Kierowca Leszek
19 marca 2010
15 min
Kiedyś usłyszałam zdanie, że życie składa się z mało uporządkowanych przypadków. Myślę, że w mojej sytuacji ma to całkowite zastosowanie, ponieważ znowu przypadek zrządził, że poznałam kierowcę Leszka.
Jesienią 2008 roku była narada, gdzieś tam w tamtą stronę zostałam "zabrana" jednym samochodem, w drogę powrotną jechałam z innym oficerem. Po przyjeździe pod dom zapraszałam go na kawę. Nie bardzo chciał, mówiąc, że coś ma jeszcze do załatwienia. Wówczas kierowca zaproponował, że on to załatwi, a pan oficer może pójść na kawę. Tak też było, zasiedliśmy do kawy, a ponieważ był to dość młody oficer nie było trudno go sprowokować i zanim żołnierz wrócił, my już byliśmy po zbliżeniu, szybkim, ale bardzo udanym. Przyjechał kierowca, zrelacjonował załatwienie sprawy, wówczas ja nieopatrznie powiedziałam - jak to dobrze mieć kierowcę z głową, ja bym też takiego chciała mieć. Na tym się rozmowa skończyła, panowie pojechali, a ja całkiem zapomniałam o sprawie.
Pewnego dnia, we wrześniu ubiegłego roku sekretarka mówi mi, że czeka na mnie wysoki, bardzo ładnie zbudowany, przystojny mężczyzna, który chce ze mną rozmawiać. Wszedł, spojrzał i pyta - czy Pani nadal potrzebuje kierowcę z głową? Spojrzałam, w pierwszej chwili nie zaskoczyłam o co chodzi, myślałam, że to jakiś interesant, dopiero po chwili dotarło do mnie, że ten elegancki mężczyzna to ten sam, który prawie rok temu był żołnierzem i odwoził mnie do domu. Zaczęliśmy rozmowę, okazało się, że rzeczywiście, jest zawodowym kierowcą, który ma wszystkie uprawnienia, wykorzystał również czas pobytu w wojsku i biegle mówi po angielsku i niemiecku, ale innego wykształcenia, poza technikum mechanicznym to on nie ma. Niestety, u mnie nie mógł być zatrudniony, jednostka budżetowa, brak etatów. Ale poprosiłam go, aby skontaktował się ze mną za kilka dni. Zadzwoniłam do kilku zaprzyjaźnionych firm, okazało się, że jedna z nich potrzebuje właśnie takiego kierowcę, bo mają i samochody małe i busy. Został zatrudniony od października i w tym momencie uważałam sprawę za załatwioną. Ale jak to ja, ten chłopak mi się bardzo podobał i kombinowałam, co z tym fantem zrobić.
Znowu przypadek, w minionym tygodniu wyskoczył wyjazd na resortową naradę, mnie się swoim samochodem jechać nie chciało, a nasi dwaj kierowcy na zwolnieniu lekarskim. Wówczas zadzwoniłam do firmy z pytaniem, czy nie mogli by mi "wypożyczyć" Leszka. Okazało się, że jest to możliwe i w środę pod koniec mojej pracy Leszek przyjechał do mnie.
Wyjechaliśmy prosto po pracy, jadąc dowiedziałam się, że ma 22 lata, że ma rodziców niezbyt zamożnych i że ma swoje mieszkanie odziedziczone po dziadkach. Po szkole poszedł do wojska na ochotnika, mając nadzieję pozostać na zawodowego żołnierza, ale podczas służby zmienił zdanie, wrócił do cywila i nie bardzo wie, co ma z sobą dalej zrobić. Póki co, jest mi wdzięczny za załatwienie mu tej pracy. Podróż minęła właściwie na tego typu rozmowie i na miejscu byliśmy przed wieczorem.
Zakwaterowanie miałam w pokoju jednoosobowym, Leszek też po sąsiedzku ze mną. Kolacja, a po kolacji relaks. W ośrodku był basen, zaproponowałam Leszkowi pływanie, zgodził się. Po pewnym czasie pływania wyszłam do toalety, przy tej okazji stwierdziłam, że obok jest sauna, w której można się zamknąć, nie bardzo wiadomo przed kim, bo na basenie byliśmy tylko we dwoje. To też jeszcze trochę popływaliśmy. Po czym powiedziałam do Leszka - chodź, idziemy się zagrzać. Spojrzał, ale wyszliśmy z basenu, weszliśmy do sauny, zamknęłam drzwi, po czym zdjęłam z siebie mokry kostium, położyłam obok, a sama rozciągnęłam się na ręczniku. Leszek położył się obok, ale w slipach. Mogłam mu się dokładnie przyjrzeć. Wysoki, barczysty, piękne uda, potężne ramiona. Ale jak to ja, korciło mnie, co pod slipami. To też kiedy byłam już odpowiednio ciepła i mokra przesunęłam się w jego stronę. Kładę mu rękę na klatce piersiowej. Niby to bawię się jego owłosieniem, a ma go sporo, ale zaczęłam systematycznie zsuwać rękę w dół, aż do slipek. Leszek do tej pory nie reagował, to też już nie czekając dłużej na nic, uniosłam się, poprosiłam, aby uniósł biodra, zsunęłam slipy, pochyliłam się i wzięłam w usta dość mocno nabrzmiałego już jego kutasa. On tylko spojrzał, ale nie reagował. Ja wolniutko zaczęłam wpuszczać go w głąb, po czym wysuwałam "masując" główkę języczkiem. Tu już zaczął pojękiwać, to ja ponownie go w usta i ponownie go oblizywać. To on zaczął już głośniej pojękiwać. On głośniej, ja dokładniej i intensywniej.
Przesunął się tak, że leżałam na przedłużeniu jego ciała, ręce miałam oparte na jego biodrach i dość intensywnie wpuszczałam go sobie w usta. Po pewnym czasie okazało się, że ten jego kutas nie jest wcale taki mały i coraz więcej przestrzeni wypełnia w moich ustach. Zaczęło mi się to podobać i dalej pieściłam go coraz intensywniej. Aż przyszedł moment, że zaczął być już bardzo mocno podniecony, przytrzymałam go mocniej w ustach i pozwoliłam, aby spuścił się, wypełniając je i połknęłam wszystko to, co z siebie wyrzucił. W tym momencie Leszek wsunął ręce w moje włosy i dość mocno ścisnął mi głowę. Chwilę tak tkwiliśmy, po czym usłyszałam - coś Ty ze mną zrobiła?
Podniosłam się do góry, położyłam na jego klatce piersiowej tak, że twarz miałam na wysokości jego twarzy. Uniosłam ją, a nasze usta spotkały się w bardzo namiętnym pocałunku. Objął mnie tymi swoimi mocnymi ramionami, mocno do siebie przyciskając, a ja mocniej przyciskając usta. Jednak w którymś momencie trzeba było wziąć głębszy oddech, toteż powiedziałam mu - to był akt mojej uległości wobec Ciebie, a teraz idziemy się umyć, a później przejdziesz do mojego pokoju.
Wróciłam do pokoju, naszykowałam łóżko, naszykowałam po drinku, przyszedł Leszek, stanęłam przed nim i jak małolaty objęliśmy się, on mocno pochylając się nade mną, znowu zaczął mnie całować. Tym pocałunkom cały czas było mało i mało, w tym czasie ja zsunęłam z niego dres, sama zdjęłam sukienkę, pod którą nie było niczego i położyliśmy się do łóżka. Rozsuwając szeroko nogi, unosząc do góry uda pozwoliłam mu wejść w siebie. On to zrobił, a po moim ciele przeszły dreszcze niesamowitego podniecenia. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, wyciągnęłam do góry ręce starając się jak najmocniej wystawić w jego stronę biodra, a on systematycznie wsuwał się we mnie, za każdym razem czułam go coraz mocniej w sobie. Te dreszcze powodowały skurcze brzucha, które skończyły się bardzo mocnym skurczem w chwili wyjątkowo mocnego orgazmu.
Dłuższą chwilę leżeliśmy obok siebie głęboko oddychając. W pewnym momencie poprosiłam go, aby poszedł się umyć, a kiedy wyszedł, zasugerowałam, aby poszedł do swojego pokoju, tłumacząc koniecznością bycia wypoczętą na następny dzień. Był to pretekst, ponieważ miałam świadomość, że jeżeli zostanie jeszcze dłużej, to zaczniemy pieścić się dalej i nie wiadomo, kiedy to się skończy. W czwartek rano już mu nie darowałam. Wstałam wcześniej, umyłam i poszłam do jego pokoju. O dziwo, już nie spał, to też przytuliliśmy się do siebie, jakbyśmy nie wiadomo jak długo się nie widzieli. Nasze usta zwarły się w bardzo namiętnym pocałunku, języki natomiast mówiły, że chcą naszego zbliżenia. To też zaraz zaczął zsuwać ze mnie sukienkę, w której przyszłam, a ja zsuwałam jego bluzę od piżamy, a po niej spodnie. Wówczas okazało się, że jego kutas jest już bardzo sztywny, to też odwróciłam się oparłam ręce o stojącą pod ścianą szafkę, wypinając w jego kierunku biodra. Na jego reakcję nie musiałam zbyt długo czekać, pomagając sobie trochę ręką po chwili wprowadził kutasa w cipkę, a następnie chwycił mnie za biodra, systematycznie wypełniając. Powtórzyła się sytuacja z wczorajszego dnia. Czułam go wyjątkowo mocno w sobie, czułam w sobie każde jego pchnięcie. Po każdym takim mocnym pchnięciu narastało we mnie podniecenie, aż przyszedł moment spełnienia, potwierdzony przeze mnie głośnym jękiem. Leszek też jęknął, ale zrobił coś, czego się nie spodziewałam. W momencie, kiedy się we mnie spuszczał jedną rękę wsunął mi we włosy, mocno je chwycił i zaczął przyciągać ją do siebie. To mnie zabolało, wręcz krzyknęłam, kiedy mnie tak trzymał.
Stojąc na chwiejnych nogach wytarłam się leżącym obok ręcznikiem, przeszłam do swojego pokoju i szybko weszłam pod prysznic. Pomogło to tylko na trochę, ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Po śniadaniu poszłam na odprawę, siedziałam za stołem, słuchałam, co do mnie mówią, ale myśli moje krążyły zupełnie gdzie indziej. Czekałam tylko na przerwę i możliwość pójścia do Leszka. Kiedy tylko ją ogłosili, natychmiast pobiegłam do jego pokoju. On po śniadaniu wrócił do swojego pokoju i teraz już leżał na łóżku. Zamknęłam drzwi i zrzucając z siebie ubranie po chwili już byłam przy nim. Przytulił mnie mocno do siebie, a usta nasze ponownie spotkały się w namiętnym pocałunku. Nie pamiętam, kiedy pocałunek z mężczyzną sprawiał mi tak dużo radości i przyjemności. Ta czułość ust spowodowała, przeniesienie podniecenia na całe ciało. Tym razem to ja leżałam na nim, uniosłam się na rękach i podciągając nogi, po chwili unosząc je lekko wprowadziłam jego kutasa do cipki. Kiedy Leszek poczuł go we mnie uniósł biodra do góry, tym sposobem wbił go całego. Chwycił za biodra i od tego momentu zaczęła się "szaleńcza" jazda. On wyrzucał mnie do góry, a ja opadałam, wbijając się na jego kutasa coraz głębiej. Ręce miałam oparte na jego klatce piersiowej i tak "fruwałam" do góry i na dół, aż oboje osiągnęliśmy poziom naszego orgazmu. Niestety, nie mogłam się nacieszyć do końca tym orgazmem, musiałam wracać na zajęcia.
Po zajęciach kolacja i już nie mieliśmy wątpliwości, co mamy robić. Leszek przyszedł do mnie odświeżony i pachnący, ja też byłam po kąpieli. Leżeliśmy w łóżku obok siebie, ale to nie trwało zbyt długo. Jego ręka, wcale nie mała dłoń zsunęła się na moje piersi. Wyjątkowo delikatnie zaczął dotykać brodawki, a one od razu stanęły na baczność, to też pochylił głowę i zaczął je pieścić ustami. To jedną, to drugą. Można powiedzieć, że szkoda, że mam ich tylko dwie, bo czułam jakieś dziwne drżenie, kiedy jego języczek "bawił się" brodawkami. Usta jego zajmowały się piersiami. A rączka zsunęła się niżej, ja rozchyliłam nogi i poczułam jego paluszek na łechtaczce. Znowu robił to wyjątkowo delikatnie, wręcz ją muskał. Powodowało to moje ciągle narastające podniecenie. Wyrzuciłam ręce do góry, rozsuwając jeszcze szerzej nogi, pozwalając mu na coraz intensywniejsze pieszczenie łechtaczki. Po chwili poczułam, że już jestem "mokra", od tego momentu nie dość, że bardziej intensywnie mnie pieścił, to jego palec zaczął mocniej przyciskać się do niej. W pewnym momencie wręcz gniótł ją, jakby chciał ją wcisnąć we mnie, a ja coraz głośniej jęczałam w coraz to większym podnieceniu. Pieścił jeszcze przez chwilę, aż doprowadził mnie do orgazmu, krzyknęłam i wyrzuciłam biodra do góry. Wówczas przesunął się, po chwili ujrzałam jego potężny tors nad sobą, a za chwilę jego kutasa w cipce. Jęknęłam, kiedy we mnie wszedł, a za moment zaczęłam coraz mocniej wypinać biodra w jego stronę chcąc, aby wszedł we mnie jak najgłębiej. A Leszek, podpierając się na tych swoich potężnych ramionach wsuwał się we nie coraz mocniej. Doskonale mnie wyczuł wysuwał się, jak by chciał cały wyjść, po czym bardzo mocno wbijał się we mnie do samego końca. Nie tylko czułam jego kutasa w sobie, ale czułam również, jak jego kość łonowa wręcz miażdży moje wargi sromowe. Jęczałam, wbijając swoje ręce w jego ramiona, aż w pewnym momencie wręcz krzycząc wyrzuciłam ręce do tyłu wypinając biodra po to, aby jak najwięcej wziąć od niego. Wypełnił mnie tym swoim kutasem, tkwiąc nade mną i patrząc mi prosto w oczy, a ja w jego widząc, jak mu się świecą jak żarówy.
Opadliśmy obok siebie, po chwili poszedł się umyć, ja po nim. Wracając z łazienki naszykowałam po dużym drinku i wznieśliśmy toast za miłe spotkanie, po czym wypiliśmy je do dna. Leżeliśmy obok siebie nic do siebie nie mówiąc, słowa nie były potrzebne, aby wiedzieć, że jest nam dobrze. Tym razem Leszek wstał, naszykował po następnym drinku, podał mi szklaneczkę, jak to się mówi - stuknęliśmy się i usłyszałam - "za wspaniałą kochankę". Miło to było usłyszeć z ust młodego mężczyzny, który jak widać, znalazł we mnie duże zadowolenie.
Po chwili wyraził to pieszczotami ponownie pieszcząc ustami moje piersi, a gdy się nimi nasycił zaczął zsuwać swoją głowę coraz niżej. Przyszedł moment, że znalazła się ona między moimi nogami. Rozchyliłam je szeroko, a po chwili poczułam, jak jego języczek dotyka łechtaczki. Mogę powiedzieć, że on bawił się nią, wylizując ją, to za chwilę brał ją w usta ssąc aż do ostatniej kropli moich soków. To znowu ją oblizywał, to znowu ją ssał, tym sposobem doprowadzając mnie do bardzo dużego podniecenia. Cały czas jęczałam coraz głośniej, przyszedł moment, że już bardzo głośno jęczałam, bo po brzuchu zaczęły chodzić mi skurcze. Kolejny orgazm wyrzucający ze mnie następną porcję soków. Aż przyszedł moment mocnego skurczu, wyrzuciłam z siebie bardzo dużo soków. Leszek to czując wessał się we mnie, chwycił łechtaczkę zębami i dość mocno je zacisnął. Krzyknęłam, bo mnie zabolało, ale nie miałam czasu, nad tym się zastanawiać, Leszek uniósł się i po chwili odbywaliśmy następne zbliżenie. Następne zbliżenie pełne namiętności. Każde jego pchnięcie kwitowałam głośnym jękiem. Po chwili byłam tak podniecona, że już pierwsze skurcze na brzuchu, aż przyszedł ten końcowy, tak mocny, że aż krzyczałam, kiedy się we mnie spuszczał.
Długo tkwiliśmy złączeni w tym namiętnym uścisku, ale niestety, nie mogło to trwać zbyt długo. Kiedy się umyliśmy, wypiliśmy następnego drinka i poprosiłam, aby poszedł do siebie, tłumacząc się następnym dniem pracy. Był to wybieg, bo wiedziałam, że jeżeli jeszcze trochę zostanie, to znowu zaczniemy się pieścić, i skończymy późno w nocy. Poszedł, a ja i tak długo nie spałam zastanawiając się, dlaczego zbliżenia z Leszkiem przeżywam tak mocno.
Piątek rano, tym razem Leszek przyszedł do mnie. Wystarczyło, że się do mnie przytulił, już byłam podniecona. To też wywinęłam mu się, odwracając się na brzuch i wypinając do góry biodra. Wiedział, co ma z nimi zrobić, po chwili czułam go bardzo mocno w sobie. Wsuwał się we mnie i wysuwał, a ja coraz głośniej jęczałam w narastającym podnieceniu. Jakby tego podniecenia było mało Leszek przesunął prawą rękę pode mnie i sięgnął swoim paluszkiem do łechtaczki. Zaczął ja pieścić, a ja zaczęłam krzyczeć, bo mnie pobolewała po tym jego ugryzieniu, ale również z powodu narastającego podniecenia. Leszek przerwał o mocno trzymając mnie za biodra wsuwał się bardzo mocno również we mnie. Skończył, wypełniając mnie swoimi sokami, co potwierdziłam bardzo głębokim jękiem. W momencie, kiedy się wysuwał dostałam od niego bardzo mocnego klapsa na pośladek. Krzyknęłam, bo mnie zabolało, ale o dziwo, poczułam też mocny skurcz brzucha powodując następny orgazm. Na szczęście on się nie zorientował, ubrał i wyszedł. Ja też się umyłam, ubrałam i zeszłam na śniadanie i na dalszą część spotkania.
Siedziałam przy stole, czegoś niby słuchałam, coś niby notowałam, ale cały czas czułam w sobie Leszka. Dotrwałam do końca, zjedliśmy obiad i w drogę powrotną. Przyjechaliśmy do firmy, tam Leszek odstawił samochód, po czym ja mu podałam kluczyki od swojego samochodu, mówiąc - zapraszam Cię na kolację. Spojrzał, ale nic nie powiedział, wsiedliśmy do samochodu. Podjechaliśmy pod dom, otworzyłam garaż. Leszek wprowadził samochód do środka, ja go zamknęłam, mówiąc - zapraszam Cię do środka. Ale gdy tylko weszliśmy do mieszkania Leszek natychmiast mnie objął i zaczął całować. Tak, jak było wcześniej tak i teraz usta nasze zwarły się w bardzo mocnym i namiętnym pocałunku. Trwał on dość długo, po czym był przerywany tylko o to, aby zdjąć z siebie jakąś następna część ubrania. Kiedy tylko byłam w staniku i majteczkach, a on w slipach weszliśmy do sypialni. Tam ponownie nasze usta zwarły się w mocnym, namiętnym pocałunku, a ręce zdejmowały pozostałe części ubrania. Gdy tylko zsunął ze mnie majteczki, ja zsunęłam jego slipki rozsunęłam szeroko nogi, lekko unosząc uda, on po chwili już mnie wypełniał. Mając już teraz pełną swobodę od samego początku jęczałam, a kiedy się we mnie spuszczał, wręcz krzyczałam z osiągając wyjątkowo mocny orgazm. Dłuższą chwilę leżeliśmy, za nim poleciłam mu pójść do łazienki na piętro, sama weszłam do swojej.
Umyta, założyłam szlafroczek, posprzątałam swoje rzeczy i zaczęłam krzątać się po kuchni. Leszek zszedł, miał na sobie tylko slipki, pokazałam, gdzie są napoje, proponując, aby się nimi zajął, samej szykując jakąś kolację. Zasiedliśmy, nawet coś zjedliśmy, bardziej wypiliśmy. Zaczęłam sprzątać ze stołu, stanęłam przy blacie kuchennym. Leszek podszedł i wsunął mi rękę między nogi. Rozszerzyłam je, on bezbłędnie trafił do cipki, znajdując od razu łechtaczkę. Oparłam ręce o blat, lekko wypinając się do tyłu, on natomiast bardzo intensywnie swoim paluszkiem pieścił łechtaczkę. Jęczałam, bo mnie jeszcze pobolewała od tego jego "gryza", ale też jęczałam, bo narastało we mnie podniecenie. Nie musiał długo czekać, zaraz zrobiłam się bardzo podniecona i mokra. Wówczas Leszek dołączył drugi palec i chwycił ją między te dwa palce jakby w kleszcze. To powodowało dalsze podniecenie, po chwili już zaczęłam być bardzo mokra. Wypływające z dziurki moje soki spowodowały, że te jego palce zrobiły się bardzo mokre. Wówczas lekko przesuwając je w dół trafił na dziurkę i od razu wsadził je bardzo głęboko. Ja jęczałam coraz głośniej, on wsuwał je i wysuwał coraz mocniej sięgając szyjki, co powodowało bardzo mocne moje podniecenie. Tak pieszcząc mnie doprowadził do takiego stanu podniecenia, że byłam już bardzo mokra. Wówczas zsunął ze mnie całkiem szlafroczek, po czym poczułam jego kutasa, jak się we mnie wsuwa. Okazało się jednak, że wsunął go tylko po to, aby go zwilżyć, bo wysunął, przesunął w kierunku brązowej dziurki mówiąc jednocześnie - wypnij się mocniej. Wypięłam i poczułam, jak jego kutas wciska się do środka. Nie był zbyt mokry, to też po chwili poczułam mocniejszy opór jęcząc, ale Leszek chwycił mnie w tym momencie za biodra i mocno wbił. Krzyknęłam, bo mnie trochę zabolało, ale było już za późno, już cały siedział we mnie. Siedział, ale po chwili zaczął wysuwać się i wsuwać, aż doszedł do swojego orgazmu, spuszczając się we mnie. Skończył, poszedł się umyć, ubrał i żegnając się zapytał - czy będę miał przyjemność kiedykolwiek jeszcze jechać z Panią Dyrektor w delegację? Spojrzałam na niego mówiąc - sądzę że tak. Pocałowaliśmy się bardzo mocno i Leszek wyszedł. Ja jeszcze dłuższą chwilę czułam go w swojej pupie.
Sprzątnęłam kuchnię, poszłam sprzątać łazienkę na piętrze. Patrzę, a tam na samym środku leży średniej wielkości wibrator, którego używałam przed wyjazdem. Ewidentnym jest, że on go widział, bo był on pod prysznicem, a teraz na środku łazienki. Jest jednak pytanie - co pomyślał??? Myślę, że jak się dowiem, to kiedyś to opiszę.
Jak Ci się podobało?