Książe na Białym Koniu
2 grudnia 2012
7 min
Noc była gorąca i duszna. Eloi odkręcił butelkę, żeby napić się wody. Właśnie zakończył rutynowe czynności w stajni. Odgarnął do tyłu włosy, rozejrzał się dookoła, żeby sprawdzić czy na pewno wszystko było pod kontrolą i skierował się do wyjścia. Pomyślał o strumieniu płynącym tuż za ogrodzeniem. Noc była jeszcze młoda a woda spływająca z gór z pewnością rześka. Zgasił światło i zamknął drzwi.
Spojrzał na rozgwieżdżone niebo. Najmniejszy ruch powietrza nie zakłócał dziś spokoju fazendy "Sete Milagres". Tylko koncert świerszczy rozbrzmiewał w ciszy. Eloi pośpiesznie pozbył się przepoconego ubrania. Poczuł się lepiej i w ciemności zaczął biec. Bose stopy dotykały przystrzyżonej trawy. Oddech przyśpieszył. Przestrzeń między nim a ogrodzeniem zaczęła się zmniejszać. Lekko zmęczony dotarł w końcu na skraj fazendy. Dotknął metalowej furtki. Zimno metalu kontrastujące z jego rozgrzanym ciałem sprawiło, że przeszedł go dreszcz. Myśl o strumieniu stała się niemal kojąca. Spacerem zszedł na małą, pobliską plażę. Stąpając po kamieniach, pomału zanurzył się w wodzie. Rześki i rozbudzony postanowił przepłynąć na drugi brzeg. Kiedy tak płynął, ledwo zakłócając bieg rzeki, z oddali dobiegł go zbliżający się tętent konia. Eloi, zaintrygowany, zamknął oczy i nasłuchiwał. Był już prawie przy drugim brzegu. Tętent stawał się coraz intensywniejszy. Nagle nieznany nocny jeździec zatrzymał się – może kilometr od Eloia i znów w pobliskim lesie zapadła cisza.
Eloi, przyzwyczajony do bezszelestnego poruszania się między zwierzętami, wyszedł na brzeg i skradając się między drzewami, zbliżył się do miejsca, w którym jeździec najwyraźniej postanowił zrobić postój. I nagle go zobaczył. Noc była rozgwieżdżona więc nietrudno było dostrzec z oddali konia o białej maści stojącego na polanie. Jeździec miał długie proste włosy o niezdecydowanym odcieniu blond. Jasna sukienka zakrywała ciało tylko do kolan, odsłaniając ramiona i zgrabne łydki. Eloi wstrzymał oddech i najciszej jak tylko potrafił zbliżył się na odległość nie większą niż pięćdziesiąt metrów. Dziewczyna, najwyraźniej czymś zajęta, wciąż jeszcze nie zdała sobie sprawy z jego obecności. Eloi był już na tyle blisko, że mógł się jej teraz dokładniej przyjrzeć. Drobna twarz o długim wyraźnym nosie i lekko dziecięcych ustach miała w sobie coś zadziornego. Oczy miała zamknięte. Pochylona nieco do przodu, zaciśniętymi dłońmi mocno przytrzymywała lejce. Okrągłe biodra zarysowane mocno za prześwitującą sukienką, kołysały się rytmicznie do przodu i do tyłu.
Eloi nieświadomie wysunął się zza drzewa, za którym stał ukryty. Nie chcąc spłoszyć ciekawego zjawiska, którego był świadkiem, wstrzymał oddech i ze zwinnością łowcy znalazł się tuż przy dziewczynie siedzącej na koniu. Uświadomił sobie, że ani ona, ani zwierzę nie zdali sobie sprawy z jego obecności. Widocznie zapach stajni wciąż jeszcze maskował go w mroku nocy. Za to jej zapach stał się dla niego nie do zniesienia. Było w nim coś z owoców cytrusowych, co sprawiło, że po prostu musiał dotknąć jej nagiej skóry. Opuszkami palców przesunął delikatnie wzdłuż linii od kostki do kolana. Dziewczyna znieruchomiała i w końcu odwróciła twarz w jego stronę. Spojrzała na niego nieco zdziwionymi i lekko zawstydzonymi oczami. Patrzyli tak na siebie w ciszy aż w końcu dziewczyna wyrzuciła z siebie urywanym głosem:
- Co robisz?
Eloi tylko uniósł palec do ust rozkazując nim ciszę. Drugą dłonią powędrował od kolana w górę po udzie, wsuwając ją pod muślinowy materiał. Dotknął pośladków i uświadomił sobie, że dziewczyna nie ma na sobie bielizny. Wciąż nieco zaskoczona, patrzyła na niego. Czuł, że jej ciało reaguje. Krew pulsowała intensywnie przyprawiając go o dreszcze. Jak oparzony wysunął dłoń spod sukienki lecz ona zatrzymała ją i dała mu do zrozumienia, żeby pomógł jej zsiąść z konia. Podparta o jego ramię zwinnie zsunęła się na ziemię porośniętą mchem. Eloi mógł ją teraz zobaczyć bardzo dokładnie. Nie była ani zbyt niska ani zbyt wysoka. Sukienka z głębokim dekoltem odsłaniała jędrny biust. Jedno ramiączko niesfornie zsuwało się na ramię. Oddech wciąż miała nierówny, świadczący o tym, że zastał ją w intymnym momencie. Spojrzał ponad jej głową i zobaczył kolorową zabawkę przypiętą do siodła. Dziewczyna, czytając w jego myślach, spuściła wzrok. On sam nie czuł się skrępowany swoją nagością. Zdecydowanym ruchem przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował. Nie protestowała. Odwzajemniła pocałunek a jej piersi stwardniały na skutek kontaktu z jego ciałem. Przez materiał sukienki jego powiększona męskość drażniła jej kobiecość. Ich pocałunek zaczął się stawać coraz bardziej intensywny. Eloi bawił się językiem dziewczyny. Ssał i przygryzał wargi. Jednocześnie dłońmi odkrywał jej włosy. Wsunął w nie palce a potem ześlizgnął się nimi w dół aż do łopatek. Dziewczyna zadrżała a Eloi uśmiechnął się do siebie w duchu na myśl o jej podnieceniu. Zataczał koła palcami na jej plecach. Dziewczyna zarzuciła mu ręce na szyję i przylgnęła jeszcze mocniej do jego nagiego ciała. Kołysząc biodrami zabawiała się jego penisem. Eloi zsunął dłonie na jej pośladki. Przytrzymał je mocno, wyczuwając jej rytm a następnie gwałtownie odsunął ją od siebie. Złapał ją za rękę. Zaskoczona tą nagłą zmianą dała się pociągnąć w szalony bieg przez las. Biegli tak ładną chwilę aż znaleźli się na małej polanie porośniętej drobnymi kwiatami. Eloi rozpiął suwak sukienki i jednym zdecydowanym ruchem zsunął ją z ramion, pozwalając by zwiewny materiał opadł na ziemię i odsłonił w pełni kobiece ciało. Patrząc dziewczynie głęboko w oczy zamknął w dłoniach jej piersi. Czuł jak zmieniają się pod jego dotykiem. Masował je okrężnymi ruchami. Zatrzymywał się na brodawkach. Muskał środkiem dłoni. Drażnił opuszkami palców. W pewnym momencie pochylił głowę by je pocałować. Przylgnął ustami do lewej piersi, prawą ciągle jeszcze pieszcząc dłonią. Ssał lewą brodawkę, wysunął koniuszek języka by wodzić nim po skórze wokół. Kontynuował podróż po nagiej piersi dziewczyny – raz szybciej, raz wolniej. Nie chcąc zaniedbać drugiej piersi przenosił swoje zainteresowanie z jednej na drugą. Całował je, kąsał, ssał. Czuł jak obie pochłaniają pieszczoty prężąc się by lepiej ich doświadczać. Sam również odczuwał duże podniecenie i delikatne pulsowanie w żołędziu. Dziewczyna tymczasem odchyliła głowę, zamknęła oczy, wsunęła swoje palce w jego włosy i poddawała się bez sprzeciwu jego finezyjnym pieszczotom. W pewnym momencie chłopak przycisnął obie piersi do siebie a sam pocałunkami zaczął kierować się w dół po skórze ku ścieżce miłości. Zatoczył językiem koło wokół pępka i zsunął się jeszcze niżej ku płatkom jej muszelki. Opóźniając moment kolejnej rozkoszy bawił się skórą wokół. Jednocześnie prawą dłonią przewędrował wzdłuż linii talii. Zwilżył ustami palec i zaczął delikatnie wodzić nim po różowym wejściu do pochwy. Ciągle jeszcze całując każdy skrawek na udach dziewczyny zdecydowanym ruchem wsunął palec do środka. Usłyszał jak jęknęła i zacisnęła uda wokół jego dłoni. Obserwował jak kołysze się przyciągana jego zabawą wewnątrz jej ciała. Czuł jak jest ciepła, wilgotna i jak wszystko w niej pulsuje. Zapragnął w nią wejść zanim doprowadziłby ją tymi pieszczotami do orgazmu. Wysunął palec, podniósł się z ziemi. Jego dłoń powędrowała ku twarzy dziewczyny. Przejechał palcem po jej ustach, czuł jak jej wargi zamykają się na nim. Dziewczyna przysunęła się bliżej i uniosła jedną nogę by go nią objąć. Dwa rozpalone ciała zetknęły się ze sobą i Eloi poczuł jak wargi sromowe ustępują pod jego naporem. Uniósł lekko dziewczynę i pozwolił jej się objąć nogami. Zaczęli się kołysać szukając wspólnego rytmu. Pomału i bardziej natarczywie. Jedno przez drugie próbowało odnaleźć w tym tańcu swoją przyjemność. Dziewczyna kołysząc biodrami pozwalała by wchodził w nią głęboko. A gdy już tam był zatrzymywała go na chwilę nie pozwalając mu tak szybko znów się wysunąć. W końcu ich ruchy zaczęły się stawać coraz szybsze. Eloi poczuł jak ciałem dziewczyny wstrząsa dreszcz a na jej skórze pojawia się gęsia skórka. Zmęczona zatrzymała go w sobie przeżywając falę rozkoszy. Usta jej przywarły do jego ust i pocałunkiem podziękowała mu za chwilę spełnienia. Następnie znów zaczęła kołysać biodrami dając mu znak, żeby kontynuował. Wysunął się z niej, postawił na ziemi, odwrócił do siebie plecami i ciągle mając ją tuż przy sobie poprowadził do najbliższego drzewa. Założył ręce dziewczyny ponad jej głową na korze dębu i ponownie wsunął się w nią – tym razem od tyłu. Poruszał biodrami coraz szybciej i mocniej. Szybciej i mocniej, jednocześnie obejmując mocno jej piersi dłońmi. Ciągle jeszcze czuł, że jest gorąca, otwarta i spragniona. Jej soki spływały po jej rozgrzanych udach aż do momentu gdy wymieszały się z jego nasieniem. Przytulił się do niej, czując jak w niej eksploduje. Przyśpieszone bicie jego serca odpowiadało biciu jej serca tuż pod jego dłonią. Przesunął rękę niżej dotykając delikatnie jej łona. Odwrócił ją ku sobie i namiętnie pocałował.
Zmęczeni, upadli razem na trawę. Dziewczyna przytuliła głowę do jego piersi, objęła go mocno rękami a nogę wsunęła pomiędzy jego uda. Ich oddechy zaczęły stawać się bardziej miarowe a noc zamknęła się nad nimi swoimi gwiazdami.
Jak Ci się podobało?