Iza i Piotr. Filmowy wieczór
7 czerwca 2014
22 min
Słuchawka telefonu głucho stuknęła o przezroczysty, szklany blat lawy. Teraz kiedy powoli
zaczęło docierać do mnie, że cała sytuacja staje się bardziej realna niż mogłem zakładać w swoich ostatnich wyobrażeniach, fala gorąca powoli przetaczała się przez całe moje ciało.
- No i?! - Iza rzuciła zniecierpliwionym tonem.
- Wszystko ok. Potwierdziłem dzisiejszy wieczór - odpowiedziałem.
- No to mamy jeszcze kilka godzin, żeby się przygotować - dodała Iza.
W jej głosie można było wyczuć lekkie napięcie, które jednak miało taki podniecający charakter. W jej brązowych lekko zaspanych oczach widać było błysk, który ma kobieta wiedząc, że już niedługo będzie naprawdę niegrzeczna.
Idę teraz wziąć prysznic, a później pomożesz mi wybrać ciuchy - mówiąc to jednocześnie ruszyła w stronę łazienki, kręcąc przy tym swoim okrągłym, opiętym w zieloną spódniczkę tyłeczkiem. Zatrzymała się jeszcze w drzwiach, żeby puścić zalotne oczko, po czym zniknęła.
Mój plan na swoje przygotowanie był prosty. Zakładam tylko opięte dżinsy z rozporkiem na guziki oraz koszulę. Najlepiej tą grafitową. Koniecznie wezmę też pasek. Rozpinanie go i wyciąganie ze szlufek Iza wzniosła do rangi sztuki. Tak, muszę go ubrać. No i oczywiście uporządkować również siebie.
Z rozmyślań wyrwał mnie głos Izy:
- Przyjdziesz mi pomóc?!
Lekko wybity z rytmu podniosłem się z białej kanapy i po kilku krokach stałem już w drzwiach łazienki. Gdziekolwiek błądziły moje myśli teraz, w jednej chwili zostały ściągnięte w jedno miejsce, jak za dotknięciem magicznej różdżki.
Iza postanowiła zrezygnować w prysznica na rzecz kąpieli. Siedziała teraz na brzegu naszej śnieżnobiałej wanny, zupełnie naga. Krople wody jeszcze ściekały po jej alabastrowej cerze ramion i piersi. Różowe brodawki nabrzmiały i dumnie prężyły się w moją stronę. Krople biegły dalej, poganiane przez grawitację. Po brzuchu, po udach, by w końcu trafić na jej słodką szparkę, która w tej pozycji rozchylała się zapraszająco. Paseczek włosów namiętności był teraz taki mokry i pokręcony.
- Nie patrz tak tylko weź się do pracy... - usłyszałem rozkazujący ton
Dopiero teraz zauważyłem, co trzyma w swoich delikatnych dłoniach. W jednej z nich miała swojego gillette, a w drugiej żel do golenia. Bez słowa podszedłem bliżej pośpiesznie zrzucając t-shirta i gubiąc spodnie. Nasze usta zachłannie rzuciły się w wir pocałunku. Iza łapczywie ssała mój język, po czy nagle przerwała, odepchnęła mnie i powiedziała:
- Ogolisz mi dzisiaj moją cipkę? Tak za zero. Chcę czuć się zupełnie naga, Chcę ją taką jak te suczki z filmu, który ostatnio oglądaliśmy...
Biorąc żel wycisnąłem trochę na dłoń i zacząłem go rozcierać. Szybko zmienił się w białą pianę, którą z namaszczeniem, zacząłem rozmasowywać wokół muszelki Izy. Sama sytuacja była tak podniecająca, że nie byłem w stanie nie przejechać palcami kilka razy po jej łechtaczce. Nie mogłem się opanować, żeby jej lekko nie pouciskać, nie złapać palcami. Z ust mojej nimfy wydobywały się tylko ciche westchnienia.
W końcu biel pokryła równomiernie wszystko, łącznie z włoskami i wargami, które zdradzały kształtem swoją obecność i swoje zadowoleni dla pieszczot. Do akcji wkroczyły ostrza, równomiernie, chłodno i z zapamiętaniem likwidujące całą piankę. Pozostawiając tylko gładką skórę. Te geometryczne linie, jakie wycinały miały w sobie jakiś hipnotyzujący urok, a może to po prostu sam rodzaj tej zabawy był takie zniewalający. W efekcie część mojej krwi dość szybko przeniosła się w inne rejony ciała niż głowa. Gdy już skończyłem wziąłem do ręki słuchawkę prysznica i odkręciłem wodę. Nie zbyt gorącą i nie zbyt mocno. Strumień wody nie rozpryskiwał się. Powoli wyciekał, prawie niemrawo, tworząc grubą strugę wody.
Uniosłem ją tak, żeby wędrowała po wzgórku i delikatnie przepływała po jej wargach. Lekko się poruszyła wypinając swoją dziurkę w moją stronę, tak jakby chciała sie nią pochwalić. Słuchawka prawie jednocześnie powędrowała w górę. Strumień wody trafiał teraz bezpośrednio w nią.
Skierowała tam również swoje dłonie. Ułożyła je na niej i zaczęła ją rozchylać. Woda pieściła ją pobudzając jednocześnie całą powierzchnię jej cipki.
- Widzę, że Tobie również podoba się ta zabawa... - wyszeptała Iza
Mój przyjaciel już w tym momencie, aż pulsował z podniecenia. Nawet jajeczka rozpoczęły swoją wędrówkę w górę.
- Wstań proszę - powiedziała
Teraz stojąc w wannie miałem go naprzeciw jej głowy. Uśmiechnęła się tajemniczo i chwyciła go w dłoń. Lekkim ruchem zsunęła z niego skórkę odsłaniając nabrzmiałą z podniecenia główkę.
- Uwielbiam Twojego kutasa, kiedy jest taki twardy, taki napalony - wyszeptała, po czym zaczęła jedną dłonią powoli i rytmicznie przesuwać po nim, a drugą delikatnie bawić się jajeczkami.
Moje podniecenie rosło w tak szybkim tempie, że po chwili sam mimowolnie zacząłem wykonywać szybsze ruchy biodrami. Widząc to moja kochanka szybko pochyliła się i pochłonęła ustami całego żołędzia. Wirując po nim językiem i ssąc tak jakby chciała z niego wypić wszystkie soki rozpalała mnie do białości.
Nagle przerwała, a wychodząc z wanny powiedział tylko:
- Kochanie oszczędzaj siły na wieczór i zrób coś ze sobą...
Gdy znikała w drzwiach figlarnie zawijając się w swój czarny ręcznik mój rozgrzany penis aż pulsował. Każda żyłka biegnąca po nim była nabrzmiała. Główka twarda jak kamień nawet nie próbowała się chować. Zacząłem głęboko i powoli wciągać powietrze. Ciśnienie zaczęło mozolnie ze mnie schodzić. Przykucnąłem w wannie, jednocześnie biorąc do ręki stojący na krawędzi wanny żel do golenia.
Kilkoma ruchami pokryłem nim jajka oraz część brzuch i całą okolicę mojego przyjaciela. Po chwili lekko pobudzony sterczał dumnie prezentując swoją nową fryzurę. Zostawiłem jedynie niewiele włosów ponad nim. Cała reszta była teraz idealnie naga.
Jednym ruchem ręki zakręciłem przelew w wannie. Postanowiłem wziąć sobie odprężającą kąpiel. Z wlewki popłynęła gorąca woda.
Po kilkunastu minutach stałem obok wanny, wycierając ręcznikiem ostanie ślady wody z mojego ciała. Do sypialni ruszyłem zupełnie nagi. Wchodząc tam zastałem Izę w pończochach, zgrabnie potrząsającą pupką, na którą jednocześnie wciągała białą, dopasowaną spódniczkę. Moment w którym trafiłem na to przedstawienie był na tyle wyczuty, że zdążyłem zobaczyć jak jej blade pośladki w kilku ruchach znikają pod aksamitnym, materiałem połączonym dyskretnym zameczkiem.
Zauważyła mnie kątem oka i odwróciła się w do mnie. Wyglądała jak rzeźba z galerii sztuki. Mój wzrok mierzył ją centymetr po centymetrze. Oczy, usta, długa szyja przechodząca w pięknie wykrojone ramiona. W końcu wzrok przyciągany niczym magnesem wylądował na jędrnych piersiach. Nie było one zbyt duże, jednak razem z właścicielką tworzyły idealną kompozycję.
- I jak ci się podoba mój strój? – wyszeptała
Mówiąc to jednocześnie jej dłoń powędrowała w okolice ud. Złapała za krawędź swojej spódniczki i powoli unosiła ją ku górze. Koronka pończoch wyłoniła się pierwsza, a już po chwili miałem przed oczami golutką cipkę, która nie chowała się tym razem, za żadnymi majteczkami.
- Kochanie już nie mogę się doczekać kiedy mój kutas poczuje na sobie Twoją gorącą cipkę...
Tylko to przychodziło mi teraz do głowy. Nie byłem w stanie myśleć o niczym innym.
- W której bluzeczce będziesz mnie dziś wolał – odparła, wskazując przy tym na kilka ubrań porozkładanych na łóżku. Wśród kilku w jednolitych kolorach, jedna wyraźnie się wyróżniała. Była zdecydowanie jasna, ale miała na sobie wiele drobnych roślinnych wzorów mieszających się, w kolorach turkusów i szmaragdów. Kołnierz był na tyle szeroki, że bez problemu odsłaniał jedno z ramion. Rękawy również były na tyle szerokie, że tworzyły intrygującą kompozycję. Cała bluzeczka natomiast pięknie podkreślała piersi, choć nie należała do tych opiętych.
- Weź tą – odparłem
- Też o niej myślałam – odpowiedziała, ze słodkim uśmiechem – potrzebuję tylko wybrać jeszcze jakiś interesujący pasek.
Szybko odwróciła się, wzięła wybrany ciuszek i zaczęła się ubierać. Również i ja ruszyłem w stronę swojej szafy. Otworzyłem ją i wyciągnąłem swoje ulubione jeansy. Wiedziałem, że i ona również je lubi, kilka razy nawet użyła określenia, że je uwielbia. Dość szybko je ubrałem. Guzik po guziku zapinałem. Gdy już prawie skończyłem poczułem na swoich biodrach jej dłonie, a na plecach oddech i niemal od razu jej usta. Dłonie wędrowały w stronę rozporka. Kiedy osiągnęły swój cel jednym szybkim ruchem ponownie go rozpięły. Jedna ciągnęła materiał, a druga złapała za mój korzeń. Jej ruchy były dość szybkie i równie szybko znów się prężył. Cała scena rozgrywała się naprzeciw ogromnego lustra, które zdobiło ścianę. Widziałem swoje odbicie, podczas gdy jej jedna dłoń pieściła mnie, druga powędrowała na mój tors. Przywarła do moich pleców. Przez cienki materiał jej stroju czułem wyraźnie stwardniałe sutki. Ocierały się o mnie. Jej język powędrował na moje ramiona by szybko znaleźć się też na karku.
- Masz pięknego kutasa – wyszeptała, patrząc mi się prosto w oczy
- Uwielbiam go trzymać, kiedy robi się taki twardy – teraz z kolei patrzyła na niego jak zahipnotyzowana.
Nie przestawała go przy tym masować. Co ja mówię ona go nie masowała, ona go po prostu trzepała, w takim tempie jakby chciała, żebym jak najszybciej wystrzelił. Podobało mi się to, jednak jednym szybkim ruchem odwróciłem nas tak, że staliśmy twarzą do siebie. Teraz to Izy tyłeczek odbijał się w lustrze, a moje dłonie wędrowały po jej plecach, kierując się coraz niżej. Jednocześnie mój penis napierał na jej wzgórek.
Dłonie wreszcie dopadły do jej pośladków i mogłem je swobodnie pościskać. Szybko złapałem za miękki materiał spódniczki i pociągnąłem go lekko do góry. Jedna dłoń natychmiast trafiła głębiej. Poczułem na palcach jej wilgotną i gorącą szparkę. Jej nabrzmiałe z podniecenia wargi. Moje palce były teraz całe mokre od jej soczków, które wydawało się, że już ciekną po delikatnych udach. Pieszcząc ją z tyłu miałem doskonały dostęp do jej dziurki, która po naszej wizycie w łazience była teraz rozkosznie golutka. Wsunąłem w nią najpierw jeden palec i zacząłem powoli kierować go w głąb jej gniazdka rozkoszy tam i z powrotem, tam... i z powrotem... Przy każdym ruchu z jej ust wydobywało się ciche westchnienie. Po chwili do pieszczot dołączył drugi palec. Jej podniecenie rosło tak szybko, że już prawie na całej dłoni czułem jej nektar. Co kilka ruchów wysuwałem z niej palce i rozsmarowywałem jej soczki po całej nagiej cipce. Zacząłem kierować się też w stronę jej drugiej dziurki. Delikatnie mokrym palcem zacząłem zataczać wokół niej kręgi, by potem znów zanurzyć się w jej muszelce. Przy kolejnej podróży w ten zakazany region mój palec zatrzymał się tam na dłużej. Lekko zacząłem nim napierać na jej dupkę. Podniecenie tak ją rozluźniło, że palec bez trudu zaczął się w nią zagłębiać. Centymetr po centymetrze. Posuwałem ją powoli w tą cudownie ciasną szparkę. Coraz głośniej przeżywała swoją rozkosz wbijając się ustami w moje usta. Co kilka ruchów wysuwałem z niej palec by popieścić nim samo wejście do dziurki. Teraz jednocześnie moje palce skierowały się do jej pipki i tyłeczka. Głośno jęknęła kiedy wypełniły ją. Moje ruchy stały się równe, rytmiczne. Znikały w niej całe. Lekko odsuwając się moja druga dłoń powędrowała w powstałą przestrzeń między nami i skierowała się do jej łechtaczki. Rozcierałem ją i ściskałem. Iza powoli przestawała się kontrolować. Jej westchnienia przechodziły w coraz głośniejsze pojękiwania. Wysunąłem palce z jej cipki, jednocześnie ich miejsce zajęła druga dłoń. Ponownie wypełniałem jej obie dziurki, z tym że teraz przy każdym ruchu dłoni jej rozgrzany koralik również był rozpieszczany. Dupka rozluźniała się przy tym coraz bardziej. Wysunąłem z niej palec, by po chwili już wypełniać ją dwoma. Posuwałem ją teraz coraz ostrzej. Moje usta skierowały się na jej szyję. Wpijałem się w nią tak jakbym chciał zrobić jej malinkę, z szyi przechodziłem na ramiona. Gęsia skórka pojawiła się niemal natychmiast. Wysunąłem palce i pocałowałem ją w usta.
- Oszczędzaj siły na dzisiejszy wieczór kochana – powiedziałem
Popatrzyła na mnie z wyrzutem, ale i z rozpalonym wzrokiem. Wszystko pachniało seksem. Nasze oddechy były przyśpieszone. Miałem wrażenie, że kiedy dotkniemy się jeszcze choć raz orgazm ogarnie całe nasze ciało. Pocałowałem ją jeszcze raz i ruszyłem po koszulę, a Iza przygotować makijaż. Nie mogłem już doczekać się dzisiejszej kolacji.
Pozostałe godziny minęły na starannym przygotowaniu stołu. Zdecydowaliśmy się na czarną zastawę. Będzie świetnie współgrała z przewidzianym sushi. Wybrałem też muzykę, z głośników popłynął nastrojowy smooth jazz. Szybko wypełnił całe mieszkanie i nas.
- Napijesz się wina? - zapytałem
- Poproszę. Wiesz jakie lubię... - odparła Iza
Podszedłem do barku i bez wahania wyciągnąłem butelkę białego słodkiego muskata. Napełniłem kieliszek i po chwili znów siedzieliśmy razem na kanapie. Iza lubiła rozkoszować się smakiem wina. Nigdy nie piła go zbyt dużo. Zazwyczaj wystarczał jej kieliszek bądź dwa. Potrafiła za to tą krótką chwilę wręcz celebrować.
Sączyła je jak zwykle, puszczając od czasu do czasu zalotny uśmiech. Pociągająco bawiąc się przy tym kieliszkiem, potrafiła zwrócić uwagę i obudzić zmysły.
Wstała z kanapy, nie odstawiając wina zamknęła oczy i zaczęła lekko poruszać się w rytm muzyki. Całe jej ciało zachowywało się tak, jakby to z niej płynęła melodia. Delikatne ruchy biodrami i hipnotycznie falujące piersi, które wyzwolone ze stanika, cieszyły się swobodą jaką miały w jedwabnej bluzeczce, sprawiały, że nie mogłem skupić wzroku na niczym innym. Gdy przeciągała dłonią po piersiach kilkakrotnie, spod materiału zaczęły prężyć się twardniejące sutki. Przygaszone światło tylko potęgowało atmosferę erotyki. Tak odczuwalnej, że jej zapach unosił się w powietrzu.
W tym momencie jedna z piosenek właśnie się skończyła. Cisza między nią, a kolejną wyrwała nas z transu. Iza odstawiła kieliszek na ławę i ponownie usiadła obok mnie.
- Która godzina? – rzuciła swoim spokojnym głosem
- Za dziesięć siódma – odpowiedziałem
Niemal jednocześnie usłyszałem dzwonek do drzwi. Jego przenikliwy ton sprawił, że atmosfera tej chwili zupełnie ustąpiła miejsca nowemu. Wymieniliśmy między sobą spojrzenia, podniosłem się i poszedłem otworzyć.
Zgodnie z zapowiedzią w drzwiach stali nasi znajomi Monika i Mariusz.
- Witaj – rzucił Mariusz
- Cześć – dodała Monika
- Witajcie – powiedziałem, jednocześnie wykonując zapraszający do środka gest.
Zamknąłem za nimi drzwi i skierowaliśmy się do salonu. Dziewczyny objęły się na powitanie. Mariusz machnął tylko Izie ręką.
Monika była wysoką, długowłosą brunetką. Na dzisiejszy wieczór postanowiła ubrać na siebie czarną jednoczęściową mini i pończochy z czarnym paseczkiem biegnącym od dołu przez łydki i uda by wreszcie zniknąć za kruczo czarnym materiałem sukienki. Była pogodną dziewczyną z poczuciem humoru, z którym trzeba było się oswoić. Pracowała w biurze rachunkowym, co po jej bliższym poznaniu wydawało się wręcz nieprawdopodobne. Zdecydowanie potrafiła oddzielić życie prywatne od zawodowego. Nie można było natomiast zarzucić braku dokładności. Była perfekcjonistką.
Mariusz to szatyn wzrostem nieustępującym swojej partnerce. Pracował jako sprzedawca w salonie samochodowym i był pasjonatem wszelkiej motoryzacji.
- Zapraszam do stołu – powiedziała moja połówka.
Wszyscy skierowaliśmy się po tych słowach do jadalni. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie. Z Mariuszem popijaliśmy Jacka, a dziewczyny delektowały się winem. Wszyscy mając przy tym zabawę z jedzenia pałeczkami sushi.
Sami przyrządziliśmy te japońskie przekąski. Nie jest to może mistrzostwo świata, ale radość jaką nam to sprawiało była bezcenna. Snuliśmy przy tym opowieści o najrozmaitszych głupotach. Czas mijał przyjemnie.
Co jakiś czas moja dłoń wędrowała na kolano Izy, każda kolejna wizyta kończyła się coraz odważniejszą podróżą w górę ud. Z początku lekko spięta, zaczęła się rozluźniać i lekko rozchyliła uda. Moje pieszczoty stawały się coraz dłuższe. Dłoń masowała każdy centymetr aksamitnych ud. Jej sutki szybko zareagowały na tą zabawę i bez trudu można było dostrzec ich kontur przez materiał bluzeczki. W tym momencie jednak zacisnęła jednak uda, wstała, przeprosiła i zniknęła w przedpokoju.
Zostając sam ze znajomymi miałem okazję skupić większą uwagę na tym co cały czas umykało. Na tych delikatnych niuansach. Piersi Moniki opięte czarną sukienką również nie potrafiły ukryć podniecenia. Tylko, że to jej ręka znikała pod stołem na coraz dłuższe chwile. Mariusz przy każdym tego typu geście nastawiał się na rolę słuchacza, z coraz większym trudem skupiając uwagę na konwersacji.
Karmiąc swoją wyobraźnię widziałem jak Monika właśnie ręką robi dobrze Mariuszowi. Bez wątpienia gdyby skierowała na dół również swoją drugą dłoń, zanurzyłaby ją w soczkach płynących z jej cipki.
Co ciekawe ona nie miała problemów z rozmową, okraszając ją przy tym mniej lub bardziej dwuznacznymi żartami.
Ze stanu obserwatora wyrwała mnie Iza, która w tej chwili usiadła znów obok. Poprawiła spódniczkę i lekko klepnęła mnie po udzie. Dopiero po krótkiej chwili zauważyłem, że to „klepnięcie” było tylko moją mylną interpretacją. Iza położyła na moich spodniach swoje majteczki.
Czarny materiał koronki przyciągał uwagę jak magnes. Wziąłem je do ręki i ku mojemu zdziwieniu bez problemu dało się na nich wyczuć jak są rozkosznie wilgotne.
Moja dłoń niemal natychmiast ruszyła w kierunku jej odkrytej szparki. Fakt że naprzeciw nas siedzą znajomi, tylko spotęgował doznania.
Sam celowo nie założyłem majtek po naszej popołudniowej zabawie. Teraz czułem jak mój korzeń pręży się ograniczany jedynie materiałem spodni. Jednocześnie z moją zabawą Iza zaczęła swoją. Jej zgrabna rączka powędrowała najpierw na moje krocze, a gdy ustaliła kierunek jaki wskazywał mój kutas, szybko skierowała ją do mojej kieszeni. Teraz rozdzielał je tylko cienki materiał wewnętrznej podszewki.
Cała sytuacja wywoływała dwuznaczne uśmiechy na twarzach naszej czwórki.
- Może przeniesiemy się na kanapę i zaczynamy oglądanie tego filmu? - rzuciłem
- Pewnie – Iza i Monika odpowiedziały niemal jednocześnie.
Na wieczór wybraliśmy stary, dawno nie oglądany film – "Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomym". Po kilku chwilach na ekranie pojawiły się pierwsze postacie.
Sporych rozmiarów narożnik z Ikei zapraszał do wygodnego lenistwa. Dziewczyny rozsiadły się wygodnie z kieliszkami, jednak zwłaszcza Monika nie miała zbytniej ochoty na picie ani na oglądanie. Coraz częściej wymownie przygryzała usta, ocierając się o Mariusza. Rozochociła się niemal natychmiast po tym jak wstałem, a same spodnie nie były w stanie zamaskować mojego podniecenia. Zlustrowała mnie szybko i upewniła się tylko, że może kontynuować swoje zabawy. Siedziała teraz niedaleko mnie, zasłaniając częściowo Mariusza.
Iza położyła się natomiast po mojej prawej stronie. Mogła przytulać się do mojego ramienia, jednocześnie nie wypinając swojej cipki w stronę gości. Ja z kolei miałem dzięki temu bardzo wygodny dostęp do jej tyłeczka, co skrzętnie wykorzystywałem.
Monika patrząc na tyłeczek Izy złapała dłoń Mariusza i położyła ją na swoim udzie. Jednocześnie zmieniła pozycję. Wcześniej siedziała, mając nogi założone jedna na drugą. Teraz płynnym ruchem ułożyła je obok siebie, pozostawiając jednak lekko rozchylone.
Iza w tym samym czasie niby nieświadomie znów zaczęła muskać okolice mojego członka. Część tych figli ginęła w przygaszonym świetle salonu.
Na tych drobnych pieszczotach mijały kolejne minuty. Przełomem okazała się scena w której Rebecca De Mornay kocha się w mieszkaniu z Banderasem. Co ja mówię kocha, ona się po prostu z nim rżnie. Iza mimowolnie podciągnęła swój tyłeczek, tak żeby miał dostęp do jej szparki, żeby moje palce mogły się ślizgać po jej mokrej cipce. Nasze ułożenie sprytnie maskowało całą sytuację przed wzrokiem Moniki i Mariusza. Jednocześnie nie zwracając zbyt wielkiej uwagi na drugą parę wyczuła przez spodnie moją męskość i próbowała go wręcz złapać.
Kątem oka rejestrowałem co dzieje się na drugim końcu kanapy. Jedna z dłoni Mariusza bezceremonialnie masowała jej pierś. Druga znikała między udami Moniki, które były teraz prowokacyjnie rozchylone. Gdyby siedziała naprzeciwko mnie to z pewnością mógłbym podziwiać jej muszelkę. Ona sama natomiast wiła się w tym uścisku, rozkoszując się jego dotykiem. Widząc zabawę Izy, Monika sięgnęła do swoich piersi i delikatnym ruchem zsunęła lekko sukienkę. Na tylę skutecznie, że te zaczęły się dumnie prężyć uwolnione z pod czarnego materiału. Miała Zupełnie inne sutki niż Iza. Twarde napięte brodawki były podobne i w rozmiarze i w kolorze, ale same aureolki wokół nich ledwie je obrysowywały.
Całą sytuację zauważyła również Iza.
- Widzę, że atmosfera udziela się wszystkim... - powiedziała. Jednocześnie wsuwając swoją rękę pod bluzkę zaczęła masować własne cycuszki. Ugniatała je całe na przemian pocierając sutki. W końcu lekko się uniosła i wpiła swoimi ustami w moje. Nasze języki zaczęły łapczywą walkę. Już nawet nie próbowałem się maskować. Rozchyliłem jej nogi i zacząłem całą powierzchnią dłoni masować jej piczkę. Od gładkiego wzgórka, aż po drugą dziurkę. Iza nie przerywają całowania stękała tylko coraz głośniej.
Podobnie sytuacja rozwijała się obok. Monika usiadła teraz okrakiem na swoim partnerze. Sukienka mimowolnie powędrowała w górę odsłaniając kształtną pupę, której nie przykrywał nawet skrawek majteczek. Mariusz lizał jej teraz piersi ugniatając przy tym jej tyłeczek.
Iza szybkim ruchem obróciła się do mnie plecami i uklękła podparta przy tym o moje nogi. Sam mogłem nadal masować jej cipkę, a ona przez chwilę patrzyła na naszych znajomych jak zahipnotyzowana, coraz śmielej pieszcząc przy tym mnie. Sam zaczynałem przy tym wykonywać ruchy biodrami, żeby tylko go wypuściła, żeby go chociaż wzięła do swojej aksamitnej dłoni. Nie kazała mi na to zbyt długo czekać. Szybko rozpięła pasek, a pod jednym sprawnym ruchem guziki w rozporku ustąpiły.
Mój kutas w końcu mógł się wyprostować. Główka aż świeciła się od miłosnego nektaru. Iza w tym momencie wyprostowała się na chwilę. Zrzuciła z siebie bluzkę i bez chwili zawahania powracając do poprzedniej pozycji pozwoliła, żeby zanurzył się w jej ustach. Jedną dłonią bawiła się jednocześnie moimi jajeczkami. Ssała go wyjątkowo zachłannie, zaczesując włosy za ucho, tak, jakby chciała, żeby ją podziwiano, żeby Monika i Mariusz mieli na nią doskonały widok.
Nie wytrzymałem i wymierzyłem jej klapsa w wypiętą pupkę, drugą ręką łapiąc ją za głowę, zacząłem nadawać tempo jej ruchom. Sama Iza próbowała go wziąć do swych gorących ust jak najgłębiej tylko potrafiła.
Mariusz tymczasem położył Monikę obok, tak że jej głowę i Izę robiącą mi laskę dzieliło tylko kilkadziesiąt centymetrów. Monika obserwowała nas odchylając głowę do tyłu, co chwilę pojękując pod wpływam minetki jaka była jej serwowana. Trzymała się przy tym za uda, przyciągając je do siebie tak, żeby dostęp do jej szparki był najwygodniejszy. Jej kochanek natomiast rozchylał jej pośladki, żeby tylko pogłębić jej rozkosz.
- Wyliż mi ją – rozkazującym tonem rzuciła Iza, łapiąc się za oparcie i wypinając tym razem prosto w stronę gości swoją golutką cipkę.
Wstałem, sprawnie zrzuciłem z siebie koszulę i całkiem pozbyłem się spodni. Kucnąłem za nią, ponownie wymierzając klaps. Dyszała coraz ciężej. Łapiąc ją za pośladki podziwiałem prze chwilę jej wdzięki, by w końcu zanurzyć swoje usta w jej muszelce. Ona nie była już wilgotna. Jej cipa była tak mokra, że soki z niej już płynęły. Wbiłem w nią swój język najgłębiej jak tylko mogłem. Starałem się wylizać jej całą dziurkę, by w jednej chwili zacząć drażnić jej nabrzmiałą łechtaczkę. Przygryzałem ją i ssałem na przemian. Raz ugniatałem jej koralik, by znowu lizać jej cipkę jak lody, przeciągać językiem po całej jej powierzchni od dołu do góry, od dołu do góry...
Iza tylko jęczała, jedną dłonią pieszcząc swoją pierś i mocniej wypinając pośladki. Co chwila dostawała klapsa. Rozchyliłem teraz jej tyłeczek najbardziej jak mogłem i powędrowałem językiem do jej drugiej dziurki. Gdy tylko zacząłem pieszczoty jeszcze bardziej się wypięła. Mój kutas aż pulsował z podniecenia.
Monika w międzyczasie robiła Mariuszowi loda. Jednak ona stała. Robiła to tak, że spoglądając na nich doskonale widziałem jak pochłania kutasa Mariusza mając przy tym widok na jej wypielęgnowaną szparkę, którą wypinała na pokaz. Obciągała mu tak szybko i łapczywie, jakby chciała żeby już z niego wystrzelił. Mariuszowi zresztą również musiało się to podobać aż za bardzo, bo po chwili złapał ją za włosy i odciągnął od kutasa kierując na chwilę jej uwagę do swoich ust. Ona jednak ani na chwilę nie przestała pieścić go ręką. Złapał ją teraz za biodra i ułożył na kanapie. Monika od razu rozłożyła nogi. Jej głowa wsparła się na oparciu, a leżąc na plecach znów wykonała figurę, w której rękami podtrzymywała nogi. Również i tym razem jej cipka miała świetną prezencję. Tylko mały paseczek włosków podkreślał róż jej rozchylonej szparki, w którą w tym momencie swojego kutasa załadował Mariusz. Pakował go po same jajka, które rytmicznie stukały przy każdym pchnięciu.
Usiadłem na kanapie, druga para była na wyciągnięcie ręki. Piersi Moniki podskakiwały w rytm pieprzenia. Iza nachyliła się jeszcze i przez chwilę lizała mojego drąga. Weszła na kanapę, stanęła okrakiem nade mną. Zrobiła to tak, że przed oczami miałem jej tyłeczek. Zaczęła kucać, aż w końcu osiągnęła swój cel. Nawet nie próbowała się droczyć, pomagając sobie lekko dłonią nabiła się na mnie. Poprawiła się teraz, rozchylając nogi. Jednocześnie uniosłem ją tak, że moja głowa wylądowała pod jej ramieniem. Trzymając ją za pośladki nadawałem rytm naszej jeździe. Za każdym razem wbijając się cały w Izę. Co chwila zwalniała, żeby pokręcić biodrami, żeby kutas pobudzał jej każdy zakamarek. Nagle przerwała, zeszła z niego, żeby klęknąć obok, złapała ręką za pośladek odsłaniając lepiej cipkę i rzuciła:
- Na co czekasz, rżnij mnie!
Stanąłem za nią i bez wahania wsunąłem w nią całego drąga. Złapałem ją za biodra i posuwałem najostrzej jak mogłem. Iza w dłoni zaciskała materiał z kanapy:
- Właśnie tak! Po prostu mnie pieprz!
Mariusz złapał swoją suczkę i również ustawił się za nią. Monika klęczała tyłem do mnie i Izy. Zrzucił poduszkę od oparcia i stanął okrakiem nad nią. Lekko przykucnął i już wiedzieliśmy z Izą jak ją zerżnie. Ona masowała się po łechtaczce, a on rozcierał jej soczki. Ale zaraz. Nacierał nimi jej drugą dziurkę. Najpierw palec, potem dwa już ginęły w Monice. Przykucnął i zaczął nacierać na nią swoją maczugą. Ona w tym wszystkim przestała się pieścić tylko złapała obiema dłońmi za pośladki i rozszerzała je jak najmocniej potrafiła. Po chwili jego tłok już pracował w jej dupce. Pracował? Co ja mówię on ją pierdolił jak w jakimś pornosie. Jajka obijały się o dupkę, a Monika wydawała się odlatywać.
Wyciągnąłem swojego kutasa z Izy, i soczkami z cipki natarłem swoją dłoń. Znów się w nią wbiłem, zwolniłem trochę tempo. Moja kochanka nie mogła oderwać wzroku od tyłeczka Moniki, tak sprawnie pieprzonego. Też tego próbowaliśmy, ale nie w takiej skali, nie tak ostro.
Odwróciła się na chwilę do mnie i szepnęła:
- Wyruchaj mi obydwie dziurki, chcę być pieprzona na dwa baty.
Zmieniliśmy pozycję. Siedziałem na kanapie, a Iza wskoczyła na mnie. Ruszała się trochę wolniej pozwalając, żeby moje palce wsunęły się w jej pupę. Trzy z nich rytmicznie ją posuwały. Teraz zaczęła ujeżdżać mnie szybciej, mogłem przy tym przygryzać jej sterczące sutki. Jęczała coraz głośniej, a jej krzyki mieszały się z moim sapaniem i stękaniem Moniki. Tamta już miał odlot. Jej ciałem targały skurcze, a Mariusz jeszcze przyśpieszył ruchy, by wbić się w nią jak najgłębiej. Znieruchomiał na chwilę, głęboko wzdychając. Jeszcze kilka ruchów i wreszcie wysunął się z niej, a w ślad za nim z jej tyłeczka zaczęła wyciekać stróżka białego kremu.
Sami również byliśmy już na krawędzi. Ledwo powstrzymywałem wytrysk, a Iza wywracała oczami.
- Pieprz mnie! Pieprz mnie! Pieeeprz mnieeee...
Jej ciało się całe napięło, jeszcze szybciej zacząłem posuwać jej dupkę. Po chwili opadła na mnie.
- Wyliż mi go...
Klęknąłem na kanapie. Iza wzięła go do ust i zaczęła go obrabiać. Wiedziała jak to robić, żebym jak najszybciej doszedł. Gdy na chwilę opuszczał jej usta rzucała:
- No dalej spuść się na mnie! Chcę poczuć smak Twojej spermy!
Poczułem jak nadchodzi orgazm. Ona również to wiedziała. Wsadziła mojego kutasa najgłębiej jak potrafiła, nie przestając pieścić go dłonią. Trzepała go tak, że fala orgazmu zalała całe moje ciało. Cała zawartość moich jąder wylądowała w jej ustach. Pieściła go jeszcze przez chwilę ręką. Sam musiałem usiąść na oparciu. Iza również była wyczerpana. Odwróciła się jeszcze do Moniki, uśmiechnęła się i powoli zaczęła wypuszczać z ust biały nektar.
Jak Ci się podobało?