Pytanie do czytelników:
Jak rozumiecie następujące zdanie:
W najgorszym razie zostanę chodzącym słupem meteorologicznym.
Opowiadanie bardzo mi się podoba. Nie zawiera jakichś odkrywczych myśli czy wielopłaszczyznowej narracji, ale mówi o mężczyźnie w zmienionej wskutek wypadku komunikacyjnego rzeczywistości. Kobiety i ich seksapil dają mu chęć do życia, a ich naturalny erotyzm – siłę do przetrwania kryzysu. Z drugiej strony bohater, mimo napomkniętych zdrad małżeńskich, okazuje się wierny: scala rodzinę i chroni (w tym momencie wirtualną) kochankę przed zwolnieniem z pracy.
Takich mężczyzn nam trzeba, podobnie jak takiej erotyki.
Postać Amelii została przedstawiona wyjątkowo ciepło.
W opisie Łukasza brakuje mi stylizacji właściwej dla oddania prawnika, członka lokalnej, ale przecież wielkomiejskiej elity.
Opowiadanie przemyka się nad tematem zdrady małżeńskiej.
Czy termin ten ogranicza się tylko do organów płciowych?
Czy ktoś, kto szkaluje małżonka/małżonkę przed innymi, zdradza?
Takie to pytania nasunęły mi się pod wpływem lektury Panie Łukaszu....
Ostatnie szlify nad opowiadaniem poczynione zostały we współpracy z Tompem. Tekst stał się dzięki temu bardziej poprawny, ale też spójniejszy i ładniejszy, za co serdecznie dziękuję. Ewentualne błędy są już tylko wynikiem mojego uporu 😉
Ta część podobała mi się zdecydowanie mniej. Ale to dobrze, bo już zaczynałem się martwić, że wszystko co napisała Rascal, aż za bardzo mi się podoba. @sajmon
Mi akurat przypadły do gustu „Sceny z mamą i babką Kajtka”. Może właśnie dlatego, że odstają klimatem od reszty. Bo przy czytaniu tej reszty poczułem już przesyt wulgaryzmami. Nawet Kajetan zaczął mi już przeszkadzać infantylizmem. Tak jak w pierwszej części czułem, że jego przerysowanie tworzy klimat i jest ważne, tak w tej części jest kilka miejsc gdzie dla mnie poszło to za daleko.
Podsumowując: nadal świetne, klimat ciężki, emocje mocne i bolesne.
Piąte z siedmiu zaliczone.
Druga sprawa - mam dzisiejszy dzień zaznaczony w kalendarzu. Równo tydzień temu o tym spojlerowałaś, choć niestety w tym samym dniu zawiesiłaś konto. I teraz nie wiem — będzie ta premiera, czy nie?
Dziękuję za pozytywne komentarze, tym bardziej, że mam duży sentyment do tej serii. Fajnie, że zakończenie przypadło do gustu.
Co do nowej serii lub kontynuacji - nie wykluczam (choć nie obiecuję), że Marta i Seweryn kiedyś pojawią się w jakimś opowiadaniu, lecz raczej nie w klimacie harcerskim.
Nie pękam. To tylko mała chwila zwątpienia, jaką mam czasem po przeczytaniu czegoś dobrego. Szybko mija.
Ale masz rację. Nie powinienem tu jęczeć.
A co powiedziałaby @Rascal? Nie mam pojęcia.
– Niech przyjdzie i skomentuje! – krzyknął w stronę rozgwieżdżonego nieba.
Po pierwsze: Każdy ma swój styl. Ty go masz i Rascal go ma. Ja też nie piszę jak Mickiewicz ani jak Sapkowski czy Fredro (ten jeden z wymienionej trójki pisał porno). Nie pękaj, tylko go doskonal.
Po drugie: Pomyśl, jak Rascal skomentowałaby Twoje fobie.
Dziękuje za komentarze, edycyjnie postaram się poprawić, podobnie co do błędów, choć nie jest to dla mnie łatwe ze względu na moje różne dys 🙂 Używam nawet płatnych edytorów do poprawy, jak widać nie są wystarczające 🙁 Co do mocnych słów to już chyba raczej kwestia estetyki, ja mam akurat taką i tu chyba się nie zmienię, za stara już jestem 🙂 Jako że preferuje naprawdę długie serię, to i sama idea akademii, odsłoni się w następnych częściach. Może ktoś jednak wytrzyma 🙂 Pozdrawiam, buziaki dla wszystkich, którym chciało się zmarnować czas 🙂
Chciałem to czytać powoli, bo czasu nie mam. Ale nie dało się. Wciągnęło, zachwyciło, a potem jeszcze zaskoczyło, by na koniec kopnąć emocjonalnie między nogi.
Z początku chciałem ponarzekać, że wypowiedzi bohaterów są nierealne. Że nikt tak nie mówi. Że błyskotliwość autorki za bardzo prześwieca przez ich słowa.
Ale teraz myślę, że tak miało być. Wszystko tu dodaje kolejnych procentów, aż opowiadanie ociąga ich 40%. W wielu miejscach się roześmiałem, ale na końcu mooocno bolało.
Dziękuję za to czwarte z siedmiu, bardzo mi się podobało. Minus taki, że odechciewa mi się próbować pisać…
Co do dalszego ciągu, wiele pomysłów snuje mi się po głowie, ale być może Wy - Czytelnicy a zwłaszcza Autorzy - zainspirujecie mnie do dalszego rozwoju akcji.
Zdradzę, że mój pomysł jest taki, że Marta pomyli się wysyłając wiadomości (a jak już wiemy, sprawia jej frajdę wysyłanie jednego sms-a do dwóch panów) i planując się umówić z nimi w dwóch różnych dniach, lecz o tej samej godzinie, wyśle im tę samą wiadomość. O pomyłce zorientuje się dopiero, gdy o umówionej godzinie i w umówionym miejscu pojawi się dwóch panów.
Ale, jeśli to przesadzony pomysł Waszym zdaniem, chętnie go zrewiduję, czy przemodeluję...
Uważam, że czerpanie z inspiracji innych jest arcyważne. Choćby z takiego prostego powodu - często ktoś podpowie prosty element, który jest banalny, a na który samemu by się nie wpadło, a który nagle otwiera potężne możliwości.
Pięknie dziękuję za merytoryczne uwagi, i te wpisywane tu, i te wysyłane w prywatnych wiadomościach. Dzięki nim poprawiłam tu dużo, a właściwie to przepisałam je od podstaw.
Dziękuję też Pascal, bo zgadzam się z jej uwagą... przykro mi, że zrezygnowała z aktywności na Pokatne, tym bardziej, że stało się to po mojej publikacji, więc jestem współwinną.
A mnie się podobało. Abstrahując od poprawności w pisaniu, która i tak wg mnie jest na spoko poziomie, to czytało się to po prostu dobrze! I czekam na więcej! Działa na wyobraźnię, Historyczko. 🙂
@unstableimagination Zatem miejmy nadzieję, że gdzieś w okolicach orbity Saturna zagnie swoją paraboliczną trajektorię w aphelium i, korzystając z grawitacji Słońca, wróci do nas jako gwiazda spadająca. Patrzmy zatem w niebo; wypatrujmy! 🙂
🥝 rzekł:
Przyznam, że i mnie nie spodobały się przesadnie pierwsze akapity. Niespecjalnie lubię, gdy tekst rozpoczyna się wprowadzeniem, gdzie narrator wykłada kawa na ławę, co ostatnio się z nim działo
Jakoś trzeba było wyjaśnić czytelnikowi, dlaczego bohater jest w tak podłym nastroju 🙂
Może dałoby się inaczej, ale wyszło, jak wyszło 🙂
🥝 rzekł:
a tutaj dochodzi jeszcze wada w postaci niepotrzebnego wprowadzenia wątku seksu uprawianego z byłą żoną, który, mimo że pojawia się w pierwszym, najważniejszym akapicie, nie prowadzi donikąd.
No, a co pisze na samej górze wytłuszczony drukiem? 🙂 „Czyli nie wszystko wygląda tak, jak się wydaje. Nawet to opowiadanie”. 😀
Dzięki z a szczegółowy komentarz i precelkowatą ocenę 🙂
Vee rzekło:
nie wiem na jakiej podstawie przypisujesz sobie prawo do decydowania, czy dla ludzi masz być legendarny, mityczny, mistyczny czy magiczny. Przyznajesz, że są autorzy, którym możesz zazdrościć warsztatu. Tylko jakie to ma znaczenie?
No dobrze, poddaję się. Chodziło mi o to, że jeśli wyobrażenie, oczekiwania są zbyt duże, to mogą rozminąć się z rzeczywistością.
Vee rzekło:
Myślę, że po napisaniu miliona prac zadowala Cię "good enough", a gdybyś przygotował sobie lepszy konspekt i poświęcił nań więcej czasu, stworzyłbyś prawdziwe dzieło.
Nie pierwszy raz pojawia się ten zarzut, mimo ostrzeżenia w preambule. Okazuje się, że opowiadanko jest jednak zbyt lekkie na chłodną jesień 😉
A przecież wybitnym i poważnym pisarzom także zdarza się popełnić krotochwilę, chociaż mi nie wypada się do nich porównywać.
Vee rzekło:
Jeszcze raz cieszę się, że tu wróciłeś. To jedyne miejsce, które może Cię stymulować do rozwoju.
Cóż, to jeszcze nie jest przesądzone, ale na razie wbijam pazury w Pokątne. I jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a moderator nie zdejmie z afisza, to w ciągu tygodnia może się pojawić pewien satyryczny tekst.
@Vee Już drugi raz w odstępie doby czytam u Ciebie wyrażenia "chodzący słup – raz reklamowy, a raz – meteorologiczny". Możesz je wyjaśnić, bo nie rozumiem? I jeszcze "chodzący" słup! 🙂 Publikacja chodzi?
Motyw akademii nie jest w zasadzie niczym odkrywczym, ale w tych klimatach okołobdsmowych przy całej swojej kiczowatości jakoś do mnie trafia. Ciekawi mnie, jaki pomysł ma autorka. Porównując to z własną twórczością chodziło mi nie tyle o "Akademię...", która akademią nie jest, a "...RealBlow" ze zniuansowanym fellatio. Fajnie, jeśli można się przy okazji czegoś dowiedzieć. Np. tutaj przy tych wszystkich potężnych wyrażeniach pojawia się bardzo sympatyczne zdanie:
Sabina sama poczuła niewielki mini orgazm, kiedy jego rozkoszna, ciepła sperma uderzyła w tył jej gardła.
Nie pamiętam już dokładnie, ale z mojego researchu wynikało, że gdzieś w okolicach przełyku rzeczywiście znajdują się jakieś połączenia nerwowe z ośrodkiem nagrody, czy coś w tym stylu 😉
Tak na koniec jeszcze coś pokrzepiającego, bo nie wiem czy dostatecznie wybrzmiało. Niekiedy autorzy mają uboższą paletę błędów, ale piszą w taki sposób, że od razu widać, że nic z tego nie będzie. Tutaj tak nie mam. Gdyby autorce chciało się zapoznać z całkiem podstawowymi technikaliami, stonowała język i poświęciła na tekst więcej czasu, to byłby to chyba materiał na główną. Tę obecną główną, bo autorka swój mandat przecież już ma. Trudno mi nie ulec wrażeniu, że podobne publikacje to dla Ciebie, Tomp, chodzące słupy reklamowe. Jeszcze trochę i nawet ja uwierzę w sens Twojej misji :-)
Mnóstwo błędów, ale najbardziej mnie denerwowała niepoprawna kursywa w dialogach, której autor trzyma się jak pijany płotu mimo wcześniej zwracanych uwag.
Proszę, Autorze, przeczytaj zakładkę "Jak przygotować tekst?" i zastosuj się do zaleceń tam zawartych. Dla swojego i czytelników dobra.
Treściowo i poprawnościowo opowiadanie kwalifikuje się do poczekalni, stąd uwaga @Vee o widocznych (na lepsze!) zmianach w portalu znajduje moje pełne poparcie.
Motyw akademii dostrzegam nie tylko u @Vee, ale i u @mysteriousstories, tym bardziej że spodziewam się raczej akademii seksu i uległości (może w połączeniu z manipulacją) niż tej Veeowej.
Znakomity tekst. Przyznam, że i mnie nie spodobały się przesadnie pierwsze akapity. Niespecjalnie lubię, gdy tekst rozpoczyna się wprowadzeniem, gdzie narrator wykłada kawa na ławę, co ostatnio się z nim działo, a tutaj dochodzi jeszcze wada w postaci niepotrzebnego wprowadzenia wątku seksu uprawianego z byłą żoną, który, mimo że pojawia się w pierwszym, najważniejszym akapicie, nie prowadzi donikąd. Dużo zgrabniej byłoby, gdyby np. bohater usiadł w barze i zamawiając shota za shotem, zwierzał się barmanowi, dlaczego jest w tak złej kondycji.
Podobała mi się właściwie cała reszta. Od bohatera, którego doświadczyło życie i ma sporo zastrzeżeń względem tego, w jaką stronę zmierza świat, przez Aleksandrę, która pochodzi z patologicznego środowiska i stara się wyrwać światu, ile tylko może, aż po wykonanie w postaci narracji i plastycznych dialogów. Dzięki za lekturę i zostawiam 8.
Cześć, Olka! Myślę, że jeśli zajrzy tu @Uściski to zrobi niezły stand-up, więc ja postaram się łagodnie, bo na przykładzie Twojego tekstu dobrze widać, jak zmieniają się standardy nie tylko dostawania się na główną, ale również czytelników (w chwili pisania komentarza średnia 3,5).
Składasz w miarę poprawne zdania, ale to niestety wszystko. W tekście brakuje przecinków, okazjonalnie znaków zapytania. Są za to podwójne spacje i niechlujne literówki. Kojarzę zapis myśli kursywą, ale w wypowiedziach to dla mnie zupełne novum. Standardowym błędem jest za to zapisywanie kwestii mówionych po dywizie, a nie półpauzie. Edytorsko brakuje wcięć.
Trudno oceniać fabułę, bo dopiero zaczęłaś cykl, a ten fragment przedstawia tylko wypad na seks.
Jeśli zaś chodzi o kwestie językowe, to problemem są bardzo częste powtórzenia i nadmiar mocnych znaczeniowo słów, przez które momentami trudno się nie zaśmiać, a chyba nie taki był cel.
Do tekstu przekonał mnie motyw akademii w połączeniu z tagiem oral, bo widzę w tym spore podobieństwa do jednego z własnych opowiadań. I tak jak zazwyczaj po takim rozczarowaniu drugi raz do autora nie zaglądam, tak tym razem nie wykluczam, że się skuszę, żeby zobaczyć co w tej akademii piszczy. Powodzenia! 😉
Indragorze, udało mi się do Ciebie zajrzeć. Ja nie zapominam!
Najpierw jednak do dyskusji: nie wiem na jakiej podstawie przypisujesz sobie prawo do decydowania, czy dla ludzi masz być legendarny, mityczny, mistyczny czy magiczny. Przyznajesz, że są autorzy, którym możesz zazdrościć warsztatu. Tylko jakie to ma znaczenie? Twoje teksty są dobre, publikujesz je od zarania dziejów, do tego jesteś aktywny. Mit indragorski miał wiele czasu, żeby urosnąć. Z Twoją pomocą lub bez.
Ja znam Cię w pierwszej kolejności jako błyskotliwego komentatora, który nie tylko ciekawie interpretuje i potrafi docenić, ale też jest empatyczny. Dla mnie to bardzo dużo. Pamiętam swoje pierwsze zderzenie z Tobą-pisarzem. Było lekkim zawodem spowodowanym nadmiernymi oczekiwaniami. Na ten moment uważam, że lepiej opiniujesz, niż piszesz, ale powodu doszukuję się w nie w braku zdolności, co w wypaleniu lub niechlujstwie.
"Hellenka" mnie nie zawiodła, przypomina dwa inne teksty, jakie jakiś czas temu wpadły mi w oko. Zgadzam się z bodajże Rascalką, że tekst przypomina opowiadania pisane 10 lat temu. Myślę, że po napisaniu miliona prac zadowala Cię "good enough", a gdybyś przygotował sobie lepszy konspekt i poświęcił nań więcej czasu, stworzyłbyś prawdziwe dzieło. Mój entuzjazm uzasadniam tymi, moim zdaniem bardzo udanymi fragmentami:
Zosia świetnie gotuje, a i też robi kanapki, jakie lubię, czyli przygotowane przez kogoś innego
bo spatrzysz mnie całą i nic nie zostanie.
Każdy ocenia teksty inaczej. Dla mnie, by ten był super, potrzeba więcej takich smaczków. "Hellenka" ma tylko mało przekonujące pozory fabuły i jedną wielką scenę seksu. W połączeniu z koncentracją na technicznych szczegółach tworzy to zapewne niechciany efekt, w którym czytelnik może przeskakiwać co kilka wersów w przekonaniu, że nic go tam nie zaskoczy. Tekst jest jak najbardziej OK, ale żałuję, że nie oferuje nic więcej.
Jeszcze raz cieszę się, że tu wróciłeś. To jedyne miejsce, które może Cię stymulować do rozwoju. Mam nadzieję, że będziemy cieszyli się nim wspólnie :-)
Komentuje tu niezwykle rzadko. Znam styl Autorki i często mi się jej opowiadania podobały..
Niestety, do tego miałam trzy podejścia i nie dokończyłam, a zdarzało mi się znacznie gorzej napisane doczytać do końca.
Tutaj nadmiar słów "delikatny" i "subtelny," w różnych odmianach kompletnie odebrał mi chęci.
Może jestem jakaś dziwna, ale nie przebrnęłam przez to po prostu.
Witaj na pokładzie. Ja też. Nie wiem, czy muszę, ale pasjami lubię rozumieć. I ten niejednokrotny brak rozumienia to jedyna rzecz, która mi u @Rascal przeszkadza. 🙂
Bo ona lata, a ja pełzam.
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Tomp · 25 października 2024 · "Panie Łukaszu..." ·
Pytanie do czytelników:
Jak rozumiecie następujące zdanie:
Opowiadanie bardzo mi się podoba. Nie zawiera jakichś odkrywczych myśli czy wielopłaszczyznowej narracji, ale mówi o mężczyźnie w zmienionej wskutek wypadku komunikacyjnego rzeczywistości. Kobiety i ich seksapil dają mu chęć do życia, a ich naturalny erotyzm – siłę do przetrwania kryzysu. Z drugiej strony bohater, mimo napomkniętych zdrad małżeńskich, okazuje się wierny: scala rodzinę i chroni (w tym momencie wirtualną) kochankę przed zwolnieniem z pracy.
Takich mężczyzn nam trzeba, podobnie jak takiej erotyki.
Postać Amelii została przedstawiona wyjątkowo ciepło.
W opisie Łukasza brakuje mi stylizacji właściwej dla oddania prawnika, członka lokalnej, ale przecież wielkomiejskiej elity.
Opowiadanie przemyka się nad tematem zdrady małżeńskiej.
Czy termin ten ogranicza się tylko do organów płciowych?
Czy ktoś, kto szkaluje małżonka/małżonkę przed innymi, zdradza?
Takie to pytania nasunęły mi się pod wpływem lektury Panie Łukaszu....
Vee · 25 października 2024 · "Panie Łukaszu..."
Ostatnie szlify nad opowiadaniem poczynione zostały we współpracy z Tompem. Tekst stał się dzięki temu bardziej poprawny, ale też spójniejszy i ładniejszy, za co serdecznie dziękuję. Ewentualne błędy są już tylko wynikiem mojego uporu 😉
unstableimagination · 25 października 2024 · "Życie pary, sceny wybrane – Akt II: Przeszkody"
Ta część podobała mi się zdecydowanie mniej. Ale to dobrze, bo już zaczynałem się martwić, że wszystko co napisała Rascal, aż za bardzo mi się podoba.
@sajmon
Mi akurat przypadły do gustu „Sceny z mamą i babką Kajtka”. Może właśnie dlatego, że odstają klimatem od reszty. Bo przy czytaniu tej reszty poczułem już przesyt wulgaryzmami. Nawet Kajetan zaczął mi już przeszkadzać infantylizmem. Tak jak w pierwszej części czułem, że jego przerysowanie tworzy klimat i jest ważne, tak w tej części jest kilka miejsc gdzie dla mnie poszło to za daleko.
Podsumowując: nadal świetne, klimat ciężki, emocje mocne i bolesne.
Piąte z siedmiu zaliczone.
Druga sprawa - mam dzisiejszy dzień zaznaczony w kalendarzu. Równo tydzień temu o tym spojlerowałaś, choć niestety w tym samym dniu zawiesiłaś konto. I teraz nie wiem — będzie ta premiera, czy nie?
zenon.dan · 24 października 2024 · "Wakacyjny obóz harcerski (VII). Coś się kończy, a coś zaczyna."
Dziękuję za pozytywne komentarze, tym bardziej, że mam duży sentyment do tej serii. Fajnie, że zakończenie przypadło do gustu.
Co do nowej serii lub kontynuacji - nie wykluczam (choć nie obiecuję), że Marta i Seweryn kiedyś pojawią się w jakimś opowiadaniu, lecz raczej nie w klimacie harcerskim.
unstableimagination · 24 października 2024 · "Życie pary, sceny wybrane – Akt I: Koniec początku"
Nie pękam. To tylko mała chwila zwątpienia, jaką mam czasem po przeczytaniu czegoś dobrego. Szybko mija.
Ale masz rację. Nie powinienem tu jęczeć.
A co powiedziałaby @Rascal? Nie mam pojęcia.
– Niech przyjdzie i skomentuje! – krzyknął w stronę rozgwieżdżonego nieba.
Tomp · 23 października 2024 · "Życie pary, sceny wybrane – Akt I: Koniec początku"
@unstableimagination
Po pierwsze: Każdy ma swój styl. Ty go masz i Rascal go ma. Ja też nie piszę jak Mickiewicz ani jak Sapkowski czy Fredro (ten jeden z wymienionej trójki pisał porno). Nie pękaj, tylko go doskonal.
Po drugie: Pomyśl, jak Rascal skomentowałaby Twoje fobie.
OlkaLa · 23 października 2024 · "Akademia dam - Idealne pożegnanie (I)"
Dziękuje za komentarze, edycyjnie postaram się poprawić, podobnie co do błędów, choć nie jest to dla mnie łatwe ze względu na moje różne dys 🙂 Używam nawet płatnych edytorów do poprawy, jak widać nie są wystarczające 🙁 Co do mocnych słów to już chyba raczej kwestia estetyki, ja mam akurat taką i tu chyba się nie zmienię, za stara już jestem 🙂 Jako że preferuje naprawdę długie serię, to i sama idea akademii, odsłoni się w następnych częściach. Może ktoś jednak wytrzyma 🙂 Pozdrawiam, buziaki dla wszystkich, którym chciało się zmarnować czas 🙂
Rafalski · 23 października 2024 · "Chcę więcej, kochanie (X)"
Mi się podobało. W niektórych miejscach mniej w innych bardziej. Czekam na ciąg dalszy.
unstableimagination · 23 października 2024 · "Życie pary, sceny wybrane – Akt I: Koniec początku"
Chciałem to czytać powoli, bo czasu nie mam. Ale nie dało się. Wciągnęło, zachwyciło, a potem jeszcze zaskoczyło, by na koniec kopnąć emocjonalnie między nogi.
Z początku chciałem ponarzekać, że wypowiedzi bohaterów są nierealne. Że nikt tak nie mówi. Że błyskotliwość autorki za bardzo prześwieca przez ich słowa.
Ale teraz myślę, że tak miało być. Wszystko tu dodaje kolejnych procentów, aż opowiadanie ociąga ich 40%. W wielu miejscach się roześmiałem, ale na końcu mooocno bolało.
Dziękuję za to czwarte z siedmiu, bardzo mi się podobało. Minus taki, że odechciewa mi się próbować pisać…
historyczka · 23 października 2024 · "Randki Marty (I). W Ogrodzie Saskim"
Co do dalszego ciągu, wiele pomysłów snuje mi się po głowie, ale być może Wy - Czytelnicy a zwłaszcza Autorzy - zainspirujecie mnie do dalszego rozwoju akcji.
Zdradzę, że mój pomysł jest taki, że Marta pomyli się wysyłając wiadomości (a jak już wiemy, sprawia jej frajdę wysyłanie jednego sms-a do dwóch panów) i planując się umówić z nimi w dwóch różnych dniach, lecz o tej samej godzinie, wyśle im tę samą wiadomość. O pomyłce zorientuje się dopiero, gdy o umówionej godzinie i w umówionym miejscu pojawi się dwóch panów.
Ale, jeśli to przesadzony pomysł Waszym zdaniem, chętnie go zrewiduję, czy przemodeluję...
Uważam, że czerpanie z inspiracji innych jest arcyważne. Choćby z takiego prostego powodu - często ktoś podpowie prosty element, który jest banalny, a na który samemu by się nie wpadło, a który nagle otwiera potężne możliwości.
historyczka · 23 października 2024 · "Randki Marty (I). W Ogrodzie Saskim"
Pięknie dziękuję za merytoryczne uwagi, i te wpisywane tu, i te wysyłane w prywatnych wiadomościach. Dzięki nim poprawiłam tu dużo, a właściwie to przepisałam je od podstaw.
Dziękuję też Pascal, bo zgadzam się z jej uwagą... przykro mi, że zrezygnowała z aktywności na Pokatne, tym bardziej, że stało się to po mojej publikacji, więc jestem współwinną.
Indragor · 22 października 2024 · "Dół"
Korekta dokonana. Dzięki Tomp 🙂
Ania · 22 października 2024 · "Iza i Tomek (VII)"
Wakacje się skończyły, a my dalej czekamy 🙂 Czy są jakieś postępy w pisaniu?
InVeahr · 22 października 2024 · "Randki Marty (I). W Ogrodzie Saskim"
A mnie się podobało. Abstrahując od poprawności w pisaniu, która i tak wg mnie jest na spoko poziomie, to czytało się to po prostu dobrze! I czekam na więcej! Działa na wyobraźnię, Historyczko. 🙂
Elninio82 · 21 października 2024 · "Rodzinne nauki (I). Wyjątkowy wieczór"
Bedzie cdnn?
Tomp · 21 października 2024 · "11 tysięcy 688" ·
@unstableimagination Zatem miejmy nadzieję, że gdzieś w okolicach orbity Saturna zagnie swoją paraboliczną trajektorię w aphelium i, korzystając z grawitacji Słońca, wróci do nas jako gwiazda spadająca. Patrzmy zatem w niebo; wypatrujmy! 🙂
unstableimagination · 21 października 2024 · "11 tysięcy 688"
@Tomp
To prawda, że ona lata i niestety tak się rozpędziła, że przekroczyła 11,2 km/s 🙁
Minęło już 3669 minut, od kiedy zniknęła z radarów.
Indragor · 20 października 2024 · "Dół"
Jakoś trzeba było wyjaśnić czytelnikowi, dlaczego bohater jest w tak podłym nastroju 🙂
Może dałoby się inaczej, ale wyszło, jak wyszło 🙂
No, a co pisze na samej górze wytłuszczony drukiem? 🙂 „Czyli nie wszystko wygląda tak, jak się wydaje. Nawet to opowiadanie”. 😀
Dzięki z a szczegółowy komentarz i precelkowatą ocenę 🙂
Indragor · 20 października 2024 · "Hellenka"
No dobrze, poddaję się. Chodziło mi o to, że jeśli wyobrażenie, oczekiwania są zbyt duże, to mogą rozminąć się z rzeczywistością.
Nie pierwszy raz pojawia się ten zarzut, mimo ostrzeżenia w preambule. Okazuje się, że opowiadanko jest jednak zbyt lekkie na chłodną jesień 😉
A przecież wybitnym i poważnym pisarzom także zdarza się popełnić krotochwilę, chociaż mi nie wypada się do nich porównywać.
Cóż, to jeszcze nie jest przesądzone, ale na razie wbijam pazury w Pokątne. I jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a moderator nie zdejmie z afisza, to w ciągu tygodnia może się pojawić pewien satyryczny tekst.
@Vee, dzięki za komentarz i wyłapanie smaczków 🙂
Tomp · 20 października 2024 · "Akademia dam - Idealne pożegnanie (I)"
@Vee Już drugi raz w odstępie doby czytam u Ciebie wyrażenia "chodzący słup – raz reklamowy, a raz – meteorologiczny". Możesz je wyjaśnić, bo nie rozumiem? I jeszcze "chodzący" słup! 🙂 Publikacja chodzi?
Vee · 20 października 2024 · "Akademia dam - Idealne pożegnanie (I)" ·
Motyw akademii nie jest w zasadzie niczym odkrywczym, ale w tych klimatach okołobdsmowych przy całej swojej kiczowatości jakoś do mnie trafia. Ciekawi mnie, jaki pomysł ma autorka. Porównując to z własną twórczością chodziło mi nie tyle o "Akademię...", która akademią nie jest, a "...RealBlow" ze zniuansowanym fellatio. Fajnie, jeśli można się przy okazji czegoś dowiedzieć. Np. tutaj przy tych wszystkich potężnych wyrażeniach pojawia się bardzo sympatyczne zdanie:
Nie pamiętam już dokładnie, ale z mojego researchu wynikało, że gdzieś w okolicach przełyku rzeczywiście znajdują się jakieś połączenia nerwowe z ośrodkiem nagrody, czy coś w tym stylu 😉
Tak na koniec jeszcze coś pokrzepiającego, bo nie wiem czy dostatecznie wybrzmiało. Niekiedy autorzy mają uboższą paletę błędów, ale piszą w taki sposób, że od razu widać, że nic z tego nie będzie. Tutaj tak nie mam. Gdyby autorce chciało się zapoznać z całkiem podstawowymi technikaliami, stonowała język i poświęciła na tekst więcej czasu, to byłby to chyba materiał na główną. Tę obecną główną, bo autorka swój mandat przecież już ma. Trudno mi nie ulec wrażeniu, że podobne publikacje to dla Ciebie, Tomp, chodzące słupy reklamowe. Jeszcze trochę i nawet ja uwierzę w sens Twojej misji :-)
Tomp · 20 października 2024 · "Akademia dam - Idealne pożegnanie (I)" ·
Mnóstwo błędów, ale najbardziej mnie denerwowała niepoprawna kursywa w dialogach, której autor trzyma się jak pijany płotu mimo wcześniej zwracanych uwag.
Proszę, Autorze, przeczytaj zakładkę "Jak przygotować tekst?" i zastosuj się do zaleceń tam zawartych. Dla swojego i czytelników dobra.
Treściowo i poprawnościowo opowiadanie kwalifikuje się do poczekalni, stąd uwaga @Vee o widocznych (na lepsze!) zmianach w portalu znajduje moje pełne poparcie.
Motyw akademii dostrzegam nie tylko u @Vee, ale i u @mysteriousstories, tym bardziej że spodziewam się raczej akademii seksu i uległości (może w połączeniu z manipulacją) niż tej Veeowej.
Kawaii Kiwi · 20 października 2024 · "Dół"
Znakomity tekst. Przyznam, że i mnie nie spodobały się przesadnie pierwsze akapity. Niespecjalnie lubię, gdy tekst rozpoczyna się wprowadzeniem, gdzie narrator wykłada kawa na ławę, co ostatnio się z nim działo, a tutaj dochodzi jeszcze wada w postaci niepotrzebnego wprowadzenia wątku seksu uprawianego z byłą żoną, który, mimo że pojawia się w pierwszym, najważniejszym akapicie, nie prowadzi donikąd. Dużo zgrabniej byłoby, gdyby np. bohater usiadł w barze i zamawiając shota za shotem, zwierzał się barmanowi, dlaczego jest w tak złej kondycji.
Podobała mi się właściwie cała reszta. Od bohatera, którego doświadczyło życie i ma sporo zastrzeżeń względem tego, w jaką stronę zmierza świat, przez Aleksandrę, która pochodzi z patologicznego środowiska i stara się wyrwać światu, ile tylko może, aż po wykonanie w postaci narracji i plastycznych dialogów. Dzięki za lekturę i zostawiam 8.
Vee · 20 października 2024 · "Akademia dam - Idealne pożegnanie (I)"
Cześć, Olka! Myślę, że jeśli zajrzy tu @Uściski to zrobi niezły stand-up, więc ja postaram się łagodnie, bo na przykładzie Twojego tekstu dobrze widać, jak zmieniają się standardy nie tylko dostawania się na główną, ale również czytelników (w chwili pisania komentarza średnia 3,5).
Składasz w miarę poprawne zdania, ale to niestety wszystko. W tekście brakuje przecinków, okazjonalnie znaków zapytania. Są za to podwójne spacje i niechlujne literówki. Kojarzę zapis myśli kursywą, ale w wypowiedziach to dla mnie zupełne novum. Standardowym błędem jest za to zapisywanie kwestii mówionych po dywizie, a nie półpauzie. Edytorsko brakuje wcięć.
Trudno oceniać fabułę, bo dopiero zaczęłaś cykl, a ten fragment przedstawia tylko wypad na seks.
Jeśli zaś chodzi o kwestie językowe, to problemem są bardzo częste powtórzenia i nadmiar mocnych znaczeniowo słów, przez które momentami trudno się nie zaśmiać, a chyba nie taki był cel.
Do tekstu przekonał mnie motyw akademii w połączeniu z tagiem oral, bo widzę w tym spore podobieństwa do jednego z własnych opowiadań. I tak jak zazwyczaj po takim rozczarowaniu drugi raz do autora nie zaglądam, tak tym razem nie wykluczam, że się skuszę, żeby zobaczyć co w tej akademii piszczy. Powodzenia! 😉
Vee · 20 października 2024 · "Hellenka"
Indragorze, udało mi się do Ciebie zajrzeć. Ja nie zapominam!
Najpierw jednak do dyskusji: nie wiem na jakiej podstawie przypisujesz sobie prawo do decydowania, czy dla ludzi masz być legendarny, mityczny, mistyczny czy magiczny. Przyznajesz, że są autorzy, którym możesz zazdrościć warsztatu. Tylko jakie to ma znaczenie? Twoje teksty są dobre, publikujesz je od zarania dziejów, do tego jesteś aktywny. Mit indragorski miał wiele czasu, żeby urosnąć. Z Twoją pomocą lub bez.
Ja znam Cię w pierwszej kolejności jako błyskotliwego komentatora, który nie tylko ciekawie interpretuje i potrafi docenić, ale też jest empatyczny. Dla mnie to bardzo dużo. Pamiętam swoje pierwsze zderzenie z Tobą-pisarzem. Było lekkim zawodem spowodowanym nadmiernymi oczekiwaniami. Na ten moment uważam, że lepiej opiniujesz, niż piszesz, ale powodu doszukuję się w nie w braku zdolności, co w wypaleniu lub niechlujstwie.
"Hellenka" mnie nie zawiodła, przypomina dwa inne teksty, jakie jakiś czas temu wpadły mi w oko. Zgadzam się z bodajże Rascalką, że tekst przypomina opowiadania pisane 10 lat temu. Myślę, że po napisaniu miliona prac zadowala Cię "good enough", a gdybyś przygotował sobie lepszy konspekt i poświęcił nań więcej czasu, stworzyłbyś prawdziwe dzieło. Mój entuzjazm uzasadniam tymi, moim zdaniem bardzo udanymi fragmentami:
Każdy ocenia teksty inaczej. Dla mnie, by ten był super, potrzeba więcej takich smaczków. "Hellenka" ma tylko mało przekonujące pozory fabuły i jedną wielką scenę seksu. W połączeniu z koncentracją na technicznych szczegółach tworzy to zapewne niechciany efekt, w którym czytelnik może przeskakiwać co kilka wersów w przekonaniu, że nic go tam nie zaskoczy. Tekst jest jak najbardziej OK, ale żałuję, że nie oferuje nic więcej.
Jeszcze raz cieszę się, że tu wróciłeś. To jedyne miejsce, które może Cię stymulować do rozwoju. Mam nadzieję, że będziemy cieszyli się nim wspólnie :-)
RG · 20 października 2024 · "Randki Marty (I). W Ogrodzie Saskim"
Komentuje tu niezwykle rzadko. Znam styl Autorki i często mi się jej opowiadania podobały..
Niestety, do tego miałam trzy podejścia i nie dokończyłam, a zdarzało mi się znacznie gorzej napisane doczytać do końca.
Tutaj nadmiar słów "delikatny" i "subtelny," w różnych odmianach kompletnie odebrał mi chęci.
Może jestem jakaś dziwna, ale nie przebrnęłam przez to po prostu.
XXX_Lord · 19 października 2024 · "Kwiat Lotosu (I)"
Alkan
Nie zauważyłem Twojego komentarza, za co przepraszam i dziękuję . Mam nadzieję, że druga część wywołała u Ciebie równie dobre emocje.
unstableimagination · 19 października 2024 · "Randki Marty (I). W Ogrodzie Saskim"
Ja osobiście nie wyobrażam sobie pokątnych bez Rascal. Składam oficjalną prośbę, by rozważyła nie pozbawianie nas swojego towarzystwa.
Bbb · 19 października 2024 · "Schody do nieba (VI). Klub konesera"
Może prezent na kolejne święta 🤣
Tomp · 18 października 2024 · "11 tysięcy 688"
@unstableimagination
Witaj na pokładzie. Ja też. Nie wiem, czy muszę, ale pasjami lubię rozumieć. I ten niejednokrotny brak rozumienia to jedyna rzecz, która mi u @Rascal przeszkadza. 🙂
Bo ona lata, a ja pełzam.
Piątkowy wieczór Anny
darjim 18 listopada 2024
Metamorfoza
NewRomantic 17 listopada 2024
Wiolonczelistka
Tomp 12 listopada 2024
Tradycja
Indragor 3 listopada 2024
Panie Łukaszu...
Vee 25 października 2024
Akademia dam - Idealne pożegnanie (I)
OlkaLa 20 października 2024
Randki Marty (I). W Ogrodzie Saskim
historyczka 16 października 2024
Bramy żądz
sajmon 15 października 2024
Dół
Indragor 13 października 2024
Trzynaście fotografii, czyli jak zostałem portrecistą
MikeEcho 12 października 2024