Kierowca Janek

25 kwietnia 2009

12 min

W firmie mamy 3 zawodowych kierowców, pan Władysław jeżdżący Fordem Mondeo, kierowca Dyrektora, Pan Krzysio, jeżdżący również Fordem Mondeo, kierowca mój i pracowników technicznych i Pan Marian, kierowca samochodu Ford - Transit. W tym tygodniu jest duża wystawa sprzętu za granicą, na którą pojechał Dyrektor, biorąc służbowy samochód i Pana Władysława oraz Pana Mariana z dużym Fordem i sprzętem, a pan Krzysio, będąc na urlopie skręcił nogę.

Teoretycznie, nie był to problem, ale jak to w życiu bywa, los spłatał nam figla. Ledwo dyrektor wyjechał, otrzymałam zaproszenie na piątek, 15 września na spotkanie gdzieś tam. Spotkanie miało zacząć się o godzinie 9 rano, więc zasadny był przyjazd poprzedniego dnia wieczorem. Znałam ten ośrodek, zgłaszając swój udział zarezerwowałam pokój jednoosobowy dla siebie, oraz pokój dla kierowcy.

Najlepiej byłoby tam dojechać samochodem, ale ja nie chciałam jechać swoim, bo wiedziałam, że na takich spotkaniach są obiady czy kolacje zakrapiane alkoholem. Był do dyspozycji samochód służbowy, ale nie było kierowcy. Firma nasza kooperuje z kilkoma innymi firmami, więc zadzwoniłam do jednej z nich, z którą jestem lepiej zaprzyjaźniona z prośbą, aby mi pożyczyli kierowcę na czwartek i piątek. Dyrektor tej Firmy wyraził zgodę i na tym temat skończyłam.

W czwartek około południa zadzwonił kierownik działu administracyjno - technicznego, że jest już kierowca, ale za nim skończymy pracę, on chciałby, aby jedna z pracownic pojechała po jakieś tam zakupy. Wyraziłam zgodę, prosząc, aby o 1530 był przy garażu. Skończyłam pracę, podeszłam do samochodu stojącego przy garażu, zobaczyłam, że siedzi w nim kierowca, otworzyłam drzwi od strony pasażera i zaczęłam wsiadać, a siedzący w nim kierowca do mnie - gdzie się wpierdalasz, ja czekam na dyrektorkę, sądząc, że jest to następna dziewczyna z zaopatrzenia. Fakt, ten kierowca nigdy mnie nie widział i skąd mógł wiedzieć, że wsiadająca do samochodu drobna dziewczyna w dżinsowym ubraniu to dyrektorka. Akurat w czwartek ubrałam się w takie ubranko dżinsowe, adidasy i sportową koszulkę. Z reguły osoby na takich stanowiskach są większej postury i na taką był przygotowany.

Siedziałam na siedzeniu, mając jeszcze jedną nogę na zewnątrz i trzymając w ręce niedomknięte drzwi. Popatrzyłam na niego, po czym spokojnie mu wyjaśniłam, że ta dyrektorka, na którą czeka, to właśnie ja. Trzasnęłam drzwiami, poinformowałam go, że właśnie do jutra będzie ze mną jeździł i że nie życzę sobie żadnych wulgarnych sformułowań w rozmowie ze mną Trzeba było widzieć, jak blednie mu twarz i jak zamarł przy tej kierownicy. Spojrzałam jeszcze raz na niego, pytając, na co czeka, jedziemy do mnie do domu.

Otrzeźwiał, a kiedy włączył silnik, spytałam, czy wie, jak ma jechać. Okazało się, że nie do końca, więc podpowiadając mu, dojechaliśmy do mnie. Chciałam go zobaczyć, więc poprosiłam, aby wysiadł i pomógł mi wziąć z domu przygotowana na wyjazd torbę. Z samochodu wysiadło duże, bardzo dobrze zbudowane chłopisko, kiedy obszedł samochód podałam mu rękę, ponownie przedstawiając się, też podął mi rękę mówiąc, że nazywa się Jan XXX, wszedł za mną, poprosiłam, aby usiadł w salonie i poczekał. Poszłam do sypialni, przebrałam się, wzięłam przygotowaną torbę, wyszliśmy, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę.

Po drodze zaczęłam z nim rozmawiać, aby się coś więcej o nim dowiedzieć. Wyjaśnienia były proste. Pochodzi z tego miasteczka, w którym jest nasz zakład, ma maturę, zdawał na studia, ale się nie dostał, interesuje się informatyką, po godzinach pracuje u swojego kolegi, instalując w komputerach oprogramowania. Ojciec jego był zawodowym kierowca w PKS-ie, więc on też od młodych lat interesował się motoryzacją. Posiada prawo jazdy wszystkich kategorii i najchętniej jeździłby TIR-ami, ale w domu jest chora matka, więc nie może wyjeżdżać na dłużej, jak dwa - trzy dni. Na wiosnę wyszedł z wojska, szukał też innej pracy, ale nie mógł znaleźć. Okazało się, że w tej firmie trzeba dodatkowego kierowcy, więc się zatrudnił.

Tak dojechaliśmy na miejsce, załatwiłam formalności w recepcji, otrzymałam klucz od pokoju, okazało się, że Janek ma pokój obok. O dwudziestej była kolacja koleżeńska. Zeszliśmy razem, stoły były ustawione w podkówkę. Ja zostałam zaproszona przez kolegów do jednego stołu, Janek usiadł praktycznie naprzeciwko mnie. Pod ścianą był stół typu wiejskiego, przy tarasie ktoś robił grilla. Byłam głodna, więc rzuciłam się na jedzenie, koledzy częstowali mnie wódeczka.

Nie chcąc zbyt dużo pić, poszłam do baru, zamawiając sobie drinka. Towarzystwo przy kolacji rozluźniło się i w pewnym momencie po mojej prawej stronie zrobiło się trochę miejsca. Nawet nie zauważyłam, kiedy on to zrobił, ale za moment na tym wolnym miejscu zasiadł Janek i stawiając przede mną szklaneczkę, zapytał, czy może postawić mi przeprosinowego drinka, za to, że się tak niegrzecznie zachował po południu. Spojrzałam na szklaneczkę, powiedział, że to samo, co brałam, uśmiechnęłam się i gładząc go po głowie, jak syna, powiedziałam, że ja się wcale na niego nie gniewam, ale miło mi, że tak się zachował. Stuknęliśmy się szklaneczkami, spojrzałam na niego, miał piękne, niebieskie, śmiejące się oczy.

Dopiliśmy drinka i ja stwierdziłam, że idę do pokoju. Janek stwierdził, że też idzie, bo on tu nikogo nie zna, więc pójdzie do pokoju, poczytać książkę. Weszłam do pokoju, przez telefon zamówiłam wódeczkę, lód i sok, naszykowałam na stoliku dwie szklanki i zadzwoniłam po Janka. Wszedł, spojrzał, a ja do niego - podobał mi się ten twój gest z drinkiem, więc teraz drink ode mnie. Wszystko tu jest, wskazując na stół, więc nalewaj. Popatrzył z niedowierzaniem. Więc ja do niego - chyba nie pozwolisz, aby nalewała kobieta.

Poderwał się, nalał do szklaneczek wódeczki, włożył po dwie kostki lodu i dolał do pełna soku. Wzięłam szklaneczkę w rękę, i stukając się z nim, stwierdziłam, że teraz czas na rewanż za jego drink. Przez chwile rozmawialiśmy coś o firmach, po czym okazało się, że w szklaneczkach ukazało się dno. Więc ponownie nalał, zaczęłam z nim rozmawiać i jego ewentualnych planach, dyskretnie zapytałam o narzeczoną. Odpowiedział, że narzeczonej nie ma, bo niedawno wyszedł z wojska i jeszcze dobrze nie zdążył się rozejrzeć. Ale też zaznaczył, że jeszcze nie czas, bo mało co sobą reprezentuje, tak się rozgląda, żeby jeszcze iść do jakiejś szkoły, bo przecież ma tylko maturę.

Wypiliśmy dwa drinki, poprosiłam, aby nalał trzeciego, spojrzał, czy aby to tempo nie za duże. Potrzebował skorzystać z toalety, ja wykorzystałam ten moment, zgasiłam górne światło, paląc lampkę tylko przy łóżku. Cały czas siedziałam w sukieneczce mocno podciągniętej powyżej kolan. Widziałam, że czasami spogląda w to miejsce, szczególnie wtedy, kiedy z rozmachem przekładałam nogę na nogę. Wyszedł z toalety, wstałam podałam mu drinka i stojąc blisko niego poprosiłam, aby zapomniał, że jestem dyrektorką, a pomyślał, że ma przed sobą kobietę.

Popatrzył na mnie oczami, które zrobiły się wyjątkowo duże. W tym momencie wsunęłam mu rękę za pasek. W pierwszej chwili nie bardzo wiedział, co ma powiedzieć, coś zaczął - proszę pani, ale ja już rozpinałam jego dżinsy. Jakby ochłoną, po czym wyjąkał, że dobrze, ale on ma bardzo małe doświadczenie z kobietami. Na co ja mu odpowiedziałam, że o to, to niech się nie martwi.

Za moment zdjęłam z niego spodnie, koszulę, poprosiłam, aby zdjął skarpetki, został tylko w bardzo ładnych slipkach, ja jednym ruchem zdjęłam sukienkę i pociągnęłam go w kierunku łóżka. Kiedy położyliśmy się obok siebie wsunęłam rękę w jego slipki, a tam już sterczała całkiem gotowa jego pałka. Wycofałam rękę, odpięłam staniczek, zsunęłam majteczki, on widząc to tez zsunął swoje i po chwili położyłam się na wznak, dając mu możliwość wejścia we mnie.

W tym momencie nie widać było tego jego niedoświadczenia, bo po chwili czułam w sobie pełne wypełnienie. Zaczął bardzo szybko wbijać się we mnie i wysuwać, więc go poprosiłam, aby robił to zdecydowanie wolniej. Poskutkowało, ale na krótko, po chwili znowu przyspieszył, a za moment poczułam, jak pęcznieje. Zatrzymał się na chwile, spojrzał na mnie, ja kiwnęłam głową, po chwili poczułam, jak mnie wypełnia swoimi sokami namiętności. Przytrzymałam go jeszcze chwile nogami, po czym puszczając go powiedziałam, idź się umyj.

Po moim wyjściu z łazienki czekała na mnie szklaneczka z drinkiem, ale Janek już zdążył założyć slipy. Zapytałam go, czy już wybiera się do pokoju ? Zrozumiał, przesiadł się do mnie na łóżko, wypiliśmy nasze drinki i pociągnęłam go za sobą, kładąc się na łóżku. Przytuliliśmy się do siebie, trwało to dłuższą chwilę, jakby zastanawiając się, co będzie dalej. Przesunęłam spokojnie rękę pod jego slipki, zrozumiał i unosząc biodra zsunął je z siebie.

Położyłam rękę na jego pałeczce, ale była ona jeszcze w stanie spoczynku. Przez chwilę pieściłam ją ręką, ale po chwili uniosłam się na ramionach i przesunęłam głowę w jej kierunku. Janek położył rękę na swojej pałeczce, ja spojrzałam na niego, delikatnie te rękę mu odsunęłam, teraz już zupełnie przesunęłam się wzdłuż jego ciała, rozszerzył nogi a ja spokojnie już mogłam zacząć pieścić ją ustami. Przez chwile był bardzo spięty, ale kiedy zaczęłam systematycznie wsuwać i wysuwać ją w usta, albo wysuniętą dokładnie oblizywać, rozluźnił się. To rozluźnienie dało pozytywny efekt, bo zaczęła nabierać wyrazistego kształtu.

Czując ją w ustach dosyć mocno doszłam do wniosku, że trzeba ją już wykorzystać i zaczęłam wspinać się po nim, a kiedy Cipka była na wysokości jego bioder, uniosłam, ją, swobodnie wprowadzając sztywniejącą pałeczkę. Popatrzył na mnie bardzo dużymi oczyma. Oparłam się o jego klatkę piersiową i zaczęłam ujeżdżanie Zorientował się, o co chodzi i od pewnego momentu unosił biodra, a kiedy opuszczał, ja wbijałam się na jego pałeczkę jeszcze mocniej. Zaczął się mocniej podniecać, bo zaczął przyspieszać. Powiedziałam - wolniej, ale wyżej. Rzeczywiście, zaczął unosić biodra trochę wyżej, opuszczając je szybko. Tak doszliśmy do końcowego momentu, kiedy wyprężony wyrzucił biodra do góry, wlewając we mnie cały strumień namiętności.

Kiedy opadł, przełożyłam nogi do przodu i chwytając go za ramiona, przyciągnęłam do siebie. Objął mnie mocno ramionami, ja jego też i tak tkwiliśmy dłuższą chwilę. Ale po chwili rozluźniłam i patrząc na niego zapytałam, czemu zasłaniał się ręką. Popatrzył na mnie, po czym bardzo cichutko powiedział - to było pierwszy raz. Przytuliłam się jeszcze mocniej do niego, a on mi do ucha powiedział, w takiej pozycji tez pierwszy raz. Zacisnęłam na jego plecach dłoń, dając mu do zrozumienia, że usłyszałam, po czym odsuwając głowę powiedziałam - ale było dobrze.

Poszedł do łazienki, a kiedy wychodził, dałam mu znać, aby do mnie podszedł. Pochylił się, dostał buziaka i powiedziałam mu - obudź mnie rano. Spojrzał, po chwili uśmiechnął się i wyszedł. Ja się też umyłam, przez chwilę pomyślałam, że dobrze by było tego młodzieńca wprowadzić w życie, ale zmęczona zasnęłam. Przebudziłam się jak zwykle ok. 6-tej, włączyłam wodę na kawę i poszłam do łazienki. Umyta i wypachniona położyłam się naga w łóżku, czekając na Janka. Spotkanie zaczynało się o dziewiątej, trzeba było jeszcze przed tym zjeść śniadanie, więc teraz właśnie był czas "na relaks". I chyba ściągnęłam go myślami, bo po chwili otworzyły się drzwi, ukazał się Janek, jeszcze jakby piżamie, ale kiedy się zbliżył, poczułam od niego zapach jakiejś wody kolońskiej, pogładziłam go po twarzy, był ogolony. Niby gładząc go po twarzy pociągnęłam jego głowę do siebie, drugą ręką odkładając kołdrę. Zobaczył, że jestem nago, jedną ręką zsunął bluzkę od piżamy, drugą zaczął zsuwać spodnie.

Nie miałam żadnych wątpliwości, jego pałeczka już była gotowa do użycia, więc nie każąc jej dłużej czekać, wpuściłam ja do Cipki. Okazał się być chłopakiem pojętnym, bo tym razem już nie spiesząc się, systematycznie się we mnie wsuwał i wysuwał. Ja podniecając się coraz bardziej, coraz szerzej rozsuwałam nogi, lekko je unosząc. Aż przyszedł moment spełnienia, lekko przyspieszył i mocniej wbijając się, wypełnił mnie swoimi sokami. Ja jęczałam w pełnym orgazmie, wbijając swoje dłonie w jego ramiona. Położył się na mnie i przez chwile leżeliśmy, ale po chwili wysunął się i siedząc na brzegu łóżka zaczął ubierać spodnie od piżamy.

Ja podniosłam się dałam mu buziaka, mówiąc - piętnaście po ósmej na śniadaniu. Założył bluzkę i wyszedł, a ja ponownie poszłam się umyć, wypiłam kawę i o umówionej godzinie zeszłam na spotkanie. Spotkanie trwało tyle, ile musiało, obiad i powrót do domu. Rozmawiając po drodze, między zdaniami, pytałam go, jaka szkoła by go najbardziej interesowała. Interesuje go informatyka i takiej szkoły chciałby poszukać, ale mówił o szkole pomaturalnej. Jadąc wiedziałam, że nie mogę go zbyt długo zatrzymywać, bo po odwiezieniu mnie do domu musi jeszcze odstawić samochód i wrócić do domu, a to też wymaga czasu. Ale z drugiej strony miałam jeszcze na niego chęć, więc zaproponowałam mu, aby wszedł na herbatę.

Jednak Janek był bardziej zdecydowany, jak ja. Kiedy weszliśmy do domu, zapytał, gdzie ma zanieść torbę. Zaproponowałam, żeby do sypialni i jak to się mówi, już była musztarda po obiedzie. Chwycił mnie wpół, mocno do siebie przyciągnął i spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami. Ja kiwnęłam głową i po chwili już spadało z nas ubranie. Wsunęliśmy się na łóżko, widziałam, że jego pałka jest już mocna, ale chwyciłam go za rękę i patrząc mu w oczy zapytałam - kochałeś się z kobietą od tyłu. Kiwnął głowa, że nie, więc w dwóch zdaniach powiedziałam mu, o co chodzi, obróciłam się i wypięłam Pupę.

Janek okazał się być bardzo pojętnym uczniem, bez problemów we mnie wszedł, wypełnił bardzo mocno i po chwili rozległ się odgłos odbijanych od siebie bioder. Ten odgłos jest bardzo podniecający, zaczęłam bardzo szybko się podniecać. Znowu musiałam go hamować, bo nabrał bardzo dużego tempa. Ale stopień jego podniecenia był tak duży, że po chwili przyspieszył, pchnął kilka razy bardzo mocno i wypełnił mnie sobą. Oboje padliśmy na łóżko, przez chwilę na mnie leżał, ale różnice w wielkości ciał nie pozwoliły nam tak zbyt długo leżeć. Wstał i poszedł się umyć, a ja zwinięta w fasolkę, czekałam na swoją kolej.

Za nim ja zdążyłam wyjść z łazienki on był już ubrany, odprowadziłam go do wyjścia, wyciągnęłam rękę na pożegnanie, pochylił się, pocałował, po czym powiedział - Do widzenia Pani Dyrektor. Ucieszyłam się tym pożegnaniem, bo wiedziałam, że zrozumiał, co było na wyjeździe, to było, ale teraz niestety wracamy do naszej szarej rzeczywistości. Rozpakowałam torbę, zrobiłam trochę porządku, po czym zrobiłam sobie mocna herbatę, usiadłam na kanapie przed kominkiem i jeszcze raz analizowałam ten wyjazd. Było mi z Jankiem dobrze, ale czy jemu też było dobrze??? Na to pytanie w tym momencie nie było odpowiedzi.

Kończę, standardowym stwierdzeniem. Opowiadanie to jest relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona.

17,131
6/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6/10 (5 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Komentarze (0)

brak komentarzy

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.