Gwałcony
14 kwietnia 2012
34 min
Opowiadanie to ma początek w 2009 roku a dokładniej 13 listopada 2009 roku. Akurat wróciłem po pracy do domu. Było około godziny 17:00. Tego dnia miałem kupę roboty na dworze. Z kumplami z pracy przez ostatni tydzień musieliśmy rozkopać uliczkę, aby wymienić rury, bo stara rura pękła i zimna woda została odcięta ludności na całym osiedlu a że terminy nagliły to szefa nie interesowały temperatury na dworze byle robota była wykonana na wczoraj. Codziennie po powrocie do domu moja dziewczyna robiła mi ciepła kąpiel i gorące jedzenie a ja dodatkowo brałem witaminki i różne inne prochy wzmacniające odporność organizmu. Tego dnia niestety dziewczyna została w pracy dłużej, więc sam musiałem wszystko zrobić. Po wejściu do domu poszedłem do łazienki i zrobiłem sobie gorącą kąpiel, po której wziąłem prochy i poszedłem położyć się na chwilkę przed komputerem, aby obejrzeć film z Ipli i zjeść kolację. Z tego, co pamiętam to oglądałem Straszny Film 3, ale nie obejrzałem go niestety do końca. Z tego, co dziewczyna mi opowiadała jak przyszła do domu to ja już smacznie spałem z kanapką przyklejoną do policzka. A przynajmniej tak jej się wtedy wydawało. Próbowała mnie obudzić około północy, ale nie udało jej się, więc położyła się spać sama a mi napisała na kartce "Kochanie tak mocno spałeś, że nie miałam sumienia Cię budzić. Jak wstaniesz to przyjdź przytul się do mnie!" I powiesiła na monitorze. Rano, gdy się ubierała do pracy ja nadal spałem na kanapie, więc przyszła mnie obudzić, bo do pracy wychodziłem zawsze godzinę po niej a budzik mnie nie obudził. Przyszła i zaczęła mnie szturchać, ale nie odniosło to ponoć żadnego sukcesu. Po 15 minutach takiego budzenia bez pożądanej reakcji z mojej strony zadzwoniła do mojej mamy zapytać się czy już kiedyś tak mocno spałem, ale mama powiedziała, że nie nigdy i że zawsze miałem lekki sen, bo wystarczyło mnie zawołać głośniej i budziłem się. W końcu dziewczyna zadzwoniła na pogotowie dowiedzieć się jak mnie obudzić, bo nawet polała mnie zimną wodą i nic. Panowie z pogotowia się zdziwili i po około 30 minutach przyjechała karetka. Ponoć dawali mi pod nos jakąś maść potem zastrzyk a gdy i to nic nie dało zawieźli mnie do szpitala. Tu dokładniejsze szczegóły nie są mi znane od dziewczyny. Wiem tylko, że nie była w pracy i że lekarze przez 5 godzin zastanawiali się, co mi dolega. W końcu doszli do wniosku, że jestem w śpiączce i nie wiadomo, kiedy się obudzę. Marta moja dziewczyna była zapłakana tak samo jak moja mama, która 20 minut po dziewczynie była już w szpitalu. Jedyne, co mogły zrobić to odwiedzać mnie w szpitalu, co też robiły i ewentualnie pomodlić się o mój szybki powrót ze śpiączki.
Obudziłem się nocy w nie swoim łóżku z przyczepionymi jakimiś kabelkami i rurkami w tym z jedna pod nosem, co mnie bardzo zdziwiło. Było to jednak niczym w porównaniu z szokiem, jakiego doznałem widząc jak młoda dziewczyna zeskakuje ze mnie, co sprawiło, że poczułem jak z moich nóg i brzucha ubyło kilka kilogramów. A właściwie to z 50 lub 60 kilogramów. Usłyszałem tylko głos innej młodej dziewczyny z okolic drzwi salki. "Gośka chodu obudził się!". Po czym usłyszałem "kurwa!" I obie wybiegły z salki. Wstałem po chwili, bo niestety moje ciało wydawało mi się takie jakieś obce. Brakowało mi w nim sił. Tak jakbym obudził się zaspany i ciągnął kończynami. Koszule miałem na dole rozpiętą a niżej... Sterczał mi jeszcze penis! Pomyślałem sobie, "Co jest do kurwy nędzy?!" I już miałem wyjść na korytarz narobić awantury, kiedy to mózg zaczął składać wszystko do kupy. Zostałem właśnie zgwałcony! I pierwsze, co mi przyszło do głowy to "Ja pierdole!" A potem pojawił mi się uśmiech na twarzy i polepszył mi się humor. Na chwilę. Zacząłem się zastanawiać, kto to był i zacząłem składać wszystko do kupy. Domyśliłem się, że jakieś młode pacjentki szpitala zrobiły sobie rundkę po salkach, po czym postanowiły się z pacjentem w śpiączce zabawić. Pewnie leżałem tu tydzień czy dwa i się o tym dowiedziały a potem to już tylko zaplanowały resztę. Gdy już doszedłem do siebie i przeszedł szok bądź, co bądź miły to zacząłem rozglądać się się po salce. Obok było puste łóżko, więc już byłem pewny, czemu wybór padł na mnie z gwałtem. Następnie przeszedł mnie ponowny szok. Na pościeli w świetle księżyca dostrzegłem ciemny materiał... Damskie majtki częściowo koronkowe z przodu w okolicach górnych. Majtki były jak się okazało potem granatowe a nie czarne jak myślałem na początku. Uśmiechnąłem się i powąchałem je jak napalony nastolatek (a miałem wtedy 28 lat) i włożyłem je pod poduszkę. Następnie usiadłem na łóżku i zacząłem rozglądać się za przyciskiem alarmu, bo takowe wiedziałem, że w szpitalach są. Znalazłem go i nacisnąłem. Po około minucie przyleciała młoda pielęgniarka i z uśmiechem na ustach powiedziała.
- Tylko spokojnie, znajduje się Pan w szpitalu, dobrze widzieć Pana obudzonego po tak długim czasie!
- Po jakim długim czasie?
- Oj przepraszam, przecież Pan nie wie. Tylko spokojnie. Jest Pan u nas już 4 miesiąc.
- Że jak? Ile? Pani chyba żartuje sobie?
- Chciałabym naprawdę, ale takie są fakty.
- Przepraszam, a którego dzisiaj mamy?
- 4 marca 2010 roku. Proszę chwilkę poczekać tylko pójdę po lekarza.
- Ale, po co? Jestem cały i zdrów tylko mnie... Już miałem powiedzieć, że pobolewają okolice przerodzenia, ale ugryzłem się w język.
- Dobrze niech Pani idzie ja poczekam.
Pielęgniarka wróciła po chwili z lekarzem. Ten uśmiechnięty i zadowolony przebadał mnie, po czym powiedział, że wszystko wydaje się w porządku, ale dla pewności zrobimy rano dodatkowe badania i że zaraz przyśle dodatkową pielęgniarkę, aby pobrała mi krew. Po około 5 minutach wróciła poprzednia pielęgniarka z nową też młodą. Lekarz powiedział do niej "Skoro siostra już jest to proszę pobrać krew pacjentowi na badania". Ta bez słowa tylko skinęła głową lekarzowi i zabrała się do roboty. Doszedłem do wniosku, że jest od niedawna pielęgniarką. Raz, dlatego że była młoda (miała może 25 lat) a dwa bo jakoś nerwowo zabierała się do pobrania materiału na badania. Po chwili lekarz widząc jej zachowanie powiedział, że przeprasza, ale u pacjentów takich jak ja to zawsze młode pielęgniarki bywają nerwowe, bo boją się, że jeszcze zaszkodzą pacjentowi. Poprosił pierwszą pielęgniarkę, aby ją wyręczyła a z pielęgniarką poszedł pod ścianę. Słyszałem jak się jej pyta "Pani Małgorzato, co się z Panią dzieje?", na co pielęgniarka chwilkę była cicho, zerknęła na mnie i powiedziała lekarzowi "to ze zdenerwowania, bo to mój pierwszy pacjent, który się obudził ze śpiączki". W tym momencie coś mną tak poruszyło, że aż pielęgniarce wyszła igła z końcówki podłączonej do żyły w mojej ręce. Lekarz popatrzył się na pielęgniarkę (ta na imię miała Sara jak się okazało później i była siostrą oddziałową) i z podenerwowaniem spytał się, co się z nimi dzisiaj dzieje. Przecież pacjenta trzeba traktować jak jajko - delikatnie. Popatrzyłem na siostrę Małgorzatę i zobaczyłem w jej oczach strach i za razem wstyd. Jej twarz była czerwona prawie jak burak a patrzyła na mnie jakbym miał ją zaraz brutalnie pobić lub coś gorszego. Wtedy popatrzyłem na lekarza i powiedziałem mu, że to moja wina i że od dzieciństwa tak mam podczas pobierania krwi tylko zapomniałem powiadomić o tym. Lekarz popatrzył na mnie i powiedział, że rozumie, bo po tylu i takich wiadomościach to dobrze, że pamiętam jak się nazywam. Po około 20 minutach byłem już sam w sali. Pocieszała mnie bardzo informacja, że doktor zadzwoni do mojej mamy i dziewczyny z informacją, że już jest ze mną dobrze za to martwiła, bo nie wiedziałem, kiedy zobaczę się z Martą. Położyłem się wygodnie jak się dało na łóżku z zamiarem przespania nocy, ale nie mogłem usnąć. Po około 30 minutach do salki przyszła siostra Małgorzata poinformować mnie, że z samego rana około 9:00 przyjedzie moja dziewczyna z mamą mnie zobaczyć, bo obecnie mam być pod obserwacją jeszcze. Już miała wychodzić, kiedy przyszedł mi do głowy dziwny pomysł. Zawołałem ją a kiedy podeszła do mnie zacząłem realizować swój plan.
- Chciałem siostrom podziękować za opiekę na de mną, zapewne przez okres mojego pobytu w szpitalu byłem niemiłym pacjentem.
- Proszę nie przesadzać. Mamy pacjentów, którzy naprawdę są uciążliwi. W porównaniu z nimi opieka nad Panem była samą przyjemnością.
- Skoro tak Pani mówi nie śmiem w to wątpić, ale jeszcze raz Pani dziękuję. A właśnie... Było by mi miło gdybym mógł podziękować wszystkim pielęgniarkom wie Pani jakieś kwiatki, czekoladki i może coś jeszcze, ale zapewne była ich cała masa...
- Och nie ma nas tak wiele. Siostrę oddziałową Sarę poznał Pan już a oprócz mnie są tu jeszcze pielęgniarki Monika, obecnie ze mną na zmianie oraz na następnych zmianach siostry Anna, Paulina, Zofia i Gracja.
- Tylko 6 osób? Oj mam nadzieję, że nie zajmowałem siostrom za dużo czasu na zmianie.
- Opieka nad panem wymagała trochę czasu więcej niż u innych pacjentów, ale zawsze w dwójkę radziłyśmy sobie z Panem.
- No dobrze w takim razie dziękuję za wspaniałą opiekę i postaram się się jak najlepiej zrewanżować za nią. Dziękuję.
- Nie ma, za co. Z panem to była sama przyjemność. Mogę w czymś jeszcze Panu pomóc?
- Nie dziękuję to wszystko.
Pielęgniarka odwróciła się i zaczęła iść w stronę drzwi a ja pewny już tego, że to ją słyszałem po przebudzeniu wprowadziłem dalszą część w życie.
- Oj zanim Pani wyjdzie mam jeszcze jedną sprawę do siostry. Proszę zamknąć drzwi, bo to trochę wstydliwe...
Pielęgniarka odwróciła się metr przed drzwiami, po czym je zamknęła.
- Tak? W czym jeszcze mogę Panu pomóc?
- Zostawiła Pani u mnie dzisiaj część odzienia, kiedy pośpiesznie i zupełnie niepotrzebnie uciekła Pani z koleżanka jak się obudziłem.
- No wie P...
- Nie ma się, co wstydzić przecież jesteśmy dorośli i każdy z nas ma takie same potrzeby. Kontynuowałem dalej nie dając jej dojść do słowa.
- Ale ja... Matko... Proszę nie mówić tego nikomu, bo mnie i Monikę wywalą na zbity pysk a opinia o nas taka pójdzie do wszystkich szpitali, że już nigdzie nas nie zatrudnia.
- Dobrze nie powiem, ale musi Pani dla mnie coś zrobić.
- Oczywiście, co tylko Pan zechce.
- Dobrze, ale najpierw, jeżeli możemy to wolałbym o ile można zrezygnować z Panowania i Paniowania i mówić sobie po imieniu - w końcu łączą nas bliższe stosunki niż pacjent - pielęgniarka i jesteśmy chyba w podobnym wieku prawda?
- Dobrze, ale tylko do czasu jak nie ma nikogo w pobliżu, bo inaczej będę miała naganne za złe odnoszenie się do pacjenta. A co do wieku to jestem 2 lata młodsza od Pana.
- Dobrze. To teraz może to, co chciałbym abyś dla mnie Gosiu zrobiła - mogę się tak do ciebie odzywać?
- Z wszystkich form tą wersję lubię najbardziej.
- No dobrze, więc powiedz mi Gosiu jak to się stało, że z Moniką postanowiłyście mnie wykorz... Sprawić mi przyjemność bez mojej zgody?
- Ale... Ja nie...
- Nikomu nie pisnę o tym słowa. Chcę tylko wiedzieć, co mnie ominęło.
- No... Ale obiecujesz?
- Obiecuję.
- No... Ok... Wszystko zaczęło się w dniu jak Pana... Tzn. Ciebie przywieźli do nas. Przyszłam akurat na ranną zmianę i Monika powiedziała mi, że na oddziale mamy niezwykle pobudzonego seksualnie pacjenta - nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że jak powiedziała jesteś w śpiączce a w tym stanie zazwyczaj pacjenci nie mają takich objawów. Zaczęłyśmy się śmiać z tego, ale wieczorem jak Monika przyszła do ciebie sprawdzić czy wszystko jest ok i zobaczyła cię w stanie... Podniecenia... Zawołała mnie i na żywo podziwiałyśmy twoje walory. Najpierw odchyliłyśmy tylko kołdrę, ale po chwili nie wytrzymałam i dotknęłam twojego przerodzenia przez koszulkę i aż mnie podnieciło. Monika też go wtedy dotknęła i nawet trochę pomasowała go przez ubranie, ale do niczego nie doszło. Dopiero następnego dnia jak miałyśmy dyżur, ale już na wieczorną zmianę to często raz Monika a raz ja zaglądałyśmy do ciebie i gdzieś około 1:00 lub 1:30 udało nam się ciebie przyłapać znowu. Nie żebyśmy miały obsesję czy aby nam brakowało tego, bo każda z nas ma swojego chłopa w domu, ale wiesz... W pracy to tak trochę inaczej... I to takie dziwne i pociągające...
- No, ale tego dnia do czegoś już doszło? Tak szybko?
- Czy ja wiem czy doszło... Przyszłam do ciebie a Monika poszła dalej do innego pacjenta, ja zobaczyłam, że ci stoi... Upewniłam się, że jesteś... Nazwijmy to nieobecny... I tym razem włożyłam rękę pod koszulkę i też trochę pomasowałam go. Wtedy wydawał mi się taki ogromny, że myślałam, że nie ludzki.
- Wtedy? To znaczy, że co? Że jest mały?
- Nie, nie tylko wiesz... Mój Krzysztof, pomimo iż też tym obdarowany ma trochę krótszego, chociaż prawie tak samo grubego i jak masowałam twojego to myślałam, że się nie skończy i...
- No ok, ok... Roześmiałem się trochę słysząc jak Gośka próbuje się wytłumaczyć w jakiś pokręcony sposób. Nie żeby mnie to mną wcale nie ruszyło, bo zawsze myślałem, że mam troszeczkę większego niż średnia europejska jak to się mówi, ale jej tłumaczenia takie, aby nie zrobić mi przykrości... Było to powiedzmy zabawne.
- No i co? Pomasowałaś i poszłaś tak?
- Niezupełnie... Widzisz... Coś mnie wtedy naszło żeby zawołać Monikę a że akurat nie było jej w dyżurce to zadzwoniłam na jej komórkę ze swojej, aby przyszła to się pośmiejemy znowu. Z tym, że zanim przyszła to zdążyłam cię odsłonić od pasa w dół i trochę już pomasować. W chwili jak Monika weszła do sali ja akurat od kilku minut lizałam twojego penisa, więc jak Monika weszła to pierwsze, co powiedziała to, że zwariowałam i że jak nas lekarz lub siostra oddziałowa przyłapie to po nas. Wtedy to się ocknęłam i przestałam cię lizać i masować. Niestety było już za późno, bo strzeliłeś mi prosto w szyję, kiedy to odchylałam się od ciebie i musiałyśmy doprowadzić ciebie i mnie do porządku. A tak przy okazji... Monika chyba lubi twoją spermę, bo za każdym razem ją zlizywała a swojemu facetowi tego nie robi z tego, co kiedyś mówiła.
- Za każdym razem? To ile tych razy było? Trzy? Cztery?
- No... To zależy... Bo akurat to ja tylko tak z 10 razy się tobą zajmowałam w ten nazwijmy to wyjątkowy sposób, z czego 4 to tylko masaże. Ale Monika to prawie za każdym razem przez ostatnie 2 miesiące cię dosiadała. Że o innych pielęgniarkach to nie będę się wypowiadała.
- Że co?! Prawie krzyknąłem, na co Gośka zakryła mi usta i powiedziała abym był ciszej.
- To w końcu, co? Byłem wykorzystywany przez wszystkie pielęgniarki? No chyba żartujesz sobie! Powiedziałem z lekkim zdenerwowaniem.
- Nie wiem czy przez wszystkie. Wiem tylko, że oprócz nas to na pewno przynajmniej kilka razy cię lizała i dosiadała Gracja. Przynajmniej Ona tak mi mówiła jak trochę popiła w pubie a z tego, co o tobie opowiadała jak wygląda twoje przerodzenie w zwodzie to by się to zgadzało.
- Nie wierzę! To nie możliwe! Nie ma możliwości abym, co dziennie z kimś się seksił i nie wiedział o tym. Pamiętam sny erotyczne, ale no bez jaj!
- Przepraszam, ale wiesz... Pociągałeś nas - swym ciałem i tą swoją bezbronnością i możliwością bezkarnego cię wykorzystywania. No do czasu...
- O nie... W takim razie skoro tyle razy mnie wykorzystywałyście to czas na rewanż!
- Że co? Gośka odezwała się tak jakby ją coś zdzieliło. Nie wierzyła własnym uszom w to, co usłyszała.
- To, co słyszałaś! A co? Może wolisz abym powiedział lekarzowi o tym, jaką wspaniałą kurację serwujesz swoim pacjentom?
- Ale... Ale... Ja nie mogę! Mam chłopaka i... Reszty nie zdążyła powiedzieć gdyż jej przerwałem.
- No chłopak to duża przeszkoda przecież jakbyś z kimś innym to robiła to była by zdrada no nie?
- Dokładnie, dlate... Bardzo kurwa śmieszne! Gośka dopiero zajarzyła, co miałem jej do powiedzenia.
- A po za tym Krzysiek będzie dzisiaj o 5:00 u mnie, więc sam widzisz, że nie mogę, bo jak się dowie to... Tu znowu wszedłem jej w słowo.
- A co Krzyś powie jak złapie dziewczynę bez majtek? Chyba pomyśli sobie, że na szybkiego zsiadłaś z jakiegoś gościa. Raczej będzie podejrzliwy nie sądzisz? A po za tym mogę go zobaczyć z tobą i jak mi się coś wymsknie z ust typu "Masz boską dziurkę!" I podam mu twoje majtki to będzie dopiero afera!
- Kurwa mać? Ty jebany szantażysto! Powie...
- Zgadzam się z tobą! Powiedziałem szybko, aby Gośka nie zaczęła wychodzić z siebie.
- Tak? Czyli jest ok między nami i to bez seksu tak?
- O nie, nie, nie! Zgadzam się z tym, że jestem szantażystą, bo to już następny szantaż z mojej strony. Co więcej, że jestem jebanym szantażystą, ale wole być jebiącym. Chcesz, aby twoje życie się zawaliło? Tylko, dlatego że nie zrobisz ze mną tego, co do tej pory robiłaś bez mojej wiedzy?
- Ale... Ja... Gośka się zasmuciła a z policzka poleciały jej łzy. Nie chciała najwidoczniej się pieprzyc ze mną, kiedy jestem przytomny, bo to dla niej już nie była taka fajna zabawa. Niestety ja nie zwracałem na to uwagi. Moja żądza rewanżu na wszystkich, które mnie gwałciły była większa niż moje sumienie. Chciałem dorwać je od tyłu i rzucić na łóżko, po czym podciągnąć ich pielęgniarskie okrycia i jednym ruchem złapać ich gacie a drugim zerwać je z nich a potem już tylko hulaj huju w szparce a może jeszcze i w kakaowe oko. I wszystko to przy silnym trzymaniu suki dłonią, aby się nie podniosła z łóżka póki nie skończę i spermą nie rozpierdolę im cip! Żądza mnie rozpierała, cały już płonąłem! Niestety moje ciało mogło być za słabe by tego dokonać. Ledwo byłem w stanie przejść kilka kroków, więc cała frajda mnie ominie. No może nie cała.
- Jak chcesz zachować pracę i chłopaka to rób, co ci każę! Zrozumiałaś?
- Matko... Dobra! Mów, co chcesz abym zrobiła tylko szybko, bo za około godzinę będzie Krzysiek.
- Zgaś światło. Chyba nie chcesz, aby ktoś nas z zewnątrz zobaczył.
Gośka podeszła do włącznika i zrobiła, co chciałem. Następnie wróciła do mnie i zapłakana zapytała się, co dalej.
- Wskakuj na łóżko i liż mi fiuta. Tylko przodem do mnie abym to, jako tako widział w tych ciemnościach.
Gośka z wprawą weszła na łóżko, po czym jak się podsunąłem wyżej i rozchyliłem nogi zabrała się za ssanie. Widać, że miała w tym wprawę, bo robiła to jak jakaś zawodowa kurwa. Jakby moja pała była źródłem ambrozji. Wiele wysiłków nie trzeba było wkładać w to, aby fiut stał na baczność. Wystarczyły około 2 minuty. Po nich kazałem jej mnie dosiąść na jeźdźca i pochylić w moją stronę. Oparła się dłońmi o łóżko a ja złapałem ją za piersi a ruchami bioder zacząłem dopasowywać się do jej ruchów. Tworzyliśmy po chwili wspaniałe połączenie. Zgrani w ruchach po pewnym czasie bardziej sapiący. Pewności, że się odpłacam Gośce za jej starania dodawały mi jej łzy, co chwilę zraszające moje policzki i usta. Słone krople po raz pierwszy w moim życiu wydawały się tak słodkie. Tak minęła chwila, w której to rewanżowałem się Gosi. Po niej kazałem jej zejść z łóżka i sam też to zrobiłem. Popchnąłem ją na nie i podciągnąłem do góry jej ubranko, które po zejściu poprawiła mając najwyraźniej nadzieję, że skończę resztę sam. Pośliniłem dłoń i rozchyliłem jej pośladki, po czym zwilżyłem jej odbyt. Gośka się raptownie odwróciła i zaprotestowała. Widać było, że tego nie chce i zgodzi się na wszystko inne tylko nie to. Na jej nieszczęście moja dziewczyna też tego nie lubiła, więc to ona miała stać się obiektem testu seksu analnego.
- Jak chcesz abym milczał to rób suko, co ci każę inaczej praca i twoja miłość przepadną!
Całe moje opanowanie, aby traktować ją jak człowieka przegrywało z okazją do zrobienia z nią tego, czego z ukochaną nie byłem w stanie, bo za bardzo ją kochałem i szanowałem. Gośka jednak nie była moją dziewczyna. I dlatego, mimo iż zapłakaną rżnąłem ją w łóżku i nie skończyłem z nią jeszcze. Gośce znowu zaczęły lecieć łzy jednakże nie szlochała tak, aby ją ktoś słyszał. Odwróciła się przodem do łóżka i wypięła dupcie w moją stronę. Ponownie ją zwilżyłem śliną a następnie z całej siły wszedłem w rozchylone pośladki. Usłyszałem jęknięcie, po czym złapałem ją za kark lewą dłonią i zacząłem ruchać. Nie interesowało mnie to czy płacze, po chwili ustały smutne stękania a zamiast nich słychać było ciche wzdychania. Najwyraźniej się jej to spodobało. Mi za to nie za bardzo. Nie chciałem sprawiać jej przyjemności, bo gdyby tak miało być to zatroszczyłbym się się o nią jak o Martę, aby doszła do orgazmu najmilej jak to możliwe. To mnie wkurzyło. Złapałem ją za włosy i podciągnąłem jej głowę do siebie. Usłyszałem jękniecie, więc nie pasowało jej to. I o to mi chodziło. W ten sposób kontrolując się żebym nie doszedł za wcześnie do orgazmu jebałem ją dłuższą chwilę. Nagle zadzwonił telefon Gośki. Okazało się, że to Monika. Kazałem Gośce odebrać i spytać, o co chodzi. Przez tą chwilę poruszałem się w niej spokojniej, aby nie wzdychała.
- Taak... Co jest? Co? O kur... Zapomniałam o nim. Powiedz mu, że zaraz będę tylko muszę jeszcze chwilę zająć się jednym pacjentem. Co? Tak wszystko ok. Nie martw się. Będę za około 15 minut a może i szybciej. Po czym się rozłączyła a następnie odwróciła się do mnie, co mnie wkurzyło, bo pała mi wyszła z jej dupci.
- Słuchaj Krzysiek już tu jest. Muszę iść, aby nic nie podejrzewał. Dasz mi już majtki? Chyba zrobiłam wszystko, co chcesz no nie?
- Jeszcze nie! Nie doszedłem jeszcze do orgazmu! Jak chcesz iść do ukochanego to bierz do buzi i kończ robotę!
- Ale on był w mojej...
- Albo bierzesz i robisz, co trzeba albo idziemy do Krzysia! Kłamałem jej w żywe oczy, bo ledwo stałem na nogach. Liczyłem, że nie zauważy tego. Tak też się stało. Gośka wzięła fiuta do ust i zaczęła robić mi loda. O mało się nie porzygała przy tym. Chyba resztki, jakie z jej kakaowego oka zostały nie przypadły jej do smaku. Zresztą mnie to nie interesowało. Po około 4 lub 5 minutach trzymając jej głowę i dociskając ją tak jak widywałem na pornolach spuściłem się jej w gardło, przez co zaczęła się dławić. Złapałem ją za brodę i stanowczym lekko podniesionym głosem kazałem jej połknąć spermę. Nie była zadowolona, ale jak zamknąłem jej na siłę usta to wykonała polecenie. Po chwili kaszląc powiedziała ze jestem pierdolonym debilem i poleciała do łazienki, która mieściła się w salce. Poczłapałem ledwo sił za nią i zobaczyłem jak próbuje zwrócić wszystko do kibla. Podszedłem do niej i stojąc za nią puściłem resztki spermy na trzymane w dłoni majtki wprost w miejsce gdzie gacie stykać będą się z jej wargami tylko po zewnętrznej stronie i rozsmarowałem palcem białą wydzielinę. Następnie odczekałem aż wstanie, przetrze palcem moją pastą do zębów usta i podmyje się, po czym powiedziałem do niej.
- Mam nadzieję, że ci się Gosiu podobało tak samo jak i mi. Pozwól mi też ubrać ci majtki. Wiesz takie małe zboczenie.
- Tylko szybko, bo Krzysiek czeka.
Ubierając jej zaspermione majtki tak, aby nie zobaczyła roztartej na ich przedniej zewnętrznej stronie spermy, zapytałem się, kiedy z Moniką będą miały nocną zmianę a kiedy Gracja ma mieć. Powiedziała, że pojutrze ma z Moniką a Gracja zaraz ma być, po czym podeszła do drzwi i powiedziała.
- Ten cały seks w dupę nie jest taki zły jak myślałam, szkoda tylko, że przekonałam się o tym w czasie jak mnie gwałciłeś, bo mogłam sama na tobie go spróbować jak nie byłeś tego świadom. A to, co mi dzisiaj zrobiłeś zapamiętam ci do końca życia!
- Gosiu nie przesadzaj. Ja po prostu za jednym razem skumulowałem to, co ty przez te wszystkie razy.
- Wiesz, co?... Ty po prostu jesteś świnia i łajdak. Po czym się odwróciła i wyszła z salki.
Ja za to poczłapałem do toalety domyć pałę, po czym udałem się na łóżko i zacząłem myśleć, co też takiego wymyślić za karę dla Gracji, która powinna być na dzienną zmianę. Karę dla Moniki już wymyśliłem podczas karania Gosi.
4 godziny później obudziła mnie Marta, co sprawiło mi wielką przyjemność. Pogadaliśmy trochę o tym jak mijał czas jak mnie nie było i o tym, jaka jest na mnie napalona, bo 4 miesiące tylko się masowała i to rzadko. Ja natomiast myślałem o niej i o Gośce.
Gdzieś około 90 minut później odwiedziły nas 2 pielęgniarki. Jedną było widać na korytarzu a druga przyniosła mi śniadanie i to bardzo skąpe. Na moje szczęście na plakietce miała napisane "Gracja Więklańska". Na nieszczęście obok siedziała Marta.
- Dzień dobry. Przyniosłam śniadanko dla Pana. Na pewno jest Pan głodny i spragniony.
Zacząłem myśleć jak tu nawiązać bliższy kontakt z Gracją, pomimo iż Marta była ze mną.
- Oj nawet nie wie Pani, jaki jestem spragniony. Usta to mam takie suche, że przydałoby się je wazelina nasmarować żeby nie popękały.
- Niech no popatrzę... Nie jest aż tak źle jak to mówią, ale są bardzo suche tyle tylko, że ja nie mam nic takiego przy sobie, co najwyżej wodą można zmoczyć.
Pomyślałem sobie, że szczęście mi zaczyna dopisywać.
- A czy w szpitalu jest jakiś kiosk gdzie można kupić jakąś wazelinę lub pomadkę? Zapytałem się licząc na zgodną odpowiedź.
- Owszem jest kiosk na samym dole i na pewno dostanie Pan tam pomadkę lub na zewnątrz jest apteka to może Pan tam dostać pomadkę lub wazelinę smakową.
- Dziękuję siostro... Martuś kochanie moje podejdziesz mi szybciutko i kupisz wazelinę? Boję się, że pomadka może być za sztywna i porani mi usta.
- Dobrze skarbie już lecę. I zabrała kurtkę i wyszła.
Tymczasem ja wziąłem się do rozmowy z siostrą Gracją.
- Siostra Małgorzata powiedziała mi jak bardzo troszczyła się się Pani o mnie.
- O... A co takiego Panu powiedziała? I uśmiechnęła się w sztuczny sposób połączony ze zmartwieniem.
- Nie jest to rozmowa, którą chciałaby siostra prowadzić przy świadkach i zapewne wie Pani, o co mi chodzi. Wolałbym porozmawiać z Panią na osobności zanim Ordynator się o tym dowie się.
- Ale... Ja nie wiem, o czym Pan mówi!
- Mówię o znamieniu na pewnym miejscu mojego ciała, o którym chwaliła się Pani siostrze Małgorzacie a które jest widoczne tylko po bliższym przyjrzeniu, gdy odsłoni się skórkę.
- Ja... I zamarła w bezruchu na kilkadziesiąt sekund.
- Może znajdzie Pani dla mnie 30 minut na rozmowę w 4 oczy?
- Ja... Ja... Postaram się. Po 12 będę miała chwilkę czasu to może wtedy tylko niech Pan nie mówi nic Ordynatorowi!
- To zależy już tylko od Pani czy... W tym momencie do sali weszła Marta i z uśmiechem na ustach powiedziała na głos:
- Mam wazelinę! Była w dyżurce tyle, że nie smakowa. To, co? Kto cię posmaruje? Ja czy siostra? I wybuchła śmiechem.
Godzinkę później Marta pojechała do domu szczęśliwa, że ze mną jest już lepiej a ja czekałem na zaplanowaną wizytę pielęgniarską.
Około kwadrans po 12 odwiedziła mnie siostra Gracja. Weszła do salki od razu zamykając za sobą drzwi i podeszła do mojego łóżka.
- Jestem jak Pan chciał.
- Widzę. Tylko proszę nie Pan dobrze?
- Jestem na służbie i takie obowiązują mnie przepisy. Nic na to nie poradzę.
- Dobrze proszę sobie usiąść. Chciałem z Panią omówić sprawę wykorzystania mnie seksualnie i dojścia do jakiegoś porozumienia między nami...
- Ja sobie wyprasza... Przerwała mi pielęgniarka, więc resztę powiedziałem dosadniej przerywając jej.
- ... Bez konieczności wplątywania w to ordynatora! Dobrze Pani wie, że wystarczy samo podejrzenie, aby sprawy nabrały niemiłego dla Pani obrotu, że o opinii o mnie na dyżurce, jako jurnego pacjenta niemogącego się bronić nie wspomnę.
- No dobrze. Przepraszam za wszystko, co zrobiłam i obiecuję, że to się nie powtórzy. Czy to Panu wystarczy abyśmy zapomnieli o wszystkim?
- Nie, nie wystarczy. Jeżeli mam zapomnieć o całej sprawie to chcę wiedzieć, co i dlaczego pchnęło Panią do tego, aby mnie wykorzystać, ale ma to być szczere.
- Co mnie pchnęło? A tak mnie coś naszło i tyle.
- Powiedziałem szczere wyznanie! Mam wrażenie, że mnie Pani okłamuje! Mam iść do ordynatora?
- No dobra już Panu powiem! Mam 33 lata i nie mam i nigdy nie miałam faceta! Zadowolony? Zobaczyłam, że jest okazja i coś mnie ciągnęło do Pana przerodzenia a potem poczułam jak mnie rozpala w środku to skorzystałam, aby wiedzieć jak to jest! Nie moja wina, że Pan tak na mnie działa. I przepraszam, ale gdyby Pan się nie obudził to skorzystałabym ponownie, bo tak Pana ciało na mnie działa.
- Znaczy, że pierwszy raz kochała się Pani i to z pacjentem w śpiączce? Jakoś trudno mi w to uwierzyć.
- Niech sobie Pan wierzy, w co chce! Chciał Pan prawdy to ma!
- To tak z ciekawości, jak bardzo się to Pani podobało i ile razy to było? Pani Małgorzata mówiła, że chwaliła się jej Pani, że było to kilka razy.
- No... Podobało mi się bardzo a ile razy nie liczyłam, ale po 2 razy w tygodniu tylko zawsze to było na szybko, aby nikt nie zauważył. Tak z 3-5 minut i znikałam.
- 3-5 minut? A doszła Pani, chociaż za którymś razem do orgazmu? Bo coś wierzyć mi się nie chce, że tak.
- Hmm... Chyba tak. To znaczy... Nie wiem. Ciągle byłam skupiona na drzwiach, ale czułam Pana w sobie i prawie za każdym razem dochodziło u Pana do wytrysku. Więc raczej tak.
Słuchałem Gracji i ledwo mogłem powstrzymać się od śmiechu. Przecież ona nawet nie wie, co to jest orgazm z tego, co słyszałem, bo niby jak miała do niego dojść skupiona na tym czy ktoś idzie i to w góra 5 minut.
- Pani Gracjo... Nie będę ukrywał, że przy Pani urodzie trudno mi uwierzyć, że nie miała Pani mężczyzny a jeszcze trudniej w to, że swój pierwszy raz miała Pani taki krótki i chyba bez orgazmu. Na początku naszej rozmowy chciałem powiedzieć ordynatorowi wszystko i upewnić się, że Panią wywalą, ale obecnie mam lepszy pomysł.
- Tak? Jaki?
- Nie powiem nic lekarzowi i jednocześnie dam Pani inny prezent. A mianowicie doprowadzę Panią do ekstazy, do jakiej sama Pani próbowała się doprowadzić przez ten czas. I to jest warunek mojego milczenia. Kiedy ma Pani nockę?
- To jest nie codzienna propozycja i jak się zastanowić to nawet bardzo przyjemna dla mnie a pan jest... Powiedzmy, że bardziej niż seksowny... Trudno jest się Panu oprzeć, ale ja na nocki nie przychodzę do pracy.
- To w takim razie niech pani przyjdzie na najbliższą, którą będzie miała Małgorzata i Monika. Wtedy zobaczy Pani, że w tych sprawach pośpiech jest niewskazany. Dobrze?
- No wie Pan... A jak Gośka lub Monika się dowiedzą? To polecę z stąd w trymiga.
- O Panią Małgorzatę proszę się nie martwić a co do Pani Moniki... Jak bardzo chce Pani poznać uroki seksu?
- Z Panem? Oj ogromnie bym chciała! A co ma Pan na myśli w sprawie Moniki?
- Nakłonimy ją wspólnie, aby nic nie mówiła a myślę, że z tym nie będzie problemu.
- Skoro Pan tak uważa.
- Uważam. Niech Pani już idzie, bo będą Panią szukać.
- Ciebie.
- Słucham?
- Jednak mówmy sobie po imieniu. Gracja jestem.
- Miło mi. Aleksander.
- Wiem. Codziennie się tobą opiekuje. Powiedziała ze szczerym rozbawionym uśmiechem.
- To teraz ja zaopiekuję się Tobą Gracjo.
Nastał wieczór i to ten, na który oczekiwałem. Gośka miała razem z Moniką wspólną zmianę nocną, czyli tak zwaną nockę. Czekałem dość długo na to aż którakolwiek z pielęgniarek mnie odwiedzi. W końcu gdzieś po 23 przyszły do mnie pielęgniarki Gośka i Gracja. Zamknęły za sobą drzwi i Gośka podeszła do mnie jakaś chyba zaskoczona. Miałem rację. Od razu powiedziała mi, że Gracja jej rzekła, że chciałem, aby dzisiaj przyszła, ale pytanie pozostaje, po co, bo żadna z nich nie wie. Poprosiłem Grację, aby zostawiła nas na chwilkę samych i gdy tak się stało zacząłem tłumaczyć Gośce, o co mi chodzi. Trwało to chwilkę, podczas której to dodatkowo dotykałem prawą dłonią nogi Gośki, która o dziwo nie protestowała. Powiedziałem jej, że chcę, aby pomogła mi z Gracją, bo chce jej ukazać prawdziwe uroki seksu. Ta na początku się nie zgadzała, bo nie chciałaby znowu zdradzać swego ukochanego. Wytłumaczyłem jej ze to nie będzie zdrada, bo on nie może jej zaoferować jej cipki ani piersi i że to nie jest wybór pomiędzy fiutem ukochanego a innym i o dziwo się zgodziła. Ja osobiście nie był bym taki zgodny na jej miejscu, ale 2 kobiety a 2 facetów robi dla mnie różnicę. Zawołaliśmy Grację i powiedziałem jej, że wspólnie zadbamy o nią. Gracja była na początku speszona i niechętna, ale gdy Gosia podeszła do niej od tyłu i zaczęła całować ją po szyi to uległa.
Po chwili dołączyłem do obu dziewczyn i zacząłem całować Grację. Najpierw zacząłem od paluszków jej prawej ręki a potem przeszedłem do wewnętrznej części jej dłoni. W tym czasie Gosia zaczęła ściągać bluzeczkę z Gracji, która to z braku dyżuru nie miała na sobie szpitalnych ciuszków. Przeszedłem stopniowo z całowaniem od dłoni do ramienia a potem na szyję, uszko i usta. Gracja zaczęła coraz bardziej ulegać naszej dwójce. Lewą dłonią dotykała piersi Małgorzaty, która to całowała jej szyjkę a prawą przejeżdżała mi od klatki piersiowej przez szyję aż do tyłu głowy jakby chcąc mnie docisnąć abym ją mocniej całował. Postanowiłem zdjąć z niej biustonosz i zająć się jej piersiami. Nie były one duże, ale okazało się, że mają piękny kulisty kształt. Zająłem się jej lewą piersią a miejsce moich ust zajęły usta Gośki, która to zaczęła mnie zadziwiać swoim zachowaniem. Najwyraźniej kobiece ciało było brakującym kawałkiem, jaki w życiu szukała. Przez chwilę miałem nawet zamiar zostawić je samym sobie, ale chęć pieszczenia tego ciała była większa. Zacząłem schodzić na brzuszek Gracji, po czym delikatnie i powoli zacząłem rozpinać zameczek spódniczki umiejscowiony z tyłu. W tym momencie Gracja jakby zwariowała, wyrwała się z naszych objęć i postanowiła sama praktycznie zerwać z siebie spódniczkę. Po chwili została w pięknych białych majteczkach z koronkowym motylkiem na wzgórku łonowym, przez którego odwłok widać było część cipeczki z pionowym wzorkiem zrobionym z ciemnych czarnych włosków. Po tym Gracja podeszła do nas i widząc nasze uśmiechy radości lewą dłonią przybliżyła głowę Gośki do swego łona a mnie drugą dłonią przyciągnęła do siebie, kazała wstać i zaczęliśmy ponownie się całować. Powoli zaczynałem słyszeć pojękiwania Gracji. Było to zasługą Gosi, która to jak się po chwili okazało odchyliła majteczki koleżanki i zaczęła lizać i delikatnie masować jej cipkę. Po kilku minutach takich pieszczot ze strony Gosi oraz moich pieszczotach piersi i całusach z języczkiem usłyszałem od Gracji, że cała płonie. Rozsunąłem rozporek, ściągnąłem spodnie i majtki i kazałem jej wziąć sterczącego już fiuta do buzi i ssać. Tak tez zrobiła. Ja w tym czasie postanowiłem zająć się Gosią, co okazało się niepotrzebne, bo podczas jak lizała i masowała Grację to dogadzała i sobie drugą rączką. Miałem w tej chwili przed sobą 2 dziewczyny rozgrzane do czerwoności. Kazałem połączyć im siły i zająć się mną. Tak tez zrobiły. Jedna ssała prącie a druga żołędzie i tak na zmianę. Po chwili kazałem im się położyć na łóżku a sam postanowiłem się z nimi zabawić tak jak dotąd nie miałem okazji. Najpierw zająłem się Gracją, wszedłem w nią delikatnie, ale okazało się to zbędne. Gracja złapała mnie za pośladki i przyciskała mnie do siebie jakby chciała abym ją szybciej i mocniej nadziewał. Tak też robiłem. Słyszałem jak coraz głośniej wzdycha i już nawet zasłaniałem jej usta, aby nikt nie słyszał. W tym momencie Gosią, która zabawiała się sama postanowiła usiąść nad Gracją tak, aby ta mogła lizać ją po szparce. To było dobre. Jedną dziewczynę właśnie ruchałem a drugą do tego miałem przed sobą. Byłem w 7 niebie jak to mówią. Już wiedziałem, że będzie to najlepsza noc, kiedy to Gracja doszła do orgazmu. Wygięła się pięknie a ja usłyszałem... "Aaaa! Kurwa! Nie gryź!" I w tym momencie Gośka zleciała z Gracji na podłogę a ja zaskoczony obrotem sytuacji o dziwo wyszedłem z Gracji i zeskoczyłem do Goski ze strzałą sterczącą w jej stronę. Gośka się uspokoiła i po chwili ku memu zdziwieniu podeszła do mnie i złapała mnie za fiuta a następnie powiedziała, że teraz jej kolej na niego. Nie protestując wziąłem ją na ręce i położyłem na drugim łóżku a następnie sam na nie wszedłem i na pieska zacząłem ruchać Gośkę. Łapałem ją za cycki, za biodra, ale jednak to nie było to, czego od niej chciałem. Wyszedłem z jej cipki i zmoczyłem jej odbyt śliną a następnie wszedłem w nią z całej siły. Tym razem Gośka nie sprzeciwiała się. Najwyraźniej ostatnim razem tak jej się to spodobało, że chciała ponownie to przeżyć. Jechałem ją jak rasową dziwkę. Złapałem jak ostatnio za włosy, ale tym razem miałem pod ręką jej majtki, z którymi wiedziałem, co zrobić. Założyłem jej majtki tak, że zrobiłem z nich coś na wzór uprzęży. Głowę miała w jednej nogawce akurat na wysokości ust, więc ładnie jej się bok majteczek zagłębiał w nie aż do języczka. Środek majtek, czyli krocze miała z tyłu głowy a ja powoziłem za drugi bok gaci. Wspaniałe uczucie, mimo iż tym razem bez łez Gosi. Po chwili, kiedy dochodziłem zobaczyłem, że obok stoi Gracja i patrzy się uważnie, co i jak robimy. Widziała jak oboje szczytujemy, ale chyba nie podobało jej się to, jaki to seks i chyba dla niej było to poniżające. Patrzyła jednak do samego końca jak Goska najpierw się wypina a potem opada na łóżko. Po tym ja spuściłem się w Gosi i dałem im do wylizania. Tak jak myślałem Gracji to nie pasowało, więc ssaniem zajęła się jej koleżanka. Po wszystkim Gracja podziękowała nam za wszystko a następnie dziewczyny się ubrały i wyszły z salki zostawiając mnie samego sobie ze wspomnieniami. Po dłuższej chwili, kiedy już ochłonąłem położyłem się spać.
Obudziła mnie w nocy pielęgniarka. Nie wiedziałem jak ma na imię, ale przypuszczałem, że Monika sądząc po tym jak mnie obudziła. Dokładniej to przejechała dłonią od mojej kostki aż po krocze i kto wie, co by dalej robiła gdybym się nie obudził. Popatrzyłem na nią zaspany i zdziwiony. Miałem się już do niej odezwać, kiedy to położyła mi palec na ustach i powiedziała do mnie.
- Słyszałam, co dzisiaj tu robiłeś niegrzeczny chłoptasiu. Nawet nagrałam komórką wszystkie odgłosy, jakie tu było słychać. Dziękuję ci za to. Teraz będę miała na Grację wystarczające dowody, aby ją stąd wypieprzyli. I pocałowała mnie w usta, po czym poszła w stronę drzwi.
- Moment! Odezwałem się się pomimo zmieszania, jakiego doznałem.
- Jeżeli użyjesz tego przeciwko Gracji to Ordynator zwolni i ciebie za wykorzystywanie mnie. Zadbam o to!
- Ooo... Jaki słodziak z ciebie... Chcesz zostać obrońcą uciśnionych? Trzeba było prawnikiem zostać! A na mnie to musisz mieć dowody, aby Rysia przekonać a tych ci brak!
- Rysia? Jakiego Rysia? Powiem Ordynatorowi!
- No nie możliwe abyś był tak zaspany, więc albo niedoinformowany albo głupi jesteś! Pewnie to drugie. Ryszard Opiewulski to nasz Ordynator. A po za tym znamy się z nim trochę i nie będzie ci wierzył nawet jak będziesz się zarzekał, że cokolwiek ci robiłam. No... To pa słodziaku i dziękuję.
- Czekaj!
- Co? Będziesz mi teraz groził?
- Czemu jej tak nie cierpisz? Przecież nie jest zła!
- A to już mój słodki sekrecik. Niech cię ta zdzira już nie interesuje!
- Zostaw ją w spokoju a zrobię, co zechcesz!
- Co? Aż tak ci na tej suce zależy? O nie...
- Nie, nie to nie tak jak myślisz! Zacząłem kłamać czując się tak jakby przede mną stała zazdrosna Marta. Po prostu była miła i opiekowała się mną tutaj i... Reszty nie udało mi się dokończyć, bo pielęgniarka wpadła w furie.
- To ja się tobą najwięcej zajmowałam! Ja Monika a nie ta zdzira Gracja! To ja dbałam o to abyś nie załamał się po przebudzeniu, że nie dasz rady chociażby tego robić! To ja...
- Plask... Nie wytrzymałem i zdzieliłem pielęgniarkę z otwartej dłoni po policzku trochę mocniej niż zamierzałem. Nie wiem czy to pomogło, nie pamiętam tego. Pamiętam za to, że powiedziałem jej kilka dość wrednych, ale prawdziwych zdań podczas tego jak trzymałem ją dłonią za gardło tak, że zaczynała się trochę dusić.
- Kurwa mać! Za kogo ty się szmato uważasz? Za moją kobietę? Do pięt nie dorastasz Gracji czy Gośce, więc do mojej kobiety jeszcze ci dalej! Ale jak chcesz poczuć się wyjątkowa to proszę bardzo dostaniesz to, na co zasługujesz! I przerażoną rzuciłem w stronę drugiego łóżka, po czym wstałem ze swojego i wziąwszy ręcznik podszedłem do niej. Nie miała odwagi krzyczeć ani się wyrywać. Po prostu patrzyła jak jej oprawca trzymając ręcznik w obu dłoniach tak jak seryjny morderca zbliża się do niej ze wściekłością i nienawiścią w oczach.
Jak Ci się podobało?