Laura i Arek (I)
21 grudnia 2020
6 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
To trochę żenujące, ale dowiedziałam się, że mój mąż lubi dominację i szeroko pojęte BDSM, dopiero po roku małżeństwa. Jak się wtedy poczułam? Zaskoczona, to na pewno. Ale poczułam też ciekawość i podniecenie. A przede wszystkim ulgę, że nie muszę dalej się kryć z tym, co lubię. Od tego dnia wszystko się zaczęło. Ale może nie uprzedzajmy faktów. Przestawię historię po kolei, tak, jak ją pamiętam.
***
Wracaliśmy właśnie z parapetówki u znajomych, na której wypiliśmy stanowczo za dużo drinków. Arek nie mógł trafić kluczem do zamka, ale nie potrafiłam mu pomóc, bo byłam jeszcze bardziej pijana niż on. W końcu się udało, drzwi otworzyły się, a my weszliśmy do mieszkania (lub też raczej – wtoczyliśmy się). Opadliśmy na kanapę. Jak zwykle mimo naszego stanu chcieliśmy obgadać to, co się zdarzyło na imprezie, skomentować zachowanie znajomych i wymienić się wrażeniami. Można to nazwać naszą małą tradycją, Nagle Arek spoważniał. Widziałam, że coś go gryzie.
– Widziałaś ręce Sylwii? Całe ramiona i nadgarstki miała w siniakach. Myślę, że Piotr ją bije, chociaż wydają się taką zgraną parą. Uważasz, że powinniśmy to gdzieś zgłosić? – zapytał.
– Widziałeś, co Sylwia miała na szyi? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
– Tak. Choker. Teraz co druga laska na Instagramie taki nosi – prychnął, krzywiąc się.
– To nie był po prostu choker. To była obroża. – przechyliłam głowę, patrząc na niego z rozbawieniem. – Znam Sylwię od czasu studiów. Po pijaku przeprowadziłyśmy wiele ciekawych rozmów. Otóż widzisz, mężu, niektórzy ludzie lubią brutalny seks, skórzane gadżety i uległość. Wiem, że nie mieści ci się to w głowie. – powiedziałam z ironią, po chwili dodając – niestety.
– Powiedziałaś niestety? – spojrzał z niedowierzaniem.
– No… tak. – odpowiedziałam, nagle zawstydzona. Wymsknęło mi się, nigdy nie zdradzałam się ze swoimi upodobaniami, widząc, że Arek nie wykazuje takich skłonności.
– Pamiętasz moją byłą, Zuzę, o której ci opowiadałem, jak zaczynaliśmy się spotykać? – gdy kiwnęłam głową, kontynuował – To wcale nie była moja dziewczyna. To była moja Uległa. Dlaczego nigdy nie dałaś mi sygnału, że lubisz takie zabawy?! – zdenerwował się.
Pożądanie wybuchło mi w dole brzucha. Kurwa. O kurwa. Przez ostatnie 3 lata, odkąd jestem z Arkiem, zadowalałam się spokojnym, chociaż namiętnym seksem i schowałam swoje pragnienia głęboko na dnie mózgu, żeby teraz dowiedzieć się, ile czasu zmarnowaliśmy? Poczułam, że jestem mokra, że potrzebuję seksu, teraz, nieważne, że za dużo wypiliśmy. Jednak ni zdążyłam zrobić ani jednego ruchu.
Nagle Arek złapał mnie za kark i popchnął, wylądowałam twarzą w poduszkach kanapy. Wciąż przyciskając mnie za kark, wyszeptał mi do ucha:
– A teraz moja suka zapłaci za to, że zmarnowaliśmy tyle wspólnego czasu.
Jęknęłam. Wszystkie ukryte pragnienia odezwały się ze zdwojoną siłą. Arek puścił moją szyję, jednocześnie nie pozwalając się podnieść z wcześniejszej pozycji. Złapał mnie za biodra i przesunął tak, że leżałam miednicą na jego kolanach, moje pośladki były wypięte w jego stronę. Zadrżałam. Poczułam, jak szarpnięciem podwija sukienkę i równie natarczywie ściąga mi majtki. Położył dłoń na moim pośladku. Przesunęłam się lekko, chciałam poczuć jego rękę na swojej cipce.
– Nie ruszaj się. – warknął. – Zasługujesz na karę. Nie wiem, co lubisz, bo nigdy mi nie pokazałaś ani nie powiedziałaś. Ale nie obchodzi mnie to. Teraz ja pokażę ci, co lubię. I ukażę cię za to, że tak długo milczałaś. Szkoda tylko, że nie mamy żadnych miłych gadżetów, które mogłyby sprawić, że kara będzie sensowniejsza. No ale cóż, poradzę sobie.
Poczułam, jak razem z ostatnim słowem na moje odsłonięte pośladki spada uderzenie. Szarpnęłam się i krzyknęłam, zarówno z zaskoczenia, bólu jak i przyjemności. Zaraz po pierwszym poczułam kolejne uderzenia. Z każdym kolejnym razem czułam, jak moja skóra płonie coraz bardziej. Ale jeszcze bardziej płonęłam ja, całe ciało pulsowało, błagając o spełnienie. Odgłos klapsów mieszał się z moim krzykiem.
Arek przerwał. Usłyszałam, że rozpina pasek i suwak w spodniach. Wypięłam się jeszcze mocniej, ale on natychmiast przycisnął moje biodra.
– Gdzie ci tak spieszno? Dopiero zaczynam – wycedził.
– Proszę… - wyjęczałam. – Proszę, zerżnij mnie.
Arek wstał i stanął przed kanapą. Zsunął spodnie, bokserki i zdjął koszulkę, odrzucając je za siebie.
– Prosisz, co? Jakoś przez tyle czasu razem mogłaś czekać, to teraz też możesz sobie poczekać. Na kolana, suczko.
Natychmiast zerwałam się z kanapy i uklękłam przed nim, oblizując usta. Przed moją twarzą kołysał się jego naprężony kutas. Chciałam go poczuć w sobie. Arek miał jednak inne plany. Złapał mnie za włosy i zmusił do otwarcia ust, a potem cóż… potem po prostu zaczął rżnąć je rżnąć.
– Dobra dziewczynka – mruknął. – Ssij go, bierz go głęboko.
Z zapamiętaniem brałam jego kutasa coraz głębiej, nie opierając się ruchom nawet, gdy w oczach stanęły mi łzy. Czułam, jak makijaż spływa mi po policzkach. Nagle Arek się odsunął.
– Co byś chciała, żebym zrobił? – zapytał.
– Zerżnij mnie, błagam – wyjęczałam. – Włóż mi go…
– Może grzeczniej? – obrócił mnie i popchnął tak, że oparłam się łokciami o podłogę.
– Błagam, Panie... Wsadź mi swojego kutasa, daj mi go poczuć. Przysięgam, że będę posłuszna – wyjęczałam. W takiej sytuacji i tak spragniona byłam w stanie powiedzieć wszystko.
Wbił się we mnie jednym płynnym ruchem. Krzyknęłam. Nawet nie zauważyłam, kiedy sięgnął na kanapę po pasek do spodni. Złapał go jedną dłonią, przełożył przed moją szyją i złapał drugi koniec, przyduszając mnie i zmuszając do odgięcia głowy. Krzyczałam, kiedy mnie pieprzył. Mocno, szybko. Prawie straciłam równowagę, gdy odrzucił pasek, ale natychmiast złapał mnie za szyję i zacisnął dłonie. Kolejny krzyk uwiązł mi w gardle.
– Lubisz to suko, co? Lubisz, ja cię rżnę i szmacę? – zapytał retorycznie, ale mimo to odpowiedziałam.
– Tak… tak, Panie – wydyszałam, między kolejnymi pchnięciami.
Czułam, że jestem bardzo blisko. Po chwili wszystko eksplodowało, szczytowałam z ustami otwartymi w niemym krzyku. Arek doszedł chwilę po mnie, wbijając się spazmatycznymi ruchami w moją wciąż pulsującą cipkę.
Położył się na mnie, wciąż z kutasem w moim wnętrzu i dłońmi na mojej szyi.
– Porozmawiamy jutro. Nie myśl, że rozmowa na ten temat cię ominie – wychrypiał, po chwili dodając – moja suczko.
Uśmiechnęłam się.
***
Nasza rozmowa odbyła się jednak nie na drugi dzień, ale dopiero we wtorek. Arek wrócił z pracy zadowolony, z uśmiechem błąkającym się w kącikach ust. Wiedziałam, że coś jest na rzeczy.
Siedziałam na kanapie czytając książkę, gdy podszedł do mnie, chowając jedną rękę za plecami.
– Klęknij – powiedział.
Poczułam, jak w dole mojego brzucha zaczyna kiełkować pożądanie. Oczekiwałam, że zaraz rozepnie spodnie, on jednak jedną dłonią zaczął powoli odgarniać włosy, które opadły mi na twarz. Przerzucił mi kosmyki na plecy, a potem wyciągnął rękę zza pleców. Na jego dłoni spoczywała cienka, skórzana czarna obroża z zapięciem na sprzączkę. Założył mi ją na szyję i zacisnął mocno. Pogładził pasek palcem, a potem lekko zacisnął mi dłoń na szyi. Zadrżałam z podniecenia. Przełykając ślinę, poczułam miły ucisk na szyi wywołany obrożą. Sięgnęłam do guzika od spodni Arka. On jednak miał inne plany. Usiadł obok mnie na dywanie.
– Chcę się z tobą pieprzyć. Teraz. Ale najpierw porozmawiamy. Nie chcę przekroczyć twoich granic. – spoważniał.
– Problem w tym… - powiedziałam cicho. – że ja nie mam granic. Przynajmniej nigdy do nich nie doszłam, nie wiem, czy to dlatego, że nie trafiłam na odpowiednią osobę, czy po prostu ta granica leży bardzo daleko. Wiązanie linami, pasami, krępowanie taśmą, bicie po całym ciele, maltretowanie piersi i pośladków, uprzęże, kajdanki, duszenie, zabawa z nożem, bronią, ból. To wszystko to nadal nie jest dla mnie granica.
Arek patrzył na mnie z niedowierzaniem, uśmiechając się.
– Anal? Igły? Zabawy z publicznością? – zapytał. Kiwnęłam głową na znak zgody.
Siedzieliśmy na dywanie patrząc na siebie nawzajem, uśmiechając się. Czułam, jak podniecenie pulsuje w dole mojego brzucha, a bielizna robi się coraz bardziej mokra. Moja dłoń powędrowała do obroży.
Od tego dnia wszystko się zmieniło.
Jak Ci się podobało?