Dziewiczy zakątek raju

15 stycznia 2020

7 min

Pochłaniała cipką moją męskość, łapiąc głośno oddechem morskie, letnie powietrze. Miała rozchylone uda, które eksponowały goszczącego rubasznie w jej kobiecości olbrzyma. Ocierała się, rozsmarowując jednocześnie krople potu na opalonej, ciemnobrązowej skórze. Płatki jej spragnionego łona, szczelnie oplatały wyczekiwanego gościa. Czułem jak zaciska rytmicznie szparkę, lekko podrygując i drżąc za razem. Otuliła mnie jędrnymi udami, tym samym poruszając kształtną, egzotyczną pupką. Jej wilgotny pępek tańczył zalotnie na wysokości moich wyraźnie wyrzeźbionych mięśni brzucha. Zdecydowanym, spokojnym ruchem uniosłem jej głowę, wcześniej wplatając smukłe palce w zjawiskowy gąszcz jej cudownie rudych loków, które jeszcze przed momentem szaleńczo muskały ciepłą, mahoniową powierzchnie naszego tarasu. Spierzchniętymi ustami musnąłem fragment jej warg, by wpleść zwinny, twardy jęzor w wilgotną przestrzeń jej podniebienia. Badała mnie delikatnym języczkiem, miło dotykając powierzchnię szorstkiego barbarzyńcy. Zjawiskowa suka w najpiękniejszym miejscu świata. Dla niej rzuciłem wszystko, by tylko skraść skrawek raju mieszczący się w małym przytulnym domku, pośród błękitnych fal rafy koralowej, nieopodal rozgrzanej słońcem, orientalnej białej plaży.

Od momentu gdy ją zobaczyłem, wiedziałem, że Malediwy będą moim drugim domem. To właśnie ta rudowłosa, zmysłowa kobieta, o inteligentnych rysach i zgrabnej, smukłej sylwetce łącząca kumpelską swobodę z lojalnością egipskich bogiń była moim nieodgadnionym objawieniem w tym fragmencie świata. Była magicznym połączeniem piękna i oddania, z nutą kobiecej, gorącej zmysłowości, którą w tym momencie miałem nieukrywaną przyjemność kosztować.

Położyła rękę na łonie palcami ściskając członka przy mocniejszych pchnięciach. Doskonała pieszczota, której efekt procentował upragnionym poczuciem rozkoszy. Wyginając plecy w łuk, musnęła sterczącymi, twardymi sutkami moją klatę. Drobną dłonią uchwyciła moją głowę, mocniej plądrując małym zwinnym języczkiem. Wyglądała wyśmienicie prężąc się namiętnie pod palącym słońcem, widniejącym na firmamencie niebiańskiego archipelagu malutkich orientalnych wysepek. Stękała głośno kiedy grubym fiutem powoli poruszałem w rozkosznej przestrzeni jej ud, leniwie rozpychając na boki jej małe, różowe płatki.

- Całuj… ahhhhh… nie przestawaj wariacie… - szeptała mi do ucha, wciskając mocniej drobne palce w moją blond czuprynę.

Zatopiłem twarz w jej obłędnie zjawiskowych piersiach. Tym razem, jedną dłonią dociskała moją głowę, zaś drugą podawała sutek, tuż pod moje spierzchnięte wargi. Przygryzałem delikatnie zębami ten mały, sterczący dowód podniecenia, by za moment opleść szorstkim, spragnionym doznań językiem i ssać jak małolat, który stracił swoje dziewictwo ze zjawiskową milfetką. Szorowałem naokoło bajecznie fantastycznych brodawek, czasami lekko drapiąc dwudniowym zarostem, nabrzmiałe fragmenty piersi.

- Pieprz mnie… draniu… zrozumiałeś… pieprz mnie tutaj… chcę Cię poczuć jak najgłębiej – szeptała przygryzając płatek mojego ucha, by za moment wkręcić się zwinnym, wilgotnym języczkiem do środka.

Silnymi dłońmi pochwyciłem jej zmysłowe, kształtne uda. Ścisnąłem mocniej, nadziewając mocno na grubego przyjaciela. Wszedłem po same jądra. Poczułem jak zadrżała radośnie, lekko się wiercąc. Otworzyła oczy, dając mi do zrozumienia, że właśnie ma ochotę posiąść skrawki wygłodniałych, mokrych myśli, które kłębiły się w głębi duszy. Cudowne lazurowe źrenice, bajecznie odbijały błękit doskonałego nieboskłonu. Ogromne, okrągłe, fantastyczne kręgi tęczówek, w hipnotycznym transie intensywnie pulsowały, podczas kiedy rytmicznie kochaliśmy się na tym naszym małym skrawku nieba. W tych cholernie zjawiskowych oczach mógłbym dryfować cały czas, bez reszty oddając się w zachwycie, dziewiczym blaskom, rozświetlonym promieniami słońca.

 

***

 

- Dlaczego tu jesteś? – zapytała, jednocześnie zgrabnym ruchem odstawiając tacę z egzotycznym napojem.

- Przecież wiesz, że dla Ciebie – odpowiedziałem bez namysłu, sięgając po postawioną przed momentem smukłą szklankę.

- Ale po jakiego grzyba, był Ci od razu, komplet egzotycznych, ekskluzywnych chatek, tuż przy plaży? Czy bez prywatnej wyspy nie jesteś w stanie normalnie funkcjonować? – rzuciła w moją stronę lekko naburmuszona.

Delikatnym ruchem przysunąłem drewniany leżak i patrząc prosto w oczy mojej buntowniczce, łagodnie powiedziałem, lekko się uśmiechając:

- Nasze życie to podróż. Cały czas przemieszczamy się w naszych myślach, słowach, postanowieniach. Czasami, tak jak teraz, nawet fizycznie po całym świecie. Nasz wewnętrzny kompas kieruje nami nieomylnie, wskazując drogi, o których istnieniu nigdy byśmy nie pomyśleli.

- Ale chyba kiedyś gdzieś nas doprowadzi, prawda? – spytała z niepokojem.

- Czasami wydaje nam się, że podróż dobiega końca, że to już ten etap i to miejsce, gdzie przyjdzie nam zostać. Jednak nasz wewnętrzny kompas pcha nas dalej na przód. Jest jak piąty zmysł, który nigdy się nie myli i zawsze wie lepiej, gdzie jest nasze miejsce.

- A kiedy nie wiemy co robić, czy też nami kieruje? – ponownie spytała, przeciągając zjawiskowe spojrzenie.

- Wielokrotnie podpowiada w trudnych sytuacjach by iść dalej, czasami nieznośnie ponagla, gdy przyzwyczajamy się do jakiegoś miejsca.

- A teraz, kiedy jest tak cudownie dobrze? – dodała z wyraźnym zaciekawieniem.

- Tym razem nasze kompasy wskazywały dokładnie to samo miejsce. Twój bezwiednie przyciągał mój i na odwrót, mój cały czas z uporem maniaka ciągnął mnie do Ciebie. Traf chciał, że te bajecznie doskonałe wyspy stały się świadkiem spotkania dwojga przeznaczonych sobie cząstek. Ciężko to pojąć, jednak jest w kosmosie siła, która czuwa, aby dwie, dedykowane specjalnie dla siebie drobinki mogły się połączyć. Czasami trwa to bardzo długo, jednak kiedy to już nastąpi, wypełnia się pewna powinność, następuje długo oczekiwana dalsza część historii. To dlatego zakupiłem ten kompleks, w sumie przy okazji z przyległą połacią rafy koralowej. Specjalnie dla nas...

- Wiedziałeś o tym, prawda... – szepnęła z przejęciem, cały czas nie odrywając wzroku.

- Tak, wiedziałem. Wiedziałem, że Ty tu będziesz. Już od jakiegoś czasu podejrzewałem, że nie bez powodu rzucam wszystko, by podążać dalej właśnie w tym kierunku... i byłaś... czekałaś na mnie – dokończyłem z zawadiackim uśmiechem.

- Czyli całe to moje mediolańskie piekło, było specjalną, dedykacją aby schronić się tutaj u twojego boku... – dopowiedziała z niedowierzaniem.

- Dokładanie tak. Tak objawiają się pragnienia kompasów w naszych sercach. Jednak teraz nastąpi dalszy fragment przeznaczenia. To prawdziwa część podróży. Przyciągaliśmy się nawzajem, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Co oznacza, że nasze podświadome pragnienia połączyły się. Teraz dopiero nastąpi ta właściwa część...

- Ciiiii... – szepnęła, kładąc palec na moich ustach, by za moment przylgnąć ciepłym, zmysłowym pocałunkiem.

 

***

 

Przytuliłem ją mocno w miłosnym uniesieniu. Rozgrzany mahoniowy taras był świadkiem namiętnego tańca splecionych ciał i spragnionych ciepła dusz. Ukradkiem, z niemałą satysfakcją, całowałem jej włosy, pieszcząc zmysły cudownym, zniewalającym zapachem. Niosły kokosową nutę i morską świeżość. Ocieraliśmy się intensywnie, bo przecież jutra nie będzie. Wzajemna obecność przynosiła tak potęgowany zmysłowy dotyk. Doprowadzała do szału wygłodniałe zmysły. Mój fiut bezustannie plądrował wilgotną przestrzeń nabrzmiałej z podniecenia cipki. Delikatne, kruche ramiona objęły mój tors, przyciągając do siebie w zachwycie kolejnego pchnięcia. Domagając się kolejnej dawki upragnionej rozkoszy objęła mnie udami. Falowałem rytmicznie powodując regularne, nęcące podrygiwania jej cudownie dojrzałych, soczystych piersi. Pływałem, wciąż wchodząc głęboko w jej szparkę.

Przywarłem do jej wyprężonego jak rakieta sutka i z niemałym apetytem zacząłem głośno całować, frywolnie przy tym masując jej kuszący nieznośnie biust. Poczułem, jak kładzie zjawiskowo kruche dłonie na moich pośladkach i ugniata, kiedy dociskałem miednicą wchodząc członkiem po nasadę. Niesamowita, zjawiskowa i doskonała kobieta, w każdym najdrobniejszym szczególe. Wzorowa suka i zmysłowa towarzyszka reszty życia.

Przez moment patrzyliśmy sobie w oczy przeciągając pożądliwą pieszczotę. Pchnąłem mocniej wciąż podziwiając nieprzeniknione, duże fantastyczne źrenice. Obraz jej zjawiskowych oczu miałem już mieć w pamięci na zawsze. Były piękne, z wyraźnie zarysowaną linią tęczówek. Odważne i skryte zarazem. Pocałowałem dorodne usta szepcząc parę nieznośnie naiwnych, bałamutnych słówek. Delikatnie muskałem dwudniowym zarostem jej delikatny, rumiany policzek. Nasze oddechy współgrały podniecając wspólnym rytmem. Tak bardzo nie chciałem jej stracić często walcząc wewnętrznie ze sobą. W jednej chwili była bezczelną, zarozumiałą kobietką, by za moment promieniować ciepłem i rozgrzaną do czerwoności aurą zmysłowości, z którą nic nie miało porównania. Oparłem dłonie na szlachetnej powierzchni podłogi. Kruche ramiona objęły moją szyję. Całowaliśmy się szaleńczo spijając słodki nektar naszych ciał.

- Wypełnij mnie, proszę... – powiedziała zmysłowo się uśmiechając.

Objąłem jej zjawiskową talię, tym samym głęboko nasadzając na mojego oplecionego żyłami olbrzyma. Głośno westchnęła przeciągle, mrużąc oczy. Poruszałem mocno miednicą, tym samym szorując główką fiuta po różowych, spragnionych doznań płatkach cipki. Jej muszelka pulsowała zapraszająco, gotowa na przyjęcie lepkiego, pachnącego nasienia. Wyginała ciało szorując nabrzmiałą łechtaczką po fragmencie skóry nad moim członkiem.

- Pieprz, proszę... jeszczeee.... – krzyknęła w momencie, gdy zalewałem ją po brzegi gęstym, białym nasieniem.

Wciąż będąc w środku, pochyliłem się i przytuliłem namiętnie. Nasze oddechy rozbrzmiewały w kojącym rytmie fal. Lekki powiew dawał uczucie błogości, pieszcząc nasze rozgrzane, nagie ciała.

- Zostaniesz na dłużej? Prawda... – cicho zapytała otwierając zjawiskowe oczy.

21,575
8.31/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.31/10 (21 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Komentarze (16)

MrHyde · 21 czerwca 2018

0
0

- Ale po jakiego grzyba był Ci od razu jeden resort?


Może lepiej cały zamiast jeden i ośrodek/kompleks/hotel zamiast resort?

na około


naokoło?

Mediolańskie piekło


dlaczego z dużej litery?

Lubi kolega odległe miejsca 😉))

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

_Dom_ · Autor · 22 czerwca 2018 ·

0
0
W gruncie rzeczy dobra myśl, to może taka forma będzie czytelniejsza „- Ale po jakiego grzyba, był Ci od razu, komplet egzotycznych, ekskluzywnych chatek, tuż przy plaży?”

naokoło – zdecydowanie tak

mediolańskie – oczywiście z małej

Tam na początku kilka razy powtarzało się „oplotła”, teraz tak zobaczyłem – już poprawione 🙂

Ależ w formie pisemnej te zjawiskowo cholernie zaje....e miejsca nie są znowusz tak daleko 😉

W sumie to moje marzenie, kiedyś wygram w totka i odwiedzę te wszystkie sakramencko gorące plaże na świecie 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Lech · 22 czerwca 2018

+1
0
Zjawiskowo dużo zjawiskowych części ciała i innych objektów. Nawet nie chciało mi się liczyć.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Krystyna · 22 czerwca 2018

0
0
Już zagłosowałam ZA WYPUSZCZENIEM ,, na szerokie wody... ogółu" Powodzenia 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

XXXYYYZZZ · 22 czerwca 2018

+1
0
"Ci", "Tobie", "Ty", "Ciebie" .... Piszesz list do kogoś? Zaimki osobowe 2 osoby piszemy bez wielkiej litery - chyba że w liście lub innym piśmie, w którym chcemy podkreślić nasz wielki szacunek do adresata (mowa pochwalna itp.). Ogólnie grafomania, aż lepiąca się od przydawek i okoliczników, w 50

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

XXXYYYZZZ · 22 czerwca 2018

0
0
...w 50

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

MrHyde · 22 czerwca 2018

+1
0
Czy słusznie odnoszę wrażenie, że pochyliłeś się nad interpunkcją? Czy maczała w tym palce Krystyna? 😉

W dialogach radziłbym nie przesadzać z przydawkami, okolicznikami i zdaniami złożonymi. Skłaniałbym się ku prostym wypowiedziom. Chyba że twoja bohaterka ma mieć taką cechę, że mówi kwieciście i długo ("komplet egzotycznych, ekskluzywnych chatek, tuż przy plaży"). W takim wypadku wypadałoby rozbudować też inne jej kwestie. Np. zamiast "Wypełnij mnie, proszę" "Odewrzyj śluzę, mój wodny inżynierze, nie tamuj już rzeki, wypełnij mnie miłości eliksirem, zalej retencyjny zbiornik we mnie, tę konew na twoje nasienie, po brzegi, proszę! A nawet bardziej, Niech się przelewa."

"Zarazem" raz za razem piszemy razem. 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Krystyna · 22 czerwca 2018 ·

0
0
MrHyde... żadnych paluszków nie maczałam. Może jedynie coś tu i tam podpowiedziałam 😉
Wymoczyć, to chętnie bym się cała w jakimś morzu, taki upał 🙂 I wiesz, co jeszcze dodam? Takiego Cię nie znałam MrHyde... Twoja wersja słów: Wypełnij mnie, proszę... niesamowicie pobudzająca... Gdybyś tak rozbudował ją do rozmiarów opowiadania... Zgłaszam się na pierwszą czytelniczkę tego tekstu 😉 Pozdrawiam.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

_Dom_ · Autor · 22 czerwca 2018

+2
0
XXXYYYZZZ
Słuchaj no anonimowy bohaterze. To że to grafomania to żadne odkrycie. Nikt nigdy nie pisał że cud, miód, i orzeszki. Jak Ci się nie podoba to nie czytaj i nie psuj humoru czytelnikom, swoimi żałosnymi wypowiedziami. Wolisz inne hardkorowe treści: proszę bardzo, szukaj na półce: hardkory, smród, brud i fekalia. Jestem świadomy, że z bliżej nieokreślonych powodów „żal Ci dupę ściska” – tylko „Why?” – skoro jak sam napisałeś, tekst jest niewysokich lotów? W gwoli ścisłości: nie, nie mam parcia na szkło. Ja to ja! Nie Mickiewicz, nie Tołstoj, nie Orzeszkowa. To ja. Z zaletami i wadami, ale grunt, że ze swoim stylem. Może niedoskonałym, może nieco infantylnym, ale na pewno nie zgapionym i bezmyślnie kserowanym. Taki w sam raz, mój i już 🙂 Jeśli tekst będzie na głównej – fajnie, nie będzie – też fajnie. No cóż, nie będę z tego powodu jakoś specjalnie rozpaczał, czy szukał ukojenia na dnie flaszki etc. Słuchaj ambitny grafomanie: dla mnie jest ważny przekaz. Żyjemy w czasach, że nie wszyscy mówią ze słownikiem w ręku. Te czasy, że każdy kto chciał tworzyć musiał ukończyć dziesięć fakultetów, żeby szacownie, z pierdnięciem móc się wypowiedzieć i „coś” napisać – minął bezpowrotnie. Duża część aktualnie, nie lada poczytnych autorów, nie ukończyła studiów kierunkowych, zaś piszą dzięki swojej pasji i ciężkiej pracy, często wieczorami po zakończeniu, swoich wielokrotnie niełatwych, obowiązków zawodowych. I teraz dopiero pojawia się grono starszych, bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek, literatów oraz polonistów, by zaciekawiać, wspierać i dzielić się wiedzą. I dzięki nim zaczynamy się tym interesować i poszerzać swoją wiedzę. I zaczynami pisać, zaczynamy tworzyć.

Boże i gadam z kimś, kto na anonimowym forum, nazywa się XXXYYYZZZ. Żenada...

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

_Dom_ · Autor · 22 czerwca 2018 ·

+1
0
MrHyde – Tak, tak. Miłe, aż do porzygania - taka forma, cóż poradzić 😉

Krystyna – dzięki za przecinki, pisząc i poprawiając, człowiek sam się uczy przy okazji 🙂

Lech – wiem, że zjawiskowo-zjawiskowe 😀 W sumie, to powinienem przeczytać jeszcze raz, przed opublikowaniem – dziękuję za uwagę 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

MrHyde · 22 czerwca 2018

0
0
Oj, Domie, jak ja nie lubię takich reakcji! XYZ ma sporo racji (tylko tego ...w 50 nie rozumiem). Nie masz powodów, żeby się unosić i bredzić o fakultetach, dupach i pierdach.
Gwoli ścisłości Mickiewicz, Tołstoj i Orzeszkowa wcale nie kończyli studiów kierunkowych ani niekierunkowych, zanim się wzięli za pisanie. Co więcej z wymienionych przez Ciebie trojga pisarzy tylko Mickiewicz mógł się pochwalić tytułem magistra. Więc nie wiem, o jakich minionych czasach mówisz.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

_Dom_ · Autor · 22 czerwca 2018

0
0
Tak MrHyde masz rację. Ale sam się prosił o ripostę 😀
Tego kawałka „w50” również nie ogarniam.
Z tymi czasami to chodziło mi o wartość wykształcenia i ilość wydawanych książek. Tu chciałem zwrócić uwagę, że dawno temu, nie każdy mógł sobie pozwolić na napisanie i wydanie swojej twórczości. Mogli sobie na to pozwolić ludzie zamożni, a więc i wykształceni. Z czasem ta sytuacja powoli ulegała zmianie. W dzisiejszych czasach wiele osób pisze i wydaje swoje np. tomiki wierszy - nawet w kilkunastu egzemplarzach.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

MrHyde · 22 czerwca 2018

+1
0
Jak już jesteśmy przy dawnych czasach, poezji i Litwie (Mickiewicz, Orzeszkowa), to mamy przykład Tarasa Szewczenki (żył jakiś czas w Wilnie). Nie tylko nie był akademikiem, ani nikim zamożnym, był niewolnikiem (chłopem), a pisał. Więc różnie bywało i bywa z pisaniem i publikowaniem. Ale zmiany są oczywiste. Mickiewicz i sp. nie mieli pokątnych internetów. 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Maestro · 7 lipca 2018

0
0
MrHyde ale przyznasz że poniosło go w 13 księdze "Pana Tadeusza" w pokątne tematy 😀
https://pl.m.wikisource.org/wiki/Pan_Tadeusz_-_XIII_Księga

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

MrHyde · 15 stycznia 2020

0
0
@Maestro, przyznam, ale to nie Mickiewicz popełnił pechową (xiii) księgę. 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

_Dom_ · Autor · 15 stycznia 2020

0
0
Fajnie się czyta własne opowiadania z perspektywy czasu he he Ależ tam jest chemia uuu uuu uuu. Podobnież najlepsze książki o jedzeniu pisze się na czczo 🙂 Niemniej podtrzymuje pomysł, żeby kiedyś - jak los pozwoli - zrobić małe tournee po najgorętszych plażach świata 🙂)) Oczywiście gdyby – naturalnie przez przypadek – odnalazła się ognistowłosa niewiasta z odrobiną wolnego czasu na podróże po świecie, to miejsce by się jakieś znalazło 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.