Hmm, ciężki i mocno niejednoznaczny temat. Ale zacznę może od końca:
1. Iść do wydawnictwa możesz zawsze, nawet z opowiadaniami. Pytanie, co chcesz tym osiągnąć. Bo jeżeli zależy Ci na samym wydaniu dla wydania, to dzisiaj to nie jest żadnym problemem: dowolne Vanity weźmie szmalec i wyda, a jeśli jesteś nieco bardziej ogarnięta, to zrobisz self-puba, czyli w sumie też wydanie za swoje pieniądze, tylko bez pośredników. Natomiast jeżeli chcesz uderzać do wydawnictwa klasycznych, to oni wolą raczej dłuższe formy, choć nie jest to zasadą - najlepiej będzie, jak zapytasz o to na np. grupach literacko-erotycznych na facebooku i tam doradzą, gdzie z danym materiałem (tematyka, styl, objętość, planowana kontynuacja itp.) warto iść, a gdzie nie.
2. Publikować tutaj możesz "wersję roboczą", a potem ją poprawić i rozszerzyć na potrzeby wydania. Niektóre wydawnictwa pozwalają na zachowanie tekstów na darmowych stronach, inne nie, no i zależy też, o jakie strony chodzi - np. wiele autorek publikuje mniejsze lub większe zajawki lub nawet całe historie na Wattpadzie, niezależnie od kariery (lub "kariery" 😛 ) wydawniczej.
3. Pisz od razu dobrze. Niekoniecznie znęcaj się dwa tygodnie nad redakcją i korektą opowiadania na 10000 słów (czytaj: nie bądź mną 😀 ), ale nie odstawiaj też fuszerki. Pamiętaj, że w razie wydania tekst przejdzie przez redaktora, który może zalecić wprowadzenie nie tylko poprawek, ale i grubszych zmian. Przykład: na takich Pokątnych możemy sobie przez cały rozdział opisywać dom, psa i lodówkę bohaterki, ale w książce to nie przejdzie. Może się też okazać, że będzie potrzebna jakaś scena dynamizująca akcję (lub odwrotnie: chwila oddechu da czytelnika), wprowadzenie całego nowego motywu i tak dalej. Nie mówiąc o tym, że na ten moment możesz mieć wenę i siłę na napisanie opowieści prostszej i krótszej, a potem się okaże, że warto ten pomysł rozwinąć do czegoś dłuższego.
4. Co do poprzedniego punktu, to zależy też, jaki masz sposób pisania i co robisz z napisanymi wcześniej fragmentami. Są autorzy, którzy non stop coś z siebie wyrzucają, nawet jeśli nie pasuje im to do bieżącej fabuły, a potem wykorzystują te pomysły w ramach bieżących potrzeb. Ja na przykład nie i w zasadzie nigdy nie piszę sceny z myślą "a kiedyś się przyda" - owszem, zachowuję pomysł w głowie, ale nie przelewam go na ekran komputera. Więc co kto uważa.
5. W podsumowaniu mała uwaga, bo wielu o tym albo nie wie, albo nie chce wiedzieć: wydawnictwo to firma nastawiona na zysk. Po prostu. Owszem, sprzedaje dość specyficzny produkt, jakim są książki, ale nie wierz nigdy w żadne górnolotne dyrdymały o krzewieniu kultury, dawaniu szans młodym twórcom i tego typu bzdetom. Jak excel im się nie zgodzi, to niezależnie od faktycznego poziomu Twojej pracy Cię nie wydadzą, za to przeznaczą czas, wysiłek i pieniądze na kolejny wtórny romansik mafijny czy inny blankopodobny bedesem, bo to się sprzeda. (Wyjątek: jesteś przydupasem redaktorki czy najlepiej właścicielki wydawnictwa 😛 )
6. Aha, najważniejsze: szukaj opinii. Ale konkretnych opinii u konkretnych osób, które faktycznie osiągnęły sukces = same wydały co najmniej kilka pozycji w klasycznych wydawnictwach, albo przynajmniej posiedziały trochę w tym środowisku. Bo bajeczki od ludzi, którzy nigdy nie wyszli poza Wattpada, LOL, Pokątne, NE i innych podobnych miejsc (a jak wyszli, to przy pomocy vanity, czyli w sumie chyba jeszcze gorzej, niż jakby tego nie zrobili) traktuj jak bajeczki i niewiele ponadto. Chyba że próbowały i odbijały się wielokrotnie od ściany, wtedy potraktuj ich opowieści jak przestrogę i naucz się na ich błędach - jak na przykład na moich, bo mnie nawet napisanie najlepszego ze wszystkich moich tekstów i dotarcie z nim do etapu oficjalnej redakcji, korekty i przede wszystkim umowy pisemnej z wydawnictwem i tak nie zagwarantowało wydania. Ale to już inna opowieść na inne okoliczności 😉
Tak czy inaczej, życzę powodzenia, duuużo cierpliwości i jeszcze odporniejszej dupy 😀