego fiuta.
- Nie ma nawet opcji, że będziemy się teraz pieprzyć… – odparła starając się nadać swej wypowiedzi poważny ton, ale kutas taty był już między jej pośladkami.
- Tylko chwilkę kochanie… – odrzekł starając się usilnie wepchnąć fiuta w jej pochwę. Chwilę się namęczył ale w końcu mu się to udało.
- Ohhhh… nieeee… nie chcę… – protestowała Natala gdy tata zaczął już poruszać biodrami. Czuła w sobie jego lancę i z każdą sekundą jej opór malał.
- Wiem, że chcesz… – wmawiał jej tata pieszcząc jej jędrne pośladki. – Przecież widzę…
- Ale nieee teeraaaaz… – wystękała trzymając się mocno lodówki która cała zaczęła się trząść i hałasować.
- Chodź tu do stołu… – rzekł tata i nie puszczając jej z objęć razem ze sobą obrócił ją w drugą stronę gdzie stał duży kuchenny stół. Natala oparła się o niego a ojciec nawet na chwilę nie przerywając zapinał ją w jej ciasną cipkę. Po chwili chwycił ramiączka od jej koszulki i spuścił je w dół a następnie wyjął kolejno piersi ze stanika, jego samego jednak nie ściągając. Potem zaczął je pieścić. Robił to bardzo zachłannie co sprawiało Natali tak wielką rozkosz, że na chwilę zapomniała nawet, że na górze czeka na nią Maciek. W tej chwili liczył się tylko kutas taty tłoczący jej pochwę oraz jego ręce pieszczące jej piersi. Po chwili sama zaczęła nawet kręcić biodrami i dopasowywać swoje ruchy do jego.
- Ohh… ohhhh… – stękała cichutko. – Ohhhh… … mocniej… – szepnęła tak cicho, że ojciec ledwo to usłyszał…
- Chciałaś mocniej, córcia?
- Mhmm… – przytaknęła. Chwilę potem ku zaskoczeniu taty, sama odpięła sobie stanik i rzuciła go niedbale na stół. Teraz Janek wiedział już, że miał ją w swoich sidłach… już nie będzie protestowała. Chwycił porządnie za jej piersi i spełnił jej życzenie wchodząc w nią znacznie mocniej niż dotychczas.
Na to wszystko do kuchni weszła Bożena. Z początku ani Natala ani jej tata nie zauważyli jej przyjścia bo byli zbyt pochłonięci sobą. Bożena stała w drzwiach z szeroko otwartymi oczami i przyspieszonym oddechem. Oto pierwszy raz zobaczyła jak jej mąż pieprzy ich córkę. Natala stała wypięta przy stole z gołymi cyckami które pieścił jej Janek i posuwał ją chyba z całej siły. Miała zamknięte oczy i szeroko otwarte usta. Oddech miała szybki i głośny… wręcz sapała. Widać było, że przeżywała prawdziwą rozkosz. Sama Bożena również się podnieciła. Przecież dopiero co rozmawiała o tym z mężem i proszę… właśnie patrzyła na nich w akcji!
Nagle pomyślała o siedzącym na górze Maćku. Biedny chłopak, nie miał zielonego pojęcia co się tu właśnie działo? Co robiła jego dziewczyna tuż pod jego nosem. Z własnym ojcem się ruchała! I to jeszcze na oczach matki. Ciekawe na jak długo go tak zostawiła samego? Chyba nie straciła poczucia czasu bo źle by się stało gdyby zaniepokojony Maciek nagle zszedł na dół zobaczyć co ją zatrzymało? Bożena aż się przeraziła wyobrażając sobie jak Maciek wchodzi do kuchni i zastaje swoją dziewczynę uprawiającą seks z własnym ojcem. Byłaby to kompletna katastrofa której konsekwencji nie było sposób przewidzieć. Po raz ostatni Grażyna spojrzała na męża i córkę splecionych w miłosnym uścisku i po cichu wycofała się z kuchni. Udała się na piętro z zamiarem ewentualnego powstrzymania młodego chłopaka który zechciałby zacząć szukać swojej dziewczyny.
- Ohh! Ohhhh… muszę… ohhh… muszę juuuż iść… później dokończymy…
- Sekundkę… – odparł Janek. Po chwili wyjął fiuta z jej pochwy i odsunął się na krok… – chodź tu jeszcze… … possij mi chwilkę…
- Nieee… nie chcę… jest cały brudny i będzie mi z buzi jechało…
- Tylko chwilkę… – nie dawał za wygraną ojciec starając się nakłonić ją by klęknęła na kolanach. Natala wiedziała, że protesty na nic jej się zdadzą. Klęknęła przed nim i wzięła w rękę jego grubego, oślizgłęgo kutasa. Cały upaćkany był jej sokami. Najpierw wzięła do buzi samą główkę. Nawet nie była taka zła w smaku. Zaczęła więc wpychać go głębiej i głębiej, coraz szerzej otwierając usta. Ojciec złapał ją z tyłu głowy wplatając palce w jej bujne, aksamitne włosy i wpatrywał się jak córka obciąga mu pałę. Uwielbiał czuć i patrzeć jak jego kutas znika w jej gorących ustach, zwłaszcza teraz gdy wiedział, że jej chłopak siedział u góry w jej pokoju i pewnie nieźle się już niecierpliwił. Co też Natala może tak długo tam robić? – pewnie się zastanawiał. Ostatnią rzeczą jaka przyszłaby mu do głowy byłoby to co właśnie robiła, czyli ssała kutasa własnemu tacie.
Gdy mu tak obciągała, Janek co chwilę sięgał ręką w dół do jej piersi, którymi jak zawsze nie mógł się nacieszyć. Ściskał je oraz wykręcał delikatnie jej nabrzmiałe sutki od których pieszczot Natala odczuwała niesamowitą wręcz rozkosz. Tata to wiedział… specjalnie robił to by tylko jak najdłużej zatrzymać ją przy sobie.
- Ohhh… taaaakk… właaaaaaśnie taaaakk… z Maćkiem też już doszłaś do tego etapu? Ssałaś mu już?
- Nie taty sprawa… … - odparła urażonym tonem.
- Oh nie bądź taka… zdradź troszkę…
- Nic nie będę tacie zdradzała… – trwała przy swoim Natala – a w ogóle to już tacie wystarczy… – odparła próbując wstać ale tata ciągle trzymał ją za głowę oraz piersi. Nabrzmiały penis dyndał jej tuż przy twarzy ale Natala nie miała zamiaru po raz kolejny brać go w usta… – może mnie tata puścić? Chcę iść do swojego pokoju… i tak już pewnie będę się musiała tłumaczyć gdzie byłam tak długo…
- Jesteś u siebie w domu córcia… … z niczego nie musisz się tłumaczyć…
- No tacie bym nie musiała… – odparła złośliwie. Chwilę później Janek wreszcie puścił ją wolno a Natala szybko podniosła z ziemi stanik i założyła go z powrotem. Następnie założyła koszulkę oraz wciągnęła majteczki ze spodenkami. Janek szczerze zazdrościł Maćkowi, że jego córka spędza z nim tyle czasu. Jedyne co go pocieszało to fakt, że to on a nie młody sąsiad ma pełen dostęp do jej tyłka.
W końcu Natala wyszła z kuchni wziąwszy ze sobą sok po który w ogóle tu zeszła. Po drodze zaszła jeszcze szybko do łazienki o przepłukała usta wodą. Potem popiła sokiem by całkowicie zlikwidować z ust posmak obciąganego kutasa. Na schodach wiodących na piętro natknęła się jeszcze na mamę która spojrzała na nią z politowaniem…
- I jak tam kochanie… – zagadnęła a widząc wyraz jej twarzy Natala zorientowała się, że albo ich słyszała albo i widziała jak zabawiali się w kuchni?
- Słyszała nas mama?
- Słyszałam… … i widziałam… – odparła Bożena.
- Ale jak to? Wooww… widziała mama jak bzykałam się z tatą? – Natala nie mogła uwierzyć w to co słyszy.
- Szłam po coś do kuchni… – tłumaczyła Bożena – no i natknęłam się na was przy stole…
- No tak… przy stole… – Natala zaraz przypomniała sobie jak ruchał ją przy nim od tyłu. – I długo tam mama tak stała?
- Tylko chwilkę… nie chciałam, żebyście mnie zauważyli więc zaraz sobie poszłam…
- Mówiłam mu, żeby dał mi spokój… ale nie chciał… – wyżaliła się mamie. – Wkurzył mnie jak nie wiem…
- Heh… ale chyba nie było aż tak źle, hmm… widziałam po twojej twarzy, że chyba ci się podobało… – odparła mama a Natala aż się zarumieniła. Na tym polegał właśnie cały problem. Jak bardzo by nie była na ojca wkurzona to gdy już zaczynali się pieprzyć… było jej kurewsko dobrze!!
- Noo… a mamie się nie podoba gdy tata mamie wkłada? – odpowiedziała pytaniem Natala.
- Oh… no pewnie, że mi się podoba… nawet gdy czasami sama nie mam ochoty… – przyznała.
- W ogóle jaka masakra… … widziała mama jak to z nim robię! Normalnie kazirodztwo na żywo…
- No córcia… robiliście to na środku kuchni… – uświadomiła jej mama. – Musiałaś się liczyć z tym, że w każdej chwili ktoś może tam wejść… ciesz się, że byłam to ja a nie na przykład Maciek…
- Boże, niech mi mama nawet tego nie wspomina… cały czas myślałam o tym, że nas przyłapuje… ale ojciec nic nie słucha… jak już mu się zachce to mógłby to robić wszędzie normalnie…
- Wiem, że czasem przesadza… ale widząc cię wtedy… wcale mu się nie dziwię… masz tak piękne ciało,…
- Heh… no tak… mnie mama też widziała…
- No córcia… mnie się chyba nie wstydzisz?
- No nie… ale widzieć mnie nago normalnie a widzieć mnie nago jak uprawiam seks… to trochę inna sprawa. Tym bardziej, że widziała mama jak ojciec mnie dotyka i w ogóle… naprawdę to mamy nie drażni?
- Nie… – odparła spokojnie Bożena. – Mówiłam ci już, że nie musisz się mną przejmować… … poza tym muszę przyznać, że nawet podobało mi się to co zobaczyłam… – przyznała. W sumie od dawna już Bożena miała ochotę zobaczyć jak córka uprawia seks z jej mężem ale nie bardzo wiedziała jakby miało do tego dojść?
- Poważnie?
- Nom… ale pogadamy o tym później… teraz wracaj do Macieja, bo pewnie już się zastanawia dlaczego cię tak długo nie ma?
- Powiem mu, że musiałyśmy pogadać… – odparła wzruszając ramionami. Chwilę potem rozeszły się w swoje strony. Mama wróciła na dół a Natala na piętro do swojego pokoju. Po drodze, w głowie wciąż kłębiło jej się od myśli, że mama widziała ją jak pieprzyła się z ojcem. A czy widziała też jak robiła mu loda? Nic o tym nie wspominała, więc może zdążyła już wyjść? Pomału Natala przestawała ogarynać to co się działo w jej domu. Miała teraz chłopaka który na dodatek siedział właśnie w jej pokoju a ona jak gdyby nigdy nic, najpierw odbyła stosunek z ojcem, jak się okazało na oczach mamy a potem jeszcze ucięła sobie z nią na ten temat pogawędkę! Dobrze tylko, że jej siostry nie było akurat w domu a dziadek siedział u siebie w piwnicy.
Musiała jakoś uspokoić swe myśli, bo inaczej nie będzie w stanie skupić się na Macieju. Była bardzo napalona… wszystko przez ojca! Rozgrzał ją do czerwoności a potem w połowie przerwali. Jej cipa płonęła i pragnęła podtrzymania tego ognia. Czekało ją jednak tylko wiadro zimnej wody bowiem z Maciejem nie doszła jeszcze do tego etapu. W ogóle nie miała zamiaru być w jego oczach taką co to po kilku tygodniach spotykania się od razu idzie na całość. Nie skończyła jeszcze przecież siedemnastu lat a mało dziewczyn w jej wieku wiązało się w tak poważne związki. W jej klasie wśród dziewczyn może ze dwie uprawiały już seks z tego co wiedziała. Nie licząc niej samej… ale Natala uchodziła w klasie raczej za dziewicę bo nikt nie podejrzewał, że rucha się z własnym tatą. Taka młoda… a już miała taki bagaż doświadczeń. Maciek był tylko rok starszy od niej i też z tego co go znała to nie widywała go zbyt często w towarzystwie innych dziewczyn. Zakładała więc, że również jest prawiczkiem. Gdy więc już dojdzie między nimi do jakiegoś zbliżenia, Natala będzie musiała skrzętnie ukryć fakt, że ma już spore doświadczenie z kutasami. To on miał dominować, nie ona. On musiał wykonywać wszystkie pierwsze ruchy a ona albo się zgadzać albo nie. Doświadczenie nabyte z ojcem szybko sprawiłoby, że stałaby się dominatorką. W zasadzie to nawet teraz była gotowa zdjąć Maćkowi portki i obciągnąć mu laskę a robiąc to zrozumiałby, że nie robiłaby tego po raz pierwszy w życiu. Wszystko przez tego ojca… albo i dzięki niemu. Doświadczenie sprawiało, że czuła się bardziej pewna siebie. Wiedziała co ją czeka. Jeśli Maciek nie miał podobnego doświadczenia to pewnie się tym nieco denerwował. Chociaż chłopakom przychodziło to zawsze łatwiej niż dziewczynom. Rozbieranie się przed kimś i w ogóle. Dziewczyny w jej wieku miały wiele kompleksów na punkcie swoich ciał i choć Natala wiedziała, że nie wygląda najgorzej to również denerwowała się rozebraniem się przed Maciejem. Zapewne spodobają mu się jej piersi. Były w końcu bardzo duże jak na jej wiek. W klasie miała największe i wszystkie dziewczyny jej tego zazdrościły a chłopacy tylko się gapili. Natala doskonale wiedziała co sobie wyobrażali. Dokładnie to co robiła w domu z tatą. Ale czy sam fakt, że są duże wystarczy? Może Maciek uzna, że ma za duże sutki? Albo, że za bardzo jej wiszą? Tego typu drobnostki bardzo ją stresowały. Sam seks już nie tak bardzo… dzięki tacie wiedziała już jakie to uczucie gdy penis wdziera się w twoją pochwę oraz to jak smakuje gdy się go ssie. Ale przede wszystkim poznała smak męskiej spermy! To kwestia która nurtowała chyba każdą dziewczynę.
Pal licho, że sperma ta należała do jej własnego ojca. Każda smakowała tak samo… albo podobnie. Miała obojętny lub lekko gorzkawy posmak, w sumie nic szczególnego. Najważniejsze i tak było to kto ci się spuszczał i gdzie. Janek spuszczał się Natali już chyba wszędzie… oczywiście poza cipką oraz tyłkiem. Najczęściej oczywiście dochodził na jej twarz lub do buzi ale lubił też strzelać jej na piersi lub plecy czy pośladki. To były jego ulubione miejsca. Lubił patrzeć jak jego sperma rozlewa się po ciele córki. Natali zaś było wszystko jedno. Nie lubiła tylko gdy podczas spuszczania się na buzię ojciec paćkał jej włosy, bo wtedy zawsze miała problemy z pozbyciem się jej z nich. Sperma zasychała bowiem bardzo, bardzo szybko a tata raczej nie myślał o tym oddając na nią wytrysk.
Gdy w końcu wróciła do pokoju znowu wrócili z Maćkiem do rozmów. Chłopak nawet nie zapytał gdzie tak długo była bo podczas jej nieobecności cały czas wracał myślami do tamtej nocnej rozmowy z mamą i widoków jakimi go wtedy uraczyła. Świadomie czy nie… sprawiła wtedy, że Maciek tak się na nią napalił, że nawet będąc ze swoją dziewczyną miał przed oczami jej dyndające pod dekoltem piersi. Mama absolutnie zawładnęła jego myślami. Co chwilę rozbrzmiewały w nich jej słowa… ”Podobają ci się moje piersi?”. Oczywiście, że mu się podobały!!! O niczym innym nie marzył bardziej niż o tym by mama mu je pokazała. Pokazała a potem pozwoliła dotknąć… chociaż nie potrafił tego ogarnąć, że mama miałaby mu pozwolić złapać się za piersi to w myślach robił to z lekkością. Jak by nie było to nic nadzwyczajnego… chce sobie synuś mamusię za cycka potrzymać? Proszę bardzo… cyk, stanik w dół i można śmiała łapać. Mamie w końcu sprawiało to też przyjemność. Nikt od dawna tego nie robił… ojciec pracował za granicą, zjeżdżał raz na kilka miesięcy… nie miał się więc kto zająć jej piersiami. W sumie to nie tylko nimi… ale to już inny temat w który Maciek wolał się na razie nie zagłębiać. Chociaż nie raz już widział w myślach jak mama przed nim klęka i wkłada sobie w usta jego sterczącego fiuta. Bez chwili wahania pozwoliłby jej zrobić sobie loda. Strasznie był ciekawy jak by to robiła? Każda kobieta miała przecież swoją technikę… ciekawe jakiej używała mama? Na pewno wyprawiała prawdziwe cuda mając kutasa w ustach… Maciek był tego pewien. Ahhhh… żeby tak go kiedyś zaprosiła do siebie do sypialni by spędził z nią noc… umarłby chyba wtedy ze szczęścia. Kto wie… może nawet zrobiliby to… to najfajniejsze… no ale z mamą? Wsadzić go tam… mamie? Dotykanie piersi czy innych stref intymnych było jeszcze do zrozumienia… ale… seks z mamą? Taki prawdziwy…
Mama musiałaby być naprawdę zdesperowana… albo sama musiałaby tego chcieć. Tylko dlaczego miałaby chcieć uprawiać seks z własnym synem? Chyba nie tylko dlatego, że ojca nigdy nie było w domu, prawda? Albo może był to wystarczający powód. Maciek nie rozumiał kobiet ani trochę. Dlatego też nie znał odpowiedzi. Dla niego liczyło się tylko to, że mama sama podjęła temat swoich piersi… wspominając o nich musiała wiedzieć, że podziała to na jego wyobraźnie. Czy właśnie o to jej chodziło? Celowo podsycała w nim zainteresowanie swoim biustem? Jeśli tak… to jaki miała w tym cel? Maciek był pewien, że o coś jej chodziło… nie wiedział tylko dokładnie o co? Zamierzał się jednak tego dowiedzieć.
Ciekawe czy dzisiaj wieczorem znowu założy tamtą koszulę do spania?
Fajnie by było. Znowu mógłby podziwiać jej biust. I tym razem będzie robił to znacznie śmielej… specjalnie. Chciał bowiem, żeby mama widziała jak się na nią napala. Może to zmusi ją do kolejnej reakcji… a tym samym doprowadzi do kolejnej rozmowy i być może da mu wskazówkę co do jej prawdziwych intencji? Myśląc o tym miał ochotę już teraz wrócić do domu. Bał się, że jak będzie dłużej zwlekał to mama pójdzie do siebie do sypialni i nic już nie zobaczy. Wtedy będzie musiał czekać do kolejnego wieczora. Fakt, że Natala również miała przecież bardzo okazałe piersi przestał w tej chwili mieć dla niego jakiekolwiek znaczenie.
Wytrzymał jakieś pół godziny potem zebrał się i poszedł do siebie. Natala nie miała mu tego za złe. Nie wiedziała w sumie dlaczego tak naprawdę się spieszył ale było jej to też na rękę. Maciek nie zdążył jeszcze przejść przez ulicę a w jej pokoju już gościł jej tata trzymając w ręku kutasa gotowego do działania. Natala wiedziała, że na nic się nie zdadzą jej protesty więc sama rozbierając się rozsiadła się na swoim łóżku i zaprosiła tatę do siebie. Gdy Maciek wchodził na swoje podwórko zerkając jeszcze przez ulicę na święcące się w jej pokoju światło… Natala w najlepsze już ciągnęła tacie fiuta! Maćkowi rzuciły się w oczy co prawda jakieś cienie poruszające się za firaną w jej oknie… ale nawet na myśl mu nie przyszło, że mogą one należeć do Natali robiącej loda swojemu tacie. Kilka minut później jego dziewczyna i jej tata uprawiali już seks na jej łóżku, gdzie przecież dopiero co z nim siedziała. Natala nie miałaby nic przeciwko temu, by to właśnie Maciek teraz na niej leżał… ale gruby kutas taty robił jej taaaaak dobrze… że z każdą chwilą coraz bardziej cieszyła się, że chłopak wyszedł wcześniej. Nie była z tego powodu specjalnie dumna, ale przyjemność i rozkosz jaką przeżywała tłumiły wyrzuty sumienia.
Te pewnie zniknęłyby od razu, gdyby Natala poznała prawdziwy powód jego wyjścia. A on wyszedł przecież… bo bał się, że nie zobaczy swojej mamy w seksownej koszuli nocnej, którą obiecała mu ubierać częściej by mógł ją w niej podziwiać. Taki sobie więc powód, żeby zostawiać dziewczynę samą sobie w sobotni wieczór. Nieświadomie wyświadczył tylko przysługę jej tacie… który raczył się właśnie ciasną cipką swojej córeczki. Aż miał chęć mu podziękować za to, że wyszedł wcześniej. Natala zaś… na początku lekko zdziwiona, teraz w sumie też się z tego faktu cieszyła. Trzymała go jednak dla siebie… bo nie miała zamiaru przyznawać, że seks z tatą sprawiał jej większą frajdę niż spędzanie czasu ze swoim chłopakiem. W sumie to Maciek również wolał teraz spędzić wieczór w towarzystwie mamy niż Natali, więc mogliby sobie podać rękę.
Natala przerobiła z tatą kilka swoich ulubionych pozycji. Chwilę on poleżał na niej, potem ona dosiadła jego… ależ wymęczył jej wtedy cycki które falowały mu przed oczami! Siadła też na nim tyłem co sprawiało, że penetracja była bardzo głęboka a penis drażnił dosłownie całe wnętrze jej pochwy. Problem w tym, że siedząc na tacie w takiej pozycji, jej długie włosy praktycznie wpadały mu do buzi, oczy… zasłaniały i gilgały praktycznie całą twarz… dlatego nie wytrzymywał w niej zbyt długo. Zrzucał ją wtedy z siebie i kładąc się za nią brał ją bokiem od tyłu. Jej ciasna pochwa sprawiała, że dochodził szybciej niż zazwyczaj ale przed wytryskiem zdążył jeszcze wziąć ją od tyłu na pieska. Dodatkowo jej jęki przyspieszały chęć dojścia. Przez chwilę nawet zastanawiał się czy nie dojść w jej wnętrzu? Szybko jednak zrezygnował z tego pomysłu. Konsekwencje takiego wyczynu mogłyby mieć tragiczne konsekwencje. Choć musiał przyznać… pokusa była olbrzymia. Tuż przed wytryskiem wyjął niechętnie kutasa z jej muszelki i chwilę potem Natala poczuła jak tata strzela spermą na jej plecy i pośladki. Zdziwiło ją to trochę bo była przekonana, że znowu pośle jej wszystko na twarz. Tata przeważnie spuszczał się jej na buzię. No cóż… widać teraz miał inny kaprys. Gdy skończył położył się na łóżku by złapać oddech. Te ostatnie pchnięcia w jej wypiętą pupę kosztowały go resztki energii. Natala usiadła obok niego i zarzuciła sobie włosy na piersi tak, żeby nie zebrać nimi przypadkiem spermy z pleców.
- No ładnie… teraz muszę iść się wykąpać…
- No i tak przecież byś zaraz szła…
- No tak… zaraz… a tak muszę iść już teraz… chyba, że chcę sobie potem skrobaczką taty spermę z pleców zdrapywać…
- Widzisz… mogłem skończyć ci do buzi… nie miałabyś teraz takiego dylematu…
- No to trzeba było… sam mi tata przecież wystrzelił na plecy…
- No kurcze… ledwo zdążyłem go wyciągnąć… – przyznał się córce – jeszcze chwila i bym doszedł w środku wiesz…
- Noooo super… mama na pewno by się ucieszyła jakby się dowiedziała, że zmajstrował mi tata dziecko…
- A co dopiero twój chłopak… – na te słowa Natalę aż przeszedł dreszcz.
- Nawet niech tata tak nie żartuje… – odparła wstając z łóżka. Janek uwielbiał podziwiać córkę jak nago krzątała się po mieszkaniu. To jak kołysały się jej piersi gdy się poruszała… czy też jak się schylała wypinając nagą pupę, albo jak kręciła nią podczas chodzenia… nie mógł wtedy oderwać od niej wzroku. Podobnie jak i teraz.
- Kurcze córcia… powiem ci, że jak cię ten twój chłopak w końcu tak zobaczy jak ja teraz…
- To co? – zapytała wchodząc mu w słowo.
- Zwariuje na twoim punkcie…
- A tata zwariował?
- Już dawno przecież… – odrzekł pocierając sobie wciąż wilgotnego od jej soków kutasa. – Jesteś w końcu taka piękna…
- No no… już się tata nie musi przymilać… przecież już to zrobiliśmy…
- A co ty myślisz córcia, że ja ci komplementy prawię tylko po to, żeby cię przelecieć?
- A nie?
- No pewnie, że nie… – oburzył się Janek. Wstał i podszedł do niej biorąc ją w ramiona. Jej piersi z racji swoich rozmiarów od razu przylgnęły do jego klatki i się na niej rozpłaszczyły gdy ją do siebie przytulił. Ręce położył na jej pośladkach i zaczął je pieścić a Natala poczuła po chwili jak jego kutas znowu się podnosi i zaczyna uwierać ją na brzuch. – Jesteś szalenie piękna – szepnął jej do ucha – podniecasz mnie nawet bardziej niż twoja mama gdy zacząłem się z nią spotykać… – wyznał jej a Natala aż się zaczerwieniła.
- Ojej… dobrze, że ona teraz tego nie słyszy… mogłoby jej się zrobić trochę przykro…
- Nic na to nie poradzę kochanie… – odrzekł przenosząc pieszczoty na jej piersi… – patrząc na ciebie nie potrafię oprzeć się pokusie…
- No widzę właśnie… – odparła Natala. Super… – pomyślała sobie. Wszystko czego potrzebowała to mega nagrzanego na nią ojca.
Nie, żeby o tym nie wiedziała. Nie była przecież głupia. Ostatnio ich
łóżkowe igraszki przybrały mocno na częstotliwości. Tata nie odpuszczał żadnej okazji by się do niej dobrać. Nawet jeśli nie kończyło się łóżkiem to i tak zawsze znalazł chwilę by złapać ją za piersi lub wsadzić rękę w majtki. Natala zdążyła się już do tego przyzwyczaić. Czasami nawet sama miała ochotę z nim pofiglować ale nie miała nawet okazji mu tego okazać, bo on zawsze był szybszy.
Chwilę jeszcze się przytulali a Natala postawiła nawet tacie kutasa do pionu. Ręką… nie ustami. W nich miała go już dzisiaj przynajmniej ze trzy razy. Teraz po prostu się pieścili a wzwód był naturalnym tego rezultatem. Po kilku przyjemnych minutach Natala w końcu udała się do łazienki a tata wrócił na dół. Wcześniej jednak ubrał się by nie paradować nago po całym domu. Gdy w kuchni spotkał żonę, ta tylko spojrzała na niego spod byka…
- No co?
- Nic… przecież nic nie mówię… – bąknęła Bożena.
- Ale taką minę zrobiłaś…
- No a jaką miałam zrobić… dopiero co ci o tym mówiłam… a ty znowu, żeś do niej poleciał… jak tylko Maciek wyszedł…
- Ojej tam… … - zbył ją machnięciem ręki. Nie chciało mu się znowu słuchać jej morałów. Udał się do salonu i rozsiadł wygodnie przed telewizorem. Po seksie z córką zawsze lubił powspominać sobie co dopiero przeżyli. A salon najlepiej mu do tego służył.
Bożena tym czasem udała się na górę. Miała w rękach kilka wypranych koszulek Natali które chciała jej zanieść. Po wejściu na korytarz na piętrze przechodząc obok łazienki która miała uchylone drzwi nie mogła się oprzeć by do niej nie zajrzeć. Zastała w niej córkę akurat lejącą wodę do wanny. Stała do niej tyłem i Bożenie od razu rzuciły się w oczy jej plecy i krągłe pośladki całe upaćkane od spermy. – A więc to tak cię załatwił – pomyślała sobie. Od razu serce zaczęło jej bić szybciej gdy wyobraziła sobie scenę w której musiało dojść do wytrysku.
- Niosę ci pranie… – rzuciła z korytarza a Natala od razu odwróciła się w stronę drzwi. Mamy w nich nie było ale nie wiedziała czy nie zajrzała do środka. Jeśli tak… to z pewnością zobaczyła jej plecy.
- Okej… dzięki mamo… - krzyknęła w odpowiedzi. Chwilę później Bożena weszła do łazienki. – Ohh… właśnie miałam iść się myć…
- No dobrze… umyj się… dasz radę wszystko zmyć… czy może ci pomóc trochę z pleckami?
- Heh… widziała mama?
- Rzuciło mi się coś w oczy… – odparła uśmiechając się do córki – ale nic się nie przejmuj…
- Tak wiem… … mamie to nie przeszkadza… – odparła i nieco rozluźniona odwróciła się do wanny by sprawdzić czy woda nadaje się już do wejścia? Wtedy Bożena mogła z bliska przyjrzeć się plamom spermy jakie jej mąż zostawił na plecach ich córki.
- Kurde… sporo tego…
- Hihi… nie wiem nie widziałam… jedynie czułam jak na mnie kapie…
- Heheheh… – Bożena również się roześmiała. Chwilę potem Natala weszła do wanny i usiadła w niej a mama chwyciła gąbkę i po zmoczeniu jej i nałożeniu żelu do mycia zaczęła myć córce plecy. Zmyła z nich całą spermę swojego męża a Natala nie mogła przestać o tym myśleć. Mama zmywała jej spermę taty z pleców… fajnie… zajebiście. Normalnie wspaniałą miała rodzinkę. – Biedny ten twój Maciuś… … - westchnęła Bożena.
- Wiem… – przyznała smutno Natala. – Najgorsze jest to, że nie mam absolutnie żadnego pojęcia jak ten problem rozwiązać? Co powinnam zrobić?
- Tacie ciężko będzie zrezygnować…
- W ogóle się nawet nie łudzę, że zrezygnuje… nie wiem nawet sama czy bym tego chciała… – przyznała.
- Lubisz się z nim kochać, prawda? – zapytała ją mama a jej słowa wybrzmiały w jej myślach. Przez chwilę nawet nie wiedziała jak odpowiedzieć, ale zaraz przypomniało jej się, że mama już się jej o to pytała.
- Lubię… – odparła po chwili – czasami nawet bardzo… i to mnie właśnie tak wkurza… mam chłopaka a uprawiam seks z własnym tatą i jeszcze mi się to podoba…
- Heh… ciężki orzech… – przyznała mama.
- Jeszcze to jak przychodzi do mnie zaraz po tym jak Maciek wyjdzie…
- Już mu o tym wspominałam, żeby dał ci wtedy spokój…
- Noo… widzi mama… rzecz w tym, że nawet i to zaczęło mi się podobać…
- Ohh… doprawdy?
- To znaczy nie wiem… z jednej strony mnie to podnieca… ale i wkurza gdy myślę sobie, że gdy tylko Maciek stąd wyjdzie to zaraz klękam przed tatą i robię mu loda…
- Podobno bardzo to lubi… – odparła Bożena a Natala aż się zarumieniła. Fajnie… mama mówi jej, że tata lubi jak córka ciągnie mu lachę. Ciekawe co jeszcze dziś usłyszy?
- Super… ze wszystkiego się tak mamie zwierza? Czy sama go mama wypytuje?
- Trochę tego… trochę tego… – przyznała Bożena. – Dla mnie to też jest wyjątkowa sytuacja w której w życiu nie myślałam, że się znajdę… na początku też nie podobała mi się ta myśl. Gdzie, żeby ojciec kierował ku tobie swoje pragnienia i żądze… ale potem zaczęłam myśleć inaczej. Jego apetyt wciąż rósł… rósł i rósł i nie wiedziałam co z tym zrobić. Sama nie dawałam sobie rady…
- No wiem… mówiła już mama…
- Wtedy ten pomysł wydawał się absurdalny, ale stwierdziłam, że jeśli udałoby ci się zahamować jego popęd to wszystko wróciłoby jako tako do normy…
- No i wróciło? – zapytała Natala.
- No tak… wiedząc, że ma cię na praktycznie każde zawołanie bardzo się uspokoił…
- Nooo… ciekawe tylko jak długo uda mi się zaspokajać jego potrzeby… może w końcu i mną się znudzi…
- Ohh… oby nie… – westchnęła mama – poza tym wątpię, żeby się tobą znudził… jesteś jego księżniczką… na dodatek córką… zapewne z tych względów wzbudzasz w nim takie pożądanie które nigdy nie przeminie…
- No fajnie… czyli mówi mama, że już na zawsze w tym utkwiłam?
- Heh… nie wiem córcia… zapewne do czasu aż się z domu nie wyprowadzisz to tak…
- Hihi… no to trochę jeszcze to potrwa…
- Nom… pewnie tak… – zgodziła się mama – czeka was jeszcze sporo przygód…
- Heheh… nom… żeby tylko któraś z nich się źle nie skończyła…
- Oh o to się nie musisz martwić… tata raczej do tego nie dopuści…
- Noooo jasne… tak jak dziś w kuchni… wziął mnie przecież przy stole nie myśląc nawet o tym, że Maciek przecież też mógłby zejść za mną po coś na dół… albo przecież dziadek mógł wejść do góry…
- No to fakt… – przyznała Bożena. – A co tak w ogóle szybko od ciebie dziś wyleciał…? – zmieniła nagle temat.
- A nie wiem… mówił, że musi coś jeszcze zrobić a robiło się już późno…
- Hmm…
- Spoko… pewnie chciał sobie pograć jeszcze… – odparła znając jego zainteresowania.
- Heh… ah ci chłopcy… – westchnęła mama.
- Nom… tata się chociaż ucieszył… Maciek nie zdążył jeszcze wyjść od nas a on już był u mnie w pokoju…
- Hihihi… a to aparat…
- A mama nigdy o tym nie myślała… – zapytała tajemniczo Natala.
- O czym kochanie?
- No… … - zaczęła niepewnie – skoro ja robię to z tatą… a przecież dziadek to mamy tata…
- Ojej… córcia… no coś ty… myślisz, że tata odziedziczył popęd po dziadku?
- Nie… nie wiem… zastanawiałam się tylko czy mama o tym nie myślała, żeby zrobić to z dziadkiem tak jak ja z tatą…
- No cóż… – podjęła Bożena… – może kiedyś tam przemknęło mi to przez myśl… ale była to bardzo krótka myśl… … i raczej nie realna…
- Czy ja wiem… dziadek siedzi cały czas sam… rzadko wychodzi na górę… kto wie co tam porabia całymi dniami?
- I co, myślisz, że powinnam iść mu potowarzyszyć?
- Tak jak ja towarzyszę tacie…
- Boże do czego ty mnie namawiasz kochanie?
- Do niczego… tak sobie tylko myślę… … na głos…
- No widzę właśnie… chcesz się poczuć nieco mniej winna?
- Nie… ale raźniej by mi było, wiedząc, że nie tylko ja to robię z moim tatą, rozumie mama?
- Rozumiem… ale to bardzo wielka prośba… – odparła mama a Natala odwróciła się przodem do niej. Jej duże, krągłe piersi od razu przykuły wzrok Bożeny. Nic dziwnego, że ojciec tak za nią szalał.
- Może mama spróbować… jak się mamie nie spodoba to zawsze będzie mogła mama przecież przestać…
- Heh… dziadek nie ma tylu lat co twój tata… nie zapominaj o tym… – a po chwili namysłu Bożena dodała… – a dlaczego sama nie spróbujesz…
- Co? Ja? Nie niech mama nie żartuje… nie dość, że z tatą to jeszcze miałabym to robić z dziadkiem?
- Z ciebie pewnie bardziej by się cieszył… – stwierdziła mama. – Taką wnusią mało kto by pogardził…
- Ja tam myślę, że mama zrobiłaby na nim większe wrażenie… w końcu to mama jest jego córką… to mamę spłodził, nie mnie…
- Dobra… kończymy już ten temat… – oznajmiła nagle mama, bo w jej myślach pojawiało się już zbyt wiele wizji jak kończy w łóżku ze swym ojcem.
- Czemu… bo jeszcze mamę namówię?
- Nie kochanie, nie namówisz mnie… … już wystarczy, że w tym domu ty robisz to ze swoim tatą… – rzekła po czym wstała na równe nogi. – Umyj się teraz spokojnie… i nie myśl o tym za dużo… – zasugerowała córce. Chwilę potem wyszła z łazienki a Natalii zrobiło się trochę głupio, że zaczęła własną mamę namawiać na seks z dziadkiem. Nie mniej jednak podnieciła się tą rozmową bo sama zaczęła sobie wyobrażać jak schodzi na dół do dziadka i nakrywa go na igraszkach z mamą. Siebie samą w sumie też w takiej akcji zobaczyła...
CDN.
Jak Ci się podobało?