Demon seksu (III)
19 czerwca 2018
Demon seksu
9 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Kiedy skończyły się oszczędności Kingi życie we dwójkę z mojej pensji nie było niemożliwe, ale obniżało nasz poziom życia, do którego przywykliśmy. Aby zarobić dodatkowe pieniążki kupiłem aparat i kamerę cyfrową i rozpoczęliśmy sex biznes przez Internet sprzedając zdjęcia i filmy z Kingą w roli głównej. Obroty nie były złe, ale po trzech filmach temat się wyczerpał i trzeba było coś wymyślić.
- Zawsze możemy zrobić transmisje on-line z naszej sypialni. - Zaproponowała Kinga.
- Na to się nie zgodzę. - Odparłem. - Nagrać film to jedno, ale nasze prywatne sprawy nie są na sprzedaż.
- Ile można oglądać tę samą kobietę z tym samym facetem?
- Ja ciebie mogę na okrągło. - Odrzekłem z uśmiechem.
- A może byśmy kogoś zaprosili do współpracy?
- Faceci zawsze się znajdą, ale skąd wziąć dziewczyny? - Wyraziłem obawy.
- Powoli. Zacznijmy od twych kolegów.
Moi koledzy z firmy są typowymi facetami z biura, którzy po pracy idą do baru. Czasami się z nimi zabieram. Tym razem miałem im złożyć propozycję sexu z moja kobietą. Nie powiem, żebym był szczęśliwy z tego powodu, ale dużych oporów nie miałem. Demon sexu taki jak Kinga zresztą nie jest zwykła kobietą. Jest ze mną, bo mnie lubi lub kocha, (jeżeli demony mogą kochać), ale nigdy się w to nie zagłębialiśmy i zawsze może mnie zostawić, gdy poczuje chęć na odmianę. Wole więc zaprosić paru kumpli, aby się mną nie znudziła.
Pretekstem do dołączenia do Andrzeja, Jacka i Zbyszka w drodze na piwo były obiecane fotki Kingi. Nie wiedzieli, jak ona wygląda a ja nową cyfrówką robiłem naprawdę niezłe zdjęcia na sprzedaż. Zrobiłem kilka odbitek najlepszych ujęć z różnych sesji streaptease i kilka ubranych, które położyłem na wierzch.
Pijąc piwo gadaliśmy na różne tematy, ale widać było, że ich świerzbi, aby zapytać mnie o te fotki.
-Tomek dasz nam te zdjęcia w końcu, czy nadal gadamy o dupie Maryni? - Powiedział jak zwykle bezpośredni Andrzej.
-Dawaj, Dawaj – wtórował Zbyszek.
Podałem im zdjęcia w pełnym stroju.
Chłopaków zatkało.
- Stary! Ty se jaja robisz. Skąd wyrwałeś taka laskę? Z agencji dla VIP-ów?
Oj gdyby ten Jacek wiedział...
- Musimy ja koniecznie poznać. Ma jakieś siostry? Jest niesamowita. - Padły pochlebstwa z ust takiego jak playboya Zbyszek.
- Mam jeszcze kilka zdjęć. - Odparłem z uśmiechem. - Chcecie? Takie extra.
- Pokaż, co tam masz. Ładną laskę zawsze oglądać moż...
Zamurowało Jacka jak dostał fotki rozbierane.
- Boże.. - Wykrztusił Andrzej
Zbyszek nie był w stanie wydobyć słowa. Ale jego mina mówiła o wiele więcej.
Godzinę później, gdy obejrzeli wszystko, co przyniosłem i skończyła się pokaźna fala „achów" i „ochów", a moja pozycja wśród nich osiągnęła znamię faceta roku przyszedł czas, aby ich zaprosić na sobotni wieczór.
- Kinga pyta, czy byście nie przyszli w sobotę na kolację?
- A ona wie, które zdjęcia nam pokazałeś?
- Spokojnie. To tylko próbka tego, co jest na naszej stronie.
- Macie stronę w necie z nagimi fotkami Kingi? - Nie dowierzał Zbyszek.
- Nie tylko. Są też filmy. - Powiedziałem zapisując adres na serwetce. - Ale nic za darmo.
- Przyjdźcie w sobotę, a może dostaniecie hasło stałego dostępu za friko.
- Nie trzeba. Jeszcze dziś wykupię abonament. - Powiedział z zapałem Andrzej.
W sobotę wraz z Kinga przyrządziliśmy wspaniała kolację. Nie zdążyliśmy jeszcze ustawiać zastawy na stole, a już zabrzmiał dzwonek. Przyszli razem. Jacek, Andrzej i Zbyszek. Zgodnie z ustaleniami w garniturach.
Ja i gospodyni tez byliśmy wystrojeni. Kinga miała na sobie Niebieską długą suknię z satyny. Bez żadnych ozdób, haftów czy koronek, ale jej krój podkreślał jej sylwetkę i pełen biust. Była ubrana elegancko i wręcz dystyngowanie, ale jednocześnie emanowała seksapilem i pięknem.
Koledzy Pocałowali ją w dłonie i uścisnęli moją. Zaprosiłem ich do jadalni i usiedliśmy. Niezręczna cisza i ich ukradkowe spojrzenia na Kingę jasno mówiły, że strona była przewertowana od wirtualnej deski do deski.
- Obejrzeliśmy waszą stronę... - Patrząc pytającym wzrokiem zaczął Jacek. - I bardzo nam się spodobała - dodał po aprobacyjnym uśmiechu Kingi.
- Zarówno oba stripteasy jak te trzy filmy z wami. - Powiedział Andrzej.
- Czekamy na więcej. - Dodał Zbyszek.
Kinga popatrzyła na mnie z uśmiechem i powiedziała.
- Mamy zamiar jeszcze coś nakręcić. Nawet mamy gotowe scenariusze, ale jest jeden problem.
- Tak?
- Uważamy, że oglądanie nas w różnych scenariuszach ciągle na około może znudzić klientów.
- Nie sądzę. - Powiedział Andrzej. - Z pani ciałem i waszymi umiejętnościami każdy film byłby unikalny.
- Prawdę mówiąc. - Powiedział Jacek. - Nie wiedzieliśmy, że w biurze mamy takiego mistrza seksu.
- O nie nie. - Odparłem. - Wszystko to zasługa mojej uroczej nauczycielki. Kinga mnie wszystkiego nauczyła.
- Zapewne tez o kondycje zadbała. - Zażartował Zbyszek i wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- To się zgadza. - Powiedziała Kinga. - Ale nasz problem leży w obsadzie i tu was chcieliśmy prosić o pomoc.
Zapadła cisza. Koledzy patrzyli po sobie i na nas na przemian. Oczy wyrażały niedowierzanie.
- Czy proponujecie nam sex z wami?
- Nie. Nie z nami. Z Kingą. - Powiedziałem.
- Boże ja śnię. - Powiedział Andrzej.
- Ja się nie chce obudzić. - Dodał Jacek
Rozpoczęła się burzliwa rozmowa i pytania.
Kinga powiedziała, że chce nagrać po jednym filmie z każdym z nich. Każdy z nich przeżyje sex życia (ona gwarantuje) pod moim okiem jako operatora kamery.
- No to co? Przechodzimy do waszej sypialni? - Zapytał Zbyszek
- Jesteśmy gotowi. - Zadeklarowali się ochoczo.
- SPOKOJNIE - Uciszyłem ich. - Wpierw chcemy usłyszeć wasze propozycje na scenariusz. Kinga chce spełnić wasze marzenia erotyczne, ale tylko te, które obejmą Jedną kobietę (ją) i nie będą się powtarzały.
Propozycje były naprawdę ciekawe, ale jako pierwszy został wybrany Andrzej. Pomysły Jacka i Zbyszka wymagały większych nakładów na scenografię i więcej czasu na przygotowanie. Umówiliśmy się z Andrzejem na spotkanie w następną sobotę w samo południe w Western City na obrzeżach miasta.
Western City było atrakcją turystyczną, którą wynajęliśmy na cały dzień. Wszystkie budynki były prawdziwe, a ubrane w odpowiednie stroje pracownicy stanowili ludność miasteczka. Kosztowało to niemal wszystkie nasze oszczędności, ale jak film to z rozmachem.
Zegar wybił południe. Do miasta przyjechał „On”. Wiadomo było, że jako nowy szeryf musiał się zmierzyć z Szalonym Johnem szefem tutejszej bandy. Bill (Andrzej) zsiadł z konia i ruszył powoli. Każdy jego krok wzbijał mały obłoczek kurzu. Naprzeciw niego z saloonu wyszedł Szalony John. Stanęli w rozkroku. Mieszkańcy pouciekali do domów i pozamykali okiennice. Dwóch rewolwerowców patrzyło sobie w oczy.
Zegar na wieży kościoła wybił dwunastą. Powietrze stało nieruchomo.
Palce obu przeciwników nerwowo grały przy kaburach.
Strzały padły niemal równocześnie i Szalony John padł martwy.
Nowy szeryf Bill zakręcił rewolwerem i schował go do kabury. Ruszył żwawym krokiem do saloonu, gdzie niedługo odbyła się ogólna popijawa na jego cześć. Jednak on po wypiciu szklaneczki whisky udał się na piętro z piękną Sherry (Kingą) ubraną w seksowną bieliznę ozdobioną pawimi piórami.
Weszli do jej pokoju.
- Co mój bohaterze? - Spytała Sherry.
- Tak? - Odpowiedział Bill.
- John już nam nie zagraża i ja w imieniu całego miasta pragnę ci się odwdzięczyć. Baaardzo odwdzięczyć.
Te słowa wypowiedziała patrząc na niego pożądliwie i podchodząc do niego kocim, kołyszącym i namiętnym krokiem.
Uklękła i zdjęła jemu pas z Coltem. W spodniach było coś bardzo napiętego.
Rozpięła spodnie i zrzuciła na ziemie. Szybko pozbawiła go reszty dolnych partii ubrania i jęknęła z zachwytu nad jego członkiem oblizując wargi z apetytem.
- Bill! Bohaterze, jaki wielki! Pragnę go.
- To go bierz, ale dobrze się nim zaopiekuj.
Widać było, ze szeryf był niesamowicie podniecony. Sherry Zaczęła masować ustami jego pałkę bardzo powoli patrząc w górę na niego uwodzącym wzrokiem. Jej ciało na klęczkach w seksownym gorsecie z pawimi piórami jako ogonem i we włosach i z ta cudowną pupą wypiętą do tyłu stanowiło boski widok. Twarz szeryfa pokrywał grymas wielkiej rozkoszy i wysiłku, aby zapanować nad sobą. Czuł się niemożliwie. Jego naprężony członek pokrywały setki pocałunków i delikatnych muśnięć na przemian z gorliwym pełnym energii ssaniem. Sherry nie próżnowała i po chwili wytrysnął na jej twarz. Ona oblizując go i swoje palce, którymi wycierała spermę z twarzy powiedziała:
- Rzeczywiście jesteś Szybki. Bill, ale tu musisz się popisać swoją wytrzymałością i twardością tej wielkiej rusznicy.
A ta „rusznica” stała nadal na baczność. Bo widok, obecność i dotyk takiej kobiety nie pozwalał opaść po pierwszym razie.
- Chodź do mnie Szybki Billu i pokaż, co potrafisz. - Powiedziała siadając na stole.
Rozłożyła szeroko nogi zdjęła mokre już majteczki. Szeryf podszedł, zdjął kapelusz i nachylił się nad jej cipką i ucałował. Raz, drugi, trzeci ...
Coraz szybciej i szybciej, lizał jej wargi, wciskał język między je. Łechtaczka była już dobrze widoczna. Więc uchwycił ją w usta i ssał i przygryzał, a trzy palce naraz włożył jej do mokrej cipki po czym począł nimi ruszać. Sherry wiła się pod nim w spazmach. Goście na dole mimo grającego pianina dobrze wiedzieli, kto tam krzyczy z rozkoszy. Tak to sprawował się bohater.
Gdy w ostatnim okrzyku rozkoszy odchyliła głową napinając wszystkie mięśnie on włożył jej całą dłoń do środka. Doszła. Po chwili wyszeptała
- Och Bill. To było coś. Ale teraz weź mnie.
Jak leżała na stole tak jego ptak wszedł, a dzięki temu, że była tam wcześniej cała dłoń wszedł prawie do końca. Prawie, bo nie bez powodu Sherry nazwała go rusznicą. Był wielki i rozpierał ją mocno.
Szeryf czuł jak ścianki zewnątrz go obejmują, a z przodu stawiają już opór. Zaczął poruszać się w przód i w tył. Samymi biodrami i już po chwili z głośnym mlaśnięciem dobił do końca. Sherry otworzyła szeroko oczy i zajęczała
- Och Billy...
I już nic więcej nie zdołała powiedzieć, bo Bill rozpoczął swój taniec. Wpierw powoli i delikatnie. Podniósł ją ze stołu tak, że nadziana na jego pal wisiała na jego szyi. Chwycił ją za pośladki i zaczął ją nadziewać, ale już mocniej i szybciej. Podszedł do łóżka i rzucił ją na nie. Jednym ruchem obrócił i wszedł od tyłu. Wypięła pupę, ale to już była jazda w tempie zawrotnym. Jego tłok w niej jak tłoki parowozy gnały z szybkością i siłą. Ona czuła każde uderzenia, każde pchnięcie. On też to czuł i już zaczynał odlatywać z rokoszy, kiedy postanowił zmienić pozycję. Teraz ona była na górze, ale jak wszystkie kobiety na dzikim zachodzie pozycje na jeźdźca doprowadziła do perfekcji. Nie poruszała się w górę i na dół. Nie. T o było dla młodych dziewczyn, niedoświadczonych. Ona ruszała biodrami w przód i w tył. Odchyliła głowę i gnała naprzód coraz szybciej. Jej kok się rozwiązał i długie kręcone czarne włosy opadły. Lecz oni tego nie wiedzieli. On widział tylko jej wielkie piersi falujące nad nim uwolnione z gorsetu, który gdzieś po drodze znikł. A ona z odchyloną do tyłu głową i zamkniętymi oczami odpływała gdzieś w dal. Ona już doszła. On jeszcze nie. Przejął jej ruchy chwytając za biodra dłońmi i kontynuował. Był blisko, tymczasem Sherry przeżywała długi wielokrotny orgazm. Na tym wielkim gorącym członku, który wypełniał ją całkowicie. On wreszcie wzniósł się na szczyt ekstazy i wystrzelił. To wywołało jej głośne westchnienie i opadła na niego. Długo powracali do przytomności. Wtulona w niego powtarzała:
- Mój bohater, Mój bohater, Mój bohater ...
Szybki Bill założył ręce za głowę i pomyślał:
- Dobrze jest być bohaterem na dzikim zachodzie.
- I Cięcie.
Jak Ci się podobało?