No i zapomniałem wspomnieć o gołej pupie na ilustracji! Toż to pierwszy nagi kawałek ciała inny niż ręka albo noga od... tak dawna, że znudziło mi się przewijać opowiadania 😀
Co się stało? Czyżby portal rezygnował z polityki SFW? 😉
Gdybyś nie wspomniał na wstępie, że Wiolonczelistka powstała na motywach zaczerpniętych z komentarzy @Rascal pomyślałbym, że napisałeś ją pod mocną inspiracją ostatnich dokonań @Vee.
Shibari, fellatio, smyczki, relacja doświadczonego mistrza i ambitnej adeptki – znamy to. Tylko, że wszystko wrzuciłeś do jednej zupy, doprawiłeś nieco Wikipedią i wyszło trochę niestrawnie, bo mało autentycznie.
Nieśmiała dziewczyna, która wcześniej nie współżyła, po paru sesjach uprawia shibari? Really??
Z technicznych spraw, chronicznie nadużywasz w tym opowiadaniu konstrukcji ze spójnikiem "że" , w jednej wypowiedzi nieraz kilkukrotnie, co momentami strasznie ŻĘzi.
Podsumowując, Wiolonczelistka oczywiście trzyma poziom Strony Głównej, ale to tyle, a może: aż tyle.
O komentarzu Rascal ledwo już pamiętałem, ale że przedmową zdajesz się zachęcać, Tompie, do porównywania jej wersję ze swoją, przeczytałem i jeden tekst, i drugi. Lektura opowiadania i fragmentu sprawiła, że zacząłem je ze sobą porównywać, zwłaszcza że, o ile dobrze pamiętam, propozycję podobnego zabiegu, czyli pisaniu tej samej treści przez dwóch różnych pokątnych autorów, zarzuciłeś kiedyś pod drugim z moich opowiadań.
Wizja Rascal wydaje się mroczniejsza. Motyw z zabieraniem majtek oraz kilka tekstów kochanka kojarzą się z estetyką bliższą Pięćdziesięciu Twarzy Greya (w moich ustach to niekoniecznie zarzut!), podczas gdy u ciebie poszliśmy w motyw bliższy temu, co niedawno w dyskusji pod Akademią Dam zostało określone jako akademia uległości. Mamy więc cnotliwą bohaterkę, która pod okiem nauczyciela, a nawet dwóch, szybko odkrywa, że śmiałość w sferze seksualnej prowadzi do pełniejszych doznań w każdej sferze życia — zarówno w tej łóżkowej, jak i każdej innej.
Najciekawsze wydaje się jednak to, że porównanie grania na instrumencie z „graniem” na penisie, które w tekściku Rascal zajmuje tylko jedno zdanie, tutaj wysuwa się na pierwszy plan, zostając nawet wzbogacona o takie szczegóły jak forma słowa „Wiolonczela” w różnych językach 🙂
Tompie, Indragorze, chyba mam to brakujące ogniwo w łańcuszku dowodowym, że myga to dziołcha i że jest proweniencji niemieckiej (a może wcale nie niemieckiej, jak twierdzą niektórzy profesorowani znawcy, tylko wspólnej, bo Mücke i mucha mają przecież wspólny źródłosłów). PREUSSISCHES WÖRTERBUCH.
OST- UND WESTPREUSSISCHE PROVINZIALISMEN IN ALPHABETISCHER FOLGE z 1883 roku zna "Migge" w dwóch znaczeniach: standardowym "komar" i uczłowieczonym "dziewczyna". Ale i z tym znaleziskiem baza dowodowa wygląda misernie (misrig jak Miserinski).
Dla opowiadania Indragora to jednak bez znaczenia. Jego myga pasuje jak ulał. 😉
Minął ponad rok! Więc podbijam. Chętnie wylałbym cały "instrubutor" paliwa na tlący się żar nadziei na kontynuację tak, by podmuch ognia z Twojej twórczości wbił mnie w fotel.
@NNN Wiele Ci się kojarzy, więc zapewne masz mentalność bliższą @Rascal niż mnie, bo i jej skojarzenia bywały tak piętrowo-złozone, że sama się w nich gubiła. Bo mieć skojarzenia, a umieć je przekazać czytelnikowi to dwie zupełnie różne rzeczy. Jednakowoż ja to opowiadanie też uważam za wybitne, czemu już dałem (wielokrotnie) wyraz zarówno w prywatnej korespondencji z autorką jak i w komentarzach.
Dario rzekł:
Nie wiem, czy biorąc pod uwagę treść i tytuł, miniaturka nie powinna być inna. Bardziej coś nawiązującego do ludowości.
Jeśli miałeś na myśli ilustrację do opowiadania, to ja nie mam na nią wpływu. Wyboru dokonuje moderator po akceptacji opowiadania.
Tak, o to mi chodziło.
Co rozdziewiczania w środku Afryce, to były to raczej wymysły mające pokazać "no jak te dzikusy żyją!". Dlatego ja zupełnie nie umiem zrozumieć jak taka tradycja powstała i utrzymuje się.
Jako, że zostałem do tego skłoniony i chciałem dołożyć swój kamyczek do "poprawiania humoru" @Rascal, to postanowiłem zapoznać się z jej tekstem i napisać komentarz.
I pozwolę sobie zacząć od pytania: Czemu tak mało się mówi o tym tekście i przez to ginie pod w natłoku innych?
Jeśli ktoś tego jeszcze nie czytał, to na co czeka?!
Bo jak pisałem już w innym miejscu, komentarze autorki nauczyły mnie do prób patrzenia na opowiadania w inny, szerszy sposób i cholera jasna. To cała kopalnia do takich rzeczy i przez to mogę się dopuścić pewnych nadinterpretacji.
Poczynając od imienia "Dorota" – to jak @Rascal się nim bawi i dobudowuje dodatkowe struktury nie może być przypadkowe.
Po pierwsze Maks dwukrotnie mówi, że jest ona "darem od Boga, ale nigdy nie była prezentem"/"Dar, który nigdy nie był darem". I tutaj owszem, etymologicznie Dorota pochodzi z greki i oznacza dokładnie to. Tylko samo to zdanie jest cytatem z Diuny i odnosi się do sprowadzenia na ród Atrydów zagłady.
Teraz podepnijmy to pod nawiązania do Mrocznej Wieży i poematu Browinga. Podając zaś za Wikipedią: "William Lyon Phelps proponuje trzy inne interpretacje utworu. Według dwu pierwszych Mroczna Wieża jest symbolem rycerskiej wyprawy. Sukces można osiągnąć jedynie poprzez porażkę albo też cel jest realizacją daremności. Według trzeciej interpretacji, Wieża oznacza potępienie."
Dodatkowo w pewnej chwili przewija się "Mesjasz Diuny", czyli drugą część cyklu w jakiej Herbert przedstawia, że Paul Atryda jest bardziej antybohaterem, a nie jak sądziło wielu czytelników – bohaterem. Podejmuje decyzję o swoim poświęceniu i odejściu jako ślepiec. Przy ostatnim spotkaniu Maks nie spogląda w stronę Doroty i uznaje swoją porażkę.
Z drugiej strony mamy pojawiające się odwołanie do Czarnoksiężnika z Krainy Oz (żółta droga, czerwone buciki i właśnie imię Dorota). Tylko jak Dorotka trafiła do tej krainy? Za sprawą tornada. I właśnie tak można czytać Maksa – jako chaotyczną siłę, która okrążyła biedną zakonnicę.
Inna kwestia to lustrzane odbicie dwóch sytuacji. @Rascal opisuje Libby i Dorotę jako niemal identyczne (rozróżnia je tylko kolor oczu, ciepło i zimno). Libby patrzy na Maksa z pożądaniem i ją sobie bierze, Dorota z wątpliwościami i dlatego ją mija. Przed obiema siada w ten sam sposób (on wyżej, kobieta niżej). Libby robi rzeczy, które pragnął robić z Dorotą przy pożegnaniu (chowa twarz w jej włosy, gładzi twarz jakby ścierał łzy) i dopiero potem zaczyna ją "karać". Równocześnie w swej głowie mogąc opowiedzieć Dorocie o swoich uczuciach – to on wysuwa wobec niej żądania.
Sprowadza nas to też do pytania: O której z nich tak naprawdę Maks chce zapomnieć, lub w związku z którą ma poczucie winy?
Żałuję, że można dać tylko jedną dychę, bo ten tekst zasługuje na ich co najmniej 100 i każdą, jaka mu została wystawiona.
Do diaska, sam pójdę się modlić o powrót @Rascal – do kościoła, meczetu, synagogi, cerkwi i Cthulu.
@Tomp, masz rację. Mnie też zdarzyło się, że ChatGPT wygadywał głupoty, ale w sytuacji, gdy jedynym dostępnym źródłem jest SSP, taka weryfikacja potwierdzająca lub zaprzeczająca definicji słownikowej wydaje się wystarczająca na potrzeby opowiadania.
Weryfikacja przez ChatGPT to dość karkołomne założenie. No, no... Ja bym taki odważny nie był. Po bzdurach, które ów ChatGPT mi wmawiał, odczekam parę lat z następną próbą.
@MrHyde Wciąż obracamy się wokół owadów.
Jak przez mgłę coś mi się kojarzy, że kiedyś słyszałem jakieś "mugge, migge" jako "zły nastrój" i na pewno jako jakiś owad, ale nie w znaczeniu "dziewczyna, prostytutka".
PS Ten tajemniczy "gość" w SJP to ja 🙂
~gosc # 2024-11-05
Myga to dziewczyna (z niemieckiego Migg). co podaje Lewinson w "Słowniku seksualizmów polskich" (za Artykułem w Studiach i materiałach WSP w Zielonej Górze Nauki filologiczne nr 2/1976). Wg cytowanych autorów w Polsce przyjęła znaczenie "prostytutka".
Taka ciekawostka. Jakiß gość dodał wpis do słownika 2 dni po ukazaniu się tutaj tekstu Indragora. 😉
@MrHyde W Wielkopolsce komar to "nyga". I na to jest potwierdzenie w słownikach gwar.
Nadal nie wiadomo, jak komar przerodził się w prostytutkę. 🙂
Rozumiem coś na kształt "podfruwajki" (tak też pewnie uważał @Indragor w Tradycji), ale żeby zaraz "prostytutka"? 😉
Widocznie nie tylko Lewinsonowi wszystko się kojarzy 😉 .
Ha! Śląskie nazwisko 10x częstsze niż w reszcie kraju!
A w jakich dialektach niemieckich, MrHyde? Dlaczego w internecie nie znalazłem śladu? @Indragorze! A ty skąd na tę mygę wpadłeś? Bo że szukałeś po Lewinsonie, nie wierzę!
"Od XV w. do polowy XX". Zatem wkroczylibyśmy w historię języka, i to raczej niemieckiego. W tym temacie to tylko @MrHyde! Ja mogę coś powiedzieć o staropolszczyźnie: tam na mig- tylko migania i migdały, a na myg- w ogóle nic. Ani u Arcta, ani u Glogera, Lindego czy w korpusie sięgającym nawet do początków języka pisanego. Na pewno!
Co oczywiście nie wyklucza, że jakiś Jaśko z Zawady w 1384 roku pod jesień nie użył tego słowa wobec śwarnej dziołchy, ale skąd by to naukowcy z WSP w XX w. wiedzieli? 😉
W uzupełnieniu ostatniej wypowiedzi Tompa dodam, że wspomniany słownik zawiera słownictwo erotyczne od XV wieku do połowy wieku XX, więc być może trzeba sięgnąć głębiej w czasy historyczne.
Wydaje mi się że takie pierwsze rozdziewiczenie przez ojca cały czas ma miejsce w niektórych plemionach afrykańskich. A poza tym ja czytam te historie nie zwracając zbyt dużej uwagi na błędy językowe, nie jestem w tej dziedzinie specjalistą. Za powyższe opowiadanie serdecznie dziękuję Drogiemu Autorowi. Serdecznie pozdrawiam - Emeryt.
@MrHyde: Tyle znalazłem w źródle @Indragora:
myga [niem. Migg ˘dziewczyna˘] neutr. "prostytutka"; okr. podst. Ţ KLO
...a jest nim "Słownik seksualizmów polskich" Lewinsona. Odnośnik KLO kieruje ku:
KLO = St.Kania, „Kobieta lekkich obyczajów” w języku polskim, w: „Studia i materiały WSP w Zielonej
Górze”, Nauki filologiczne nr 2/1976
Do tego źródła nie dotarłem.
Wygląda na to, że:
1) Stare źródło, dziś tak się nie mówi, bo brak innych przytoczeń w całym internecie;
2) W internecie brak niemieckiego słowa Migg, więc jest to podejrzany źródłosłów;
3) Jeśli w ogóle, to Zielona Góra może wskazywać albo na pogranicze niemieckie, albo na Kresy, bo stamtąd przybyli polscy osadnicy tych ziem po 1945 roku. Skądinąd najwięcej kalek niemieckich jest w Wielkopolsce i na Śląsku. W Wielkopolsce myga jest nieznana, a i w gwarze śląskiej (trochę się tym interesowałem) tego słowa nie znalazłem.
Po lekturze "Słownika..." Lewinsona odnotowuję, że wszystko mu się kojarzy z seksem. 🙂
CLA mają czynne okienko do proponowania własnych lub wybranych przez siebie ilustracji, ale Marc oświadczył (jakieś pół roku temu), że jest otwarty i na propozycje innych AA przesłane mejlem. Na moje był od "Raszy", czyli w zasadzie od początku jako AA.
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Kawaii Kiwi · 12 listopada 2024 · "Wiolonczelistka"
No i zapomniałem wspomnieć o gołej pupie na ilustracji! Toż to pierwszy nagi kawałek ciała inny niż ręka albo noga od... tak dawna, że znudziło mi się przewijać opowiadania 😀
Co się stało? Czyżby portal rezygnował z polityki SFW? 😉
sajmon · 12 listopada 2024 · "Wiolonczelistka"
Gdybyś nie wspomniał na wstępie, że Wiolonczelistka powstała na motywach zaczerpniętych z komentarzy @Rascal pomyślałbym, że napisałeś ją pod mocną inspiracją ostatnich dokonań @Vee.
Shibari, fellatio, smyczki, relacja doświadczonego mistrza i ambitnej adeptki – znamy to. Tylko, że wszystko wrzuciłeś do jednej zupy, doprawiłeś nieco Wikipedią i wyszło trochę niestrawnie, bo mało autentycznie.
Nieśmiała dziewczyna, która wcześniej nie współżyła, po paru sesjach uprawia shibari? Really??
Z technicznych spraw, chronicznie nadużywasz w tym opowiadaniu konstrukcji ze spójnikiem "że" , w jednej wypowiedzi nieraz kilkukrotnie, co momentami strasznie ŻĘzi.
Podsumowując, Wiolonczelistka oczywiście trzyma poziom Strony Głównej, ale to tyle, a może: aż tyle.
Kawaii Kiwi · 12 listopada 2024 · "Wiolonczelistka" ·
O komentarzu Rascal ledwo już pamiętałem, ale że przedmową zdajesz się zachęcać, Tompie, do porównywania jej wersję ze swoją, przeczytałem i jeden tekst, i drugi. Lektura opowiadania i fragmentu sprawiła, że zacząłem je ze sobą porównywać, zwłaszcza że, o ile dobrze pamiętam, propozycję podobnego zabiegu, czyli pisaniu tej samej treści przez dwóch różnych pokątnych autorów, zarzuciłeś kiedyś pod drugim z moich opowiadań.
Wizja Rascal wydaje się mroczniejsza. Motyw z zabieraniem majtek oraz kilka tekstów kochanka kojarzą się z estetyką bliższą Pięćdziesięciu Twarzy Greya (w moich ustach to niekoniecznie zarzut!), podczas gdy u ciebie poszliśmy w motyw bliższy temu, co niedawno w dyskusji pod Akademią Dam zostało określone jako akademia uległości. Mamy więc cnotliwą bohaterkę, która pod okiem nauczyciela, a nawet dwóch, szybko odkrywa, że śmiałość w sferze seksualnej prowadzi do pełniejszych doznań w każdej sferze życia — zarówno w tej łóżkowej, jak i każdej innej.
Najciekawsze wydaje się jednak to, że porównanie grania na instrumencie z „graniem” na penisie, które w tekściku Rascal zajmuje tylko jedno zdanie, tutaj wysuwa się na pierwszy plan, zostając nawet wzbogacona o takie szczegóły jak forma słowa „Wiolonczela” w różnych językach 🙂
jutrzenki2 · 12 listopada 2024 · "Wiolonczelistka"
Przerost formy nad treścią, to jest w końcu portal erotyczny a nie kółko poezji śpiewanej.
Eryk · 12 listopada 2024 · "Iza i Tomek (VII)"
Mam nadzieję, że remonty się udały 🙂! Wierni fani grzecznie proszą o kontynuację. Pozdrawiam najmocniej!
beata_moon · 10 listopada 2024 · "Agnieszka i jej mężczyźni (V)"
Kiedy kolejna część?
MrHyde · 10 listopada 2024 · "Tradycja" ·
Tompie, Indragorze, chyba mam to brakujące ogniwo w łańcuszku dowodowym, że myga to dziołcha i że jest proweniencji niemieckiej (a może wcale nie niemieckiej, jak twierdzą niektórzy profesorowani znawcy, tylko wspólnej, bo Mücke i mucha mają przecież wspólny źródłosłów). PREUSSISCHES WÖRTERBUCH.
OST- UND WESTPREUSSISCHE PROVINZIALISMEN IN ALPHABETISCHER FOLGE z 1883 roku zna "Migge" w dwóch znaczeniach: standardowym "komar" i uczłowieczonym "dziewczyna". Ale i z tym znaleziskiem baza dowodowa wygląda misernie (misrig jak Miserinski).
Dla opowiadania Indragora to jednak bez znaczenia. Jego myga pasuje jak ulał. 😉
Passionate · 9 listopada 2024 · "Nie tak cudowne życie"
Minął ponad rok! Więc podbijam. Chętnie wylałbym cały "instrubutor" paliwa na tlący się żar nadziei na kontynuację tak, by podmuch ognia z Twojej twórczości wbił mnie w fotel.
Tomp · 9 listopada 2024 · "Mechanizm zakazanego owocu"
@NNN Wiele Ci się kojarzy, więc zapewne masz mentalność bliższą @Rascal niż mnie, bo i jej skojarzenia bywały tak piętrowo-złozone, że sama się w nich gubiła. Bo mieć skojarzenia, a umieć je przekazać czytelnikowi to dwie zupełnie różne rzeczy. Jednakowoż ja to opowiadanie też uważam za wybitne, czemu już dałem (wielokrotnie) wyraz zarówno w prywatnej korespondencji z autorką jak i w komentarzach.
Dario · 9 listopada 2024 · "Tradycja" ·
Tak, o to mi chodziło.
Co rozdziewiczania w środku Afryce, to były to raczej wymysły mające pokazać "no jak te dzikusy żyją!". Dlatego ja zupełnie nie umiem zrozumieć jak taka tradycja powstała i utrzymuje się.
MrHyde · 9 listopada 2024 · "Tradycja"
Ta myga to po prostu fryga, też owad fruwająco-bzyczący. 😉
Norweski Naganiacz Niedźwiedzi · 8 listopada 2024 · "Mechanizm zakazanego owocu"
Jako, że zostałem do tego skłoniony i chciałem dołożyć swój kamyczek do "poprawiania humoru" @Rascal, to postanowiłem zapoznać się z jej tekstem i napisać komentarz.
I pozwolę sobie zacząć od pytania: Czemu tak mało się mówi o tym tekście i przez to ginie pod w natłoku innych?
Jeśli ktoś tego jeszcze nie czytał, to na co czeka?!
Bo jak pisałem już w innym miejscu, komentarze autorki nauczyły mnie do prób patrzenia na opowiadania w inny, szerszy sposób i cholera jasna. To cała kopalnia do takich rzeczy i przez to mogę się dopuścić pewnych nadinterpretacji.
Poczynając od imienia "Dorota" – to jak @Rascal się nim bawi i dobudowuje dodatkowe struktury nie może być przypadkowe.
Po pierwsze Maks dwukrotnie mówi, że jest ona "darem od Boga, ale nigdy nie była prezentem"/"Dar, który nigdy nie był darem". I tutaj owszem, etymologicznie Dorota pochodzi z greki i oznacza dokładnie to. Tylko samo to zdanie jest cytatem z Diuny i odnosi się do sprowadzenia na ród Atrydów zagłady.
Teraz podepnijmy to pod nawiązania do Mrocznej Wieży i poematu Browinga. Podając zaś za Wikipedią: "William Lyon Phelps proponuje trzy inne interpretacje utworu. Według dwu pierwszych Mroczna Wieża jest symbolem rycerskiej wyprawy. Sukces można osiągnąć jedynie poprzez porażkę albo też cel jest realizacją daremności. Według trzeciej interpretacji, Wieża oznacza potępienie."
Dodatkowo w pewnej chwili przewija się "Mesjasz Diuny", czyli drugą część cyklu w jakiej Herbert przedstawia, że Paul Atryda jest bardziej antybohaterem, a nie jak sądziło wielu czytelników – bohaterem. Podejmuje decyzję o swoim poświęceniu i odejściu jako ślepiec. Przy ostatnim spotkaniu Maks nie spogląda w stronę Doroty i uznaje swoją porażkę.
Z drugiej strony mamy pojawiające się odwołanie do Czarnoksiężnika z Krainy Oz (żółta droga, czerwone buciki i właśnie imię Dorota). Tylko jak Dorotka trafiła do tej krainy? Za sprawą tornada. I właśnie tak można czytać Maksa – jako chaotyczną siłę, która okrążyła biedną zakonnicę.
Inna kwestia to lustrzane odbicie dwóch sytuacji. @Rascal opisuje Libby i Dorotę jako niemal identyczne (rozróżnia je tylko kolor oczu, ciepło i zimno). Libby patrzy na Maksa z pożądaniem i ją sobie bierze, Dorota z wątpliwościami i dlatego ją mija. Przed obiema siada w ten sam sposób (on wyżej, kobieta niżej). Libby robi rzeczy, które pragnął robić z Dorotą przy pożegnaniu (chowa twarz w jej włosy, gładzi twarz jakby ścierał łzy) i dopiero potem zaczyna ją "karać". Równocześnie w swej głowie mogąc opowiedzieć Dorocie o swoich uczuciach – to on wysuwa wobec niej żądania.
Sprowadza nas to też do pytania: O której z nich tak naprawdę Maks chce zapomnieć, lub w związku z którą ma poczucie winy?
Żałuję, że można dać tylko jedną dychę, bo ten tekst zasługuje na ich co najmniej 100 i każdą, jaka mu została wystawiona.
Do diaska, sam pójdę się modlić o powrót @Rascal – do kościoła, meczetu, synagogi, cerkwi i Cthulu.
KSA · 8 listopada 2024 · "W pokoju"
Czekamy na kontynuację już 6 lat !
Indragor · 8 listopada 2024 · "Tradycja"
@Tomp, masz rację. Mnie też zdarzyło się, że ChatGPT wygadywał głupoty, ale w sytuacji, gdy jedynym dostępnym źródłem jest SSP, taka weryfikacja potwierdzająca lub zaprzeczająca definicji słownikowej wydaje się wystarczająca na potrzeby opowiadania.
Tomp · 8 listopada 2024 · "Tradycja"
Weryfikacja przez ChatGPT to dość karkołomne założenie. No, no... Ja bym taki odważny nie był. Po bzdurach, które ów ChatGPT mi wmawiał, odczekam parę lat z następną próbą.
Tomp · 8 listopada 2024 · "Tradycja"
@MrHyde Wciąż obracamy się wokół owadów.
Jak przez mgłę coś mi się kojarzy, że kiedyś słyszałem jakieś "mugge, migge" jako "zły nastrój" i na pewno jako jakiś owad, ale nie w znaczeniu "dziewczyna, prostytutka".
PS Ten tajemniczy "gość" w SJP to ja 🙂
MrHyde · 8 listopada 2024 · "Tradycja"
https://sjp.pl/myga
~gosc # 2024-11-05
Myga to dziewczyna (z niemieckiego Migg). co podaje Lewinson w "Słowniku seksualizmów polskich" (za Artykułem w Studiach i materiałach WSP w Zielonej Górze Nauki filologiczne nr 2/1976). Wg cytowanych autorów w Polsce przyjęła znaczenie "prostytutka".
Taka ciekawostka. Jakiß gość dodał wpis do słownika 2 dni po ukazaniu się tutaj tekstu Indragora. 😉
MrHyde · 8 listopada 2024 · "Tradycja"
Tompie,
https://de.m.wikipedia.org/wiki/Kurpfälzische_Dialekte
https://nds.m.wiktionary.org/wiki/Mügg
https://westpfalz.de/entdecken-erleben/land-leute/pfaelzische-sprache/
...
Indragor · 7 listopada 2024 · "Tradycja" ·
A jednak! Znalazłem w tym słowniku. Potem zapytałem też ChatGPT jako drugie źródło dla weryfikacji.
Tomp · 7 listopada 2024 · "Tradycja"
@MrHyde W Wielkopolsce komar to "nyga". I na to jest potwierdzenie w słownikach gwar.
Nadal nie wiadomo, jak komar przerodził się w prostytutkę. 🙂
Rozumiem coś na kształt "podfruwajki" (tak też pewnie uważał @Indragor w Tradycji), ale żeby zaraz "prostytutka"? 😉
Widocznie nie tylko Lewinsonowi wszystko się kojarzy 😉 .
Ha! Śląskie nazwisko 10x częstsze niż w reszcie kraju!
A w jakich dialektach niemieckich, MrHyde? Dlaczego w internecie nie znalazłem śladu?
@Indragorze! A ty skąd na tę mygę wpadłeś? Bo że szukałeś po Lewinsonie, nie wierzę!
MrHyde · 7 listopada 2024 · "Tradycja" ·
https://nazwiska.ijp.pan.pl/haslo/show/id/10190
Myga, od gw. ap. myga 'komar' MSGP , także 'nierządnica'
Nazwisko śląskie
Mëga - komar po kaszubsku
https://pl.m.wiktionary.org/wiki/mëga
Migg(e) - mucha i komar w niektórych dialektach niemieckich
Mygga - komar po szwedzku 😉
Tomp · 7 listopada 2024 · "Tradycja"
"Od XV w. do polowy XX". Zatem wkroczylibyśmy w historię języka, i to raczej niemieckiego. W tym temacie to tylko @MrHyde! Ja mogę coś powiedzieć o staropolszczyźnie: tam na mig- tylko migania i migdały, a na myg- w ogóle nic. Ani u Arcta, ani u Glogera, Lindego czy w korpusie sięgającym nawet do początków języka pisanego. Na pewno!
Co oczywiście nie wyklucza, że jakiś Jaśko z Zawady w 1384 roku pod jesień nie użył tego słowa wobec śwarnej dziołchy, ale skąd by to naukowcy z WSP w XX w. wiedzieli? 😉
Indragor · 7 listopada 2024 · "Tradycja"
@zbigniew, to ja dziękuję za przeczytanie i podzielenie się spostrzeżeniami 🙂
Indragor · 7 listopada 2024 · "Tradycja"
W uzupełnieniu ostatniej wypowiedzi Tompa dodam, że wspomniany słownik zawiera słownictwo erotyczne od XV wieku do połowy wieku XX, więc być może trzeba sięgnąć głębiej w czasy historyczne.
zbigniew · 7 listopada 2024 · "Tradycja"
Wydaje mi się że takie pierwsze rozdziewiczenie przez ojca cały czas ma miejsce w niektórych plemionach afrykańskich. A poza tym ja czytam te historie nie zwracając zbyt dużej uwagi na błędy językowe, nie jestem w tej dziedzinie specjalistą. Za powyższe opowiadanie serdecznie dziękuję Drogiemu Autorowi. Serdecznie pozdrawiam - Emeryt.
Tomp · 7 listopada 2024 · "Tradycja" ·
@MrHyde: Tyle znalazłem w źródle @Indragora:
myga [niem. Migg ˘dziewczyna˘] neutr. "prostytutka"; okr. podst. Ţ KLO
...a jest nim "Słownik seksualizmów polskich" Lewinsona. Odnośnik KLO kieruje ku:
KLO = St.Kania, „Kobieta lekkich obyczajów” w języku polskim, w: „Studia i materiały WSP w Zielonej
Górze”, Nauki filologiczne nr 2/1976
Do tego źródła nie dotarłem.
Wygląda na to, że:
1) Stare źródło, dziś tak się nie mówi, bo brak innych przytoczeń w całym internecie;
2) W internecie brak niemieckiego słowa Migg, więc jest to podejrzany źródłosłów;
3) Jeśli w ogóle, to Zielona Góra może wskazywać albo na pogranicze niemieckie, albo na Kresy, bo stamtąd przybyli polscy osadnicy tych ziem po 1945 roku. Skądinąd najwięcej kalek niemieckich jest w Wielkopolsce i na Śląsku. W Wielkopolsce myga jest nieznana, a i w gwarze śląskiej (trochę się tym interesowałem) tego słowa nie znalazłem.
Po lekturze "Słownika..." Lewinsona odnotowuję, że wszystko mu się kojarzy z seksem. 🙂
MrHyde · 7 listopada 2024 · "Tradycja" ·
Miga MYGA... Podbijam pytanie Tompa: gdzie ta MYGA bytuje? W jakim regionie?
Tomp · 6 listopada 2024 · "Tradycja"
CLA mają czynne okienko do proponowania własnych lub wybranych przez siebie ilustracji, ale Marc oświadczył (jakieś pół roku temu), że jest otwarty i na propozycje innych AA przesłane mejlem. Na moje był od "Raszy", czyli w zasadzie od początku jako AA.
Indragor · 6 listopada 2024 · "Tradycja"
Jeśli miałeś na myśli ilustrację do opowiadania, to ja nie mam na nią wpływu. Wyboru dokonuje moderator po akceptacji opowiadania.
Tomp · 5 listopada 2024 · "Debiut"
Pisałem, że deklinacja całkiem różna!
Kiep, kpa, kpowi, kiep, kpem, kpie, kpie! – to o pochwie
Kiep, kiepem, kiepowi, kiepa, kiepem, kiepie, kiepie! – to o niedopałku papierosa.
Niech żyje staropolszczyzna!
Piątkowy wieczór Anny
darjim 18 listopada 2024
Metamorfoza
NewRomantic 17 listopada 2024
Wiolonczelistka
Tomp 12 listopada 2024
Tradycja
Indragor 3 listopada 2024
Panie Łukaszu...
Vee 25 października 2024
Akademia dam - Idealne pożegnanie (I)
OlkaLa 20 października 2024
Randki Marty (I). W Ogrodzie Saskim
historyczka 16 października 2024
Bramy żądz
sajmon 15 października 2024
Dół
Indragor 13 października 2024
Trzynaście fotografii, czyli jak zostałem portrecistą
MikeEcho 12 października 2024