Kąpiel
19 września 2021
11 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Mój kochający Mąż przygotował mi kąpiel. Po ciężkim dniu potrzebowałam odrobiny relaksu. Jesteśmy ze sobą już długo, ale jeszcze potrafi mnie zaskakiwać. Miło mi z tego powodu. I zaprosił mnie na nią też inaczej niż zwykle, a mianowicie słowami:
– Kąpiel gotowa Moja Pani.
Weszłam do łazienki, gorąca woda pokryta gęstą pianą lekko parowała. A wannę mamy dość dużą, swobodnie mieszczą się dwie osoby. Światło było zgaszone. Aby stworzyć odpowiedni nastrój, paliło się kilka świec. Z ustawionego na szafce głośnika rozbrzmiewała relaksująca muzyka. Na stoliku stała lampka mojego ulubionego wytrawnego wina. Rozebrałam się, rzeczy wrzuciłam do kosza na brudną bieliznę. Stanęłam przed lustrem. Obejrzałam odbicie. Podobałam się sobie. Nie jestem doskonała, ale kocham swoje ciało. I co najważniejsze kocha je także mój Mąż. Widziałam w lustrze dojrzałą kobietę. Jasne, krótkie włosy, ładna twarz. Fajna linia szyi a poniżej dwie półkule piersi. Już nie tak sterczące, jak kiedyś, ale jeszcze przyciągające wzrok zakończone ciemną aureolą brodawkową. Niżej lekko zaokrąglony brzuch, lecz bez fałdów zbędnego tłuszczu. I zgrabne nogi. Paznokcie stóp mieniące się czerwienią lakieru, szczupłe łydki i uda łączące się z biodrami. Zakończenie ud zamknięte wysklepionym i ogolonym łonem z wyraźnie widocznym początkiem szpary sromowej niknącym pomiędzy nimi. Odwróciłam się tyłem, oglądając swoje jędrne pośladki. Napięłam je, powodując wyraźne podniesienie ich ku górze. Naprawdę byłam zadowolona ze swojego wyglądu. A już w tym świetle to wyglądałam wręcz olśniewająco. Sięgnęłam po kieliszek wina, skosztowałam, po czym powoli weszłam do wanny. Woda była taka, jak lubię a lubię, kiedy zanurzając się, na skórze pojawia się tak zwana „gęsia skórka”. Usiadłam. Oparłam głowę. Poziom wody kończył się tuż pod moją szyją. Nad nim zachowywała się cały czas warstwa piany. Ciepło wody przenikało do mojego ciała, czułam jak moje napięte mięśnie rozluźniają się. Trochę poleżałam, następnie wstałam. Wzięłam mydło i myjkę. Namydliłam się, opłukałam. Potem jeszcze sięgnęłam po piankę i rozprowadziłam ją na nogach i podbrzuszu. Sprawnymi ruchami maszynki ogoliłam nogi i łono. Lubię mieć ogolone podbrzusze. Czuję się wtedy bardziej wolna, otwarta i swobodna. Wypuściłam trochę wody i dolałam ciepłej. Sięgnęłam po kieliszek i opróżniłam go. Ponownie usidłam relaksując się. Łagodna cicha muzyka, ciepła woda, wino wszystko to wpływało na mój umysł i ciało. Głowa leżała na brzegu wanny, oczy miałam zamknięte, umysł uwolniony od wszelkich problemów, prawdziwy relaks. Nie wiedząc ani szczerze mówiąc, nie zwracając specjalnej uwagi, kiedy zaczęłam dotykać piersi. Lubiłam się dotykać. Od kiedy tylko zaczęłam dojrzewać, a nawet i wcześniej, poznawałam swoje ciało i mogę powiedzieć, że znam je świetnie. Lubiłam i lubię masturbację. Nawet teraz będąc w stałym związku, nie ograniczam się tylko do seksu z Mężem. Czasami zdarza mi się masturbować. Nie jest to tajemnicą dla mojego Męża. Nie raz i nie dwa wykorzystaliśmy ten sposób pobudzania siebie nawzajem. Wracając do tematu, dotykałam piersi. Przesuwałam dłońmi pomiędzy nimi, ściskałam i drażniłam sutki, doprowadzając je do zwiększonego napięcia. Poprzez powierzchnię wody widziałam lekko niewyraźny ich zarys. Przekręciłam się trochę na bok, aby opuszczona prawa dłoń poprzez biodro przesunęła się do tyłu, głaszcząc pośladek. Od tyłu dotknęłam szparki. Delikatnie i bardzo powoli sprawiałam sobie odrobinę przyjemności, nie myśląc o niczym. Było mi dobrze. Uniosłam i oparłam o brzeg wanny prawą nogę. Ręką sięgnęłam pomiędzy nogi, aż natrafiłam na płatki pochwy. Rozsunęłam je palcami. Poczułam lekką, jakże inną od wody, różnicę wilgotności. Pochwa zaczynała powoli przygotowywać się na … właśnie, na co? Nie myślałam o niczym szczególnym, nie zaprzątałam sobie tym głowy. Chciałam tylko sprawiać sobie przyjemność. Przesunęłam palce wyżej, bezbłędnie odnajdując nabrzmiewającą łechtaczkę. Zaczęłam ją pieścić. Było mi przyjemnie i błogo. I wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam „proszę” i otworzyły się. Stał w nich mój ukochany Mąż. Powoli opuściłam nogę, ale pewnie domyślał się, podczas jakiej czynności wszedł i co mi przerwał. Dobrze, że jasność dawały tylko świece, bo pewnie zobaczyłby moje rozpalone oblicze. Spojrzałam w Jego stronę. Uśmiechnęłam się, ponieważ stał w samych spodniach haremkach, boso, z gołą klatką piersiową i butelką wina w dłoni. Białe spodnie ukrywały to, co miały do ukrycia. A wiedziałam, co ukrywają, pałkę, którą wprost uwielbiam. W tym świetle wyglądał fantastycznie.
– Jeszcze wina Pani? – Zapytał.
– Tak poproszę – odpowiedziałam i sięgnęłam po pusty kieliszek.
Nadstawiłam kieliszek, a On napełnił go mocno czerwonym płynem. Napiłam się.
– Co mogę jeszcze dla ciebie zrobić Moja Pani? – Zapytał ponownie.
Czyżbyśmy się w coś bawili, pomyślałam, czyżby wymyślił jakąś nową grę? Postanowiłam kontynuować zabawę, której końca nie znaliśmy, ale można było domyślać się już jej zakończenia. Zobaczymy, kto będzie górą?
– Mógłbyś pomasować mi kark? – zapytałam.
– Oczywiście – usłyszałam odpowiedź.
Zamknął drzwi, aby nie tracić ciepła, odstawił butelkę na podłogę. Odwróciłam się plecami do niego. On w tym czasie uklęknął tuż przy wannie. Zmoczył ręce w wodzie, aby je ogrzać, nałożył odrobinę mydła i zaczął masaż karku. Jest specjalistą w tej dziedzinie, więc robił to fantastycznie. Każdy Jego ruch ręką powodował, że cicho mruczałam zadowolona i pochylałam głowę z prawej na lewą i odwrotnie. Mięśnie karku rozluźniały się z każdą upływającą minutą. Mógłby mnie tak masować bez końca.
– Podaj mi wino – poprosiłam.
Opłukał dłonie i podał mi kielich. Napiłam się i oddałam mu.
– Kontynuuj – zachęciłam do masażu.
Znowu zaczął uciskać mój kark. Siedziałam z zamkniętymi oczami i koncentrowałam się tylko na Jego dłoniach, na Jego palcach i moich odczuciach związanych z Jego dotykiem. Zauważyłam i poczułam, że teraz Jego ruchy stały się bardziej swobodne. Czasami od góry i z boku pod pachami robił obszerniejszy ruch, zachodząc na piersi do tego stopnia, że łapał je od spodu i delikatnie unosił do góry. Nie robił tego często, wydawało mi się, że zaczynam niecierpliwie wyczekiwać na ten Jego ruch. Nie reagowałam, podobał mi się ten scenariusz. Chciałam, aby trwał. Skupiłam się tylko na odczuciach, jakich dostarczały mi Jego dłonie. Kiedy po długim wyczekiwaniu znowu chwycił i uniósł piersi, nad poziomem wody ukazały się napięte sutki, jednocześnie poczułam, jak całuje mnie w kark. Zamknął usta na karku i dotknął językiem. Czułam, jak przesuwa nim po skórze. Uniosłam ręce, objęłam jego głowę. Dłonie nie przestawały pieścić moich piersi. Każdą ściskała jedną ręką. Napierał z boku na nie, przybliżając do siebie. Pomiędzy nimi tworzyła się głęboka szczelina. Łapał pomiędzy palce i uciskał nabrzmiałe brodawki. W tym samym czasie Jego usta przesuwały się wzdłuż karku i z jednej strony na drugą. Poddając się pocałunkom, pochylałam głowę w prawo i w lewo. Było bardzo miło i podniecało mnie, że tak bardzo stara się sprawić mi przyjemność. Nie zapomniałam jednak, że to On zaproponował zabawę. Odepchnęłam Jego głowę od siebie.
– Wystarczy – powiedziałam stanowczo, stając w wannie.
Odwróciłam się przodem do Niego.
– Wypuść wodę i wytrzyj mnie – zażądałam.
Pochylił się, sięgając po korek we wannie. Woda zaczęła wypływać obniżając szybko swój poziom. Położył przed wanną mały ręcznik. Podtrzymując mnie za rękę, pomógł wyjść z wanny. Stałam mokra, woda ściekała na podłogę. Sięgnął po duży ręcznik, okrył mnie i zaczął wycierać. Najpierw plecy i pośladki, potem ręce, piersi i brzuch. Kiedy na Niego patrzyłam i widziałam, jak napina się materiał spodni, ukazując Jego podniecenie. Usiadł przede mną. Położył sobie na ramię moją stopę i zaczął wycierać nogi. Stopa, łydka, udo. To samo powtórzył z drugą. Patrząc w dół, widziałam Jego wzrok skierowany pomiędzy moje nogi. W tej pozycji miał dobry widok, którego mu nie skąpiłam, pozwalając napatrzeć się do woli. Kiedy zauważyłam, że ręka drga, chcąc sięgnąć w wypatrywane miejsce, postanowiłam kontynuować rozpoczętą grę.
– Okryj mnie – powiedziałam.
Pomógł założyć mi koronkowy peniuar, który wisiał na wieszaku przygotowany wcześniej. Odkrywał więcej niż zakrywał, ponieważ taką rolę miał spełniać. Zawiązawszy pasek, sięgnęłam po butelkę wina i kieliszek. Otworzyłam drzwi od łazienki i wychodząc, powiedziałam, że ma zrobić porządek w łazience po kąpieli, a potem udać się do sypialni i czekać na mnie.
– Tak Pani, będzie, jak każesz – usłyszałam właściwą odpowiedź.
Udałam się do pokoju, usiadłam w fotelu i popijałam wino. Słyszałam jak Mąż, krząta się, sprzątając łazienkę. Potem zamknął drzwi i udał się do sypialni.
– Pani jestem gotowy – usłyszałam Jego głos.
Spokojnie dopiłam wino, przecież to ja byłam Panią, odczekałam dłuższą chwilę. Podobała mi się taka sytuacja i taki scenariusz. Przez delikatny materiał peniuaru widziałam wzwiedzione sutki i czułam wilgoć między nogami. Byłam podniecona. Weszłam do sypialni. Była spowita w drgające światło świec. Przeniósł je z łazienki, dołożył jeszcze kilka. Leżał na łóżku. Mocno napięte spodnie tworzyły charakterystyczny namiot.
– Dlaczego leżysz w spodniach? – zapytałam – natychmiast je zdejmij – poleciłam Mu.
Uniósł biodra w górę, rękoma chwycił gumkę spodni i zdecydowanym ruchem zdjął je i odrzucił na bok. Kiedy zdejmował spodnie, ja rozwiązałam pasek i pozwoliłam opaść zwiewnemu materiałowi, który dotychczas okrywał moje ciało. Mąż leżał na środku łóżka, ręce położył złączone nad swoją głową. Patrzyłam na niego z podnieceniem. Cieszyłam się na nadchodzące chwile i cieszyłam się, że ja decyduję o wszystkim, co się niedługo będzie naszym udziałem. Podobał mi się taki uległy, a jednocześnie podniecony, o czym dobitnie świadczył widok Jego naprężonego kutasa. Weszłam na łóżko. Sama do końca nie wiedziałam jak rozegrać dalszy scenariusz. Chciałam się z Nim kochać i jednocześnie chciałam być Jego Panią i chciałam, aby spełniał moje zachcianki. Wiedziałam, że przyjdzie mi do głowy rozwiązanie, które spodoba nam się obojgu. Pochyliłam się nad Nim, biorąc odsłoniętą główkę penisa w usta. Wsunęłam głębiej. Potem polizałam trzon, potarłam trochę ręką. Nie za często, według Niego oczywiście, biorę Mu członka do ust. Muszę mieć naprawdę dużą ochotę, aby tak Go pieścić. Teraz miałam. Byłam ciekawa Jego reakcji, nadal jednak leżał nieruchomo. Albo nie chciał mnie wystraszyć, albo bardzo dobrze odgrywał swoją rolę uległego i posłusznego. Przełożyłam nad Nim nogę tak, że siedziałam okrakiem na wysokości Jego bioder. Przytrzymując kutasa w dłoni, pocierałam łonem o twardy trzon. Cały czas starał się nie ruszać, tylko patrzył we mnie. Widziałam w tym spojrzeniu podniecenie i radość z zabawy. Czyli wszystko jest w jak najlepszym porządku. Przesunęłam się ku górze. Położyłam kolana obok Jego głowy. Nad swoją twarzą miał teraz moją spragnioną pieszczoty cipkę.
– Całuj Panią – powiedziałam, nie wychodząc z roli.
Posłusznie wysunął język i dotknął cipki, rozsuwając płatki mojego kwiatu. Zaczął mnie lizać. Długimi pociągnięciami przesuwał się od góry do dołu i z powrotem. Kiedy był nisko, wsuwał język w przedsionek pochwy. Potem wracał i na długo zatrzymywał się, pieszcząc nabrzmiałą łechtaczkę. Dobrze, że mogłam oprzeć się o ścianę, bo nie wiem, czy utrzymałabym równowagę, taką sprawiał mi przyjemność. Spoglądając pomiędzy swoje nogi, widziałam zadowoloną i mokrą od naszych soków Jego twarz. Całą swoją energię wkładał w to, abym była dobrze zaspokojona i dopieszczona. Wprowadzał mnie na coraz wyższe poziomy zadowolenia. Wiedziałam, że nadchodzi czas, nadchodzi ten moment, kiedy chcę poczuć kutasa w sobie. Odsunęłam się od Niego, od Jego twarzy, przesunęłam biodra niżej.
– Trzymaj mnie za ręce – powiedziałam.
Kiedy złapaliśmy się mocno, trzymając za przedramiona, postawiłam stopy przy Jego biodrach, ukucnęłam. Na chwilę potrzebną, żeby wsunąć czubek penisa w wejście pochwy, uwolniłam jedną rękę z uchwytu. A potem już tylko zostało mi powolne wsunięcie się na członka. Soki zwilżały pochwę tak mocno, że bez żadnych problemów zmieścił się cały.
– Tylko nie waż się kończyć przede mną – zaznaczyłam.
I zaczęłam Go ujeżdżać. Unosiłam biodra, wysuwając kutasa, a kiedy czułam, że wysuwa się korona żołędzi, ponownie opuszczałam się na twardym trzonie. Trzymałam rytm odpowiadający moim potrzebom. Tak jak lubię, tak jak mi odpowiada. Jego mocny uścisk ułatwiał mi podskakiwanie. Cwałowałam jak najlepsza dżokejka, pośladki co chwilę uderzały o jego uda. Czułam, jak w środku przesuwa się wzdłuż przedniej ściany, drażniąc od środka łechtaczkę. Zbliżałam się do upragnionego finału, głęboko oddychałam i głośno jęczałam. Wiedziałam, że za chwilę nadejdzie upragniony i wyczekiwany orgazm. Ostatni raz głęboko przysiadłam, czułam, jak wypełnia mnie całkowicie. Przeżywany orgazm przekroczył najśmielsze oczekiwania. Po pierwszych skurczach ponownie zaczęłam ujeżdżanie. Mięśnie pochwy zaciskałam w kolejnych fazach na penisie, drżenia przechodziły przez całe ciało, jakby porażał mnie prąd, a z ust dobywał się głośny jęk.
– Teraz Ty – wycharczałam podniecona – teraz możesz się spuścić.
– Moja Pani – zdążył tylko wyszeptać tuż przed wytryskiem.
Fale następujących po sobie wyrzutów nasienia uderzały wewnątrz mnie. Kilka, jeśli nie kilkanaście słabnących skurczów przebiegło przez jego penisa. Nie wysuwając członka z siebie, położyłam się na nim. Nasze usta połączył namiętny pocałunek. I kolejny, i kolejny. Jego dłonie przyciskały moje pośladki, a w cipce drgał kutas. Zsunęłam się i położyłam obok Męża, nasze splecione dłonie nie mogły oderwać się od siebie. Ciężko oddychaliśmy, leżąc w ciszy. Grała tylko w tle muzyka. Ciężko podnieśliśmy się. Kiedy wstałam, czułam spływającą po udach mieszaninę naszych miłosnych soków. Poszliśmy do łazienki, wzięliśmy szybki prysznic i wróciliśmy do łóżka. Przytuleni na łyżeczkę powoli zasypialiśmy.
– Podobało mi się – zdążyłam jeszcze wyszeptać – kocham Cię.
– Ja też Cię kocham Moja Pani – odpowiedział.
Jak Ci się podobało?