Forum

Moderowanie tekstów
Przenoszę tu ten wątek dyskusji z innego wątku pokątni (Nowy wątek na forum), zdominowanego teraz przez dyskusję o AI.
@JustuNe skorygowała swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie moderacji tekstów nadsyłanych do takiego (jak sądzę jest to aktualne zdanie administracji):

Błędy w składzie/gramatyczne/ortograficzne mogą zostać poprawione przed publikacją, bez zgody autora.


Pozwolę sobie zaprotestować:
— Żadne znane mi wydawnictwo czy portal literacki nie praktykuje uznaniowej korekty bez zgody ze strony autora.
— Są takie, które w nic poza netykietą się nie wtrącają. Autor odpowiada za wszystko. Taka była dotąd praktyka pokatne, bo zapis o możliwej moderacji był martwy od kiedy pamiętam (4 lata zaledwie, ale po lekturze starszych tekstów oceniam, że zawsze).
— Są takie (w tym wszystkie wydawnictwa papierowe, e-bookowe i audiobookowe), które przeprowadzają selekcję nadsyłanych treści (czyli odrzucają zbyt nędzne), a potem WSZYSTKIM zaakceptowanym zapewniają redakcję przed publikacją. Według mojej wiedzy redaktorzy uzgadniają swoje ingerencje z autorem. Redaktor podpisuje się pod wydaniem i odpowiada za jakość językową na równi z wydawnictwem. Autor podlega ocenie tylko w warstwach: rzeczowej, fabularnej i ogólnostylistycznej.
— NIE MA takich, które publikują wszystkie, ale redagują niektóre teksty. A tak teraz (od półtora miesiąca) jest na pokatne.

Moim zdaniem ten ostatni model jest niemoralny i szkodliwy.
Moim zdaniem obraża on pominiętą przy moderatorskiej korekcie część autorów, bo rodzi pytanie o nierówne traktowanie. Odpowiedź moderatorki, że jeden moderator tak robi (bo tak) a drugi nie (bo nie), a moderatorzy są przydzielani losowo, zaognia poczucie niesprawiedliwości.
Powtarzam jak mantrę: każdy człowiek zasługuje na równe traktowanie. To jest niekwestionowany cel współczesnych społeczeństw całej zachodniej cywilizacji.
Jeśli administracja pokatne chce redagować teksty, powinna na jednakowych zasadach ingerować we wszystkie, a moderator powinien się pod tym podpisać. Jeśli administrację z różnych powodów na to nie stać, nie powinny być moderowane żadne teksty.
Pozostaje pytanie, czy można redagować w zasadzie bez zgody autora, a jedynie za akceptacją warunków ogólnych przy przesyłaniu tekstu.
Tu nie ma ugruntowanego zwyczaju, acz jednostronne działanie rodzi możliwość (z mojej praktyki wynika, że dużą) dołożenia przez redaktora błędu. Jeśli chodzi o mnie, jest mało rzeczy, które mnie bardziej irytują, niż błędna ingerencja kalecząca moje dzieło. Myślę, że nie jestem wyjątkiem.

Ze względu na przedstawione wyżej argumenty, uważam że model pomocy autorom, który sam praktykuję, jest lepszy od obecnej samowolki.
Jako świadomy i doświadczony użytkownik języka oferuję wybranym (pod kątem rokowania postępu) początkującym autorom redakcję (oczywiście robię to po publikacji, bo wcześniej kontaktu z nimi nie mam). Niektórzy (~połowa) taką ofertę przyjmują. Po takiej (mojej) redakcji autor dalej jest panem swojego dzieła: może z mojej pracy skorzystać, ale nie musi. Są tacy, którzy korzystają wybiórczo, czyli część poprawek odrzucają, a sugestie olewają. Ich sprawa, bo to ich dzieło.
I w obronie tej ICH SPRAWY, która jak pojmuję jest sprawą ogólnocywilizacyjną, obecnie występuję.
Odpowiem więc po kolei:

1. Na początek przestań może wreszcie, @Tompie, zasłaniać się "dobrem ogółu". Robisz to w temacie moderacji tekstów (w bodajże trzecim wątku na forum i niepoliczalnej już ilości komentarzy), pamiętnej deklaracji członków loży autorskiej czy nawet wielokrotnie poruszanej ogólnej poprawności językowej. Bo nadto często jesteś jedynym, który zaczyna te dyskusje, bierze w nich udział i nie potrafi w porę zrozumieć, że nikogo innego one nie obchodzą. A przynajmniej nie spośród tych, których problem powinien dotyczyć, bo o ile czasami tu i ówdzie wypowie się jeszcze parę osób z grona bardziej doświadczonych autorów, to ci "biedni początkujący autorzy" olewają całe te deliberacje z góry na dół i jeszcze w poprzek.

2. Po raz kolejny wymagasz tłumaczeń od administracji w kwestii tego, co, w jaki sposób i na jakiej podstawie robi. I w momencie, w którym je otrzymujesz, żądasz kolejnych. Dostałeś obszerne odpowiedzi i od @Marca, i od @JustIne, i ode mnie. A może przede wszystkim ode mnie. I za każdym razem domagałeś się (i nadal domagasz) więcej, więcej i więcej. Wytłumaczyliśmy, na czym polegają ewentualne zmiany, dokonywane na etapie publikacji? Tak. Zmieniliśmy regulamin? Tak. Poniekąd zresztą słusznie i bez żadnych podtekstów dziękuję za zwrócenie na nieprzystawanie niektórych zapisów do rzeczywistości. Czego więc jeszcze oczekujesz? Bo szczerze wątpię, żeby (patrz punkt poprzedni) chodziło o dobro kogokolwiek. Ty najzwyczajniej nie chcesz przyjąć do wiadomości żadnych tłumaczeń, gdy tylko nie zgadzają się one z Twoją odgórnie przyjętą wizją świata.

3. Nie, przywoływana przez Ciebie wielokrotnie i z nieukrywaną już nawet złośliwością "moderatorka" nie poprawia tekstów jak chce i komu chce. Robię to tylko i wyłącznie przy pierwszym opowiadaniu danego autora (bez żadnego oceniania czy "dobrze rokuje"), a zakres dotyczy jedynie ogólnego formatowania jak wcięcia akapitowe, długość myślników w dialogach, linie podziału itp. W ostateczności usunę co bardziej rzucające się w oczy błędy (np. przestawiony szyk zdania, wyglądający ewidentnie jak pozostałość po nieuważnej redakcji, zjedzona spacja, jakiś tabulator, który rozsypuje akapit itp.). NIE wnikam w treść, NIE robię niczego, co można nazwać redagowaniem, NIE zmieniam czegokolwiek w treści, NIE kasuję, NIE dodaję.

Natomiast celem mojego działania jest pokazanie autorowi, jak powinien postąpić na przyszłość, bo poprawki wprowadzone w jego własnym tekście nauczą go więcej niż jakikolwiek tutorial. A że są to jedynie najbardziej podstawowe rzeczy, to widzisz sam, wymieniając później samemu kolejne błędy (np. poprawki długości myślników w dialogach nie oznaczają, że zmienię cały ich zapis), którymi zajmować się nie będę, bo nie taka jest moja rola. No i na koniec zawsze (ZAWSZE) dodaję komentarz, co i jak zostało zmienione, więc nie mów mi, że dzieje się to "za zamkniętymi drzwiami", a ani autor, ani czytelnicy o tym nie wiedzą. I tłumaczę Ci to publicznie po raz bodaj czwarty, jak nie piąty, a mimo tego nadal nie chcesz, @Tompie, tego zrozumieć. Co ciekawe, jedynie Ty, bo jak do tej pory żaden autor nie zgłaszał jakichkolwiek obiekcji, że "rujnuje się jego pracę". Ba, niektórzy nawet są wdzięczni za pokazanie im, co można zrobić, by tekst wyglądał lepiej.

Owszem, mogę zacząć za każdym razem pytać "czy zgadzasz się autorze na zmianę akapitów, na zmianę długości myślników, na edycję dialogów, na cokolwiek". Tylko wtedy opowiadania będą wisiały i tydzień, zanim ja zapytam, autor odpowie, ja zmienię, autor zatwierdzi zmiany... Gdyby chodziło o dokładną korektę /redakcję, to miałoby to sens, ale nie w przypadku kilku kliknięć myszką, które mogę zrobić "przy okazji" i które służą tylko i wyłącznie ujednoliceniu wyglądu (NIE treści!) tekstu względem standardów na Pokątnych. A jeśli wydaje Ci się, że żaden portal, forum, grupa itp. tak nie robi, to masz rację - wydaje Ci się.

Mogę też przestać wprowadzać poprawki choćby dziś. Tylko momentalnie pod zdecydowaną większością opowiadań w poczekalni (i co najmniej kilkoma na stronie głównej) pojawi się komentarz pt. "tekst został sformatowany niezgodnie z regułami portalu", napisany przez... Ciebie. I mam kolejne wrażenie, tym razem graniczące z pewnością, że właśnie o to w tym wszystkim chodzi - żebyś mógł udowodnić wszystkim tu obecnym (i sobie zresztą też), że bez Twojej ingerencji nic się na Pokątnych nie może wydarzyć. Otóż może. Działo się wcześniej i będzie działo w przyszłości. Dlatego też

4. może @Marc czy @JustIne będą się tłumaczyli dalej ze sposobów działania Pokątnych, ze stosowania regulaminu czy z czegokolwiek innego. Ja już niekoniecznie. I naprawdę mało mnie obchodzi, że "jakieś wydawnictwo robi coś tam, a czegoś nie". W takim razie idź do tego wydawnictwa. Nikt Ci nie broni. Może trafisz akurat na uczciwe i postępujące zgodnie z wyimaginowanymi ideałami, a nie takie, które jednostronnie zerwie podpisaną wcześniej na piśmie umowę wydawniczą, jak w moim przypadku. I jakoś nie pamiętam, żeby zatwierdzająca ową umowę (a potem się z niej wycofująca) przedstawicielka tegoż wydawnictwa raczyła się z czegokolwiek wytłumaczyć. Otóż nie.

Albo mam lepszy pomysł: napisz publicznie (PUBLICZNIE! A nie w wiadomości prywatnej) na Najlepszej Erotyce, LOL24, Wattpadzie czy dowolnej grupie na Facebooku, że żądasz równie publicznego ujawnienia szczegółów pracy ich administracji, zasad publikacji, moderacji, wprowadzanych zmian, systemu oceniania i wszystkiego tego, czego oczekujesz od nas tutaj. Tylko żebyś się nie zdziwił odpowiedziami, bo o ile znam zasady działania kilku z wymienionych miejsc, to w najlepszym razie zostaniesz zignorowany, a w najgorszym ani po Twoim pytaniu, ani nawet koncie, nie pozostanie najmniejszy ślad. Ale tak, to Pokątne działają niezgodnie z prawem, zwyczajem, rozumem oraz godnością człowieka, a najgorsza z najgorszych kreatur jest tam ta samozwańcza "moderatorka".

Nie próbuj więc pisać więcej farmazonów o "równym traktowaniu", bo sam z założenia dzielisz autorów na lepszych, którzy są godni Twojej pomocy, oraz gorszych, w których krytykowaniu się ewidentnie lubujesz. Co zresztą udowadniałeś wielokrotnie w komentarzach, m.in. wyrażając wręcz oburzenie, że ktoś śmiał wypromować na stronę główną tekst, który nie został poprawiony wedle Twoich wytycznych. Nie dziel też administracji na tę lepszą, która tańczy tak, jak im zagrasz, oraz na gorszą, która śmie postępować inaczej, niż sobie umyśliłeś, bo... [wstaw jakikolwiek wycinek z regulaminu z dowolnej innej strony, ewentualnie ogólnik o "dobrej praktyce" czy innych "prawach człowieka", czyli argumenty na poziomie pewnego-pożal-się-Boże-politykierka-płaczącego-nad-konstytucją]. A już na pewno nie zasłaniaj się dobrem szeregowego autora / czytelnika, bo ewidentnie żadnego z nich Twoje starania kompletnie nie interesują.

Tako rzecze ja, @Agnyza.
Napaść ad personam @Agnessy zgłosiłem do usunięcia, ale nie spodziewam się go. Cóż, taki portal.
A wszem i wobec mówię, że mam swoje lata i boję się tylko Boga i swojej żony. Gróźb ze strony trolla i jego pomocników się nie przestraszę. Co najwyżej możecie dać mi bana.
Aha, i na koniec napiszę, że inicjalny post nie był adresowany do Ciebie, @Agnesso. Tak, wiem, że mi nie uwierzysz. Przyzwyczaiłem się, że gdziekolwiek, cokolwiek napiszę, atakuje mnie @Agnessa.
@Tomp - możemy się nie zgadzać nawet w najbardziej podstawowych kwestiach, możemy się nawet otwarcie kłócić o pewne sprawy, ale jeśli kiedykolwiek zasłużysz na bana, to nie u mnie i nie w taki sposób. Najzwyczajniej nie dojdziemy do porozumienia i... to tyle. Ja tej dyskusji dalej ciągnąć nie mam zamiaru, mimo że swoje argumenty nadal mam i uważam, że np. sam wielokrotnie atakowałeś mnie ad personam, jak to ładnie nazwałeś. Ale dalsze przepychanie się nie przyniesie niczego dobrego ani mnie, ani Tobie, ani Pokątnym.

Skupmy się najlepiej na tym, że atakują nas ostatnio mniej lub bardziej podejrzane wytwory AI i spróbujmy znaleźć jakieś rozwiązanie, by się ta zaraza za mocno nie rozpleniła.
Chcesz wziąć udział w dyskusji? Zaloguj się
pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.