Brudne dialogi
28 września 2010
10 min
Zastanawialiście się kiedyś, ile mocy mają słowa?
- Ile miałyście lat?
Uśmiechnęła się. Wiedział, że była już podniecona i to podnieciło go jeszcze bardziej.
- Nie powiem ci.
- Proszę... - Nie mógł powstrzymać drżenia głosu. Ale to też było częścią gry.
- Uruchom wyobraźnię. - Podrapała się po brzuchu. Kiedy skończyła, położyła dłoń na kroczu. Zauważył, że drżą jej palce. Czyli obojętny uśmiech i ironia to był bluff. A to znaczyło, że cała kontrola przechodziła w jego ręce.
- Obciągnąć ci? - Już nie udawała spokoju. Wiedział, że jej majtki są tak samo mokre jak jego. Podniosła się z fotela. Powstrzymał ją ruchem ręki.
- Jeszcze nie.
Usiadła z powrotem.
- Opowiedz mi o pierwszym razie. - Był stanowczy, prawie agresywny. Lubiła to.
- Przecież wiesz... - śpieszyło się jej. Popatrzyła na wyraźne zgrubienie w jego spodniach i oblizała wargi.
- Opowiedz. - Nie ustąpił.
Znów położyła dłoń na swoim kroczu.
- No dobra... Jej rodzice wyjechali na weekend, zdaje się, że nad morze. Poprosili mnie, żebym została z nią przez te dwa dni.
- Wiedziałaś, że coś się stanie?
- Coś ty. Byłam kompletnie zielona w te klocki.
- Nigdy wcześniej nie podobały ci się dziewczyny?
- Trochę tak. Kilka razy widziałam fragmenty pornosa. Wiesz, jak kiedyś było: na końcu pirackiego filmu można było czasem znaleźć nieskasowany fragment. Pierwszy raz byłam przerażona, ale nie wyłączyłam. Później zawsze sprawdzałem taśmę, czy jest coś na końcu. Faceci w tych filmach mnie obrzydzali, ale lubiłam patrzeć na kobiety; ich cipki, cycki. I to jak dziewczyny służyły samcom. Jak głupie samiczki.
- No więc weekend... - popędził ją. Patrząc na jej palce, lekko uciskające rowek między nogami, zastanawiał się, czy mógłby dojść od samego słuchania i patrzenia. Chyba tak.
- Kiedy zjawiłam się u niej, jej starych już nie było...
- Starsza od ciebie?
- Może jakiś rok, nie więcej... Nie przerywaj.... Zjadłyśmy coś, obejrzałyśmy film na video, pogadałyśmy o bzdurach. Była w samej koszulce i majtkach, ale nie zdziwiło mnie to. Był sierpień, gorąco, duszno.
- Ciągle nic nie podejrzewałaś? Ani sama nie miałaś ochoty?
- Jeśli nawet tak, to nie pamiętam. Po prostu odwiedziłam koleżankę. Chyba nie myślałam o świństwach.
- Nawet widząc ją w majtkach i w koszulce?
- Słuchaj, nie jestem lesbijką. Przynajmniej nie do końca - zażartowała.
- Ok. Co dalej?
Zaczął pocierać się po materiale spodni opinającym sztywnego członka.
- Wyciągnij go - poprosiła.
- Ale jeszcze chcę słuchać - zaprotestował.
- W porządku, ale chcę go widzieć. Chcę opowiadać i patrzeć. Proszę.
Rozpiął rozporek. Napięty członek wyskoczył ze spodni. Był mokry i śliski. Wytarł rękę o koc. Dziewczyna znów się oblizała. Widział, że zaczęła pocierać się mocniej.
- Nie dojdź za szybko - ostrzegł.
Opanowała się i widocznie czując, że faktycznie jest za blisko, położyła dłonie na poręczy fotela. Nie spuszczała oczu z członka. Z żołędzia spłynęła wielka, przezroczysta kropla. Widział, że ona widzi i wiedział, jak bardzo chciałaby to teraz zlizać. Ale jeszcze nie. Za wcześnie.
- W końcu, może około dziesiątej, w każdym bądź razie było już ciemno, powiedziała, że wie gdzie tata chowa kasetę z porno i jeśli chcę, możemy obejrzeć. Zgodziłam się. Dopiero w tym momencie zdałam sobie sprawę, że jesteśmy same w pustym domu i za chwilę będziemy oglądać film pornograficzny, nie bojąc się, że ktoś wejdzie i nam przeszkodzi. Usiadłam na kanapie przed telewizorem, a w międzyczasie ona zaczęła grzebać przy półce z książkami. Musiała stanąć na palcach, żeby sięgnąć ostatniej półki. Koszula zadarła się lekko do góry. Byłam już podniecona i pamiętam, że nie mogłam oderwać oczu od jej odsłoniętego tyłka i majtek, wchodzących pomiędzy pośladki. W końcu wyciągnęła schowaną za książkami kasetę. Kiedy się odwróciła, szybko podniosłam wzrok. Udawałam, że jestem zrelaksowana i prawie obojętna. Próbowałam być nonszalancka i na luzie. Włożyła kasetę do video i usiadła obok.
- Pamiętasz co to był za film?
- Jasne. Jeden z tych starych pornosów, stylizowanych na film historyczny. Zdaje się niemiecki. Hrabiny w perukach, huzarzy z szablami, wieśniarki na sianie. Żaden erotyk - konkretny pornos; z penetracją, spuszczaniem się na twarz, orgiami.
- Podnieciłaś się?
- Jeszcze jak! Nie mogłam wysiedzieć. Zaczęłam się wiercić, kombinować, zmieniać pozycję, ale nic nie pomagało.
- Ile to trwało?
- Oglądałyśmy jak leci, bez przewijania. Chyba z półtorej godziny.
- A co z nią?
- Najpierw siedziała bez ruchu. Zapatrzona w ekran. Kilka razy popatrzyłam na jej twarz, ciekawa jak reaguje na film. Była jak zahipnotyzowana. Przygryzała paznokieć. To pamiętam dokładnie. I jeszcze, że ciężko oddychała. Jej piersi podnosiły się szybkimi, nerwowymi ruchami. W pewnym momencie, nie patrząc na mnie, niby niechcący, podciągnęła sobie koszulkę powyżej bioder, odsłaniając uda i majtki. Choć było dosyć ciemno, zobaczyłam, że w kroczu rozlała się jej mokra plama. To podnieciło mnie bardziej jeszcze niż film. Oczywiście udawałam, że niczego nie zauważam. Trochę się wstydziłam... Podniosła więc koszulkę i środkowym palcem zaczęła gładzić się po cipce, przez materiał majtek. W tamtym momencie przestałam już całkiem zwracać uwagę na wymalowane markizy stękające na ekranie. Patrzyłam już tylko na nią.
- Widziała to?
- Na pewno. Wprawdzie nie przestała wpatrywać się w telewizor, ale jestem pewna, że zdawała sobie sprawę, że ją podglądam. Później włożyła sobie dłoń do majtek. Dyszała coraz głośniej, usłyszałam też ciche "mlaskanie" palców głaszczących mokrą szparkę... Nigdy wcześniej na to nie wpadłam.
- Że możesz się masturbować?
- No. Nieraz byłam podniecona, ale nie miałam pojęcia, że mogę coś z tym zrobić. Zwykle zajmowałam się wtedy czymś innym, żeby odwrócić uwagę... I wtedy film się skończył. Podeszła do telewizora, wyłączyła wszystko i odwróciła się w moją stronę. Tym razem patrzyła mi prosto w oczy.
- Powiedziała coś?
- Najpierw nie. Stała tylko i patrzyła. Wiedziałam już, że coś się stanie. A później ściągnęła majtki, usiadła obok mnie na kanapie, w kucki, podciągając kolana do góry i powiedziała, żebym wylizała jej szparkę.
- No ale jak to powiedziała? Tylko tyle?
- Tak. "Wyliż mi szparkę".
- A ty co na to?
- Zsunęłam się z kanapy, uklękłam między jej nogami i zaczęłam ją lizać.
- Tak sobie? Bez słowa? Bez wahania?
- Bez. Byłam już tak podniecona, że nic by mnie nie powstrzymało. Chciałam ją lizać. Mogłabym to robić nawet całą noc.
- Powiedz coś więcej. Jak się czułaś, co myślałaś?
- Nie myślałam za dużo. Uklękłam. Wyciągnęłam język... Czekaj... nie. Najpierw ją powąchałam. Zbliżyłam nos do mokrego, spoconego rowka i mocno pociągnęłam.
- Jak pachniało?
- Moczem... potem... po prostu cipką. Wąchałam ją przez chwilę. Czułam się małą dziwką. Jak bohaterka z tego pornosa, który właśnie obejrzałam. Mieszanka poczucia winy i podniecenia; tego pierwszego, najciemniejszego i najlepszego. Już nie byłyśmy koleżankami. Stałam się samiczką obwąchującą inną samiczkę. Później zaczęłam ją lizać.
- Była jeszcze dziewicą?
- Wtedy? Jeszcze tak. Z tego co wiem, straciła dziewictwo kilka miesięcy później. Chwaliła się.
- Smakowało ci?
- Tak... Była bardzo mokra. Miałam wrażenie, że z jej cipki płynie strumyczek śluzu, który spijałam. Lizałam łechtaczkę, czasami wkładałam język głębiej, do pochwy. Lizałam i wąchałam. Przymknęła oczy, ale obserwowała mnie spod przymrużonych powiek. Dyszała coraz bardziej i widziałam, że częściej napręża się jej brzuch. Po kilku, może kilkunastu minutach zadarła nogi trochę wyżej, tak, że odsłoniła się jej druga dziurka.
- Odbyt?
- A ile tam jest dziurek? Oczywiście, że odbyt... Rozszerzyła sobie lekko pośladki i powiedziała: "włóż mi język w tyłek".
- Zrobiłaś to?
- Tak.
- Była czysta?
- Tak. Tylko spocona i mokra od śluzu, wyciekającego ze szparki.
- Chodź tutaj. Już nie mogę.
Wstała, podeszła bliżej i uklęknęła.
- Mam ci obciągnąć? - spytała ochrypłym szeptem.
- No.
Powoli zbliżyła twarz do członka.
- Chcesz, żebym go najpierw powąchała? Tak jak jej cipkę?
- Tak...
Wysunęła głowę do przodu, prawie dotykając nosem żołędzia.
- Trochę go czuć.
- Chcesz, żebym wziął prysznic? - spytał szybko.
- Nie, nie. Lubię tak.
Wyciągnęła język i samym koniuszkiem dotknęła go u nasady żołędzia. Nie mógł zapanować nad skurczem brzucha. Kilka kropel spłynęło po członku. Szybko je zlizała.
- Co było dalej? - spytał.
- To już prawie koniec. W pewnym momencie chwyciła mnie za włosy i przesunęła moją twarz z powrotem na szparkę. Powiedziała: "teraz liż szybciej, tutaj u góry". Zrozumiałam, że zaraz dojdzie. Posłusznie zaczęłam przebierać językiem po nabrzmiałej łechtaczce. Pod koniec nie mogła się opanować i zaczęła coraz szybciej poruszać biodrami, równocześnie przyciągając moją głowę do cipki.
- A co z tobą? Głaskałaś się w tamtym momencie?
- Nie. Wystarczyło mi, że ją liżę. Sprawiało mi przyjemność bycie jej służącą... Nie potrafię tego lepiej wyjaśnić. No i w końcu wygięła się w łuk, wypinając łono do przodu, głośno jęcząc. Poczułam, że twarz oblewa mi gorąca fala śluzu. Kilka razy z rozpędu, szarpnęła jeszcze biodrami i opadła na plecy.
Mówiła to, prawie dotykając ustami członka. Czuł jej każdy oddech. Lekko wypiął biodra do przodu, najpierw tylko dotykając żołędziem warg, później wpychając go głębiej w usta.
- Dotykaj się - powiedział. - I to lepiej szybko. Jestem bardzo blisko. Odchyliła się do tyłu, rozpięła pasek i ściągnęła do kolan dżinsy i majtki. Jedna dłoń znikła pomiędzy nogami, drugą oparła się o podłogę. Mógł słyszeć palce przebierające po mokrej szparce. Chwycił ją za włosy i pociągnął lekko do siebie.
Posłusznie wyciągnęła język i zaczęła lizać. Najpierw po żołędziu, później od samej moszny do góry.
- Jestem twoją suczką, nie? - wydyszała, przestając przebierać językiem tylko na chwilę.
- Jesteś...
- Małą kurewką?
- Tak, małą kurewką.
- Lubisz jak służę twojemu kutasowi? Jak go czyszczę i liżę?
- Tak, uwielbiam... Nie przestawaj, proszę...
Wzięła go głębiej w usta. Czuł jak jej język głaszcze szybkimi ruchami ukrytego w ustach kutasa. Wiedział, że ona też jest blisko. Szczególnie kiedy wzięła go jeszcze głębiej. Zawsze tak robiła, zbliżając się do orgazmu. Kilka razy wargi prawie dotknęły jego brzucha. Kiedy zakrztusiła się, odsunął ją lekko do tyłu.
- Uważaj - szepnął.
- Wszystko w porządku ... - Głos drżał jej tak mocno, że ledwo mógł ją zrozumieć. - Pozwól mi.
Znów włożyła go sobie głęboko do gardła. Wysunął do przodu głowę, przyglądając się jej tyłkowi. Pośladki poruszały się coraz szybciej. Kiedy wychylił się jeszcze bardziej, zobaczył trzepoczące między nogami palce. Odsunęła się i popatrzyła mu w oczy.
- Spuść mi się w buzi. Chcę z niego pić.
- Dobrze? - Słyszał w jej głosie błaganie. - Pozwól mi z niego wszystko wypić. Spuść mi się w gardle.
Nic nie odpowiedział, tylko jedną ręką chwycił ją znowu za włosy, a drugą nakierował członka stronę jej rozchylonych warg. Dochodził.
- Zaraz się spuszczę - szepnął. Jej język zaczął przesuwać się po kutasie jeszcze szybciej. Miał wrażenie, że od pasa w dół po prostu się pali. Wreszcie poczuł jak z samego środka nadchodzi gorąca fala. Też musiała to wyczuć; być może zobaczyła jak coraz mocniej drży jego brzuch, albo po prostu członek zaczął pęcznieć od naporu spermy. Doszli równocześnie. Wiedział, bo w momencie, kiedy pierwszy wytrysk uderzył w jej podniebienie, jęknęła głośniej i zęby lekko zacisnęły się na żołędziu, jak zwykle, kiedy szczytowała w ten sposób. Jej tyłek szarpnął się kilka razy w przód i w tył. Mocniej przyciągnął jej głowę do brzucha, tryskając kilka razy pod rząd. Nie próbowała go odepchnąć. Przez chwilę, kiedy wreszcie wszystko się uspokoiło, pozostali w zastygnięciu: ona z jego mięknącym członkiem w ustach, on trzymając ją mocno z głowę. Wreszcie, po kilku, kilkunastu sekundach, opadł na plecy. Pochyliła głowę nad jego brzuchem i wypluła nasienie. Następnie podciągnęła się na łokciach do góry i oparła głowę na jego piersi.
- Kocham cię - szepnęła.
Nie odpowiedział. Nie musiał. Pogładził ją tylko po włosach.
Jak Ci się podobało?