@Nandi zapotrzebowanie społeczne? Robiłaś jakieś badania? Jestem pewien że większość zarejestrowanych autorów i komentujących czeka na coś innego.
Twierdzisz że dalej to będzie jeszcze gorzej i prosisz o krytyczne spojrzenie. Masz nas za masochistów?
Prowadziła rozmowę telefoniczną mając organ w ustach. No tego nawet panny z przyrodniczych filmów nie potrafią. Choć co ja tam wiem, nigdy nie obci...m, może to jest wykonalne. Trysnął do ust, a ona wycierała policzki ( może od wewnątrz). Trochę literówek się znalazło i dwa lub trzy niezgrabne zdania.
Nie idź tą drogą, posłuchaj Agnessy bo wychodzi komicznie.
A myślała, że to wymysły autorów nowelek pornograficznych!
Potwierdzam. Podobnie jak:
Masturbowała się dobre pół godziny. Nie liczyła orgazmów, ale miała ich ponad dziesięć. Zasnęła pod prysznicem.
A mogła być naprawdę przyjemna, delikatna miniaturka, ale nie. Musiały się pojawić najbardziej niedorzeczne motywy z dzieł posuwisto-zwrotnych, orając nastrój do gołej ziemi. Nie tędy droga.
Z jednej strony doceniam koncept kilkorga głównych bohaterów (bo jest to nie tylko tytułowa Joanna, ale także Henryk czy choćby Paweł) serii opowiadań, które można czytać zarówno po kolei jako jedną całość, jak też podzielone na osobne historie. Dzięki temu nie trzeba za każdym razem przedstawiać czytelnikom kogoś nowego, tłumaczyć jego motywacji, opisywać tła i tak dalej. Nie jest to może specjalnie oryginalne (patrz choćby Marta @Historyczki), ale mimo wszystko widać, że stoi za tym jakiś większy pomysł.
Z drugiej strony - niestety - za tymże pomysłem niespecjalnie nadąża cała reszta. Jest to już czwarte z kolei opowiadanie, a ani nie widać w nich ani rozwoju bohaterów, ani ciekawszych fabuł, ani zwłaszcza ewolucji warsztatu. Formatowanie akapitów nie istnieje, przecinki żyją własnym życiem, zdania są nieraz podzielone na zasadzie "jest już za długie, to sobie postawię kropkę". O dialogach też niewiele można powiedzieć dobrego, bo albo ich nie ma, albo są takie, że szkoda komentować. A szkoda, bo mogłaby z tego wyjść całkiem ciekawa i do tego co najmniej przyzwoicie napisana historia.
Well, dziękuję za poprawki - oryginalne zaświadczenie o dysleksji do wglądu w sekretariacie.
Jeśli chodzi o dalszą część oceny to cieszy mnie, że pacjent przeżył po lekturze tego tekstu. Nie jest pisana pod żadną grupę fb (będę publikował swoje teksty tylko tutaj, jeśli się gdzieś pojawią to kradzione) ale może zbyt szybko parłem do publikacji, bez krytycznego przespania się po zakończeniu przerabiania tego szkicu. Wybrałem jej drugą wersję, z czego dziś nie jestem zadowolony, ta wydaje się mniej wykwintna i faktycznie, zalatuje trochę arabskimi klimatami i złotym łańcuchem.
Co do treści, Pan jest niestety nuworyszem, czego jest świadomy i nadrabia wielopokoleniowe braki (w założeniu wraca na swoje miejsce, bo pochodzi ze starej, zamożnej, zniszczonej przez komunę rodziny) co go czasem dręczy i frustruje. Kształtowanie uległej jest częścią tego procesu. Porsche jest do jej dyspozycji, bo i tak stoi w garażu.
Co do przecinków, to maszyna losująca została nieco przeprogramowana na potrzeby tego komentarza, lepiej?
@Nandi - tak, ale nie. Opowiadań, w których facet ma pindola jak kij bejsbolowy (w stanie spoczynku, bo w gotowości zakrzywia nim grawitację), a laska na sam jego widok dostaje orgazmu przepalającego żarówki w sąsiednim pokoju, jest i tak o wiele za dużo. I przegrasz z nimi na starcie przez gorszy warsztat, nieumiejętność stworzenia większej fabuły i ogólnie mało "modną" tematykę. Dlatego bardzo słusznym ruchem było pójście w bardziej softowy nastrój, bez poganiania i całej tej pornoszmiry. Do czasu niestety. Teraz jest to niewiele ponad one-shot, niepotrzebnie podzielony na mikrorozdziały rodem z Wattpada. Nie moja sprawa, nie moje pisanie, ale szansa na coś bardziej oryginalnego została koncertowo zmarnowana.
Co prawda, to prawda... ale trzeba wziąć pod uwagę zapotrzebowanie społeczne! Dalej będzie już tylko gorzej. Zachęcam do przeczytania i bardzo, bardzo krytycznego spojrzenia. Dziękuję za uwagi!!!!
Dziwny tekst. Nie dość, że na granicy tematyki portalu, to jeszcze nie jestem w stanie jednoznacznie określić, na ile ma jakieś głębsze znaczenie, które każdy musi odkryć samemu, a na ile jest po prostu bezładnym strumieniem myśli bohatera-narratora, w którym doszukiwanie się większego sensu jest z góry skazane na niepowodzenie. Niemniej pozostawiam to czytelnikom do własnej oceny.
Witam, bardzo dziękuję za słuszne i rzeczowe uwagi. Błędy poprawione, zapamiętam wskazane zasady (muszę uwzględnić je i zastosować w innych moich tekstach). Jak na umysł ścisły, lubię "cyfrowe" liczby, stąd ich obecność w pierwotnych publikacjach, ale w tekstach zastosuję wersje "literkowe". Serdecznie pozdrawiam
Na początku witam serdecznie nowego autora. Zwłaszcza takiego, który przestawia się opowiadaniem znacznie bardziej oryginalnym od typowych debiutów. I... tyle byłoby z pozytywów, niestety.
Po pierwsze: warsztat. Ja rozumiem, że początkujący autorzy mogą nie wiedzieć wielu rzeczy i najzwyczajniej nie dość sprawnie posługiwać się słowem, ale bez przesady. W oryginalne ten tekst wyglądał jak szkic, napisany na kolanie na grupę facebookową. I to po paru szklaneczkach wspomnianej w tekście whiskey. Przecinki wstawiane przez maszynę losującą, zły zapis dialogów i didaskaliów, zły zapis myśli bohaterki, zdania dzielone bez żadnej logiki, czego tam nie było. Dostałeś, @MarkuMarcoM, poprawki ode mnie w prezencie i choć na pewno nie wszystko udało mi się wyprostować, to koniecznie przysiądź sobie, porównaj obie wersje tekstu i na przyszłość postaraj się choć trochę bardziej. Bo jeśli dostanę kolejny raz np. dialogi zapisane od krótkiego dywizu, małą literą i bez rozdzielenia od didaskaliów, nie zatwierdzę opowiadania. Nie do poczekalni, ale w ogóle na Pokątne.
Drugim problemem jest natomiast treść. I tutaj żałuję nawet bardziej, bo o ile warsztat warsztatem, o tyle pomysł na opowiadanie był naprawdę ciekawy. Pan przy pomocy drzewka uczy swoją uległą, uświadamia jej, kim jest, ile mu zawdzięcza i czego może się spodziewać, jeśli nie spełni jego wymagań. I o ile podobne klimaty nieszczególnie są moimi ulubionymi, o tyle doceniam takie ujęcie tematu, jakże dalekie od "na kolana suko". Niestety, ale wykonanie zdecydowanie nie nadąża za pomysłem i zamiast intrygującej metafory dostajemy postać uległej, która jest ze swoim Panem bardziej dla poprawy statusu życiowego (podnieca się jazdą Mercedesem, wspominając jednocześnie Porsche, jakie dostała w prezencie? Serio?), oraz Pana, który jest bardziej pretensjonalnym nuworyszem, któremu słoma (może i złota, ale tak samo wieśniacka jak każda inna) wysypuje się z butów na każdym kroku, niż prawdziwego mentora. W pewnym momencie opowieść zamienia się w ewidentnie niezamierzoną parodię i naprawdę brakowało tylko, żeby polecieli zakopać tego chwasta prywatnym odrzutowcem na jakiś Mauritius, czy co tam teraz jest modne. Szkoda. Naprawdę szkoda.
Muszę dwie sprawy zdementować. Staram się oceniać opowiadanie, nigdy autora. A poza tym raczej nie komentuję opowiadań, które kompletnie, zupełnie mi się nie podobają. Nie będę ściemniał: Twój tekst szczególnie nie przypadł mi do gustu, ale też nie zaliczyłbym go do kompletnie nieudanych. Wskazałem wyżej na pewien potencjał, który w nim jest. Może kiedyś go przerobisz, a może te wskazówki pomogą Ci w stworzeniu lepszego opowiadania w przyszłości. "Co nas nie zabije, to nas wzmocni". Sam fakt, że nie obraziłeś się, tylko odpisałeś, już jest na plus.
@Indragor Dzięki!!!!
W tej historii jest kilka szklarni. Stoją obok siebie. Są częścią większego (niegdyś) ogrodnictwa. Czemu? No, bo tak sobie stoją... gdzieś pod Warszawą.
Tu i tam trudno nie zauważyć naiwności w tekście, ale jak przymrużyć oko, to całkiem fajnie się czyta, tylko kilka rzeczy należałoby poprawić:
„Jaka tam Pani, Karolina jestem”
„Chwyciłem Weronikę dłońmi”
„Karolina jęczała namiętnie”
„Ajjj — krzyknęła Weronika”
To jak w końcu na imię miała ta panienka?
„2-pokojowe mieszkanie”
Lepiej pisać słownie – „dwupokojowe mieszkanie”.
„No ładna była, fajnie się ubierała, a że był ciepły czerwiec, to ubierała czasami naprawdę niewiele”
Co ubierała niewiele? Drzwi od mieszkania, drzewo na podwórku?
„Wiesz co? Może przyjdziesz dzisiaj do mnie na pogaduchy? — zaproponowała[.] — Jak widzisz, jeść będzie co, posiedzimy, pogadamy, poznamy się bliżej”.
Brakuje kropki w zaznaczonym miejscu (w wielu zdaniach). Skoro drugą część dialogu zaczynasz dużą literą, to komentarz wcześniej musi kończyć się kropką.
„przyjdź do mnie o 19:00”
Pełne godziny lepiej pisać słownie: „przyjdź do mnie o dziewiętnastej”.
Miała na sobie majteczki, koszulkę oraz fartuszek kuchenny.
(...)
— Naprawdę tak sądzisz? Mogę tak zostać na kolacji? — spytała lekko zaskoczona, ale i wyraźnie zadowolona.
Szanowni @Agnessa oraz @MikeEcho, na początku przepraszam, że dopiero teraz wracam do dyskusji, sprawy ważne, nie pozwoliły mi na bieżąco dyskutować z Wami. Bardzo Wam dziękuję za te komentarze, po to właśnie jest takie forum, żeby oceniać autora, a przede wszystkim jego teksty.
To konkretnie opowiadanie, miało być moim głosem wysłanym w kierunku osób niewidomych. Cóż, chyba mi się nie udało, ale wiem, że się starałem. To delikatny temat, nie mamy wątpliwości. Czy za dużo w tym tekście "techniki" ? Dla jednych tak, dla innych nie, każdy ma swoje zdanie. Zgodzę się z sugestią dotyku, na którym można było oprzeć takie opowiadanie, taka opcja też wchodzi w rachubę. Ale czy relacje i seks osób niewidomych opiera się wyłącznie na dotyku ? Niektórych zapewne tak, ale na pewno są też osoby, którym to nie wystarcza, które przeżywają takie relacje bardziej technicznie, mocniej. Zaznaczam, że nie oceniam tego ! Tekst opisuje relację, nazwijmy to, mocniejszą erotycznie, taki był mój zamysł, a Wy to skrytykowaliście. Rozumiem, nie podobało się Wam to opowiadanie. Nie było komentarzy od innych czytelników, ale być może, są osoby, którym moje opowiadanie się podobało, mam taką nadzieję. A jeśli tak, to warto było takie opowiadanie napisać.
Przyznaję, to opowiadanie nie jest szczytem subtelności, łagodności i smaku. Opisane relacje damsko-męskie są mocniejsze, techniczne, ale to moje własne przemyślenia, ubrane w słowa.
Co do Wattpad i Facebook - nie korzystam, nie czytam, nie opieram się na tekstach tam zamieszczanych, dlatego trudno mi się zgodzić z sugestią powiązań mojego tekstu z tymi "środkami przekazu".
Kolejna sprawa, to "zachowania oparte na oglądaniu pornosów". Moim zdaniem, trudno jest wskazać jeden, jedynie słuszny kierunek. Czy pornosy w jakiś sposób odzwierciedlają to, co dzieje się w rzeczywistości w intymnych kontaktach, czy może nasze kontakty intymne bazują na wizji filmów porno? Zapewne oba kierunki funkcjonują równolegle.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Fantastyczne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kwintesencja prawdziwej Joanny.
Drogi Autorze, Autorka pisz jak najwięcej.
Z wielką rozkoszą przeczytałem to opowiadanie i czuję głód kolejnego .
Pomysł fabuły był przedni, ale wykonanie OMG. Ty, Tobie, Ciebie piszemy z małej litery. Zmiana sposobu narracji odbija się niekorzystnie. Bałagan w edycji dialogów . Same dialogi są tak sztuczne i nienaturalne. Wulgaryzmami próbujesz podkręcać tekst, a wychodzi odwrotnie. Staje się sztuczny i niesmaczny w odbiorze. Może gdyby nakreślił wcześniej że ta kobieta była menelica lub wychowała ją ulica to bym to kupił. Typowa fantazja nie mająca krzty realizmu. Dziwne, gdyż Twoje poprzednie teksty były lepsze. Przedobrzyles.
Jest to druga część opowiadania o Joannie i jego nowej dziewczynie , którą można znaleźć w sieci . Pokusiłam się napisać. II część. Pierwszą napisał ktoś inny.
- gdzie szukać? jaki tytuł?. 😛raca do wykonania dla dobrego oficera rozpoznania.
Jego nabrzmiały penis napierał na materiał bokserek, grożąc rozerwaniem.
Lewą dłonią delikatnie przykrył wzgórek, lekko unosząc go ku górze,
- kolejne niezrozumiałe zdanie.
ruchała mocno tyłek Joanny, demolując go na wszystkie strony.
- wymiękłem, przy tym stwierdzeniu.
— Teraz my się Tobą zajmiemy
- Tobą z małej litery.
Wsunął penis do jej pochwy
- literówka.
Obrócił się powoli i pchnął Joannę na łóżko, która uklękła, wypinając tyłeczek niecierpliwie
- niezrozumiałe zdanie.
To tylko niektóre zauważone błędy.
Razi niezliczona ilość Andżelik, Joann i Pawłów. Przecież to można zamieniać na ( Asia, Joasia, Adżi, Andżela), a w przypadku Pawła na mężczyzna, facet itp. Cały czas występuje "jej cipka", "jej łechtaczka", jego penis. Wszak wiadomo kto ma co i po co do licha to cały czas podkreślać.
Nie obraź się - drugim La Vendą nie będziesz. To opowiadanie jest jak chińska podróbka znanej marki torebek.
Stwórz coś swojego, bo potencjał widzę.
Czyta się to straszliwie jak raport. Joanna to.... Paweł to.... Andżelika to...
Nie kupuje tego. Sorki.
@Nadalia - widzę, że co jakiś czas logujesz się na Pokątnych, więc nieodmiennie przypominam o rozpoczętym i zdecydowanie wymagającym kontynuacji cyklu 🙂 A jako że mam dobry nastrój, to może nawet pomogę w ogólnych poprawkach.
Niestety, ale się zgadzam @Indragorem. Niesmaczne. Moim zdaniem przekracza granice.
Dołożę od siebie jedno: zupełnie nienaturalna nagła zmiana w postawie głównej bohaterki.
– Ależ Panie Marku!- zaczęłam oponować, ale on naparł silnie na moje ramiona i tym zmusił mnie do schylenia się na dół.
– Zrobię dla pana wszystko, co Pan zechce, Panie Marku.
Te dwa zdania dzieli bodajże kilkanaście linijek, w czasie których główna bohaterka zostaje przyduszona i doprowadzona do łez. Brakuje tagu #masochizm.
A ja uważam, że ten tekst, mimo niedoskonałości wytkniętych przez przedmówców, "ma w sobie coś". Owszem, jest fantazją. Jak większość tekstów tutaj. Dość sztampową (seks w przymierzalni), ale za to oryginalnie napisaną. Podoba mi się narracja pierwszoosobowa skupiona na uczuciach, a nie czynnościach (nie ma np. technicznych opisów, jak to się odbywa, ale bardzo dużo opisów, co bohaterka odczuwa). Podoba mi się rytm krótkich, niemal urwanych zdań. Gdyby jednak cały tekst był z nich zbudowany, stałoby się to nurzące, więc są przeplatane dłuższymi frazami i opisami.
Relacja łącząca Anię i Adama jest faktycznie niewyjaśniona, ale bardzo ciekawa. "Zahipnotyzowanie" bohaterki przez faceta jest opisane bardzo obrazowo i stanowi o klimacie tego tekstu, aczkolwiek ma to jedną sporą wadę: przewidywalność. Niemal w pierwszym zdaniu domyśliłem się, że sprawa skończy się w przymierzalni i bohaterowie cały czas prosto zmierzają do tego. Nie można by jednak dodać jakiegoś małego zakręciku na tej drodze, wpleść czegoś nieprzewidywalnego?
Byłbym skłonny zaakceptować nietypowe formatowanie tekstu. Nie mam wątpliwości, że to celowy zabieg, ciekawy środek artystyczny. Problem w tym, że tak jak w niektórych miejscach jest to super, w innych wygląda na zwykłe niechlujstwo. Oto przykłady:
Patrzył na mnie, a ja wiedziałam, że nie zrobił tego przez przypadek.
Nie mówił nic.
Nie musiał.
Nie spieszył się.
Nie odsunął się.
Tylko czekał.
Brawo! To jest świetne.
Gdy prowadziłam go między stojakami, szukałam sposobu, by się od niego odciąć.
Nie patrzeć na niego. Nie czuć jego zapachu, który był zbyt znajomy, zbyt intensywny, zbyt… mój. Ale nie dało się. Czułam go przy sobie.
Nie dotykał mnie, ale wiedziałam, że gdybym tylko się cofnęła o kilka centymetrów, jego ciało byłoby pierwszą rzeczą, na którą natrafię.
Tego nie kupuję. Zdecydowanie lepiej by się to czytało jako jeden akapit.
Była w dopasowanej marynarce, a potem on wsadza dłoń pod płaszcz. Scenariusze japońskich filmów "przyrodniczych" o tematyce sklepowej przebieralni mają bardziej rozbudowany scenariusz. Szybko, łatwo, bez problemowo czyli typowa fantazja. W kwestiach błędów wypowiedział się @Indragor. Nie przemawia do mnie.
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Nandi · 25 marca 2025 · "Ogrodnik (II)"
@jamer106
Tak.
jamer106 · 25 marca 2025 · "Ogrodnik (II)"
@Nandi zapotrzebowanie społeczne? Robiłaś jakieś badania? Jestem pewien że większość zarejestrowanych autorów i komentujących czeka na coś innego.
Twierdzisz że dalej to będzie jeszcze gorzej i prosisz o krytyczne spojrzenie. Masz nas za masochistów?
jamer106 · 25 marca 2025 · "Ogrodnik (III)"
Prowadziła rozmowę telefoniczną mając organ w ustach. No tego nawet panny z przyrodniczych filmów nie potrafią. Choć co ja tam wiem, nigdy nie obci...m, może to jest wykonalne. Trysnął do ust, a ona wycierała policzki ( może od wewnątrz). Trochę literówek się znalazło i dwa lub trzy niezgrabne zdania.
Nie idź tą drogą, posłuchaj Agnessy bo wychodzi komicznie.
Agnessa Novvak · 24 marca 2025 · "Ogrodnik (II)"
Potwierdzam. Podobnie jak:
A mogła być naprawdę przyjemna, delikatna miniaturka, ale nie. Musiały się pojawić najbardziej niedorzeczne motywy z dzieł posuwisto-zwrotnych, orając nastrój do gołej ziemi. Nie tędy droga.
Agnessa Novvak · 24 marca 2025 · "Niesamowite wakacje Joanny "
Z jednej strony doceniam koncept kilkorga głównych bohaterów (bo jest to nie tylko tytułowa Joanna, ale także Henryk czy choćby Paweł) serii opowiadań, które można czytać zarówno po kolei jako jedną całość, jak też podzielone na osobne historie. Dzięki temu nie trzeba za każdym razem przedstawiać czytelnikom kogoś nowego, tłumaczyć jego motywacji, opisywać tła i tak dalej. Nie jest to może specjalnie oryginalne (patrz choćby Marta @Historyczki), ale mimo wszystko widać, że stoi za tym jakiś większy pomysł.
Z drugiej strony - niestety - za tymże pomysłem niespecjalnie nadąża cała reszta. Jest to już czwarte z kolei opowiadanie, a ani nie widać w nich ani rozwoju bohaterów, ani ciekawszych fabuł, ani zwłaszcza ewolucji warsztatu. Formatowanie akapitów nie istnieje, przecinki żyją własnym życiem, zdania są nieraz podzielone na zasadzie "jest już za długie, to sobie postawię kropkę". O dialogach też niewiele można powiedzieć dobrego, bo albo ich nie ma, albo są takie, że szkoda komentować. A szkoda, bo mogłaby z tego wyjść całkiem ciekawa i do tego co najmniej przyzwoicie napisana historia.
MarekMarcoM · 24 marca 2025 · "Mental lesson"
Well, dziękuję za poprawki - oryginalne zaświadczenie o dysleksji do wglądu w sekretariacie.
Jeśli chodzi o dalszą część oceny to cieszy mnie, że pacjent przeżył po lekturze tego tekstu. Nie jest pisana pod żadną grupę fb (będę publikował swoje teksty tylko tutaj, jeśli się gdzieś pojawią to kradzione) ale może zbyt szybko parłem do publikacji, bez krytycznego przespania się po zakończeniu przerabiania tego szkicu. Wybrałem jej drugą wersję, z czego dziś nie jestem zadowolony, ta wydaje się mniej wykwintna i faktycznie, zalatuje trochę arabskimi klimatami i złotym łańcuchem.
Co do treści, Pan jest niestety nuworyszem, czego jest świadomy i nadrabia wielopokoleniowe braki (w założeniu wraca na swoje miejsce, bo pochodzi ze starej, zamożnej, zniszczonej przez komunę rodziny) co go czasem dręczy i frustruje. Kształtowanie uległej jest częścią tego procesu. Porsche jest do jej dyspozycji, bo i tak stoi w garażu.
Co do przecinków, to maszyna losująca została nieco przeprogramowana na potrzeby tego komentarza, lepiej?
Agnessa Novvak · 24 marca 2025 · "Ogrodnik (II)"
@Nandi - tak, ale nie. Opowiadań, w których facet ma pindola jak kij bejsbolowy (w stanie spoczynku, bo w gotowości zakrzywia nim grawitację), a laska na sam jego widok dostaje orgazmu przepalającego żarówki w sąsiednim pokoju, jest i tak o wiele za dużo. I przegrasz z nimi na starcie przez gorszy warsztat, nieumiejętność stworzenia większej fabuły i ogólnie mało "modną" tematykę. Dlatego bardzo słusznym ruchem było pójście w bardziej softowy nastrój, bez poganiania i całej tej pornoszmiry. Do czasu niestety. Teraz jest to niewiele ponad one-shot, niepotrzebnie podzielony na mikrorozdziały rodem z Wattpada. Nie moja sprawa, nie moje pisanie, ale szansa na coś bardziej oryginalnego została koncertowo zmarnowana.
pisarka · 24 marca 2025 · "Niesamowite wakacje Joanny "
Zdecydowanie za krótkie 🙁 i więcej szczegółów proszę 🙂
Nandi · 24 marca 2025 · "Ogrodnik (II)"
Co prawda, to prawda... ale trzeba wziąć pod uwagę zapotrzebowanie społeczne! Dalej będzie już tylko gorzej. Zachęcam do przeczytania i bardzo, bardzo krytycznego spojrzenia. Dziękuję za uwagi!!!!
Agnessa Novvak · 24 marca 2025 · "Nieostrokształtni"
Dziwny tekst. Nie dość, że na granicy tematyki portalu, to jeszcze nie jestem w stanie jednoznacznie określić, na ile ma jakieś głębsze znaczenie, które każdy musi odkryć samemu, a na ile jest po prostu bezładnym strumieniem myśli bohatera-narratora, w którym doszukiwanie się większego sensu jest z góry skazane na niepowodzenie. Niemniej pozostawiam to czytelnikom do własnej oceny.
Moores · 24 marca 2025 · "Niesamowite wakacje Joanny "
Ciekawe, czy ci afroamerykańscy masażyści kiedykolwiek byli w Ameryce. Bo jeśli nie, to po prostu są Afroafrykanami.
Pawel · 24 marca 2025 · "Anita - usłużna nauczycielka (III)"
Bardzo dobre. Autor dawaj dalsze części to jest super.
OsobaXX · 23 marca 2025 · "Głośna sąsiadka"
Witam, bardzo dziękuję za słuszne i rzeczowe uwagi. Błędy poprawione, zapamiętam wskazane zasady (muszę uwzględnić je i zastosować w innych moich tekstach). Jak na umysł ścisły, lubię "cyfrowe" liczby, stąd ich obecność w pierwotnych publikacjach, ale w tekstach zastosuję wersje "literkowe". Serdecznie pozdrawiam
OsobaXX · 23 marca 2025 · "Głośna sąsiadka"
@aa Przepraszam za błędy, emocje wzięły górę
Agnessa Novvak · 21 marca 2025 · "Mental lesson"
Na początku witam serdecznie nowego autora. Zwłaszcza takiego, który przestawia się opowiadaniem znacznie bardziej oryginalnym od typowych debiutów. I... tyle byłoby z pozytywów, niestety.
Po pierwsze: warsztat. Ja rozumiem, że początkujący autorzy mogą nie wiedzieć wielu rzeczy i najzwyczajniej nie dość sprawnie posługiwać się słowem, ale bez przesady. W oryginalne ten tekst wyglądał jak szkic, napisany na kolanie na grupę facebookową. I to po paru szklaneczkach wspomnianej w tekście whiskey. Przecinki wstawiane przez maszynę losującą, zły zapis dialogów i didaskaliów, zły zapis myśli bohaterki, zdania dzielone bez żadnej logiki, czego tam nie było. Dostałeś, @MarkuMarcoM, poprawki ode mnie w prezencie i choć na pewno nie wszystko udało mi się wyprostować, to koniecznie przysiądź sobie, porównaj obie wersje tekstu i na przyszłość postaraj się choć trochę bardziej. Bo jeśli dostanę kolejny raz np. dialogi zapisane od krótkiego dywizu, małą literą i bez rozdzielenia od didaskaliów, nie zatwierdzę opowiadania. Nie do poczekalni, ale w ogóle na Pokątne.
Drugim problemem jest natomiast treść. I tutaj żałuję nawet bardziej, bo o ile warsztat warsztatem, o tyle pomysł na opowiadanie był naprawdę ciekawy. Pan przy pomocy drzewka uczy swoją uległą, uświadamia jej, kim jest, ile mu zawdzięcza i czego może się spodziewać, jeśli nie spełni jego wymagań. I o ile podobne klimaty nieszczególnie są moimi ulubionymi, o tyle doceniam takie ujęcie tematu, jakże dalekie od "na kolana suko". Niestety, ale wykonanie zdecydowanie nie nadąża za pomysłem i zamiast intrygującej metafory dostajemy postać uległej, która jest ze swoim Panem bardziej dla poprawy statusu życiowego (podnieca się jazdą Mercedesem, wspominając jednocześnie Porsche, jakie dostała w prezencie? Serio?), oraz Pana, który jest bardziej pretensjonalnym nuworyszem, któremu słoma (może i złota, ale tak samo wieśniacka jak każda inna) wysypuje się z butów na każdym kroku, niż prawdziwego mentora. W pewnym momencie opowieść zamienia się w ewidentnie niezamierzoną parodię i naprawdę brakowało tylko, żeby polecieli zakopać tego chwasta prywatnym odrzutowcem na jakiś Mauritius, czy co tam teraz jest modne. Szkoda. Naprawdę szkoda.
MikeEcho · 19 marca 2025 · "Seks w ciemno" ·
Cześć @OsoboXX,
Muszę dwie sprawy zdementować. Staram się oceniać opowiadanie, nigdy autora. A poza tym raczej nie komentuję opowiadań, które kompletnie, zupełnie mi się nie podobają. Nie będę ściemniał: Twój tekst szczególnie nie przypadł mi do gustu, ale też nie zaliczyłbym go do kompletnie nieudanych. Wskazałem wyżej na pewien potencjał, który w nim jest. Może kiedyś go przerobisz, a może te wskazówki pomogą Ci w stworzeniu lepszego opowiadania w przyszłości. "Co nas nie zabije, to nas wzmocni". Sam fakt, że nie obraziłeś się, tylko odpisałeś, już jest na plus.
Pozdrawiam,
ME
Indragor · 18 marca 2025 · "Ogrodnik"
Hm… Trochę dziwna historia, a może tylko dziwnie opowiedziana? Nie wiem. Lekki, bardzo lekki erotyk.
Raczej „majtek”.
ciemnoróżowy (razem)
Przez szklarnię (ogonek urwany)
Czy „podciągnęła”?
Poza tym masz problem z przecinkami. Skorzystaj z pomocy ikorektor.pl/ lub sentencechecker.com/ i popraw błędy.
Nandi · 18 marca 2025 · "Ogrodnik"
@Indragor Dzięki!!!!
W tej historii jest kilka szklarni. Stoją obok siebie. Są częścią większego (niegdyś) ogrodnictwa. Czemu? No, bo tak sobie stoją... gdzieś pod Warszawą.
Indragor · 16 marca 2025 · "Głośna sąsiadka"
Tu i tam trudno nie zauważyć naiwności w tekście, ale jak przymrużyć oko, to całkiem fajnie się czyta, tylko kilka rzeczy należałoby poprawić:
„Jaka tam Pani, Karolina jestem”
„Chwyciłem Weronikę dłońmi”
„Karolina jęczała namiętnie”
„Ajjj — krzyknęła Weronika”
To jak w końcu na imię miała ta panienka?
„2-pokojowe mieszkanie”
Lepiej pisać słownie – „dwupokojowe mieszkanie”.
„No ładna była, fajnie się ubierała, a że był ciepły czerwiec, to ubierała czasami naprawdę niewiele”
Co ubierała niewiele? Drzwi od mieszkania, drzewo na podwórku?
„Gdy mijała mnie, nagle zahamowała przede mną”.
Proponowałbym usunąć „przede mną”.
„Dzień dobry Pani”.
„Pan”, „pani” piszemy małą literą.
„Wiesz co? Może przyjdziesz dzisiaj do mnie na pogaduchy? — zaproponowała[.] — Jak widzisz, jeść będzie co, posiedzimy, pogadamy, poznamy się bliżej”.
Brakuje kropki w zaznaczonym miejscu (w wielu zdaniach). Skoro drugą część dialogu zaczynasz dużą literą, to komentarz wcześniej musi kończyć się kropką.
„przyjdź do mnie o 19:00”
Pełne godziny lepiej pisać słownie: „przyjdź do mnie o dziewiętnastej”.
Kusicielka! 😀
aa · 16 marca 2025 · "Głośna sąsiadka"
To w końcu Kaolina czy Weronika?
OsobaXX · 15 marca 2025 · "Seks w ciemno"
Szanowni @Agnessa oraz @MikeEcho, na początku przepraszam, że dopiero teraz wracam do dyskusji, sprawy ważne, nie pozwoliły mi na bieżąco dyskutować z Wami. Bardzo Wam dziękuję za te komentarze, po to właśnie jest takie forum, żeby oceniać autora, a przede wszystkim jego teksty.
To konkretnie opowiadanie, miało być moim głosem wysłanym w kierunku osób niewidomych. Cóż, chyba mi się nie udało, ale wiem, że się starałem. To delikatny temat, nie mamy wątpliwości. Czy za dużo w tym tekście "techniki" ? Dla jednych tak, dla innych nie, każdy ma swoje zdanie. Zgodzę się z sugestią dotyku, na którym można było oprzeć takie opowiadanie, taka opcja też wchodzi w rachubę. Ale czy relacje i seks osób niewidomych opiera się wyłącznie na dotyku ? Niektórych zapewne tak, ale na pewno są też osoby, którym to nie wystarcza, które przeżywają takie relacje bardziej technicznie, mocniej. Zaznaczam, że nie oceniam tego ! Tekst opisuje relację, nazwijmy to, mocniejszą erotycznie, taki był mój zamysł, a Wy to skrytykowaliście. Rozumiem, nie podobało się Wam to opowiadanie. Nie było komentarzy od innych czytelników, ale być może, są osoby, którym moje opowiadanie się podobało, mam taką nadzieję. A jeśli tak, to warto było takie opowiadanie napisać.
Przyznaję, to opowiadanie nie jest szczytem subtelności, łagodności i smaku. Opisane relacje damsko-męskie są mocniejsze, techniczne, ale to moje własne przemyślenia, ubrane w słowa.
Co do Wattpad i Facebook - nie korzystam, nie czytam, nie opieram się na tekstach tam zamieszczanych, dlatego trudno mi się zgodzić z sugestią powiązań mojego tekstu z tymi "środkami przekazu".
Kolejna sprawa, to "zachowania oparte na oglądaniu pornosów". Moim zdaniem, trudno jest wskazać jeden, jedynie słuszny kierunek. Czy pornosy w jakiś sposób odzwierciedlają to, co dzieje się w rzeczywistości w intymnych kontaktach, czy może nasze kontakty intymne bazują na wizji filmów porno? Zapewne oba kierunki funkcjonują równolegle.
Pozdrawiam Was serdecznie.
VEroni · 15 marca 2025 · "Joanna i nowa dziewczyna Pawła (II)"
Fantastyczne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kwintesencja prawdziwej Joanny.
Drogi Autorze, Autorka pisz jak najwięcej.
Z wielką rozkoszą przeczytałem to opowiadanie i czuję głód kolejnego .
Indragor · 14 marca 2025 · "Zakazane lekcje (I)"
Dialogi to groch z kapustą okraszony błędem ortograficznym. @Valkiria, czy Ty chociaż raz przeczytałeś, co nabazgrałeś?!
jamer106 · 14 marca 2025 · "Zakazane lekcje (I)"
Pomysł fabuły był przedni, ale wykonanie OMG. Ty, Tobie, Ciebie piszemy z małej litery. Zmiana sposobu narracji odbija się niekorzystnie. Bałagan w edycji dialogów . Same dialogi są tak sztuczne i nienaturalne. Wulgaryzmami próbujesz podkręcać tekst, a wychodzi odwrotnie. Staje się sztuczny i niesmaczny w odbiorze. Może gdyby nakreślił wcześniej że ta kobieta była menelica lub wychowała ją ulica to bym to kupił. Typowa fantazja nie mająca krzty realizmu. Dziwne, gdyż Twoje poprzednie teksty były lepsze. Przedobrzyles.
jamer106 · 13 marca 2025 · "Joanna i nowa dziewczyna Pawła (II)"
-penis miał się rozerwać , czy bokserki?
- nie rozumiem o co chodzi, Zdanie niezrozumiałe.
- kolejne niezrozumiałe zdanie.
- wymiękłem, przy tym stwierdzeniu.
- Tobą z małej litery.
- literówka.
- niezrozumiałe zdanie.
To tylko niektóre zauważone błędy.
Razi niezliczona ilość Andżelik, Joann i Pawłów. Przecież to można zamieniać na ( Asia, Joasia, Adżi, Andżela), a w przypadku Pawła na mężczyzna, facet itp. Cały czas występuje "jej cipka", "jej łechtaczka", jego penis. Wszak wiadomo kto ma co i po co do licha to cały czas podkreślać.
Nie obraź się - drugim La Vendą nie będziesz. To opowiadanie jest jak chińska podróbka znanej marki torebek.
Stwórz coś swojego, bo potencjał widzę.
Czyta się to straszliwie jak raport. Joanna to.... Paweł to.... Andżelika to...
Nie kupuje tego. Sorki.
Joanna · 13 marca 2025 · "Joanna i nowa dziewczyna Pawła (II)"
Genialne!
Agnessa Novvak · 13 marca 2025 · "Służka krwi i Księżyca (I)"
@Nadalia - widzę, że co jakiś czas logujesz się na Pokątnych, więc nieodmiennie przypominam o rozpoczętym i zdecydowanie wymagającym kontynuacji cyklu 🙂 A jako że mam dobry nastrój, to może nawet pomogę w ogólnych poprawkach.
MikeEcho · 11 marca 2025 · "Biuro" ·
Niestety, ale się zgadzam @Indragorem. Niesmaczne. Moim zdaniem przekracza granice.
Dołożę od siebie jedno: zupełnie nienaturalna nagła zmiana w postawie głównej bohaterki.
Te dwa zdania dzieli bodajże kilkanaście linijek, w czasie których główna bohaterka zostaje przyduszona i doprowadzona do łez. Brakuje tagu #masochizm.
MikeEcho · 11 marca 2025 · "Ciszej, bo usłyszą!"
A ja uważam, że ten tekst, mimo niedoskonałości wytkniętych przez przedmówców, "ma w sobie coś". Owszem, jest fantazją. Jak większość tekstów tutaj. Dość sztampową (seks w przymierzalni), ale za to oryginalnie napisaną. Podoba mi się narracja pierwszoosobowa skupiona na uczuciach, a nie czynnościach (nie ma np. technicznych opisów, jak to się odbywa, ale bardzo dużo opisów, co bohaterka odczuwa). Podoba mi się rytm krótkich, niemal urwanych zdań. Gdyby jednak cały tekst był z nich zbudowany, stałoby się to nurzące, więc są przeplatane dłuższymi frazami i opisami.
Relacja łącząca Anię i Adama jest faktycznie niewyjaśniona, ale bardzo ciekawa. "Zahipnotyzowanie" bohaterki przez faceta jest opisane bardzo obrazowo i stanowi o klimacie tego tekstu, aczkolwiek ma to jedną sporą wadę: przewidywalność. Niemal w pierwszym zdaniu domyśliłem się, że sprawa skończy się w przymierzalni i bohaterowie cały czas prosto zmierzają do tego. Nie można by jednak dodać jakiegoś małego zakręciku na tej drodze, wpleść czegoś nieprzewidywalnego?
Byłbym skłonny zaakceptować nietypowe formatowanie tekstu. Nie mam wątpliwości, że to celowy zabieg, ciekawy środek artystyczny. Problem w tym, że tak jak w niektórych miejscach jest to super, w innych wygląda na zwykłe niechlujstwo. Oto przykłady:
Brawo! To jest świetne.
Tego nie kupuję. Zdecydowanie lepiej by się to czytało jako jeden akapit.
Podsumowując: intrygujące. Świeże. Do poprawek! 🙂
jamer106 · 9 marca 2025 · "Ciszej, bo usłyszą!"
Była w dopasowanej marynarce, a potem on wsadza dłoń pod płaszcz. Scenariusze japońskich filmów "przyrodniczych" o tematyce sklepowej przebieralni mają bardziej rozbudowany scenariusz. Szybko, łatwo, bez problemowo czyli typowa fantazja. W kwestiach błędów wypowiedział się @Indragor. Nie przemawia do mnie.
Lockdown (II)
Marta Shemale (VI)
Marta Shemale (V)
Lockdown (I)
Marta Shemale (IV)
Marta Shemale (III)
Sex pizza
Na kolanach przed panem
Marta Shemale (II)
Marta Shemale (I)