Fantazja M.
6 lutego 2022
10 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
- Mam dla Ciebie niespodziankę – rzucił James od niechcenia, a Mia zaskoczona tym co usłyszała, oderwała wzrok od książki.
- Jaką? – spytała z wyraźną, choć nieudolnie skrywaną ekscytacją w głosie.
Uśmiechnął się z satysfakcją widząc reakcje Mii. Uwielbiał jej wesołe niewinne oczy, które potrafiły momentami zmieniać się nie do poznania i przybierać wyraz pełnej i nieskrywanej bezwstydności. Kochał ją. Ubóstwiał. Na samo wspomnienie tej namiętności, którą tak w niej wielbił poczuł falę podniecenia. Tak bardzo jej pragnął...
Otrząsając się z natłoku rozpraszających myśli odparł:
- Lecimy do Paryża. Pakuj się.
Mia zaskoczona jego słowami wpatrywała się w niego. Z każdą sekundą coraz większy uśmiech pojawiał się na jej twarzy.
- Poważnie? - spytała z niedowierzaniem.
- Jadę teraz podopinać resztę spraw, a Ty w tym czasie przygotuj się. Kiedy wrócę, chciałbym żebyś była gotowa. - Wpatrywał się w nią uważnie. Widział jak na nią działa. Była zaskoczona. Widział też wyraźnie, że podniecało ją jego zdecydowanie. Poczuł satysfakcję i pożądanie.
- Nie martw się, jeśli czegoś nie będziesz w stanie znaleźć - powiedział, uprzedzając jej wątpliwości. Wiedział jaką miała skłonność do paniki w takich momentach. Wiedział też jak sobie z nią radzić. Znał ją jak nikt inny. Była czasem taka bezbronna... - Przygotowałem najważniejsze rzeczy, a jeśli będzie potrzeba, dokupimy co konieczne. Uciekam, widzimy się za dwie godziny. - Pocałował ją krótko i delikatnie w usta, wciąż lekko rozchylone z niedowierzania i wyszedł z domu.
Zadowolony z powodzenia swojego planu wsiadł do auta. Jadąc przed siebie, myślał o swoim planie. Oczami wyobraźni był już z Mią w sypialni pokoju hotelowego, obejmował ją i jej piękne ciało w swoich ramionach. Poczuł, że ogarnia go podniecenie. Czuł też przyjemny dreszcz adrenaliny, która dawała mu zastrzyk siły i energii do działania. Wiedział, że jego fantazja musi jeszcze poczekać, ale wiele oddałby za to by móc już zanurzyć się w jej mokrej ciasnej cipce i w zatraceniu zapomnieć o całym świecie...
Z zamyślenia wyrwał go dzwonek telefonu.
- Tak, potwierdzam, będziemy o 19 - odparł, gdy wysłuchał głosu w słuchawce. Odłożył telefon i uśmiech znów pojawił się na jego twarzy. Wiedział, że ten wyjazd na długo zapadnie w jej pamięci.
(....)
- To było niesamowite - powiedziała spoglądając zmieszana na kelnera, który przyniósł właśnie kolejną butelkę wina do ich stolika. Kiedy odszedł od nich na bezpieczną odległość, kontynuowała: - Luwr, Sacre Coeur...Ta restauracja. Wszystko jest jak z bajki...
Uśmiechał się. Patrzył na nią z czułością. Uwielbiał na nią patrzeć, gdy była taka beztroska. Lekko na rauszu, uśmiechnięta i rozluźniona.Tak bardzo bolało go gdy była zatroskana. Zawsze starała się pokazywać jaka jest twarda, ale on wiedział jak nikt inny jak dużo potrafiło ją to kosztować. Była tak wrażliwa...
- To wszystko niesamowite skarbie - ciągnęła swój wywód - nawet nie wiesz jakie to dla mnie cudowne przeżycie. Dziękuję. - spojrzała na niego zalotnie.
Uwielbiał to zalotne spojrzenie. Jej oczy mieniły się odbitymi światłami świec. Wyglądała tak pięknie. Ubrana w czarną opinającą ciało sukienkę, czarne pończochy i buty na szpilce. Podniecała go w tej eleganckiej odsłonie, uwielbiał gdy wkładała czerń. Podziwiał ją za rzadką umiejętność łączenia prostoty z wyszukaniem. W lekko zmierzwionym koku, z włosami opadającymi na jej smukłą, śliczną twarz.
Ona wygląda tak młodo... - pomyślał i poczuł że chce jej dotknąć. Potrafiła wzbudzać w nim tak silne i intensywne uczucia. Nie potrafił tego zrozumieć. Zwykle był opanowany i trudny do poruszenia. Ale ona... Budziła w nim zwierzę, które trudno było mu utrzymać na wodzy.
- Chciałbym pokazać Ci hotel w którym spędzimy dzisiejszą noc - powiedział spokojnie - jestem pewien, że Ci się spodoba.
Oszołomiona kiwnęła głową. Widział jaka jest podniecona. Cieszyło go, że jego plan się udaje. Płacąc rachunek myślami był już gdzie indziej, przygotowując się na to co miało się dopiero wydarzyć...
(...)
- Ten widok jest piękny! - Zawołała, stojąc w oknie, spoglądając na wieczorny Paryż, usiany światłem lamp i rozgorzały gwarem miasta i turystów. Zachwycona patrzyła z rozmarzeniem w dal. Miała w sobie tyle artyzmu. Nie zawsze ją rozumiał. Ale zawsze to budziło w nim zachwyt i sprawiało, że chciał jej ciągle więcej. Od tyłu prezentowała się zjawiskowo. Sukienka opinała jej piękne kształty, zaznaczając znaczne uwypuklenia na jej pośladkach. Ubóstwiał jej ciało i te uwypuklenia, w ktorych kochał się zatapiać czując jej miękkość i jędrność. Ugryzł wargę z podniecenia. Podszedł do niej i objął ją od tyłu. Była taka drobna, taka krucha. Mógłby ją zgnieść gdyby przypadkowo użył całej swej siły. Wiedział to i to podniecało go jeszcze bardziej. Złapał ją za ramiona. Głowę przysunął do jej włosów. Miały taki piękny zapach. Zsuwając swoje dłonie po jej ramionach uslyszal jej mruczenie. Wiedział, że jest tylko jego. Była piękną, atrakcyjną kobietą, która była jego własnością. Ta myśl napawała go poczuciem władzy i pożądaniem. Sięgnął powoli do kieszeni spodni i wyciągnął z niej aksamitną opaskę. Powoli i delikatnie zasłonił jej oczy i zawiązując tasiemki z tyłu głowy wyszeptał jej do ucha.
- Pragnę Cię... Dzisiaj będziesz moją zabawką, a Twoja rozkosz będzie moim credo...
Czuł jak staje się bezwładna i bezbronna. Wiedział, że mógłby z nią zrobić wszystko. Napawał się tą chwilą. Jej zapachem, ciepłem jej ciała, kruchością...
Powoli zaczął rozpinać jej sukienkę. Nie chciał się spieszyć. Chciał delektować się każda sekundą tego co miało się zaraz rozpocząć. Kiedy rozpiął zapięcie sukienki, złapał zębami ramiączko jej sukienki i zsunął je z jej ramienia. Poczuł jak krew napływa mu do kutasa. Chciał ją po prostu zerżnąć tu i teraz, wziąć to co do niego należało... Ale powstrzymywał się wiedząc, że tym razem ma inną wizję na ten wieczór.
- Mmh - jęknęła Mia zaskoczona jego wizją. Czuł jej rosnące podniecenie. Wiedział jaka jest mokra. Wiedział też, że będzie się nią bawił tak długo, aż będzie go błagać o to by ją wypełnił.
Zębami zsunął drugie ramiączko. Sukienka za moment opadłaby sama na ziemię, ale pomógł jej w tym zdecydowanym szarpnięciem. Stała przed nim. Naga i bezbronna. Koronka opinała jej zgrabne pośladki, pończochy zdobiły seksowne nogi. Uklęknął. Zębami zaczął ściągać jej majtki. Czuł jej zapach i jej wilgoć. Wiele by dał by zanurzyć się w tej wilgoci. Poczuć ją mocno i dokładnie. Ale delektował się tym. Ta wizja odraczania podniecała go tak mocno, że czuł, że zaraz wybuchnie. Wstał. Stojąc za nią delikatnie oparł jej ciało o swoje by przeniosła na niego swój ciężar. Przytulił ją mocno i namiętnie, oplatając ją swoimi ramionami. Ustami wpił się w jej kark, a jego dłonie wędrowały po jej ciele, jakby chciały znaleźć coś bardzo pilnie, rozkoszując się każdą jej wypukłością, miękkością i jędrnością jej ciała.
Obrócił ją mocno do siebie. Przez moment zobaczył wyraz jej twarzy. Było to całkowite poddanie i ciekawość. Jej usta rozchylone przez podniecenie były takie pełne i zapraszajace. Pocałował ją namiętnie. Następnie rozchylił jej nogi i podniósł w górę, a Mia instynktownie oplotła je wokół jego ciała.
Jest taka lekka... - pomyślał. Zaniósł ją na łóżko i tam rzucił na pościel.
- Mmmh - Mia jękneła zaskoczona, a podniecenie nadało piękny kształt jej kobiecemu ciału. Wstał, obrócił się i sięgnął ręką po kostkę lodu z coolera, stojącego przy łóżku na stoliku. Włożył ją do ust, pochylił się nad Mią, by lodem delikatnie przesuwać po jej wargach. Mia odsunęła się mimochodem zaskoczona chłodem, ale po chwili zbliżyła swoją twarz oczekując na więcej. James przesunął się niżej i lodem zakreślał koła dookoła jej sterczących sutków. Jej piersi były takie seksowne. Uwielbiał na nie patrzeć. Dotykał jednocześnie jej ponętnych ud. Mia wiła się w podnieceniu gdy jego ręka powędrowała do jej cipki. Bawił się nią, kreśląc kręgi wokół warg sromowych, łechtaczki... Włożył palce do środka, a ona wygięła się w podnieceniu. Z szeroko otwartymi ustami wysyłała zaproszenie, które planował jeszcze tej nocy przyjąć. Odłożył lód by z lodowatymi ustami odnaleźć znów jej wargi. Zagryzał je i lizał w przerwach między namiętnymi i władczymi pocałunkami. Wiedział, że jest już gotowa, że chce go poczuć.
- Mmmh - jęknęła - Chce Cię poczuć w środku - stękneła.
- Najpierw musisz mnie o to błagać - wyszeptał jej spokojnie do ucha i mocno obrócił ją na brzuch.
- Ymmh - jęknęła zaskoczona i podniecona.
Włożył jej palce do cipki i przytulony do niej dotykał też jej łechtaczki. Mia drżała z podniecenia.
- Jesteś tylko moja - szeptał jej do ucha podniecony. - I zrobię z Tobą to co zechcę.
- Proszę - jęknęła. - Chcę go poczuć... Proszę...
Wsadził go jej mocno i szybko i przycisnął do siebie. Miał nad nią całkowitą władze. Zasłonił jej ręką usta.
- Powiedziałem, że będziesz błagać - wyszeptał z satysfakcją. Ściskał ją mocno. Czuł, że robi to odrobinę za mocno, ale podniecało go to. Krępował jej ruchy i miał nad nią całkowitą władzę. Chełpił się tym. Zaczął ruszać się szybko, by poczuć napływ rosnącego podniecenia. Brał ją jak sukę. Był zwierzęciem, które połączone ze swoim instynktem zatraciło się całkowicie w fali podniecenia i pożądania. Złapał ją za gardło. Czuł, że nie może oddychać, że robi się coraz bardziej wiotka. Przytrzymał odrobinę dłużej niż powinien i puścił nagle. Usłyszał jak łapie powietrze, zmęczona i podniecona.
Nagle zwolnił. Zaczął powoli poruszać się w niej, wyciągając kutasa prawie całkowicie, by następnie zanurzyć się w niej znowu. Wiedział jak bardzo ją to podnieca. Uwielbiała czuć każdy fragment jego penisa, stymulującego dokładnie jej pochwę kawałek po kawałku.
Mia drżała i stękała z podniecenia. Czuł, że jest blisko, ale nie miał zamiaru kończyć jeszcze tej chwili. Wyszedł z niej, obrócił ją na plecy, ona oplotła nogi wokół jego talii. On rozplótł jej nogi, obrócił ją tak, że jej twarz była teraz tam gdzie wcześniej jej nogi. Przesunął jej ciało bliżej, tak że jej glowa zwisała luźno z łóżka. On stanął przy łóżku i bezceremonialnie włożył jej kutasa do buzi i zaczął ją ruchać. Czuł jak wchodzi głęboko, po same gardło, a ślina zaczęła wyciekać jej z buzi. James rękami pieścił jej piersi i ruchał. Wiedział, że nie jest delikatny. Nie chciał teraz taki być. Kiedy poczuł, że zbliża się do granicy jej możliwości przestał. Wyszedł z niej i przetarł jej twarz. Obrócił ją znowu, podniósł i przeniósł delikatnie na podłogę.
- Mmh - Mia jękneła. Podłoga była twarda i zimna. Rozchylił mocno jej nogi i wszedł w nią mocno i głęboko. Zbliżył usta do jej ucha.
- Jesteś moją zabawką. Moja własnością. I zrobię z Tobą co zechcę.
Brał ją mocno, a jej ciało ocierało się o twardą podłogę. Jęczała z bólu i rozkoszy. Wsadzał do końca, tak mocno... Czuł jaka jest ciasna. Wiedział, że w tym tempie nie wytrzyma już długo. Uklęknął na kolana, podniósł ją znowu, a ich ciała złączyły się w pozycji kwiatu lotosu. Teraz to ona poruszała się na nim. Był zakochany w jej ruchach. Było w tym coś tanecznego, kiedy jej spragnione biodra kołysały się na nim w górę i w dół, przyjmując go do siebie bardzo głęboko.
- Tak bardzo Cię pragnę - jęknął w rozkoszy. - Jesteś taka ciasna... Nie wytrzymam...
Czuł jak Mia drży, jak jest coraz bliżej. Wiedział, że potrafi zsynchronizować się z nią. Jęczała głośno, a każdy jęk niebezpiecznie przybliżał go do orgazmu. Nagle poczuł zaciskanie się jej pochwy. Było to tak silne, że ledwo zapanował nad wytryskiem, gdy Mia nagle szepnęła;
- Chcę poczuć Twoją ciepłą spermę. Chcę żebyś mnie zalał swoim ciepłem i Tobą.
Nie wytrzymał. Wytrysnął natychmiast, czując skurcze targające jego członkiem.
...
Przytuleni do siebie, oddychali ciężko.
Czuł jak jego sperma wylewa się z niej powoli ściekając na jego nogi.
Pocałował ją w czoło.
- Jesteś kobietą mojego życia - wyszeptał. A ona uśmiechnęła się i zmęczona oparła twarz na jego ramieniu.
- To było magiczne. Dziękuję - powiedziała
(....)
Jak Ci się podobało?