Ciotka Beata
6 marca 2020
21 min
Sporo takich historyjek z Ciotkami w rolach głównych można spotkać.
Ja też chciałem jeszcze jedną taką dołożyć.
LIPIEC 2017
Beata. Ciotka Beata.
Ciotka Beata była nudystką z prawdziwego zdarzenia. Prawdziwą nudystką z krwi i kości. Odpoczynek na nagiej plaży był dla niej przyjemnością i momentem odbicia się od szarej rzeczywistości. Tak to przynajmniej tłumaczyła.
Temat takiego rodzaju wypoczynku pojawił się kiedyś podczas rodzinnego spotkania. Słuchałem z zaciekawieniem.
Beata obiecała mi nawet, że mnie na nią weźmie. Oczywiście, wszyscy potraktowali to jako żart i śmiali się z tego. Ja wręcz przeciwnie. Wbiłem to sobie do głowy dość mocno.
To było trzy lata temu i pewnie wszyscy o tym dawno zapomnieli, a Beata w szczególności, ale ja pamiętałem doskonale. Teraz przypomniałem jej o tym ze śmiechem, nie wierząc wcale w to, że się tam razem z nią znajdę. Bardziej prawdopodobne było, że sam się tam kiedyś wybiorę. Sam i na własną rękę, że tak się wyrażę.
Żyłem tym faktem, aczkolwiek naga plaża była dla mnie czymś zupełnie nierealnym. Miało to być podobno niesamowite miejsce. Specyficzne i jedyne w swoim rodzaju. W sumie: „nie wiem, nie znam się, nie orientuje się”, nigdy tam nie byłem, więc możliwe, że tak właśnie było. Empirycznie jednak tego nie doświadczyłem.
Ciotka mogła całymi dniami wylegiwać się na słońcu.
Dla mnie, takie całodzienne wylegiwanie się na plaży, to była średnia przyjemność, ale widok całkiem nagiej Beaty skąpanej w blasku słonecznym wart był takiego poświęcenia. O tym byłem całkowicie przekonany, bo Beata wyglądała po prostu świetnie na co dzień, a co tu dopiero mówić o tym, gdyby pokazała się w kostiumie bikini albo bez niego. Chyba zwariowałbym ze szczęścia i radości.
Była dla mnie ósmym cudem świata.
Ładnie zbudowana, z dużymi, kształtnymi piersiami, z idealną linią bioder, zgrabnymi nogami i niezłą pupą budziła mój niekłamany podziw. Miała włosy w kolorze ciemny blond oraz niebieskie oczy. Ekstra babka. Taka, można powiedzieć, eksportowa. Przepełniona seksapilem i świadoma wrażenia, które robi na facetach.
Była przyczyną moich nocnych, własnoręcznych masaży prącia i bezproduktywnej utraty niezwykle cennego nasienia. To było zresztą nieważne. Najważniejsze, że myśli o niej dawały mi pełnię szczęścia. Byłem napakowany testosteronem i rozładowywałem go z pomocą znanych metod mając przed oczami obrazy z nagą Beatą i sobą w rolach głównych..
Wyobrażałem to sobie każdej nocy.
Beata jednak potrafiła zaskoczyć.
- No, to co? Jedziesz ze mną na plażę? - zapytała znienacka.
- Na n-kę?
- Tak.
- Czy ja wiem? - zacząłem się plątać.
- Zawsze chciałeś tam pojechać, więc... Nie mów, że tchórzysz?
To zdanie przeważyło. Nie byłem tchórzem, więc teraz też nie spanikuję. Choćby nie wiadomo co.
.....
Moje ciśnienie było bardzo wysokie. Krew pulsowała mi w żyłach, jak szalona. Obawiałem się trochę swojego niekontrolowanego podniecenia, widocznego doskonale poniżej brzucha, ale na razie nic takiego nie nastąpiło. Pewnie zadziałał tu delikatny stres, związany z pierwszym pobytem w takim miejscu.
W przebieralni, Beata szybko pozbywała się swojego ubrania. Ja przeciągałem trochę sprawę.
- Pospiesz się - powiedziała wkładając swoje rzeczy do dużej papierowej torby.
Wyszliśmy drugimi drzwiami. Ścieżka prowadziła nas wprost nad brzeg jeziora.
Rozłożyliśmy koc i ulokowaliśmy się na nim.
Rozglądałem się dyskretnie dookoła.
To było fajne miejsce. Oddzielone od reszty świata wysokim ogrodzeniem, wokół którego posadzone były dodatkowo wysokie krzaki. Wszystkie golasy mogły czuć się tutaj bezpiecznie. Bez obaw, że będą podglądani z zewnątrz. Proste acz genialne rozwiązanie, chociaż dla chcącego, nic trudnego i zawsze na "technikę" można znaleźć inną "technikę".
- Posmarujesz mi plecy? - spytała podając mi tubkę kremu z filtrem i wyrywając z rzeki myśli.
- Jasne - odpowiedziałem i ochoczo przystąpiłem do dzieła.
Najchętniej posmarowałbym także inne miejsca Beaty, ale z żalem pozostałem tylko przy plecach.
Była równomiernie opalona. Na jej ciele nie można było znaleźć żadnego, przesadnie białego fragmentu, co bardzo mi się podobało. Co prawda, podobno nieopalone fragmenty ciała, są bardzo podniecające, ale mnie akurat wtedy było to zdecydowanie obojętne. Beata była całkiem niezła i podnosiła mi ciśnienie do poziomu "krytycznego".
Gołym okiem widać było różnice pomiędzy moim kolorem skóry, a skórą Beaty.
Przyjemna fala spłynęła na mnie z góry. Poczułem się wspaniale. Czy mogłem czegoś więcej pragnąć?
Pewnie, że mogłem. Nawet myślałem o tym bardzo intensywnie.
Tak blisko nagiej kobiety nie byłem jeszcze nigdy. Starałem się więc myśleć o czymkolwiek innym, tylko nie o niej. Podśpiewywałem sobie pod nosem jakieś głupawe piosenki. Nie wiedziałem skąd one wzięły mi się w głowie.
Usiadłem wygodnie i dyskretnie rozejrzałem się dookoła.
Na plaży nie było przesadnego tłumu. Można powiedzieć, że było wręcz kameralnie. Mężczyźni, kobiety, kilkoro dzieciaków bawiących się nad brzegiem jeziora. Cicho i spokojnie. Każdy rozlokował się w przyzwoitej odległości od drugiego.
Naliczyłem około dwudziestu siedmiu osobników obojga płci rozłożonych na kocach. Dzieciaki bawiły się nad brzegiem jeziora.
Taki mały Eden, umiejscowiony niechcąco pod tą szerokością geograficzną. Miejsce znane tylko nielicznym, wybranym z całej masy ludzi.
Na swój sposób bardzo pasjonujące.
Byłem pod dużym wrażeniem. Takie coś nie zdarza się często.
Nie wstydziłem się już wcale. Wstyd minął właściwie po kilku pierwszych minutach przebywania tutaj.
Nikt na nas, a szczególnie na mnie, nie zwracał uwagi.
Wszechobecna golizna nie była tu niczym niezwykłym.. Tym bardziej nie nie była niczym zdrożnym i grzesznym, a więc zakazanym.
Ludzkie ciało jest piękne. Takimi stworzył nas Bóg, więc nie powinniśmy być zażenowani jego dziełem - myślałem filozoficznie.
Może jeszcze trochę przeszkadzali mi inni nadzy mężczyźni i dzieciaki, ale przyzwyczaiłem się i do tego widoku. Ja też nie zwracałem już uwagi na golasów dookoła.
Postanowiłem trochę popływać.
Beata leżała na kocu w pozycji horyzontalnej. Wyglądała po prostu bosko. Jej duże piersi prawie wcale się nie odkształciły . Płaski brzuszek, wygolony wzgórek łonowy i zgrabne nogi dopełniały ideału.
Cioteczka miała delikatnie rozchylone nogi i wpatrywałem się ukradkiem w ten niedostępny ogólnie, fragment jej ciała. Ten pomiędzy nogami właśnie.
Stałem przed nią i wycierałem włosy ręcznikiem.
Beata także obserwowała mnie spod przymkniętych powiek. Nie odrywała wzroku od mojego przyrodzenia. Może nie tyle to widziałem, ale czułem na sobie jej wzrok. Poczułem przyjemne mrowienie w okolicach kręgosłupa.
Mój penis plasował się w kategoriach średnich. Był w sam raz. Nie za duży, nie za mały, bardzo kształtny, wydepilowany na jądrach, a włosy pod brzuchem króciutko przystrzyżone.
Ogólnie chyba ładny i miałem nadzieję, że Beacie bardzo się spodobał.
Po chwili położyłem się obok niej i zatopiłem w swoich myślach. Wszystkie były związane z Beatą. Spora ilość była wybitnie kosmata, ale nie wulgarna.
Moje wyobrażenia nagiej ciotki, prawie w stu procentach pokryły się z rzeczywistością. Wyglądała nawet lepiej niż sobie wyobrażałem.
Widziałem już oczywiście nagie kobiety, ale raczej na zdjęciach i w filmach. Na żywo Beata była pierwszą przedstawicielką płci przeciwnej, którą mogłem podziwiać w pełnej krasie.
Beata była tak blisko. Wystarczyło tylko wyciągnąć rękę i dotknąć jej, objąć, przytulić. Ręce same wyciągały się w jej kierunku.
Była tak blisko, a jednocześnie tak kosmicznie daleko. O całe lata świetlne ode mnie.
Wiedziałem dobrze, że nie powinienem nawet o niej myśleć, ale jednak wciąż myślałem i nie potrafiłem przestać. Starałem się niejednokrotnie przepędzić te myśli precz, ale one wracały, jak bumerang. Teraz z pewnością staną się bardziej intensywne, ostrzejsze i wyraźniejsze. Cholerna to była sprawa.
Widok nagiej Beaty na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Wiedziałem o tym już teraz. Oczywiście, miałem nadzieję, że nie będzie to ostatni raz, kiedy ją tak widzę. Chciałem jeszcze i jeszcze, chciałem więcej. Jak każdy chłopak w wieku lat szesnastu.
Nie było dla mnie limitu.
To nie był jednak koniec moich wzlotów z ciocią Beatą w roli głównej.
PAŹDZIERNIK 2019
Na jej rozbierane zdjęcia natknąłem się przypadkiem, gdy wieczorem, dla relaksu serfowałem po internecie, zaglądając na strony z pikantną zawartością.
To była jedna ze stron z darmowym hostingiem zdjęć.
Lubiłem pogapić się na takie kotki. W ogóle, bardzo lubiłem popatrzeć sobie na dziewczyny. Nie było w tym chyba nic dziwnego.
I nagle, pod tagiem "milf" zauważyłem znajomą twarz. Z początku myślałem, że to jakaś pomyłka lub bardzo podobna do Beaty kobieta, ale nie.
Im dłużej się przeglądałem tym bardziej pozbywałem się wątpliwości.
Tak, była to Beata. Na pewno.
Ale się zdziwiłem.
Aż się spociłem z wrażenia.
Co ona tu robiła? Jak się tu znalazła?
Powoli przerzucałem kolejne zdjęcia. Zacząłem je zapisywać w pamięci komputera.
Zdjęcia były wykonane profesjonalnie. Widać było, że fotograf znał się na tym, co robi. Światło, ekspozycja, ogólny klimat, no i ona.
Beata bez skrępowania prezentowała wszystkie swoje wdzięki przed obiektywem aparatu. Tłem dla niej była stylowa sofa. Z tego, co się orientowałem, był to styl rokoko. Głowy bym jednak za to nie dał. Zresztą, to nie było takie ważne. Ważne było, że to ona.
Przyjmowała niezwykle kuszące pozy. Ujęcia były typowo "świerszczykowe". Prezentowały wszystkie jej intymne szczegóły i podkreślały walory, które posiadała.
Patrzyłem na nią oszołomiony. Był pod wielkim wrażeniem. Gorąca fala przetoczyła się przez całe moje ciało. Podnieciłem się.
Takie zdjęcia nie były dla mnie czymś niezwykłym, ale zdjęcia Beaty, to przecież całkiem inna historia. Jakby zupełnie nierealna. Wymyślona przez kogoś, kto ma zbyt wybujałą fantazję.
Po prostu dziwna.
Wszystkiego mogłem się spodziewać, ale nie tego, że zobaczę ją taką. Fakt, widziałem już ją nagą, ale ta nagość była "grzeczna", a tu wręcz przeciwnie.
Oto widziałem to, o czym tylko mogłem marzyć i marzyłem w swych erotycznych snach z Beatą,
Może to głupie, ale przez dłuższą chwilę czułem coś, w rodzaju zawstydzenia. Zawstydzenia faktem, że na nią patrzę. Wrodzone poczucie przyzwoitości wzięło nade mną górę.
Otrząsnąłem się z tego. Wiedziałem, że to trochę głupie, bo ona sama wystawiła na widok publiczny wszystkie swe tajemnice, ale nic nie mógł na to poradzić. Tak czuł i tyle.
Patrzyłem na Beatę zachłannie. Wzrokiem pożerałem wszystkie jej wdzięki, które miałem jak na talerzu. Nie mogłem się powstrzymać. Patrzyłem na nią, jak przysłowiowe ciele w malowane wrota.
Bardzo mnie to kręciło. Nie da się ukryć, że było to bardzo skomplikowane i zaczynałem powoli się gubić w tej huśtawce odczuć..
Te wszystkie odczucia były bowiem bardzo ambiwalentne. Każde posiadało dwa przeciwstawne bieguny. Był plus i był minus, góra i dół. Niesamowita sprawa i musiałem to przyznać bez bicia.
Czułem w głowie fajny szum. Zupełnie, jakbym był na lekkim rauszu. Pijany jej widokiem. To było takie wspaniałe i nie do opisania. Dawno się tak nie czułem. Mój organizm zaczął produkować endorfiny w bardzo dużej ilości, a one rozpływały się niczym lawa po całym ciele. Czułem się naprawdę szczęśliwy. Co za wspaniałe uczucie!!!
Jej zdjęcia prowokowały i zachęcały, by zatopić kutasa, po kolei we wszystkich jej trzech otworach i pieprzyć aż do utraty tchu, aż będzie miała dosyć.
Była obietnicą nieziemskiego seksu i ekstatycznych doznań erotycznych.
A ja patrzyłem na te zdjęcia z poczuciem dumy i wyższości. Inni bo wiem widzieli ją tylko na tych kolorowych obrazkach, a ja miałem okazję widzieć Beatę realnie. Co prawda, nie w tak wyuzdanych pozach, ale jednak była tuż obok mnie. Blisko i to bardzo blisko.
WALENTYNKI 2020
Beata urodziła się 14 lutego. Zawsze była więc okazja, aby świętować podwójnie.
W tym roku postanowiłem błysnąć i to bardzo.
Tak zaskoczonej Beaty, w każdym razie, jeszcze nie widziałem. Ten widok wart był wszystkie pieniądze. W jej wzroku dominowało oszołomienie, ale też pojawiły się wesołe iskierki. Nie powinna się więc na mnie zbytnio wkurzyć, ale "ochrzan" pewnie będzie i to dość konkretny.
No, chyba, żeby nie było. Kto wie?
- Aleś jebnął, Młody - stwierdziła tylko.
Rozpakowała mój prezent, na swoje trzydzieste piąte urodziny.
Ten prezent był szczególny. Taki bardziej dla jaj, ale też mógł okazać się bardzo użyteczny.
Kupiłem jej erotyczny dmuchany fotel z wibratorem. Fotel, to może było za dużo powiedziane. Była to bardziej pufa.
Taka właśnie poniosła mnie fantazja.
Do wygodnej i miękkiej poduszki został wmontowany masywny i sztywny
wibrator w kształcie prawdziwego penisa.
Był on wykonany z masy żelowej i posiadał płynną regulację za pomocą pilota. Miał też nawet niezłe rozmiary. Szesnaście centymetrów, to już było coś, czym można się pochwalić.
To było tyle, ile wynosiła różnica wieku między nami.
- Odwaliło ci? - zapytała z przesadną troską w głosie, ale bez złości.
- Nie. Dlaczego by mi miało odwalić? - zdziwiłem się szczerze.
- Nie wiem. W twoim wieku myśli się raczej penisem, więc wszystko jest możliwe. Oto przykład.
- Chciałbym przypomnieć, że to ty pierwsza zaczęłaś - roześmiałem się.
Rzeczywiście, taka była prawda.
Od Beaty, na osiemnastkę, czyli: w zeszłym roku, dostałem silikonową seks-lalkę. Musiałem się więc jakoś odwdzięczyć. No i chyba wyszło, ale to jeszcze nie było wszystko.
- Rozpakuj drugi prezent - powiedziałem.
Ten drugi prezydent był nieco subtelniejszy, a były nim zmysłowe bodystocking w kolorze czarnym.
- Jesteś wariatem - spojrzała na mnie. ale jakoś tak bardziej poważniej – Ale masz gust. Śliczne.
- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego - uśmiechnąłem.
- No, to mi sprawiłeś wspaniałą niespodziankę. Dziękuję ci bardzo.
Pocałowaliśmy się tradycyjnie.
- I pewnie teraz chciałbyś zobaczyć mnie w tych ciuszkach, albo na tym fotelu - uśmiechnęła się diabelsko.
- Nie byłoby to takie złe.
- No, no, no - pogroziła mi palcem - Czy ty się, Młody, za bardzo nie rozzuchwaliłeś?
- Przecież, według ciebie, zawsze taki byłem. Swawolny i lubieżny, mimo młodego wieku. Mający zadatki na klasycznego zboczucha.
- Rzeczywiście. Niewiele ci brakuje.
- No, to co? Jest szansa, że cię zobaczę kiedyś w tych szmatkach?
- Twoja matka by mnie chyba zabiła.
- Nie przesadzaj. Jestem już dużym chłopcem.
- A ja starą babą.
- Daleko ci do starej baby.
- Stara baba, stara panna - zaczęła wyliczać - i jeszcze parę rzeczy zdecydowanie starych.
- Ale trujesz - żachnąłem się.
Nie było aż tak źle. Beata wyglądała naprawdę super. Nie mówiłem tak dlatego, że ją znałem i bardzo lubiłem, więc postrzegałem tylko same plusy, ale taki był fakt. Była naprawdę ekstra babką, pełną wrodzonego seksapilu.
Wciąż nie mogłem pozbyć się myśli ani marzeń o niej. Wciąż o niej śniłem.
Beata wróciła po kilku minutowej nieobecności w pokoju. Gdy usłyszałem, że wchodzi do pokoju, odwróciłem się, bo akurat siedziałem tyłem do drzwi I w tym momencie zamurowało mnie.
Stała przede mną ubrana w sprezentowanym jej czarny bodystocking.
- I jak ci się podoba stara baba w seksownych ciuszkach? Pewnie to żenujące. Nie wiem, co ja właściwie robię, ale... - tu zawiesiła głos.
Spuściła wzrok wpatrując się w podłogę.
Ja zaś wpatrywałem się w jej postać z zapartym tchem. Tak, jak mówiłem, wyglądała świetnie. Zmysłowa czarna koronka podkręcała atmosferę. Poza tym trafiłem bezbłędnie z rozmiarem.
Efekt był oszałamiający. Wszystko się we mnie momentalnie zagotowało.
"Kuźwa… Jaka ona piękna" - przeleciało mi przez głowę.
- Jeżeli twoja matka się o tym dowie, to ci urwę jaja - powiedziała.
- Zabrzmiało to bardzo kusząco - uśmiechnąłem się trochę sztucznie.
Efekt "wielkiego wow" trwał nadal, a ja nie mogłem otrząsnąć się z tego fantastycznego wrażenia. Jej widok wydawał się być sztucznie wygenerowanym w mojej wybujałej wyobraźni. Taką ją widywałem tylko w swoich snach i marzeniach. To znaczy: prawie taką. Rzeczywistość okazała się wspanialsza.
- O czym teraz myślisz? - spytała mając nadal spuszczoną głowę.
- Szczerze? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie po chwili przerwy.
- Tylko szczerze.
- Chciałbym cię teraz przytulić, objąć, całować i kochać się z tobą aż do utraty tchu - wreszcie wyrzuciłem z siebie to, co tak bardzo wisiało mi na sercu.
Beata nadal nie podnosiła wzroku. A ja jakbym zamarł w oczekiwaniu na jej odpowiedź. Chwila ciszy przedłużała się w nieskończoność. Czy to możliwe, że jedna chwila trwa tak długo?
Beata wolno podniosła głowę i spojrzała mi prosto w oczy.
- Żartujesz, co?
- Nie śmiałbym. Zakochany w tobie jestem od dawna.
- Wiem. Zauważyłam.
Znów zapadło milczenie. Wypełniło ono dokładnie przestrzeń między nami i dookoła nas. Otaczało nas szczelnie.
Nagle zdecydowałem się i postanowiłem zagrać vabank.
"Albo wóz albo przewóz." - pomyślałem.
Zrobiłem mały krok do przodu, wyciągnąłem ręce i objąłem Beatę w pół. Nie zaprotestowała i nie odsunęła się ode mnie. Zarzuciła mi ręce na szyję i przytuliła mocno. Przytuliłem ją jeszcze mocniej.
Zetknęły się nasze usta. Pocałunek był niezwykle gorący.
Pieściliśmy się leżąc na kanapie. Ręce błądziły jak szalone po naszych nagich ciałach. Dawno już zrzuciliśmy z siebie ubrania. Zrobiliśmy to bardzo szybko, jakbyśmy ścigali się które z nas pierwsze będzie całkiem nagie.
Nasze pieszczoty były również pospieszne i gwałtowne. Chcieliśmy się sobą jak najszybciej nasycić.
Leżałem na Beacie, a ona obejmowała mnie nogami. Była taka rozpalona. Ja zresztą też. Całowaliśmy się wciąż z wielkim żarem.
Delikatnie wsunąłem swojego członka w jej mokrą cipkę. Jęknęła z rozkoszy. Poruszałem się w niej wolno. Uniosłem się lekko na rękach i patrzyłem na twarz Beaty. Miała zamknięte oczy, głowę zwróconą lekko w prawo i pół otwarte usta. Oddychała głęboko. Obejmowała mnie mocno.
Mistycznie połączeni tworzyliśmy piękne zjawisko. Nasza kopulacja wydawała się być boska. Moja męskość była całkowicie pogrążona we wnętrzu Beaty. To właśnie wydawało się być najbardziej mistyczne. Przynajmniej ja miałem takie wrażenie.
Beata leżała pode mną i wydawała się być całkowicie ode mnie zależna. Oddawała się mi z rozkoszą, a ja wciąż orłem do przodu. Nie zatrzymywałem się ani na chwilę.
Wytrysnąłem w głąb jej rozgrzanej i mokrej cipki. Później wysunąłem się z niej i palcem kontynuowałem pieszczotę, gdyż Beata jeszcze nie doszła.
Po chwili i ona dobiegła do mety.
Długo leżałem na niej, mocno w nią wtulony. Beata zmierzwiła ręką moje włosy. Przytulała moją twarz do swoich piersi.
To było takie wspaniałe.
Dużo lepsze od seksu nawet z najbardziej realistyczną lalką. Na przykład: taką, jaką otrzymałem od Beaty.
Jej prezent został wykorzystany tylko raz. Tak po prostu, aby spróbować i wiedzieć, jak to jest. Laleczka zwykle siedziała na fotelu ubrana w pożyczone od koleżanek ciuchy
- Chyba mnie popierdoliło - wyznała nagle Beata.
Wcale tak nie sądziłem. Wyrażałem zdanie przeciwne. Nie odzywałem się jednak. Milczenie było najlepszym rozwiązaniem. Beata przechodziła zapewne w tym momencie atak wyrzutów sumienia. czy czegoś w tym stylu. Nie należało więc jej w tym przeszkadzać. Sama musiała to przejść.
A ja znajdowałem się na całkiem innym biegunie. Byłem jego zdobywcą i mogłem zatknąć tam swoją flagę.
Wtuliłem twarz w jej piersi.
Dla mnie była to wielka przyjemność.
Od dawna kojarzyłem Beatę ze wszystkim, co najlepsze i najwspanialsze, a teraz miałem tego namacalny dowód. Poczułem się bezgranicznie szczęśliwy. Przepełniała mnie niezmierzona radość i duma.
Czułem się bezpiecznie. Było mi naprawdę dobrze. Było mi cudownie.
Nie zasnąłem ani na chwilę. Leżałem wtulony w Beatę. Miałem zamknięte oczy i raz po raz przeżywałem to, co się wydarzyło między nami tej nocy. Pod zamkniętymi powiekami wciąż wyświetlały się wspaniałe obrazy naszego uniesienia. Całkiem się w nich zanurzyłem. Zanurzyłem aż po same uszy.
Byłem bardzo podniecony. Mój dyszel sterczał dumnie i w każdej chwili był gotowy, aby dać z siebie wszystko. To znaczy: ja byłem silny, zwarty i gotowy, aby dać z siebie wszystko, co najlepsze.
Właśnie tak wyobrażałem sobie swoją inicjację. Jakieś wewnętrzne przekonanie, graniczące z pewnością, mówiło mi, że to właśnie Beata będzie moją pierwszą kobietą. Nie wiem sam, skąd ono się wzięło, ale zagnieźniło się we mnie już jakiś czas temu. Jakiś wewnętrzny głos szeptał mi to do ucha. I tak się właśnie stało.
Teraz byłem przepełniony radością i szczęściem. Przestałem być prawiczkiem. To bardzo ważna chwila w życiu każdego chłopaka.
Późno?
Sam nie wiem.
Myślę, że stało się to w odpowiednim czasie. Stało się, gdy byłem na ten fakt absolutnie gotowy i zewnętrznie i wewnętrznie.
Beata była taka ciepła. Emanowała spokojem i bezpieczeństwem. Tak, w każdym razie się czułem. Bezpieczny, spokojny, wypełniony męską dumą, szczęśliwy i radosny. Czułem się taki lekki, że chyba wystarczyłby lekki podmuch wiatru, abym pofrunął w nieznanym kierunku. Czułem drżenie całego ciała.
Kurde, ale to zajebiste uczucie.
Beata drgnęła. Poczułem, jak podnosi głowę i spogląda na mnie. Delikatnie wyswobodziła się z moich objęć i usiadła obok mnie na łóżku.
Widziałem spod przymkniętych powiek, jak podnosi rękę i poprawia dłonią włosy. Odgarnęła je z twarzy.
- Kuźwa - szepnęła do siebie i podniosła się, aby wstać.
- Dzień dobry - odezwałem się.
- Dzień dobry - odpowiedziała zatrzymując się w pół ruchu - Nie śpisz już?
- Nie. Wcale nie spałem.
Beata podniosła do góry kołdrę przykrywając mają swoje piersi. Tym ruchem odsłoniła moje przyrodzenie.
Popatrzyła na nie. Mój penis był nadal naprężony.
Przesunąłem się bliżej do Beaty i przykryłem kołdrą swoje klejnoty. Zrobiłem to powoli i niespiesznie. Nie miałem się chyba czego wstydzić.
Już się zresztą widzieliśmy bez niczego, ale fakt, że nigdy w takiej sytuacji.
- Wstajemy - odezwała się zdecydowanym głosem.
- Musimy?
- Już ranek, więc chyba wartałoby ruszyć tyłek.
- Dziś sobota, więc nie ma się do czego spieszyć,
- I pewnie byś chciał spędzić cały dzień w łóżku.
- Tak, ale bardzo aktywnie.
- Chyba ci się spodobało?
- Bardzo - potwierdziłem siadając obok i obejmując ją ramieniem - A tobie?
Dłuższą chwilę milczała,
- Mnie też - odpowiedziała nie patrząc w moją stronę - Ale przez ciebie będę miała kaca moralnego, jak stąd do Warszawy.
Odwróciłem jej głowę w moją stronę.
- Przestań. Jakiego kaca?
- Ja już dobrze wiem, jakiego. Nie będę ci powtarzała, aby się bardziej nie zgnębić. Trochę mnie poniosło i mam nadzieję, że się na mnie nie gniewasz.
- Oszalałaś. Za co miałbym się gniewać? Za to, że wreszcie spełniło się moje najskrytsze pragnienie?
Mówiąc te słowa zadziałałem trochę intensywniej. Położyłem Beatę z powrotem na łóżko. Przylgnąłem do niej i zamknąłem jej usta gorącym oraz namiętnym pocałunkiem. Przez chwilę, jakby nie miała zamiaru zareagować, ale wreszcie zaczęła oddawać mi pocałunek.
Całowaliśmy się długo. Bardzo gorąco, namiętnie, może trochę zbyt gwałtownie, ale byliśmy siebie bardzo spragnieni. Nasze języki tańczyły, jak dwa węże. Przesuwaliśmy je po swoich podniebieniach, wewnętrznych stronach policzków i zębach. Na szczęście miałem wprawę w całowaniu, bo robiłem to już parę razy z koleżankami, więc mogłem błysnąć w pełni.
Całowałem podobnież nieźle.
Uruchomiłem też swoje ręce. Lewą wczepiłem we włosy Beaty, a prawą zacząłem masować jej piersi. Ona zaś objęła mnie nogami w biodrach. Dłońmi wodziła po moich plecach i tyłku. Jej palec wsunął się w wąwóz pomiędzy moimi pośladkami.
- Powiedz mi, że nie jestem głupią i nienasyconą cipą - wyszeptała, gdy na chwilę przerwaliśmy.
- Nie jesteś - odpowiedziałem z przekonaniem.
- Ale trochę mi odpieprzyło.
Nic na to nie odpowiedziałem. Zamiast tego wróciliśmy do pocałunku. nie chciałem wdawać się w pseudo filozoficzne dyskusje na nasz temat. Teraz nie one były najważniejsze.
Ale fakt faktem, że miałem inne zdanie w tej kwestii niż Beata.
Moja prawa ręka operowała już w okolicach jej bioder. Głaskałem je czule nie przerywając pocałunku. Teraz ja też zacząłem masować jej zgrabne pośladki. Po chwili wsunąłem rękę między nogi Beaty. Ocierałem palcami o jej szparkę między wargami sromowymi. Wsunąłem głębiej środkowy palec. Jej tunel miłości był już bardzo ciepły i wilgotny.
Zacząłem wsuwać i wysuwać swój palec w jej wnętrze. Całowałem jej szyję i ramiona.
Beata zareagowała dość szybko. Jej oddech stał się głębszy, wyraźniejszy i szybszy. Poddawała się z lubością moim pieszczotom.
Uniosłem się lekko na rękach i przesunąłem w dół. Puściłem teraz ustami jej piersi. Przyssałem się do obfitego cycka, jak niemowlak. Lizałem i całowałem jej sutki. Zaciskałem na nich delikatnie swoje zęby. Po dłuższej chwili zszedłem jeszcze niżej i całowałem jej płaski brzuch.
Byłem już na wysokości pępka Beaty i wsadziłem do niego język. Przez jej ciało przeszedł dreszcz. Czując to, wzmogłem jeszcze bardziej tę pieszczotę.
Zacząłem schodzić jeszcze niżej, ale to Beata zareagowała bardzo gwałtownie. Chwyciła mnie za włosy i przytrzymała w miejscu.
- Nie - wyszeptała stanowczo - Tam nie. Nie teraz.
- Dlatego? - spytałem.
- Jestem tam nieświeża po całej nocy.
- No i co z tego?
- Proszę.
Podniosłem się wyżej. Spojrzałem Beacie prosto w oczy.
- Okej. Jeśli sobie tego nie życzysz, to okej.
Zaczęliśmy się znów całować.
Powiem szczerze, że trochę jej reakcja mieściła. Ja nie widziałem w tym nic złego. Nic złego, chyba, w tym nie było. A że po całej nocy?! To nic takiego. Skoro jednak tego nie chciała...
Wróciłem więc do pieszczot manualnych. Wsuwałem swój palec w szczelinę pomiędzy nogami Beaty.
Ona w tym czasie zacisnęła swoją dłoń na moim członku. Masowała go delikatnie. Z każdą jednak chwilą zwiększała częstotliwość ruchów. Podobnie, jak ja.
Starałem się dopasowywać do szybkości Beaty. Kiedy ona zwalniała, to ja także. Synchronizacja była wręcz idealna.
Doszedłem już. Wytrysnąłem nasieniem na swój brzuch. Beata przerwała pieszczotę.
Po wszystkim wzięliśmy wspólną kąpiel. Jakoś udało nam się zmieścić w jej w wannie. Było przyjemnie ciasno.
Beata opierała się o mnie plecami, a ja gładziłem dłonią jej piersi. Ciepła woda otula nas ze wszystkich stron.
- Muszę ci powiedzieć, że bardzo fajnie się przy tobie czuję. Jest mi dobrze. Tak jakoś beztrosko. Trochę dziwnie, ale wspaniale - mówiła Beata.
- Dziwnie?
- Ano dziwnie.
Nawet nie pytałem o przyczynę tej niby "dziwności". Domyślałem się o co może jej chodzić.
- Mnie także jest cudownie przy tobie - powiedziałem.
- To korzystaj póki możesz.
- Nie rozumiem.
- Zanim mnie twoja matka zabije za rozprawiczenie jej jednego synka - wyjaśniła.
- Nie będzie aż tak źle - stwierdziłem obejmując Beatę mocno.
Było mi naprawdę wspaniale. Nigdy wcześniej tak dobrze się nie czułem. Wszystkie moje wcześniejsze doświadczenia wydały mi się w tej chwili bardzo banalna. Nasza wspólna noc miała rangę wręcz kosmiczną. To było takie moje pierwsze lądowanie na Księżycu.
Jak Ci się podobało?