To jest odpowiedź na pytanie MrHyde'a o gramatykę i ortografię "Upadku Smerfgardu".
Zacznę nie po kolei, a dokładniej od końca.
„Była wszak umówiona na sesję z Malarzem, z najznakomitszym pędzlem…”
Taka konstrukcja sugeruje dwa podmioty, więc „była umówiona I z malarzem, I z […] pędzlem”
Jeśli ów „najznakomitszy pędzel” ma być dookreśleniem „malarza”, jego „drugim imieniem”, bezpieczniej jest usunąć „z”. Będzie tak:
„Była wszak umówiona na sesję z Malarzem, najznakomitszym pędzlem…”
W ten sposób zapobiegnie się kojarzeniu „pędzla” z niezależnym (od Malarza) bytem.
*„Smerfetka, jak zawsze widząc markotną minę przyjaciela, zechciała go pocieszyć”.
Również niepoprawnie, ale z pozorem poprawności:
*„Smerfetka jak zawsze, widząc markotną minę przyjaciela, zechciała go pocieszyć”.
Poprawnie mogłoby być:
„Smerfetka, widząc markotną minę przyjaciela, zechciała go pocieszyć”.
Dodanie „jak zawsze” jest bez sensu, bowiem widziała jednokroć i pocieszała takoż jednokroć. Jeśli ma być „zawsze”, należy wprowadzić powtarzalność:
„Smerfetka, widując markotną minę przyjaciela, (jak) zawsze chciała go pocieszać”. Owo „jak” wydaje mi się co najmniej ryzykowne, ale bez szczegółowego przypomnienia sobie gramatyki takich zdań (Jadacka), nie podam przyczyn tej mojej intuicji.
To jest zdradliwość imiesłowowych równoważników zdań. Aby je poprawnie stosować, nieraz należy poddać całość wnikliwej analizie gramatycznej przekraczającej poziom wiedzy licealnej. Obecnie istnieje tendencja, silnie promowana przez prof. Jadacką, ścisłego przestrzegania tożsamości podmiotów i czasów w konstrukcjach imiesłowowych równoważników zdań. Nie wiem, czy to Cię pocieszy, ale mnie zrozumienie i potem wdrożenie stosowania tych dwóch, zdawałoby się prostych zasad zabrało kilka lat.
Dość dokładne omówienie gramatyki imiesłowowych równoważników zdań zawiera czeska (!) praca: https://is.muni.cz/th/10696/ff_m/diplomka.txt
Usterek (nie tak rażących) w imiesłowowych równoważnikach zdań masz więcej. Polegają na braku tożsamości czasów.
„w raptem dwóch-trzech mgnieniach”
Dywiz (bez żadnej spacji) oznacza równoczesność występowania.
Polska flaga jest biało-czerwona, jest bowiem równocześnie biała i równocześnie czerwona. Białoczerwona oznaczałaby różową.
Bielsko-Biała jest jednym miastem: równocześnie powstało z Bielska i z Białej, a podmioty się nie przemieszały.
Dwa-trzy nie może być równocześnie dwoma i trzema; w żadnych tego typu wyliczeniach czy liczebnikach nie używa się dywizów (łączników).
Wzorcowa konstrukcja zdań:
„Wrócę za dwa, trzy dni”,
„Nie będzie mnie tydzień, dwa”,
„Dzień, tydzień można wytrzymać”
…zawiera przecinek. Ponieważ myślnik (półpauza lub pauza obramowana spacjami) może czasem zastąpić przecinek i nikt głowy z tego powodu nie urwie, bo jego użycie nie podlega (prawie) kodyfikacji (dlatego jak się nie wie, czy dać przecinek, czy nie, zaleca się myślnik!!!), zdania te mogą wyglądać tak:
„Wrócę za dwa – trzy dni”… itd.
Wstawienie półpauzy (lub pauzy) bez spacji oznacza wyłącznie „od–do”. Zapisuje się w ten sposób okresy i inne granice:
„Wielka Wojna trwała w latach 1914–1918”. Oczywiście w roku 1915 też trwała i 14 kwietnia 1917 roku też.
„Egzamin odbędzie się w godzinach 15:00–20:00”. A więc będzie się odbywał o 16:34 też.
W przypadku „mgnień” zapis taki oznaczałby, że coś mogło trwać 2,5 mgnienia, albo 2,98 mgnienia, a to na chyba nie jest intencją autora. Ale jeśli jest – proszę bardzo.
Kompendium edycji dialogu jest tu:
https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/#wtracenie
Poradnik ten jest o tyle wartościowy, że zawiera zarówno zalecenia Wolańskiego jak i typowe zasady redakcyjnej praktyki.
Konkretnie kropką nie kończymy wypowiedzi, jeśli komentarz (zaczynany wtedy od małej litery) odnosi się do niej i zaczyna się od czasownika.
Jeśli tak nie jest, stawiamy kropkę, a komentarz zaczynamy od dużej litery.
Dwa ostatnie zdania są uproszczeniem zasad do najczęstszych przypadków.
I na zakończenie jeszcze powiem, że stosujesz często w tekście „Upadek Smerfgardu” (czy w innych też, nie wiem; nie chciało mi się prześledzić) starą gramatykę, obecnie uważaną (znów – w niemal wszystkich wypadkach i przez niemal wszystkich językoznawców) za błędną:
*„okazywał się podejrzanie mało rozmownym” – okazywał się podejrzanie mało rozmowny.
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Budowa-orzeczenia-imiennego;17001.html
Usterek interpunkcyjnych jest więcej niż wskazałem.
Są też inne. Np. takie:
„obietnica wystarczyła atlecie poczuć się” – wystarczyła, by atleta poczuł się…
„ciasno w portach” – nie „w portkach”? „Porty” to przystanie, a nie zgrubienie portek.
Pozdrawiam...