Agnieszka. Pożegnalny wieczór
25 kwietnia 2009
27 min
Pod koniec czerwca przyszedł od Agnieszki list, który zwalił mnie z nóg. Okazało się, że wychodzi za mąż i zaprasza na ślub i wesele, na 6-tego sierpnia. Była ona już zamężna, ale pierwszy mąż wyjechał do Libii, tam poznał inną kobietę, z którą "pojechał w świat" pozostawiając ją z dzieckiem. Jak sama napisała, już dostatecznie długo jest sama, poznała mężczyznę, który jej odpowiada i z którym zdecydowała się wziąć ślub. W skrócie tak to mniej więcej można powiedzieć i praktycznie nie ma w tym nic specjalnego. Takie jest życie, nie ona pierwsza i nie ona ostatnia ponownie wychodzi za mąż.
Coś specjalnego zaczyna się w dalszej części listu. Agnieszka wyjaśnia mi, że po ślubie, to ona ma zamiar być wzorową żoną, ale za nim weźmie ten ślub, chce jeszcze trochę "zgrzeszyć". Wiedząc ode mnie, że jeżdżę do Hamburga na różne swoje "pieszczoty" prosi mnie, abym jej w tym Hamburgu załatwiła coś w rodzaju pożegnalnego wieczoru w formie spotkania z kilkoma partnerami, którzy, jak to nazwała "dobrze przetrzepią jej skórę".
Będąc mocno zdziwioną tym listem, odpisałam jej, prosząc o pewne uściślenia, a szczególnie o sprecyzowanie terminu. Agnieszka zasugerowała termin sobota, 16 lipca, bo wiedziała, że jej przyszły mąż ma planowany w tym czasie wyjazd. Po otrzymaniu takich informacji teraz ja wysłałam list do zaprzyjaźnionego klubu, pytając, czy mogą nam takie "pieszczoty" w takim to a takim terminie przygotować. Nam, bo oczywiście nie mogłam sobie pozwolić na to, aby puścić samą Agnieszkę. Po pewnym czasie otrzymałam odpowiedź, że mamy wszystko załatwione, możemy przyjeżdżać.
Ponieważ miałyśmy limitowany czas tylko do soboty, ja przyjechałam do Agnieszki w piątek wieczorem, w sobotę rano wsiadłyśmy w samolot i po paru godzinach byłyśmy już w Hamburgu. No i już teraz zaczęła się nasza przygoda. Zamierzając być w Hamburgu powiadomiłam również Manfreda, chcąc skorzystać z pokoju w znanym mi już pensjonacie.
Więc Manfred przyjechał na lotnisko niby po mnie, ale nie sam, z Johanem, którego już znałam. Spojrzeliśmy po sobie porozumiewawczo i już wszystko było wiadome. Pojechaliśmy do pensjonatu, tam w pokoiku już czekała na nas taca i butelka szampana. Stwierdziłyśmy, że po podróży musimy się trochę odświeżyć, więc rozpakowałyśmy nasze torby i Agnieszka pierwsza poszła do łazienki.
Kiedy Agnieszka kąpała się, Manfred poinformował mnie, że umówione jesteśmy w klubie na osiemnastą, "Na dziewiątkę", ale z racji obecności Agnieszki będzie ona lekko wzmocniona i zostali odpowiednio dobrani partnerzy. Co oznaczało - odpowiednio dobrani partnerzy, nie umiał mi powiedzieć. Natomiast uznał za zasadne, abyśmy się wcześniej rozluźniły, wiec stąd to nasze wspólne spotkanie. Uśmiechnęłam się, szczególnie na to słowo "rozluźnienie". W tym momencie usłyszałam głos Agnieszki, weszłam do łazienki, a ona pyta mnie jak to ma być. Więc przekazałam jej ustalenia, które moment temu przekazał mnie Manfred. Odnośnie obecności Johana stwierdziłam, że tak się umówili, abyśmy się przed pójściem do klubu lekko "rozluźniły". Agnieszka też się w tym momencie uśmiechnęła i spytała, ja z Jahanem. Zapytałam - a chcesz, stwierdziła, że tak i wyszła a ja wskoczyłam pod natrysk. Szybko odświeżyłam się, okryłam ręcznikiem kąpielowym i weszłam do pokoju, gdzie już czekały nalane kieliszki. Manfred, podając mi kieliszek, wzniósł toast - za miłe spotkanie. Sytuacja była trudna, bo Manfred i Johan nie mówią po angielsku, a Agnieszka nie mówi po niemiecku, więc trochę tłumaczyłam Agnieszce.
Wypiliśmy, spojrzałam na Agnieszkę, mówiąc - mam nadzieję, że dasz sobie radę, po czym wzięłam Manfreda za rękę i poszliśmy do małego pokoiku, tam rozłożyliśmy kanapę i zaczęliśmy się pieścić. Nie wiem, dlaczego, ale zawszę, kiedy przyjeżdżam do Hamburga jakoś tęsknie za nim, wiec teraz też już byłam mocno podniecona, kiedy mnie obejmował. To podniecenie bardzo mocno wzrosło, kiedy położyliśmy się i zaczął mnie całować, a ręka jego zaczęła pieścić Cipkę. Poczuł, że Cipka jest mu przyjazna, spojrzeliśmy na siebie i zaczął zmieniać pozycje tak, aby we mnie wejść. Ja chcąc mieć go w sobie, szeroko rozłożyłam nogi, aby móc go mieć jak najmocniej.
Tak też było. Wszedł we mnie pełny, czułam go doskonale, każde jego pchnięcie powodowało, że narastało we mnie podniecenie, aż przyszedł ten wspaniały moment spełnienia się. Ja już gubiłam oddech bardzo mocno jęcząc, kiedy on strzelał we mnie a ja odjeżdżałam w pełnej rozkoszy. Chwilę odpoczywaliśmy, on poszedł pierwszy, po chwili dał mi znać, że łazienka wolna. Kiedy ja już z niej wychodziłam spotkałam Agnieszkę, która stwierdziła - było super. Po paru minutach ponownie spotkaliśmy się w pokoju, dopijając szampana, panowie ubrali się, myśmy miały jeszcze dobrą chwilę czasu, aby odpocząć.
Ale przyszła stosowna godzina, ubrałyśmy się odpowiednio, wzięłyśmy swoje szlafroczki i pojechałyśmy do klubu. Tam zostałyśmy odpowiednio powitane, szef puścił do mnie oko i poszłyśmy do wskazanego nam miejsca. Kilka razy już byłam "na dziewiątkach", ale tego pokoju nie znałam. Dla tych, którzy nie znają moich wcześniejszych opowiadań informuje, że "dziewiątka" polega na tym, że partnerka przebywa w pomieszczeniu przez dziewięć godzin, podczas której przychodzą do niej jej partnerzy. Szkopuł polega na tym, że nie wiadomo, kiedy i ilu przyjdzie, a w pomieszczeniu, w którym się jest nie ma zegara, ani innego urządzenia pozwalającego na określenie upływu czasu.
To też, jako już znawczyni tematu spokojnie weszłam z Agnieszka we wskazane nam drzwi. Okazało się, że za nimi jest bardzo okazały pokój, z prawej strony były drzwi do łazienki, natomiast pomiędzy łazienką a przeciwległą ścianą był aneks kuchenno - barowy. Przede wszystkim interesowała nas łazienka, okazała się być duża, bardzo dobrze wyposażona, z wydzieloną kabiną WC i to co było dla nas ważne w tym momencie, był natrysk i bidet, tak, że obie będziemy mogły się jednocześnie myć. Pozostawiłyśmy w niej nasze kosmetyki, przebrałyśmy się w szlafroczki i podeszłyśmy do baru, aby zrobić sobie po mocnej kawie. Natomiast w pokoju stało duże, okrągłe łóżko, pod ścianami jakieś meble, kanapki, w sumie mało istotne w tym momencie wyposażenie.
Kiedy kawa już nam dobrze pachniała i zdążyłyśmy wypić po kilka łyków otworzyły się drzwi i do pokoju weszło pierwszych dwóch naszych partnerów. Ktoś musiał ich poinformować, kogo spotkają, bo od razu jeden podszedł do mnie, drugi do Agnieszki. Mój partner był tylko trochę wyższy ode mnie, ale Agnieszki był to rosły, dobrze zbudowany mężczyzna. Objęli nas ramionami i poprowadzili w kierunku łóżka. Już od tych mini pieszczot Cipka zrobiła mi się wilgotna, kiedy podeszliśmy do łóżka, oni zrzucili swoje szlafroki i ujrzałyśmy te ich argumenty. Wyglądały imponująco, szczególnie ten partner Agnieszki. Tutaj jest wyjaśnienie, co to znaczy odpowiednio dobrani partnerzy. Myśmy też zdjęły nasze szlafroczki i zaczęliśmy układać się na łóżku. Panowie pokazali nam, abyśmy ułożyły się w przeciwne strony, łóżko było na tyle duże, że nie było z tym żadnego problemu. Tym sposobem miałyśmy twarze obok siebie.
Kiedy już ułożyłam się i lekko rozsunęłam nogi podszedł do mnie mój partner i już po chwili sadowił się w moim gniazdku. To co widziałam, kiedy się rozebrał, teraz czułam już w sobie. Wszedł we mnie z dużą wprawą i po chwili czułam, jak systematycznie wbija się. Narastało podniecenie, przyspieszał mi się oddech, jęczałam coraz mocniej, aż przyszedł ten wspaniały moment szczytowego podniecenia i wyrzucając ręce do góry odpłynęłam w pełnym orgazmie.
Ale to samo toczyło się obok mnie. Gdy tylko partner Agnieszki wszedł w nią już jęknęła i tak już jęczała coraz głośniej, aż chwytając swojego partnera za ramiona wtuliła się w niego w momencie osiągnięcia szczytowego podniecenia. Panowie skończyli i poszli a myśmy poszły do łazienki umyć się. Zrobiłyśmy to w miarę szybko i już po chwili siedziałyśmy przy kawie. Agnieszka stwierdziła, że było wspaniale, ale co dalej. Ponieważ wiedziałam, że mamy dużo czasu, stwierdziłam, poczekaj, wszystko w swoim czasie.
No i nie musiałam długo czekać, bo w drzwiach pokazało się trzech dorodnych mężczyzn, którzy skierowali się w moim kierunku i poprosili, abym poszła z nimi na łóżko. Pokazali mi, abym ułożyła się normalnie, dwóch mocno rozsunęło mi nogi na boki a trzeci wszedł we mnie z całą swoja siłą. Poczułam go w sobie tak mocno, po chwili już jęczałam z podniecenie, które systematycznie narastało, aż gubiąc prawie oddech doszłam do bardzo dużego uniesienia, kiedy on się we mnie spuszczał.
Nie zdążyłam dobrze wziąć oddechu, kiedy pokazali mi, że mam się obrócić na kolana, zdążyłam się tylko wytrzeć, po czym już rozsuwali mi nogi na bok i drugi wszedł we mnie. Cipka była jeszcze rozgrzana, a pomimo to poczułam, jak się we mnie wbił. Po chwili słychać było charakterystyczne obijanie się jego bioder o moje, ja już traciłam oddech jęcząc w narastającym podnieceniu, aż przyszedł moment orgazmu, kiedy we mnie strzelał. Wysunął się, pomyślałam, że dwa szybkie strzały to może starczy, ale był ten trzeci.
I pomyślałam dobrze, ale nie do końca, bo ten trzeci zaczął dostawiać się do Pupy. Próbowałam się poruszyć, ale dwaj pozostali zadbali o to, abym nie mogła i po chwili w nią się wdzierał. Tak to trzeba powiedzieć, bo ta pałka była na tyle duża, że trudno nazwać to wsunięciem się. Mięśnie Pupy puściły i poczułam ja bardzo głęboko w sobie. Każdy jej ruch w głąb to jakby chciała mnie przebić, aż przyszedł ten moment jego podniecenia i poczułam ciepło wypływającej z niej spermy. Zrobiło mi się miło, a ponieważ się wysunął, osunęłam się na łóżko, przez chwile odpoczywając. Ale zebrałam się, poszłam do łazienki, umyłam i zasiadłam w fotelu, biorąc do ręki szklankę z drinkiem przygotowanym przez Agnieszkę. Stuknęłyśmy się, stwierdziłam, że znowu było mocno, ale na dalszą dyskusje nie było czasu, bo w drzwiach ukazało się ponownie trzech nowych partnerów, ale tym razem skierowali się w stronę Agnieszki.
I można powiedzieć, powtórzył się ten sam scenariusz. Najpierw w pozycji klasycznej, następnie na kolanach. Mały problem pojawił się przy jej trzecim partnerze. Agnieszka nie jest zwolenniczką analu, więc próbowała zaprotestować. Wówczas ten partner lekko się odsunął, a stojący obok partner z pierwszego zbliżenia przyłożył jej na Pupę dwa mocne klapsy. Krzyknęła z bólu, a ja jej szybko przetłumaczyłam, że zadane zostało pytanie, czy będzie grzeczna, czy mają poprawić, dodając od siebie, żeby się szybko zgodziła. Posłuchała mnie i za moment widziałam, jak również w nią wdziera się niesamowicie gruba pałka.
Wiła się i pojękiwała, ale jej partner tego nie zauważał, tylko systematycznymi ruchami w nią się wbijał, aż osiągnął swój cel. Wysunął się, a Agnieszka, tak samo, jak ja opadła na łóżko, głęboko oddychając. Pomogłam jej się zebrać i poszła się umyć, a ja usiadłam w fotelu, czekając na nią z drinkiem. Stuknęłyśmy się szklaneczkami, Agnieszka pokazała mi 4 palce, ale stwierdziła, Pupa boli. Przypomniałam jej, to, co mówiłam przed wejście, że nie wolno nam się nie zgodzić na proponowane pieszczoty i niech się cieszy, że tylko na tym się skończyło. Stwierdziła, ż już będzie pamiętała, potwierdzając również, że jak na razie jest dobrze, aczkolwiek już lekko czuje te strzały w Cipke. A ile ich jeszcze będzie? Powiedziałam, że nie wiem, popijając spokojnie ze szklaneczki drinka.
Minęła jeszcze dobra chwila spokoju i w drzwiach pokazało się dwóch następnych partnerów. Podeszli do mnie, prosząc, abym poszła z nimi na łóżku i ułożyła się na plecach. Jeden z nich znalazł na kanapie pod ścianą klin poduszkowy i pokazał, abym sobie podłożyła go pod biodra. Kiedy to zrobiłam, miałam biodra znacznie wyżej, przez co, przy rozłożeniu nóg na bok, dostęp do Cipki stał się łatwiejszy. Moim partnerom pewnie o to chodziło, bo ten pierwszy wszedł we mnie bardzo mocno, wypełniając mnie do końca. Czułam go niesamowicie mocno, każde jego pchnięcie kwitowałam pojękiwaniem, oddech robił się coraz szybszy. Kiedy mój oddech robił się już bardzo szybki i czułam się cała bardzo podniecona, poczułam również, że on dochodzi, wlewając we mnie strumień spermy.
Za nim zdążyłam wyrównać oddech, już był we mnie ten drugi. Był mocniejszy od tego poprzedniego i od początku czułam go bardzo mocno. Złapał rytmiczne ruchy i przez dłuższa chwile wsuwał się i wysuwał ze mnie. Ja łapałam już rybi oddech, kiedy poczułam, że kończy.
Wysunął się i poszedł, a je przez dobrą chwilę leżałam, nie mogąc wyrównać oddechu. Po chwili wstałam i poszłam się umyć. Kiedy wyszłam z łazienki łapczywie piłam drinka, czując jeszcze w sobie te mocne pchnięcia poprzedniego partnera.
Minął jakiś czas i do pokoju weszło trzech nowych partnerów. Spojrzałyśmy po sobie, ale oni dali znać, że są gośćmi Agnieszki, wskazując jej łóżko. Ułożyli ją tak samo, jak mnie, na poduszce, po czym zaczęli z nią zbliżenia. Po drugim zbliżeniu już Agnieszka mocno krzyczała, kiedy wszedł w nią trzeci jej krzyk prawie nie ustawał do momentu, aż on skończył. Panowie poszli, a ona zwijając się z łóżka stwierdziła, że byli bardzo mocni i bardzo mocno ich czuje, pokazując dolną część brzucha. Umyła się, usiadła przez chwile patrząc na siebie stwierdziłyśmy, że jak do tej pory, to są oni wyjątkowo mocni.
Nie dokończyłyśmy tej rozmowy, kiedy w drzwiach ukazał się jeden partner, prosząc mnie na łóżko. Byłam zaskoczona tym, że jest jeden. Podeszliśmy do łóżka, a on zasugerował mi, abym zajęła pozycje na kolanach, po czym po chwili zobaczyłam szykująca się do wejścia we mnie pałkę. Ale on, kiedy już zajął miejsce z tyłu, powiedział, abym się podparła głową, a rękoma rozciągnęła pośladki. W tym momencie zorientowałam się, że będzie chciał wejść w Pupę, ale kiedy kątem oka spojrzałam, miałam wątpliwości, czy to możliwe. Za mną sterczała niesamowicie duża pałka. Rozciągnęłam pośladki i poczułam, jak na mnie napiera. On chwycił mnie jedną ręka za biodro, drugą trochę sobie pomagał i pchnął tę pałkę z całej siły. Piszczałam, kiedy się we mnie wdzierał, ale po chwili już był we mnie i czułam go bardzo głęboko. Jęczałam, czując go w sobie, czułam, jak każde jego pchnięcie pałki przesuwa się we mnie, aż przyszedł moment szczytowania i poczułam ciepło jego wytrysku.
Wysunął się i wyszedł, a ja poszłam się myć. Kiedy już siedziałam, popijając kawę weszło dwóch naszych partnerów. Kiedy poprosili Agnieszkę, pomyślałam, że będzie powtórka ze zbliżenia ze mną I nie pomyliłam się. Panowie poprosili ją, aby zajęła pozycje na kolanach, po czym jeden z nich rozsunął jej pośladki, drugi już w nią się wciskał. Agnieszka przez moment uniosła głowę, ale po chwili ją opuściła, wypinając jakby mocniej do tyłu Pupę. Pierwszy z jej partnerów skończył i zaczął wchodzić drugi. Po mimo, że moment wcześniej miała w Pupie pierwszego partnera, przy drugim zaczęła jęczeć, że bardzo mocny. To jej pojękiwanie narastało, aż przyszedł moment, kiedy otrzymała ostatnie pchnięcie i krótkim krzykiem potwierdziła koniec.
Kiedy Agnieszka odbywała swoje zbliżenie, ja miałam chwile czasu wytchnienia. Zastanawiałam się, co będzie dalej. Ale nie musiałam nad tym długo myśleć. Kiedy Agnieszka weszła do łazienki do pokoju weszło dwóch nowych naszych partnerów i poprosili mnie na łóżko, pokazując, że mam zająć pozycję na kolanach. Dobrą chwilę to trwało, za nim, pomagając mi rozsunąć nogi, ustawili się za mną. Moment i poczułam, jak pierwszy przystawia się do Cipki. Opuściłam głowę w dół i widzę, że jest to niezłych rozmiarów pałka. Po chwili to moje wrażenie zostało potwierdzone, kiedy wpychał się we mnie. Cipka co prawda puściła swoje soki namiętności, ale czułam go niesamowicie mocno w sobie. Każde jego pchnięcie, to jakby próba przebicia mnie na wylot.
Narastało we mnie podniecenie, wyrażane pojękiwaniem, ale również w nim narosło odpowiednie podniecenie, bo poczułam, jak sztywnieje i po chwili wlewa się we mnie. Krzyknęłam, osiągając ten stopień podniecenia. On przez chwile tkwił we mnie, ale po chwili wysunął się i usłyszałam - nie ruszaj się, po czym poczułam, że drugi już jest za mną. Moment i już był we mnie. Cipka była podniecona po przednim zbliżeniem, ale ten był zdecydowanie grubszy i wchodząc we mnie, mocno się rozpierał. Każde jego pchnięcie było tak silne, że aż wyrzucałam głowę do góry, mocno pojękując. Aż przyszedł moment, kiedy nie jęczałam, a wręcz krzyczałam, kiedy on wykonywał swoje ostatnie pchnięcia, po czym poczułam, jak się we mnie spuszcza. Jęknęłam, myśląc, że sobie ulżę, on się ze mnie wysunął i sobie poszedł, ja leżałam na łóżku, nie mogąc się podnieść. Było to bardzo mocne, podwójne zbliżenie.
Poszłam do łazienki się umyć, a myjąc się stwierdziłam, że jest to już moje dziewiąte zbliżenie. Więc co ja się dziwię, że boli mnie całe podbrzusze. Wyszłam, usiadłam wygodnie na fotelu, wygodnie, to znaczy szeroko rozsuwając nogi i przez chwilę próbowałam odpocząć.
Ja odpoczywałam, ale za to po chwili w drzwiach ukazało się trzech nowych naszych partnerów, prosząc Agnieszkę do łóżka, pokazując jednocześnie, że ma zająć postawę na kolanach. Nie sprawiło jej to kłopotu, oparła wygodnie ręce o materac, wypinając mocno Pupę. Jeden z jej partnerów usadowił się za nią, ale już po chwili był w niej. Widocznie poczuła go dobrze, bo aż uniosła głowę. Ale to był tylko początek, co on ją pchnął, ona unosząc głowę pojękiwała z zadowolenia. To pojękiwanie, po chwili, zrobiło się i częstsze i głośniejsze, aż przyszedł moment, kiedy bardzo mocno jęknęła, a jej partner zaczął szczytować.
Opuściła spokojnie głowę w dół, czekając, kiedy on się wysunie, ale tu była pewnego rodzaju niespodzianka. Bo kiedy pierwszy partner z niej się wsunął, jego miejsce zajął drugi, widziałam, jak pomógł sobie trochę ręką i już w niej był.
Agnieszka potwierdziła to ponownie unosząc głowę w górę, pojękując głośno. Jeszcze nie zdążyła ochłonąć po poprzednim zbliżeniu, a już następny partner wypełnił jej wnętrze, doprowadzając ją do maksymalnego podniecenia. Kiedy on kończył, ona wręcz krzyczała z uniesienia. Partner wysunął się, ale za nim czekał ten trzeci. Kiedy on już był w niej, ona z początku jęknęła, ale po chwili ten jęk przeszedł w krzyk pełnej rozkoszy. Moment, kiedy on kończył potwierdziła już bardzo wysokimi tonami.
Agnieszka przez moment spokojnie leżała, ale po chwili zebrała się i idąc w kierunku łazienki z uśmiechem triumfu pokazała mi pełna dłoń, pięć palców. Zaśmiałyśmy się w tym momencie głośno. Wyszła z łazienki, już ostrożniej usiadła na fotelu, wymownie trzymając rękę na dolnej części brzucha, wzięła naszykowaną filiżankę z lekkim drinkiem i prawie całą ją wypiła. Odstawiła od ust, mówiąc, byli ostrzy, a w sumie było ich już dwunastu. Popatrzyłyśmy po sobie, po czym Agnieszka stwierdziła, że jak na razie jest zadowolona.
Dobrze, że zaznaczyła, że na razie, bo po chwili weszło trzech nowych naszych partnerów. Poprosili Agnieszkę, aby ułożyła się na wznak, ale na brzegu łóżka, po czym dwóch stanęło po bokach, pomagając jej unieść nogi do góry i na boki, natomiast ten trzeci zaczął bardzo delikatnie pieścić jej Cipkę.
Przesuwał rękę w górę i w dół, widziałam, jak pięści Łechtaczkę, czując, że jest wilgotna, wsunął jej palec w Gniazdko, dłuższą chwile ją tak pieścił, widać to ją podniecało, bo widać było, jak kreci głową. Stojący to tej pory obok niej partnerzy położyli się na łóżku, podtrzymując nogi, zajmowali się jej Piersiami.
Obserwując te pieszczoty przez moment przeszła mi myśl, że to jest coś za dobrze, aby mogło tak dłużej trwać. I nie myliłam się. W pewnym momencie ten, który ją tak pieścił wyprostował się, zrzucił szlafrok a jej oczom ukazała się jego pałka. Zdążyła tylko krzyknąć "Kurwa mać, ale wielki" i było już po niej". Pałka błyskawicznie zbliżyła się do jej Gniazdka i pełnym impetem wjechała w nią. Rozległ się jej donośny krzyk, ale po chwili zaczął się zmieniać w głośne jęczenie. A on, jak tłok w maszynie parowej, w tą i z powrotem. Aż przyszedł moment tego dużego podniecenia i strzelił w nią z całej siły. Zawyła, przyjmując jego finał w sobie. Skończył, podałam jej ręcznik, bo pozostali partnerzy dali mi znać, że się ma obrócić.
Podciągnęła się wyżej, obróciła na kolana i wypięła Pupę. Drugi z jej partnerów szybko znalazł się za nią, jedna ręka trzymając ją za biodro, drugą ręką sobie pomagając lokował w jej Cipce ponownie wcale nie małą pałę. Agnieszka znowu jęknęła - ale wielki. Jego szybkie i rytmiczne ruchy spowodowały w miarę szybkie jego podniecenie i uderzając rękoma w łóżko, unosząc głowę i głośno krzycząc, potwierdziła, że doszła do dużego podniecenia.
Ale to nie był jeszcze koniec, bo po nim błyskawicznie ustawił się za nią ten trzeci. Ja z boku widziałam, że jest on nienaturalnie duży, ale za chwile przekonała się o tym Agnieszka. Kiedy w nią wszedł, wysoko wypięła biodra, jakby chciała od niego uciec. Zdołała tylko jęknąć - ale wielki, przecież mnie rozerwie, po czym już głośno jęczała, kiedy on w nią wchodził i wychodził. To unoszenie bioder nic nie dało Jego żelazne ręce chwyciły je i co on ją pchnął, można powiedzieć, ona fruwała do góry. Spowodowało to w niej bardzo duże podniecenie, jej pojękiwanie przeszło prawie w stały krzyk, kiedy jej partner kończył to zbliżenie. Osunęła się na łóżko prawie bez ruchu, długo biorąc głębokie oddechy. Podeszłam do niej, podając rękę, aby mogła zejść z łóżka, ona popatrzyła na mnie, mówiąc - ale byli mocni. Już o własnych siłach poszła się umyć, przyszła, usiadła, szeroko rozstawiając nogi, łapczywie piła ze szklanki.
Po kilku łykach popatrzyła na mnie mówiąc, że byli niesamowicie mocny. Co będzie dalej? Stwierdziłam, że nie wiem, ale póki co, masz już zaliczonych 12 strzałów. Agnieszka ponownie uśmiechnęła się, mówiąc - i o to mi chodziło. Przez chwilę byłyśmy obie rozluźnione, ale otworzyły się drzwi i weszło 3 nowych naszych partnerów. Jeden z nich podszedł do ściany, gdzie stał niepozorny, niezbyt wysoki stolik, na który nawet nie zwróciłyśmy uwagi. Jeden z nich miał już w ręku ręcznik, rozłożył go na nim, po czym samemu siadając na nim tyłem, rozsunął szlafrok, mówiąc siadasz na nim tyłem.
Spojrzałam, a tam sterczy pała słusznego rozmiaru. Oparłam się rękoma o ramiona tych dwóch pozostałych, oni chwycili mnie za uda i nakierowali na właściwe miejsce. Poczułam, jak opieram się o tę pałkę, ale żeby weszła w Pupę, to nie takie proste. Stojący obok partnerzy ponownie chwycili moje pośladki, miałam wrażenie, jak by mi je chcieli rozerwać, po czym przycisnęli mnie do tej pałki. Nie było innego wyjścia, Pupa puściła i zaczęła pochłaniać i tę długość i te szerokość. Wierciłam się i kręciłam, tym sposobem po chwili już bardzo mocno czułam ja w sobie.
Moi partnerzy, kiedy zorientowali się, że już całkiem siedzę, unieśli mi nogi do góry, po czym pierwszy chwycił w rękę swoją pałkę, pakując mi ją w Cipkę. Zaczęłam jęczeć, bo przecież w Pupie siedziała tamta pała, ale to nie miało znaczenia. Po chwili jego pała już była w Cipce, dobijając się do jej wnętrza. Cipka puściła swoje soki, zrobiła się luźniejsza, on to poczuł zaczął we mnie systematycznie się wbijać. Szyjki. Zrobiło mnie się miło, jemu też, bo poczułam, jak tężeje i po chwili strzela we mnie. Potwierdziłam ten poziom swojego podniecenia dużym jękiem, on się wysunął, ale w jego miejsce pchał się ten trzeci. Okazało się, że ta druga pałka nie była wcale gorsza od tej pierwszej i rozpierała mnie bardzo mocno. Jęczałam, podniecając się coraz bardziej, aż osiągnęłam wysoki jego poziom, praktycznie jednocześnie, kiedy on we mnie również strzelał.
Wysunął się, ten, na którym siedziałam mocno trzymając mnie za biodra, abym się z niego nie wysunęła, obrócił mnie, położył na tym stole i zaczął we mnie systematycznie wchodzić. Po chwili słychać było charakterystyczny odgłos odbijających się od siebie ciał, aż przyszedł moment, kiedy poczułam w sobie wypływający z niego strumień. Zrobiło mi się dobrze, co potwierdziłam odpowiednim jęknięciem. Wysunął się, wszyscy wyszli a ja na drżących nogach poszłam do łazienki. Równie na drżących wróciłam, mocno usiadłam na fotelu, stwierdzając, że już mi dobrze dołożyli. Do tego momentu odbyłam 12 zbliżeń i już pobolewało mnie całe podbrzusze. Miałam cicha nadzieję, że to już koniec.
Tym bardziej nie rozumiałam tego, kiedy do pokoju weszło 4 nowych naszych partnerów. Pokazali na Agnieszkę, aby się zbliżyła, po czym, ku mojemu zdziwieniu, jeden z nich położył ręcznik na tym stoliku, po czym następny wyjął z kieszeni szlafroka wcale nie małych rozmiarów korek analny w kształcie walca, ustawił go na tym stoliku, przed stolikiem ustawił niewielki stołeczek, mówiąc - siadaj. Agnieszka w tym momencie popełniła błąd. Uprzedzałam ja, że podczas tych spotkań nie wolno mówić nie. Zobaczywszy tego korka, powiedziała, że nie, nie chce. No i zaczęło się. Dwóch z nich chwyciło ją za ręce i wykręcając jej zmusili ją do tego, aby uklękła. Ja próbowałam interweniować, ale zostałam brutalnie odsunięta. Jeden z nich szybko wyszedł i po chwili wrócił, a w jego ręku zobaczyłam niewielki pejcz.
Wówczas podnieśli ją, położyli na tym stoliku na plecach, jeden trzymał ją za ręce, dwóch uniosło i rozciągnęło nogi na boki i do góry, a ten czwarty przymierzył się i uderzył ja pięć razy po samym kroczu. Zaczęła się drżeć z bólu, on przestał, pytając ją, czy już będzie grzeczna. Tłumacząc jej to zasugerowałam, aby nie stawiała oporu, bo dostanie więcej, a oni i tak zrobią swoje. Zasugerowałam również, że ten korek nie jest taki duży i na pewno jej się zmieści.
Zgodziła się, prosząc o możliwość napicia się wody. W tym momencie w jej partnerów wstąpiła jakaś metamorfoza, okazali się być bardzo grzeczni i uczynni, pozwolili nawet na małego drinka, ale kiedy już wypiła, ponownie wskazali jej miejsce, gdzie stał stolik a na nim ten korek. Zapytałam tylko, czy jest odpowiednio nasmarowany, stwierdzili, że tak. Agnieszka podeszła do tego stolika, weszła na stołeczek, popatrzyła, gdzie on stoi, obróciła się i rozciągając pośladki. Okazało się, że początek był w miarę prosty, ale gdzieś w połowie miała już trudności. Wówczas włączyli się jej partnerzy i popychając ją w końcu na niego się wbiła.
Cały czas mówiła do mnie, że duży, że ciasno, ja jej podpowiadałam, ile jeszcze, ale kiedy już miała go całego w sobie, wzięła głęboki oddech. Partnerzy też ten moment zrozumieli, podając jej następna szklankę drinka. Kiedy się już napiła, poprosili ją, aby się swobodnie na tym stoliku położyła i podniosła do góry nogi. Oni jej w tym pomogli i po chwili leżała, z Pupy wystawał uchwyt od korka, ale powyżej, jak na dłoni, była Cipka. I to ich właśnie interesowało. Już po chwili do tej Cipki dostawił się pierwszy z jej partnerów. Pomógł sobie ręką i zaczął w nią wchodzić.
Agnieszka w pierwszej chwili zaczęła krzyczeć, bo po pierwsze bolała ją Cipka, a po drugie wejście w nią było bardzo mocne. Ale po pewnym czasie ten krzyk przeszedł w znaczące pojękiwanie powodowane narastającym podnieceniem. Wzmogło się ono, kiedy jej partner zaczął szczytować. Skończył pierwszy, praktycznie pozwolili jej wziąć głębszy oddech i już był przy niej drugi. Można powiedzieć, że sytuacja się powtórzyła. Szybkie mocne wejście i dalsza seria systematycznych ruchów.
Kiedy Agnieszka odbywała swoje drugie zbliżenie, pierwszy z jej partnerów wyszedł. W pierwszej chwili nie widziałam w tym nic specjalnego. Agnieszka skończyła zbliżenie z drugim i rozpoczęła z trzecim. W tym momencie otworzyły się drzwi i do pokoju wrócił pierwszy partner Agnieszki, ale nie sam, lecz z jeszcze jednym partnerem. Podeszli do mnie, dołączył do nich drugi jej partner, po czym ten pierwszy partner Agnieszki poinformował mnie, za to, że przeszkadzałaś nam w zabawie z Agnieszką sama poniosę konsekwencje.
To przeszkadzanie im, to był ten moment, kiedy próbowałam w jej sprawie interweniować. Pokazali mi łóżko, mówiąc wchodź na nie i wypnij Pupę. Wiedziałam, że nie miałam co z nimi dyskutować, zrobiłam, co kazali. Wypięłam Pupę do góry, drugi z partnerów rozsunął mi mocno nogi, a ten pierwszy stanął przede mną i tym samym pejczem przyłożył mi trzy razy prosto w rowek, tak, że jego końcówka sięgnęła Cipki. Zawyłam z bólu i kiedy się odsunął osunęłam się z kolan. Wówczas ten ostatni nasz partner położył się obok mnie, dając mi znać, że mam na nim usiąść. Wolniutko pozbierałam się i usiadłam na jego biodrach mając między nogami jego pałkę.
Nie mam pojęcia skąd on się wziął, a przede wszystkim jak to zrobił, że miał taką pałę, ale ja się przeraziłam, bo ewidentnym było, że będę miała z nią poważne kłopoty. Obaj partnerzy ulokowali się po bokach, dając mi znać, że się mam podnieść. Uniosłam biodra, on postawił tę pałkę tak, że znalazła się nad moją Cipką, mówiąc - siadaj. Łatwo to było powiedzieć, trudniej zrobić. Już od początku miałam kłopoty, ale jakoś na początku zaczęłam ją w siebie wsuwać. Będący obok partnerzy chwycili mnie za ręce, unosząc je do góry. Tym sposobem moje opuszczanie się regulowałam już tylko napięciem swoich ud.
Ale i to za moment się skończyło, bo chwycili mnie za nogi, pokazując, że mam je wyprostować. Tym sposobem znalazłam się w klasycznej postawie siadu prostego. Był drobny problem, w Cipkę wsuwała się ta pałka. W pewnym momencie znalazł się obok nas trzeci partner Agnieszki i męczyła się ona z czwartym, ja natomiast męczyłam się z ta pałką, na której siedziałam. Ruszając minimalnie biodrami w końcu poczułam, że siedzę na jego biodrach, zareagowałam krzykiem, bo poczułam ból zbitej Cipki, ale poczułam również, że jest on bardzo głęboko we mnie.
Będący obok mnie partnerzy podpierając moje plecy pokazali mi, że mam założyć ręce na ramiona i się lekko odchylić. Wówczas chwycili mnie za Piersi i w tym momencie zaczęła się jazda. Partner, na którym siedziałam wyrzucał biodra do góry, z racji różnic w budowie, leciałam w górę, jak piłeczka, po czym ponownie na niego opadałam.
Opadałam jęcząc z bólu, ale również i namiętności, która we mnie narastała. Jego ruchy robiły się coraz szybsze, aż przyszedł ten moment, kiedy trzymając swoje ręce na moich biodrach wyrzucił mnie do góry bardzo mocno, po czym jeszcze mocniej wbił mnie siebie, spuszczając się we mnie. Ja skwitowałam to głośnym krzykiem osiąganego orgazmu. Zsunęłam się na bok, on wstał i patrząc na mnie stwierdził, na dzisiaj to już koniec i wszyscy wyszli.
Przyznaje, że ta informacja bardzo mnie ucieszyła. Na drżących nogach zeszłam z łóżka, idąc do łazienki wyminęłyśmy się z Agnieszką, która też skończyła swoje pieszczoty, myjąc się wyjęła z Pupy swój bagaż i teraz siadała na fotelu. Ja się w miarę szybko opłukałam i dołączyłam do niej. Siedząc na fotelach i popijając drinka popatrzyłyśmy na siebie. Spytałam ja, czy ma już dosyć, czy robimy jeszcze jakąś poprawkę.
Stwierdziła, że 16 strzałów, w tym 2 potrójne, 1 poczwórny to absolutnie wystarczająca ilość, aby zakończyć czas swobodnego seksu, teraz czas na spokojny seks małżeński.
Ja stwierdziłam, że wykonałam normę, na "dziewiątkę" 12 strzałów, w tym jeden bardzo wzmocniony to też absolutnie wystarczająca ilość. Agnieszka zaczęła przepraszać mnie, że przez nią dostałam lanie, ale ja skwitowałam krótko, że nie jest to żaden problem, bo to nie pierwszy raz.
Jeszcze przez chwilę odpoczywałyśmy, po czym poszłyśmy do łazienki, tam ubrałyśmy się w nasze wyjściowe ubrania i przeszłyśmy do pokoju, z którego wychodzi się na zewnątrz. Ale tutaj mała niespodzianka. Czekał na nas szef, stwierdził, że nasz pobyt w pokoiku trwał 10,5 godziny, że jego "pracownicy" są bardzo z nas zadowoleni, na dowód czego każda z nas otrzymuje bukiet kwiatów, według zasług. Oznaczało to, że ja otrzymałam 12, Agnieszka 16 pięknych, pąsowych róż. Dodatkowo, otrzymałyśmy bardzo eleganckie srebrne łańcuszki, na których zawieszony był medalion przedstawiający Afrodytę, na odwrocie znaczek firmowy klubu.
Kierownik Klubu wręczając nam te łańcuszki powiedział, że wg mitologii Afrodyta to bogini piękności. Była też boginią miłości we wszelkich jej objawach. Było to uznanie za nasz wieczór.
Podziękowałyśmy za kwiaty i za prezent, zeszłyśmy do czekającej na nas taksówki. Powiedzenie, że zeszłyśmy jest dużą przesadą, obie trzymając się poręczy człapałyśmy stopień po stopniu, szeroko rozstawiając nogi. Dojechałyśmy i już prawie bez sił padłyśmy na łóżko. Było parę minut po 3-ciej.
Obudził nas o ósmej kelner przynosząc śniadanie. Ale dopiero teraz wyszło szydło z worka. Ani ja, ani Agnieszka nie byłyśmy w stanie swobodnie wstać i iść do łazienki. Obie nas wszystko bolało. Ale nie było wyjścia, trzeba było się umyć, zjeść śniadanie i zebrać się na samolot. Wolniutko, ale systematycznie, czynność po czynności została przez nas wykonana i o odpowiedniej porze taksówka zawiozła nas na lotnisko, po kilku godzinach wyładowałyśmy, a jeszcze po jakimś czasie już byłyśmy w domu.
Ja do swojego domu miałam jeszcze kilka godzin jazdy samochodem, ale w tym stanie nie podejmowałam się. Pojechałam do naszego "służbowego" mieszkania przespać się i dopiero jechać dalej. Żegnając się, Agnieszka, trzymając w ręce otrzymany łańcuszek, stwierdziła - czy to może stanowić element biżuterii na ślub. Stwierdziłam, że jak najbardziej, a ja ją jeszcze, jak na ten ślub przyjadę, doposażę. Można powiedzieć, że tym akcentem skończył się Agnieszki Pożegnalny Wieczór ze stanem wolnym.
Ja, po odpowiednim wypoczynku, szczęśliwie wróciłam do domu i tę relacje napisałam. Kończąc, jak zwykle zastrzegam, że opowiadanie to jest relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona.
Jak Ci się podobało?