Gorąca sobota

13 sierpnia 2012

7 min

Wielkie podziękowania dla MarySue za poprawki, uwagi i korektę.

Może najpierw przedstawmy bohaterów. Dwie panie. Moja żona, Kasia. Krótkie czarne włosy, brązowe oczy, słodka buzia niewinnej dziewczynki, piękne duże piersi, wysportowana sylwetka. Ania, dziewczyna Marka. Też wysoka, też ciemne włosy - z tym że długie, szczupła, ładna, podobno była kiedyś modelką. No i panowie, czyli Marek i ja. Dla odmiany wysocy, wysportowani (ja - siatkówka, on - ręczna), krótkowłosi... ojej no - faceci.

Historia rozpoczęła się pewnej pięknej letniej soboty. Z moją Kasią postanowiliśmy odwiedzić naszych znajomych na budowie ich domku. Zapowiedzieliśmy się koło południa, ale jako że korki przez Warszawę były wyjątkowo małe, dotarliśmy na miejsce prawie godzinę wcześniej. Próbowaliśmy się nawet dodzwonić i powiedzieć, że już jesteśmy, ale oni jak zwykle swoje komórki gdzieś położyli tak, żeby ich przypadkiem nie usłyszeć. No w każdym razie na miejscu mieli być od rana, więc nie miało to znaczenia.

Domek stawiają w małej wiosce, spory kawałek od miasta, ale w naprawdę pięknej okolicy. Ich dom jest już na granicy lasu a wokół niego są ogródki działkowe, więc mają ciszę i spokój.

Zaparkowaliśmy kawałek dalej, bo przed ich domem się nie da jeszcze parkować, i przeszliśmy przez niezamkniętą na klucz furtkę. Ponieważ Kasia już tam kiedyś była, weszliśmy do domu i poszliśmy ich szukać. Dom był już w dużej mierze postawiony - brakowało drzwi, okien, parkietów, ale dom, jako taki, już stał.

Moja żona szła jako pierwsza, gdy wtem po wyjściu zza rogu gwałtownie się cofnęła i położyła palec na ustach. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce.

- Chyba przyszliśmy jednak za wcześnie. Spójrz, tylko ostrożnie – szepnęła.

Wychyliłem się zza rogu. Tja, zdecydowanie za wcześnie. Chociaż - to zależy od punktu widzenia. O piętro nad nami, tuż za drzwiami, których jeszcze nie było Marek stał tyłem do otworu okiennego, opierając się rekami o parapet a Ania klęczała przed nim. Jej głowa poruszała się koło jego rozporka w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości co do tego, co robili. Mimo, że oboje byli ubrani, to widok pary oddającej się przyjemnościom o parę kroków od nas, spowodował nie tylko to, że nie mogłem oderwać wzroku, ale też bardzo szybkie twardnienie mojej fujary.

Z fascynacji wyrwało mnie szarpnięcie za ramię. Kasia wciągnęła mnie z powrotem za róg.

- Co robimy?

Szybko się zastanawiałem motywowany uciekającym mi widowiskiem.

- Słuchaj – szeptałem Kasi prosto do ucha – jesteśmy nie dość, że pod nimi, to jeszcze w zupełnym cieniu. Oni są na pełnym słońcu, więc nic nie widzą. Ja chcę sobie popatrzeć.

- Ty zboczeńcu – odpowiedziała, ocierając się o zgrubienie w moich spodniach.

- Odezwała się – pogładziłem ją po piersi, gdzie przez miękki materiał biustonosza wyraźnie rysował się twardy sutek.

- Chodź - złapałem ją w pasie i razem stanęliśmy tak, żeby być w jak najgłębszym cieniu, jednocześnie nie tracąc nic z widoku.

Na górze w trakcie naszej krótkiej rozmowy wiele się nie zmieniło, może oprócz tego, że ręce Marka były mocniej zaciśnięte na parapecie, a głowa Ani poruszała się nieco szybciej. Akustyka pustego budynku powodowała, że praktycznie nie dochodziły do nas dźwięki z zewnątrz, za to każdy głośniejszy oddech zabawiającej się powyżej pary docierał do nas bez problemu. Już po chwili tego widowiska mój kutas przestał się mieścić w bokserkach, a moje ręce powędrowały na piersi Kasi. Zacząłem całować ją w szyje, lekko podgryzając, co uwielbiała. Jednocześnie włożyłem jej od góry rękę pod letnia sukienkę i biustonosz, i zacząłem ją pieścić. Oparła się o mnie mocniej, szczególnie jej tyłeczek mocno się przycisnął się do zgrubienia w moich spodniach. Zsunąłem ramiączka i już mi nic nie broniło dostępu do jej pięknych dużych piersi. Odrywając na chwile wzrok od przedstawienia obróciła głowę, żeby szepnąć mi do ucha:

- Jak nas zobaczą...

- Nie zobaczą - odpowiedziałem korzystając jednocześnie z okazji żeby intensywnie ją pocałować. Trzymałem teraz obie jej piersi, czasem bawiąc się nimi całymi, a czasem skupiając się na sutkach. Znam swoją żonę i wiem, że to lubi. Potwierdziła to kiedy poczułem jak ściska mocniej nogi razem i usłyszałem jej lekkie jęknięcie. To jak bardzo jest podniecona poznawałem też po tym, że stoi z odsłoniętymi piersiami o kilka metrów od naszych znajomych i w ogóle nie próbuje się zasłaniać.

Tymczasem na górze Ania chyba postanowiła, że ona też chce coś mieć z tego pięknego dnia, bo przerwała, i stanęła przed Markiem mocno się do niego przytulając i całując. Po chwili przerwała pocałunek i powiedziała patrząc mu prosto w oczy:

- Weź mnie.

- Tutaj? - udawał, że nie rozumie.

- Tutaj. Teraz - przycisnęła się do niego mocniej, a jej ręka wykonywała sugestywne ruchy na jego fujarze. - Moja cipka jest już cała mokra i tylko czeka na twojego kutasa. Chcę, żebyś mnie przeleciał.

- Jeśli naprawdę chcesz, to się rozbieraj.

- Ty też – odpowiedziała, ściągając już bluzkę.

My na wszelki wypadek zamarliśmy bez ruchu, ale chyba niepotrzebnie, bo oboje byli zainteresowani tylko rozbierającym się partnerem. Już po chwili stali naprzeciwko siebie zupełnie nadzy.

- I co, podobają ci się jej cycki? – lekko ugryzła mnie w ucho Kasia

- Taaak... A co myślisz o jego kutasie? Dosyć twardy?

O tym mieliśmy się zaraz przekonać, bo Ania usiadła na parapecie i rozłożyła nogi, rozchylając lekko swoją naprawdę wilgotną cipkę. Parapet był akurat na odpowiedniej wysokości, więc nieociągający się ani chwilę Marek wszedł w nią aż do końca jednym długim pchnięciem. Całe szczęście, że jego partnerka w tym momencie głośno krzyknęła, bo tego widoku nie wytrzymała też Kasia, która jęknęła z podniecenia.

- Ciicho bądź wariatko - szepnąłem, ale chyba niepotrzebnie, bo oni bez żadnego powolnego wstępu przeszli od razu do ostrego rżnięcia, na co Ania zareagowała mieszanka okrzyków i sprośności.

- Oooch tak! Doobrzeee... wbijaj we mnie swojego twardego kutasa... pierdol mnie... mooocnieeej, tak, ooo, tak... ty wiesz, że lubię jak mnie tak ruchasz... Ooohhhhh!!!!

Te słowa wykrzykiwane z ust naszej koleżanki, którą dotychczas znaliśmy jako spokojną i "grzeczną", połączone z widokiem takiego fantastycznego seksu sprawiły, że ręka mojej żony powędrowała między jej nogi, gdzie zaczęła się bardzo intensywnie pieścić. Ale dla mnie nawet to już było mało. Rozpiąłem rozporek uwalniając swojego kutasa, jednym ruchem ściągnąłem na dół majteczki mojej Kasi korzystając z tego, że sukienka już była podciągnięta do góry i chwyciłem ją za kark pochylając do przodu. Nie stawiała mi żadnego oporu, wręcz odwrotnie, pochyliła się i rozstawiła nogi ułatwiając mi dostęp do jej gorącej cipki. Nie czekając ani chwili złapałem ją za biodra i zacząłem się w nią wbijać raz za razem. Kasia jedną ręką trzymała się ściany próbując zachować równowagę pod moim atakiem, a drugą włożyła sobie do buzi próbując nie krzyczeć.

To że była pochylona poskutkowało tym, że straciła z oczu naszych przyjaciół, co w zupełności zresztą wynagradzały efekty dźwiękowe. Jednak spowodowało to też, że wysunęła się z cienia. Zauważyłem to dopiero, kiedy półprzymknięte oczy Ani nagle otworzyły się szerzej, i skierowały się wyraźnie najpierw na Kasie, a po chwili na mnie.

Trwało to zaledwie chwilkę - spojrzeliśmy się na siebie, ona z twarzą zaczerwienioną od seksu i włosami w nieładzie, z cyckami podskakującymi przy każdym pchnięciu Marka, patrzyła na to jak ja biorę od tyłu moją żonę, na moje ręce zaciśnięte na jej biodrach, na mocne, gwałtowne ruchy, na rękę Kasi, na której zagryzały się jej zęby w wysiłku, żeby nie krzyczeć...

To było może kilka sekund, po czym Ania znów zamknęła oczy, jeszcze mocniej rozłożyła nogi a potok jęków i bluzgów z jej ust zrobił się jeszcze intensywniejszy i głośniejszy. Całe szczęście, że Kasia już była na granicy orgazmu, bo ja od chwili, kiedy wiedziałem, że nie tylko patrzę na czyjeś ruchanie, ale też jestem obserwowany, nie mogłem wytrzymać ani chwili dłużej i wystrzeliłem, wypełniając cipkę mojej żony moją spermą. Ona skończyła razem ze mną, i to tak intensywnie, że musiałem ją przez chwile podtrzymać z całej siły za biodra, bo nogi odmówiły jej posłuszeństwa i upadłaby na ziemie.

Nasi znajomi kończyli razem z nami, ale temu już nie mieliśmy czasu się przyglądać, bo szybciutko szliśmy do wyjścia, starając się nie robić hałasu na tyle, na ile pozwalały nam na to przyspieszone oddechy, zamglone oczy i trzęsące się nogi.

Trochę odetchnęliśmy już na zewnątrz.

- O matko, ale kończyłam... - Kasia nadal ciężko łapała oddech - uffff... teraz musimy jakoś się zmyć i podejść za parę minut jakby nigdy nic. Chociaż nie wiem, czy będę mogła zachowywać się normalnie po tym, co widzieliśmy.

- Ja też, kochanie - powiedziałem myśląc jednocześnie, że sytuacja jest jeszcze ciekawsza niż moja żona przypuszcza. Byłem bardzo ciekawy, jak będzie się zachowywała Ania, kiedy się za chwile znów zobaczymy.

47,999
8.75/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.75/10 (62 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Komentarze (2)

dirtdevil · 16 sierpnia 2012

0
0
Naprawdę świetne, czekam niecierpliwie na ciąg dalszy!

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

nizar32be · 20 kwietnia 2013

+1
0
To można by rozbudować 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.