Klub Gang Bang (X) - W poszukiwaniu odpowiedzi
26 października 2021
Klub Gang Bang
16 min
Odkąd przekroczył czterdziestkę, Artur Klej mierzył się z coraz poważniejszą depresją. Od siedmiu lat codziennie walczył z przygnębiającymi myślami i nastrojami, wmawiając sobie, że życie nie jest wcale takie złe. Niestety okłamując siebie, coraz bardziej tracił grunt pod nogami. Obiektywnie patrząc, miał się czym pochwalić. Był właścicielem warsztatu samochodowego, nad którym nadzór zajmował mu raptem kilka godzin dziennie. Zakład przynosił spore dochody, które Artur przez lata mądrze inwestował. Należał do niego spory fragment ulicy, przy którym mieściło się kilka budynków, w tym ten z kręgielnią i biurem wykorzystywanym obecnie przez siostrzeńca i jego kolegów. Miał więc spore dochody, a mimo to czuł, że życie przecieka mu między palcami, a on nie potrafi się nim cieszyć.
W dniu swoich czterdziestych siódmych urodzin doszedł do wniosku, że najbardziej w życiu brakuje mu seksu. A precyzyjniej brakuje mu jego częstego uprawiania. Jego żona była dobrą matką i świetną gospodynią, ale czas nie był dla niej zbyt łaskawy. Roztyła się i zaniedbała jak wiele innych kobiet z ich osiedla. Pieprzył ją dosyć rzadko, tylko gdy nie mógł już powstrzymać swojego pragnienia. Ale kiedy zaczął oglądać się za jakąś alternatywą, szybko zauważył, że dużo bardziej kręcą go nastolatki niż dojrzałe kobiety. Zwłaszcza takie ubrane tak, że niewiele pozostawiały jego perwersyjnej wyobraźni.
Urodziłem się dwadzieścia lat za wcześnie. - powtarzał swoim znajomym z kręgielni. Kiedy byłem młody, człowiek musiał się naprawdę wysilić, żeby wyrwać jakąś dupeczkę, a teraz sporo dziewczyn praktycznie rzuca się na facetów. A dzisiejsze dzieciaki nie potrafią tego docenić.
Ale po serii kilku ofert dla tych pozornie „głodnych seksu” dziewczyn stwierdził, że odrzucenie jest gorsze od samotności. Był na dnie emocjonalnym, kiedy jego siostrzeniec Krzysztof zadzwonił z pytaniem, czy mogliby użyć wolnego biura na siedzibę swojego klubu. Świetna okazja pomyślał, będę pomocny i sprawię, że mnie polubią, a potem zaproszą na swoje imprezki. Nawet to nie wyszło tak, jak się spodziewał. Był jednak zdeterminowany, aby wziąć udział w akcji i miał kilka atutów. Po pierwsze mógł obserwować, co wyprawia młodzież przez okna. Po drugie był fotografem amatorem. Łącząc te dwie rzeczy, miał nadzieję zmusić grupę do włączenia go w swoje weekendowe zabawy.
Przez kolejne weekendy obserwował, jak w klubie odbywały się pierwsze imprezy, bez cienia seksu. Coraz bardziej zniechęcał się do swojego planu. Oddychał chłodnym, nocnym powietrzem, obserwował i rozmyślał. Gdyby mieli się pieprzyć, powinni to robić w małej sypialni, do której nie mógł zajrzeć. A nawet jeśli, to przecież zgasiliby światło i miałby problem ze zrobieniem zdjęć. Przynajmniej bez zdradzania swojej obecności.
A potem nadszedł weekend z imprezą z okazji Halloween. Artur dotarł na miejsce idealnie na czas, by zobaczyć namiętne widowisko w przyćmionym świetle czerwonych i niebieskich reflektorów. Wiedział, że nie mógł zrobić żadnych zdjęć w tych warunkach oświetleniowych, więc nie zawracał sobie głowy powrotem do auta po zapomniany aparat. Zanim włączono białe światło, był już zahipnotyzowany przedstawieniem i nie chciał niczego przegapić. Samo wsunięcie zimnej dłoni do spodni i trzymanie pulsującego kutasa sprawiło, że poczuł dreszczyk emocji. Widok ciał, gdy zaczęła się orgia, był wystarczającą stymulacją, by doprowadzić go do szczytu podniecenia. Siedział tam, patrząc szeroko otwartymi oczami, wyobrażając sobie, jak smakowałyby te jędrne cycki, jakim uczuciem byłoby pieszczenie tych podskakujących tyłeczków i jak by to było zanurzyć swojego kutasa w ich ciasnych, małych cipkach. Wystarczyło parę ruchów dłonią i doszedł, nie wyciągając nawet chuja za spodni.
Następny tydzień był dla niego piekłem. Cały czas zastanawiał się, czy dzieciaki urządzą kolejną taką imprezę, którą tym razem zdoła uwiecznić na zdjęciach i będzie mógł rozpocząć swój mały szantażyk.
Zrobił te zdjęcia w następną sobotę i wydrukował w dobrej jakości. Zaczął jednak tchórzyć przed konfrontacją z dzieciakami. Nienawidził samego siebie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, ale po prostu nie był w stanie zmusić się do rozpoczęcia szantażu. Wtedy wpadł na pomysł innego planu - nastraszy ich, korzystając z ich własnej broni.
Powoli, tydzień po tygodniu rozwijał swój plan, testując pomysły, gdy młodych nie było w biurze. Stopniowo sprawdzał jego poszczególne etapy i eliminował wszelkie niedoskonałości. Ukrył w pokoju mały głośnik, dzięki któremu mógł być słyszanym z zewnątrz pomieszczenia, bez zdradzania swojej pozycji. Utrwalił swoją rozmytą sylwetkę i zdalnym projektorem mógł wyświetlać ją na ścianie z bardzo realistycznym efektem. Mimo to zawsze istniała szansa, że ktoś zauważy którąś z jego sztuczek. Dlatego postanowił, że musi jakoś otępić ich zmysły, by nie byli w stanie zrozumieć do końca tego co się dzieje wokół nich. Szybko wpadł na rozwiązanie – dodał zioło do garnuszka, w którym młodzi palili kadzidła w trakcie swoich imprez. Efekt narkotyku wdychanego w dymie powinien lekko otumanić uczestników orgii.
Jako ostateczną ochronę postanowił na pierwszy cel swojego działania wybrać własną siostrzenicę. Gdyby w ostatniej chwili coś poszło nie tak i zostałby złapany, mógł zagrozić siostrzeńcowi i siostrzenicy zdjęciami, przekonując ich, że matka zabiłaby ich, gdyby dowiedziała się co dzieje się na współorganizowanych przez nich imprezach.
Reszta była prosta do przeprowadzenia. Gdy tylko Kaśka została skrępowana i zawiązano jej oczy, a pozostali opuścili pokój, wystarczyło, że wszedł głównymi drzwiami dzięki drugiemu kompletowi kluczy. Po wejściu do pomieszczenia dla bezpieczeństwa zamknął drzwi prowadzące w głąb i już spokojnie mógł nacieszyć się złożoną mu ofiarą.
***
- Powinieneś usłyszeć, jak Kaśka opisuje to, jak zgwałcił ją Szatana - mówił Krzysiek, gdy Tomek, Kuba i Edek siedzieli z nim w ulubionym barze nad szklankami z piwem.
- Dlaczego? - spytał Bocian, marszcząc brwi.
- Brzmi, jakby to była najlepsza rzecz, jaka jej się kiedykolwiek wydarzyła - zaczął Krzysiek z szerokim uśmiechem - jego kutas rośnie za każdym razem i już jest większy od tego dilda przyczepionego do krzesła. I chociaż była przerażona, to przeżyła najlepszy seks w swoim życiu. Sam dreszczyk strachu był wart całego przeżycia.
- Co mówią pozostałe dziewczyny? - Tomek skierował pytanie do Kuby i Edka.
- Sylwia i Grażyna nie mogą się doczekać przyszłego tygodnia - odpowiedział Kuba. - Myślą, że to świetna zabawa.
- Anka powiedziała to samo - dodał Edek.
- Sylwia ma nadzieję, że będzie następna - powiedział Kuba. - Ale ona od dawna interesuje się tym całym diabelskim hokus-pokus.
- Większość dziewczyn jest podekscytowana - dodał Krzysiek. - Nie wiedziałam, że aż tak im się spodoba ten cały satanizm, ale wydaje się, że wszyscy chcę tego jeszcze więcej.
- Hej, ja tu sobie łamię głowę nad rozwiązaniem zagadki - stwierdził z irytacją Tomek - a cholerne dziewczyny tylko się z tego cieszą. Czy nie zdają sobie sprawy, jak poważna może być ta sprawa?
- Sylwia nie martwi się na pewno - powiedział Kuba. - Uważa, że dzięki temu wszystko jest bardziej podniecające. Grażyna jest tak podniecona, że wciąż prosi Kaśkę, żeby ta opowiedziała jej wszystko raz jeszcze.
- Gośka i Tereska są przekonane, że to twoja robota - powiedział Krzysiek.
- Co się dzieje z tymi ludźmi? - Tomek robił się coraz bardziej zdenerwowany. - Jak mogłem to zrobić, skoro byłem w kuchni razem z wszystkimi? Przypuśćmy, że to jakiś wariat i komuś stanie się krzywda?
- Nie pomyślałem o tym - odpowiedział Krzysiek, widocznie zaniepokojony.
- Załóżmy, że to naprawdę Szatan! - Kuba dolał oliwy do ognia.
- Czy ktoś ma pojęcie, co mógłby zrobić nam Szatan? - zapytał Edek.
- Myślę, że dopóki będziemy przestrzegać jego rozkazów, on będzie traktował nas w porządku. - spekulował Krzysiek. - Ale gdybyśmy zrobili coś, co by go zdenerwowało… nie chciałbym się dowiedzieć, co zrobi.
- Myślę, że to jakiś wariat próbujący przejąć nasz Klub - warknął Bocian.
- Więc jak wytłumaczysz to dziwne uczucie w głowach, które wszyscy poczuliśmy?
- Ktoś mógł dodać coś do wina - stwierdził Tomek.
Siedzieli w milczeniu, myśląc o problemie. Wszyscy oprócz Bociana byli przekonani, że to coś nadprzyrodzonego. Ich umysły wolały rozwodzić się nad tym aspektem, niże wytężać szare komórki, aby znaleźć rozwiązanie zagadki. Do lokalu weszły Anka i Sylwia, co dało Kubie, Edkowi i Krzyśkowi dobrą wymówkę, by przestać w ogóle myśleć o problemie. Zawołali dziewczyny do stolika.
- Gośka i Tereska są na zewnątrz - oznajmiła Anka, siadając na kolanach Krzyśka.
- Dlaczego nie pójdziemy do Klubu? - powiedziała Sylwia, nawet nie rozpinając płaszcza - Tereska jest za młoda, żeby ją tu wpuścili, a nie możemy zostawiać ich na ulicy.
Zgodzili się bez zastrzeżeń i wyszli z baru. Na zewnątrz było przeraźliwie zimno, więc Bocian zamówił dwie taksówki. Wpakowali się do nich, chichocząc i czując imprezową atmosferę czekającą na nich w Klubie.
Kiedy dojechali na miejsce, Tomek stwierdził, że i tak nie skłoni ich do poważnej rozmowy, więc wyjął butelkę piwa z lodówki i rozsiadł się zamyślony na jednej z kanap. Tymczasem Anka i Kuba wymknęli się do pokoju z tyłu, a Edek i Sylwia zniknęli w sąsiednim pomieszczeniu. Krzysiek ściągnął już majtki z Gośki i gładził jej tłusty tyłek, szykując się do ataku w jej ulubionej pozycji. Kiedy Tereska zrozumiała, że nie zainteresuje sobą Tomka, postanowiła przynieść sobie wina z kuchni. Dotarła jednak tylko do drzwi pokoju, w którym zabawiali się Kuba i Anka. Zatrzymała się na chwilkę, żeby popatrzeć…
- Nie tak szybko - mówiła Kubie Anka. Stała na środku łóżka całkowicie ubrana, a chłopak stał obok niego ze spuszczonymi spodniami i bokserkami. - Chce się porządnie zabawić, a nie tylko pozwolić ci trysnąć i uciec stąd.
Kuba niechętnie skinął głową.
- Rozbierz się i pozwól mi obejrzeć cię całego.
Chłopak zdjął resztę ubrań i czekał na kolejne instrukcje. Tereska spojrzała z tęsknotą na wielkiego i sztywnego kutasa sterczącego między jego udami. Zawsze myślała, że Kuba jest zbyt wielki i gruby, żeby się w nim zakochać, ale zazdrościła mu tej wielkiej pały towarzyszącej dużemu brzuchowi.
- Teraz możesz rozebrać mnie - powiedziała Anka, podchodząc do krawędzi łóżka, żeby mógł łatwo rozpiąć jej bluzkę, podczas gdy ona lustrowała wzrokiem jego nagie ciało.
Palce Kuby były wszędzie, dotykając jej ciała i próbując jednocześnie rozpiąć guziki. Chłopak czuł, jakby zajmowało mu to wieczność. Tereska była pod wrażeniem dominacji Anki nad chłopakiem. Tego jak kazała mu zrobić to i tamto, zmusiła go do rozebrania się i poskładania ubrań dokładnie tak jak chciała. Uderzył ją komizm grubaska z wielkim chujem niezgrabnie poruszającego się po łóżku.
Kiedy Anka została w samym staniku i majtkach, zatrzymała chłopaka i kazała mu dołączyć do siebie w łóżku. Kierowany jej poleceniami uklęknął, a ona sprawdzała dłonią jego kutasa jakby była jego lekarzem. Kiedy Tereska uzmysłowiła sobie jakie katusze musi przeżywać chłopak, dostrzegła również uśmiech w kącikach ust Anki.
Zadowolona z wyników swojej inspekcji Anka zdjęła stanik i ukazała swoje stożkowate piersi z mocno sterczącymi sutkami. Zaczerpnęła tchu i przyciągnęła Kubę do siebie, wpychając jedną z nich w jego wygłodniałe usta. Nie pozwalał mu jednak na żadne inne ruchy poza ssaniem swojego cycka. Po chwili opadła na łóżko obok niego uśmiechając się zalotnie.
- Wiesz, co czeka na ciebie pod moimi majteczkami? - szepnęła, rozkładając szeroko nogi, ale nie odsłaniając Kubie tego, do czego najbardziej tęsknił.
Chłopak tylko skinął głową. Zaniemówił i bał się przejąć inicjatywę w obawie przed utratą potencjalnej nagrody.
Tereska poczuła, że jej własne majtki są już naprawdę mokre od samego patrzenia na erotyczną scenę przed nią. Pomyślała, że Anka zdecydowanie wie jak radzić sobie z mężczyznami.
- No cóż, wszystko, co musisz zrobić to zdjąć moje majtki - wyszeptała seksownie Anka - ale musisz zrobić to zębami.
Kuba rzucił się do wykonywania zadania, próbując uchwycić materiał zębami i ściągnąć go z niej bez rozdzierania majteczek. Anka wiła się i chichotała, a zapach rozchodzący się spomiędzy jej ud doprowadzał chłopaka na skraj szaleństwa. Przez chwilę całował i lizał wilgotny fragment bielizny, ale zapach i smak wydobywający się z nich wyzwoliły w nim pilną potrzebę. Zdarł ubranie rękami i zanurkował między uda dziewczyny, by objąć ustami pokrytą futerkiem zatoczkę, która opływała miodem. Jego język wściekle pracował w jej cipce, liżąc i spijając nektar spływający ze ścian.
Anka nie była już nieśmiałym kociakiem drażniącym się z olbrzymem - wiła się z rozkoszy pod dotykiem języka penetrującego jej wnętrze. Nie opierała się, kiedy Kuba zastąpił język swoim pulsującym fiutem, ale sięgnęła dłońmi w górę, obejmując go i przyciągając do siebie. Łóżko podskakiwało i skrzypiało w rytm gwałtownych pchnięć jego kutasa.
Pokój wręcz cuchnął zapachem ostrego jebania, a para wspólnie osiągnęła spełnienie. Kuba wystrzelił swój ładunek w głąb Anki, jęcząc i mrucząc pod nosem. Anka krzyczała i jęczała z rozkoszy, jakie wywoła ta eksplozja w jej gorącym wnętrzu. Oba ciała splecione razem poruszały się w kolejnych spazmach gwałtownego i dzikiego orgazmu.
Tereska nawet nie odnotowała, kiedy osunęła się po framudze na podłogę i rozłożywszy nogi, pieściła swoją wygłodniałą cipkę. Jej rączka znikała w majtkach, pieszcząc i drażniąc płonącą z pożądania szparkę. Poczuła silne ręce zaciskające się na jej ramionach, unoszące ją z ziemi i odwracające w powietrzu. Zobaczyła Bociana z twardym kutasem wystającym z rozpiętych spodni. Szalona nastolatka zsunęła majtki, pchnęła chłopaka na ścianę i nabiła się na jego sterczącego drąga. Poczuła jego wielkie dłonie na pośladkach podtrzymujące ją, gdy zaczęła ujeżdżać go w strasznym tempie, próbując zaspokoić płonące w niej pożądanie.
Oboje walczyli, aby się nie przewrócić. Tereska uśmiechała się z satysfakcją, ale ciężar jej ciała zawieszonego na kutasie rozdzierał boleśnie jej cipkę. Miała wrażenie, że jej wnętrze wypełnia wielkie, tępe narzędzie. Opuściła stopy, dotykając podłogi i stała z rozstawionymi nogami biorąc go w głąb swojej młodej pizdeczki. Uśmiechała się, oddając się swojemu ukochanemu, kiedy kątem oka zobaczyła swoją siostrę. Potem zdała sobie sprawę, że Gośka, Krzysiek, Edek i Sylwia obserwowali, jak rzuca się na Bociana i ujeżdża go w korytarzu. Na jej policzkach wykwitły rumieńce wstydu.
- Czy to boli? - spytała Gośka, zbliżając się do nich.
- Nie… - wyjęczała słabo Tereska. Gośka uniosła jej spódnicę i uważnie obserwowała jak kutas Tomka, wypełnia cipkę jej młodszej siostrzyczki.
- Bawiąc się w ten sposób, możesz zrobić sobie krzywdę - powiedziała, a jej dłoń przesunęła się po pośladkach siostry.
- Nic jej nie będzie - Sylwia przyszła Teresce z pomocą, zdając sobie sprawę, z ich pojawienie się zawstydziło nastolatkę.
Krzysiek wpadł na pomysł, żeby ukarać ją za bycie niegrzeczną dziewczynką. Chciał przywiązać ją do krzesła i zlać jej dupę, a potem wszyscy faceci mieliby wyruchać ją w tyłek. Roztaczał podniecony wizję karania Tereski, dopóki Bocian nie kazał mu zamknąć gęby i spieprzać.
- Zostaw Tereskę w spokoju - powiedziała Sylwia. - Ma prawo cieszyć się seksem tak jak my wszyscy.
Gośka zaproponowała, żeby w takim razie ukarać Krzyśka. Zaczęli się kłócić, a w tym czasie reszta towarzystwa wymykała się z korytarza, by nacieszyć się sobą przed powrotem do domu.
Wszyscy rozłożyli się na kanapach i fotelach w głównym pomieszczeniu, a Krzysiek z Gośką przenieśli się do pokoju obok kuchni. Tomek pił piwo, a Tereska w ramach „kary” obciągała mu kutasa. Z drugiego pokoju rozległ się krzyk, a potem wołanie o pomoc. Wszyscy pobiegli zobaczyć, co się stało.
Krzysiek stał przy łóżku z wyrazem zakłopotania na twarzy, a Małgosia leżała na łóżku z wściekle wykrzywioną twarzą.
- Co się stało? - zapytał Tomek.
Gośka wycedziła przez zagryzione zęby – Wsadził mi butelkę piwa w dupę, a teraz nie może jej wyciągnąć!
- Sukinsyn - warknął Bocian, podczas gdy reszta chichotała i śmiała się na całe gardło.
- Co robimy? - zapytał skruszony Krzysiek.
- W szpitalach radzą sobie z tym, co tydzień - wyjaśnił Tomek zirytowany. - Wpychanie butelki w tyłek może wytworzyć podciśnienie i nie da się jej wyjąć.
- Nie zabierzecie mnie do żadnego, pierdolonego szpital! - zawołała Gośka.
- To, co trzeba zrobić, to rozszczelnić tę próżnię - stwierdził Bocian.
Wszyscy rzucili się, aby pomóc. Szukali narzędzi, ręczników, przynieśli ciepłą wodę i wazelinę. Kiedy byli gotowi, Tomek kazał Gośce wstać z łóżka. Widok butelki wystającej jej z dupy wywołał kolejną falę śmiechu. Nawet Tomek patrząc na ten widok, uśmiechnął się wbrew swojej woli.
Kazał Gośce pochylić się i złapać za oparcie łóżka. Kuba i Edek podtrzymywali zaklinowaną butelkę, a on zaczął wiertarką nawiercać denko butelki. Wszyscy obserwowali jego działania ze zdziwieniem, do momentu, gdy wiertarka przebiła się przez szkło. Tomek poruszył lekko butelką, a ta wyśliznęła się z tyłka dziewczyny.
- Macie szczęście, że zadziałało - westchnął z ulgą - Nigdy więcej zabaw z butelkami, rozumiecie?
Tereska delikatnie smarowała podrażnioną dziurkę siostry wazeliną i zastanawiała się, dlaczego ta ciągle robi coś tak szalonego. Zawsze myślała, że siostra jest najmądrzejsza na świecie.
Gośka spojrzała na Krzyśka, który wciąż zdenerwowany całą sytuacją nie wiedział co ze sobą zrobić i wybuchła śmiechem. Teraz kiedy wszystko dobrze się skończyło, nawet ona stwierdziła, że było to bardzo zabawne. Krzysiek również roześmiał się z ulgą i wkrótce wszyscy śmiali się i chichotali zadowoleni ze szczęśliwego zakończenia.
Apetycznie wyglądający pośladek pochylonej nad siostrą Tereski wciąż wypięty w ich stronę przykuwał uwagę. Kuba i Edek wpatrywali się w niego łakomie, ale to Anka podeszłą do niego i zaczęła delikatnie pieścić palcami. Tereska uśmiechnęła się do niej, nie wiedząc co jeszcze, mogłaby zrobić.
Wszyscy z uwagą obserwowali, jak Anka pochyliła się, by złożyć ciepły i mokry pocałunek na gładkim, białym pośladku Tereski. Była to jedna z tych sytuacji, w których dziewczyna nie była pewna, jak powinna zareagować. Przerwanie pieszczoty mogło urazić Ankę albo spowodować, że pozostali uznają ją za mało imprezową dziewczynę. Pozwolenie Ance na kontynuowanie jej działań mogło oznaczać, że uznają ją za lesbę. Stwierdziła, że najbezpieczniej nie robić nic. Doświadczone i utalentowane palce Anki, zaczęły pracować nad jej drobnymi cycuszkami i Tereska poczuła budzące się w niej pożądanie. Dłonie Anki dokładnie wiedziały gdzie i jak dotykać, jak uzyskać najlepszy efekt, kiedy zatrzymać się i kiedy ruszyć dalej. Tereska zaczęła jęczeć, z trudem łapiąc oddech. Mokre i wygłodniałe usta Anki pokrywały całe jej ciało pocałunkami, przesuwając się po nim.
Tereska była bliska spełnianie, otworzyła oczy i ujrzała owłosioną cipę Anki tuż nad swoją twarzą. Nie! Ona nigdy tego nie zrobi! Nigdy nie pocałuję dziewczyny… ale poczuła, jak żar spływa z ust Anki na kolejne fragmenty jej ciała, jak opływa jej rozgrzaną norkę i było jej z tym tak dobrze, że krzywiąc się lekko, pocałowała mokre skrzyżowanie między udami Anki. Cycki Anki przyciskały się do jej brzucha, jej palce poruszały się w górę i dół jej nóg, podczas gdy wargi pieściły jej cipkę. To było coś ponad odporność nastolatki – wbiła pazurki w pośladki Anki, ciągnąc ją w dół i zanurzając się w jej owłosionej cipie.
Tereska drżała i podskakiwała rozkosznie na łóżku, przeżywając bardzo intensywny orgazm, powodowany językiem Anki masującym jej cipkę. Mogła odpowiedzieć tylko wsunięciem swojego w głąb szparki starszej koleżanki. Głęboko, szybko, intensywnie. Anka była jednak bardziej doświadczona. Bawiła się języczkiem Tereski, wciągała go ruchami bioder w głąb cipy, ocierała swoje mokre wnętrze o ten pulsujący jęzorek i ujeżdżała go dłuższą chwilę, zanim sama osiągnęła spełnienie. A kiedy było po wszystkim, nie przerywała całowania i pieszczenia jej małych cycków, powoli sprowadzając Tereskę na ziemię.
Kiedy wstały, pokój był pusty. Reszta ekipy wróciła do głównej sali i pieprzyła się na kanapach w dzikiej orgii. Anka uśmiechnęła się, obejmując nastolatkę i prowadząc ją do głównego pokoju, a jej dłonie wciąż błądziły po ciele nastolatki. Ta uśmiechała się wtulona w ramię dziewczyny, zadowolona z nowego doświadczenia.
Jak Ci się podobało?