Część kochani!
Ten wpis do forum to raczej takie żalenie się i może prośba o jakąś podpowiedź.
Publikuje swoje "wypociny" w różnych miejscach i cierpię na brak komentarzy. Bardzo chciałabym, żeby osoby czytające moje opowiadania mogli więcej się udzielać, zwracać mi uwagę i w ogóle. Ponad pół roku temu napisałam powieść na NaNoWriMo, rozsyłałam znajomym, żeby mogli przeczytać. Ponad 30 osób dostało link. W rzeczywistości przeczytała to tylko moja mama (spokojnie, powieść nie była erotyczna xD) i znajoma. Znajoma wrzuciła do dokumentu prawie 300 komentarzy, ale ostatecznej opinii nie uzyskałam, bo komentarze odnosiły się do popełnionych błędów. Nawet moi najlepsi przyjaciele nie przeczytali.
Wróciłam do pisania tutaj, ale widzę, że także mam mało komentarzy. Pod ostatnim opowiadaniem, wrzuconym ponad tydzień temu jest okrąglutkie zero. Tylko oceny w miarę mi mówią, że komuś się podobało, czy się nie podobało.
A teraz do celu – jak prosić o komentarze, żeby faktycznie je dostawać?
Chyba najlepszym sposobem na otrzymywanie komentarzy jest — pisanie beznadziejnie. Wtedy rzucą się wszyscy mądrzy tego świata, żeby dokopać. Bo łatwo, i nawet głupi będzie miał coś dopowiedzenia.
Jeśli pisze się dobrze — i mam tu na myśli ciekawie, niekoniecznie poprawnie — też jest szansa, że ktoś przynajmniej westchnie w stylu: Piszesz cudownie — nie przestawaj. Powinnaś wydać książkę! Takie komentarze nie wnoszą zbyt wiele, ale przynajmniej są wyrazem jakiegoś uznania.
Treściwe komentarze, odnoszące się do treści właśnie, przemyśleń, złożoności i decyzji autora to rzadkość.
Na pokątnych ciężko liczyć na podobną wymianę. To ze względu na niewybrednych odbiorców lub też, w razie naprawdę wartościowych tekstów, brak kompetentnych interlokutorów. Najprościej, ostatnimi czasy, uzyskać opinię na temat długości zastosowanych w tekście kreseczek. Niestety.
Jeśli chcesz opinii — często surowej — na temat własnego tekstu, proponuję opublikować coś na weryfikatorium.
pozdrawiam
AS
@PióroAteny[quote]PióroAteny napisał/a:
"Bardzo chciałabym, żeby osoby czytające moje opowiadania mogli więcej się udzielać, zwracać mi uwagę i w ogóle".
Po pierwsze: Prawie nikt nie chce krytyki swoich tekstów; na pokatne.pl są sami narcyzi zakochani w swojej twórczości, którzy oczekują tylko zachwytów. Może nikt nie chce Cię martwić?
Popatrz na oceny merytorycznych komentarzy. Kto wychyli się z czymś poważnym, jest albo obśmiany (tu powinienem wstawić przykładowe ksywy notorycznych prześmiewców), albo zhejtowany (tu też mogę wstawić parę nicków, ale po co?). Przeczytaj np. mój komentarz o typie narracji trzecioosobowej oczami to mężczyzny, to kobiety pod "Była na niego zła" - zobacz ile minusów dostałem. Na tym portalu każda merytoryczna wypowiedź jest minusowana, a autor z zasady się do niej nie odnosi. Po co komentować, skoro nikogo to nie obchodzi? Po co wytrącać kogoś ze strefy wewnętrznego komfortu?
Sprecyzuj na początek o jakie komentarze Ci chodzi. Zobacz, jak trudno postawić sensowne wymagania co do zakresu i formy oczekiwanej krytyki. Daj przykład oczekiwanego komentarza, bo i Ty się w komentarzach nie udzielasz, mimo że funkcja CLA Cię do tego obliguje. Jeśli samemu się milczy, trudno żądać głosu od innych.
Po drugie: Na pokatne.pl zaglądają przeważnie zboczeńcy i amatorzy. Jak tacy mają prowadzić dyskusję na wysokim (no, może na normalnym) poziomie, skoro szczytem możliwości pierwszych jest wypowiedź "pisz dalej; czytając ciebie mamy z dziewczyną lepsze orgazmy", a drugich ekscytuje jedynie antyortograficzna krucjata? Jak komentują literaturę "normalni czytelnicy"? Wejdź na jakiś portal (np. lubimyczytać) i zobacz: Pierwsze kilka komentarzy jest płatnych (! - tak!). Jeśli któraś powieść ma ich więcej, to są zwykle takie: "Podobało mi się... ", "Nie podobało mi się..." , oraz streszczenia fragmentu fabuły. Na pokatne.pl nie ma płatnych komentarzy 🙂 .
Po trzecie: Okazuje się, że CLA czytają niewiele publikowanych tekstów. To reguła: po co (pseudo)literat ma czytać kogoś, skoro sam pisze (lepiej)? CLA uczynili z tego zasadę. Nie czytają, to jak mają komentować? Skoro elita (do której zostałaś zaliczona!) nie komentuje, to kto to ma robić?
Data publikacji (3 lipca) niekorzystnie wpływa na liczbę odsłon i komentarzy. Czy czytelnictwo nie jest aktywnością głównie jesienno-zimową?
Brak kultury komentowania. Nie widzę na innych stronach, ale bardziej p-graficznych, na których jestem, rozbudowanych komentarzy. Ludzie nie mają nawyku pozostawiania komentarzy?
Klimat tutejszej witryny. Nie rozgryzłem jeszcze czy teksty tutaj publikowane są w celu podzielenia się swoją fantazją erotyczną czy w celu poprawy umiejętności literackich. Krytyka warsztatu jest super i pomaga również tym co na razie piszą do szuflady, ale też i onieśmiela.
Opowiadanie Czerwone majtki - historia z zagadką by CichyPisarz miało zawartą w sobie interakcje z czytelnikiem. Trochę komentarzy wygenerowało. Może postawić je za wzór?
@Tomp nie prosiłam o zostanie Członkinią Loży Autorskiej, jakby co. Poza tym, to nie jest mój obowiązek, nie płacą mi za to, więc nie jestem do niczego zobligowana. 😉 Ciężko jest oczekiwać od kogoś, żeby pełnił funkcję, o którą nie prosił, o którą się nie starał, na portalu, który nie płaci za pełnienie tak ważnej funkcji.
Fakt, sama mało komentuje, ale też chcę być uczciwa na zasadzie, że nie chcę wymuszać akcji na zasadzie "komentarz za komentarz". Jak mnie coś zainteresuje, to czytam i komentuję. Proste.
Jakich komentarzy oczekuję? Jakichkolwiek. Zaznaczenia mi, gdzie popełniłam błędy, pochwała fabuły, albo krytyka. Byle to było coś konstruktywnego, co coś wnosi. Skąd mam wiedzieć, czy bohaterowie stworzeni przeze mnie są lubiani? Czy historia, którą tworzę się klei w jakikolwiek sposób?
@PióroAteny, poruszyłaś temat – rzekę. A to dlatego, że nie ma jednego powodu, na który można zrzucić problem.
1. Na przestrzeni lat można zauważyć spadek zainteresowania tematycznymi portalami, na rzecz typu FB czy YT. Jakieś dziesięć lat temu, na portalach, które w szczycie notowały np. 400-500 użytkowników, teraz gdy równocześnie jest 200, to już świetny wynik. W końcu prościej bezmyślnie kliknąć lajka albo równie bezmyślnie zachwycać się na YT jakimś gościem, który co prawda pieprzy jak potłuczony, ale robi to w atrakcyjnie wizualnej formie (ruchome obrazki konieczne!) i w pseudonaukowej otoczce.
2. Pokolenie „Z” nie jest przyzwyczajone do samodzielnego myślenia, a głównie do konsumowania; oczekuje wszystkiego na tacy. A przeczytanie opowiadania, w przeciwieństwie do głupawego filmiku, wymaga użycia szarych komórek. Jeszcze gorzej, gdy trzeba uzasadnić swoją opinię o przeczytanym opowiadaniu.
3. Napisałem w p. 2. o głupawych filmikach. Jeśli ktoś na takim materiale się „wychował”, to nic dziwnego, że oczekuje od opowiadania, by było krótkie, nieskomplikowane i dało się przy nim szczytować. Tym bardziej że znaczna część „pokolenia Z” nacechowana jest ADHD, co wyklucza dłuższe niż zwykle 3 minuty zainteresowanie opowiadaniem, w którym nie ma szybkiej akcji, najlepiej co chwila się zmieniającej. Nieważne, czy z sensem, czy bez sensu.
4. A co z innymi czytelnikami? Jeśli nie pochwalisz opowiadania, to możesz narazić się na obraźliwą odpowiedź lub w stylu „nie podoba się, nie czytaj”, a w najlepszym przypadku na brak odpowiedzi, to odechciewa się pisać komentarz. Tym bardziej, jeśli masz świadomość, że 99% „ałtorów” oleje twoje uwagi, nie próbując nawet się do nich odnieść.
Prawda, na Pokątne.pl jest z tym lepiej niż na wielu innych stronkach, ale łatwo też nie jest.
Można by dalej zagłębiać się w tym i innych kierunkach, ale raczej wykracza to już poza ramy tego forum, a nawet Portalu.
@PióroAteny rzekła:
„A teraz do celu – jak prosić o komentarze, żeby faktycznie je dostawać?”.
Jakkolwiek brutalnie by to nie zabrzmiało – płacić. Żyjemy w świecie, w którym tylko kasa się liczy. Jednak nawet to nie gwarantuje, że dostaniesz rzetelną, merytoryczną odpowiedź. Takie czasy. Należy się cieszyć, że jednak od czasu do czasu komuś jeszcze się chce. Bo będzie tylko gorzej. Niedługo sztuczna inteligencja zastąpi nas, ludzi. Napisze opowiadanie lepiej, wręcz doskonale dopasowane do gustów czytelników, o wiele szybciej i nie będzie wymagała komentarzy.
Tomp, ma dużo racji, ale mam wrażenie, że przejaskrawia sytuację.
Cyt. „na pokatne.pl są sami narcyzi zakochani w swojej twórczości”.
Nieprawda, że sami. Za to prawdą jest, że krytyka czasami boli. Jednak tylko w ten sposób, że ktoś widzi więcej niż ty, można się czegoś nauczyć.
@PióroAteny rzekła
Cyt. „nie prosiłam o zostanie Członkinią Loży Autorskiej, jakby co. Poza tym, to nie jest mój obowiązek, nie płacą mi za to, więc nie jestem do niczego zobligowana”.
No właśnie, czytelnicy też nie są do niczego zobligowani, też nikt im nie płaci. I kółko się zamyka…
Tak, wiem. Ty dajesz coś od siebie i oczekujesz jakiegoś rewanżu ze strony czytelników. Prawidłowo, ale żyjemy w świecie, w którym coraz mocniej obowiązuje zasada: skoro nie muszę, to po co mam to robić?
@Indragor Bardzo słuszne spostrzeżenia pod kątem tego, jakie pokolenie nam rośnie pod kątem tego, w jaki sposób młodzież preferuje przyswajanie treści... Dlatego myślałam, że jeśli wydam powieść, to podzielę ją na wiele rozdziałów.
Ale do celu. Postanowiłam, że będę więcej czytać opowiadań, może faktycznie to pomoże w tym, że komentarze będą wymieniane...
@PióroAteny, nie ulegaj. Widzę falę twoich świeżych komentarzy pod opowiadaniami. Hipoteza, jakoby to miało działać "vice versa" wydaje mi się mocno naciągana... Ale obiecuję, że kiedy upał zelżeje, poczytam i pokomentuję twoje 😉 Bez zobowiązań. Po prostu ostanio mało mi się chce komentować. Postawiłem raczej na twórczość. I to tę, za którą płacą. Ostrzegam, że moje komentarze bywają - po pierwsze - na ogół źle rozumiane przez stastystyczne IQ, - po drugie są obrzydliwe, niemoralne i w ogóle dotykające ludzi z przerośniętym ego, co akurat nie do ciebie kierowałem 😉
Zgadzam się z SENESEIHEM. "Coś za coś" z kim, mogłoby zaspokoić twe pragnienie bycia komentowaną?
Tomp - mocno na wyrost - napisał, że każda merytoryczna wypowiedź spotyka się ze złym przyjęciem.
To oczywiście nieprawda. (chyba że Tomp uważa wszystkie swoje "źle przyjęte" uwagi za merytoryczne z automatu)
Zwracam uwagę, że "minus" w ocenie komentarza jest wyrazem nie tyle hejtu, ile głosem pod tytułem "nie zgadzam się" - a nie "nienawidzę mądrali, który to napisał ", czy "nienawidzę i już", czy chociażby "nie podoba mi się".
Swoją drogą, warto może, by forma i ton komentarza, żeby ten (nawet mimo merytorycznej wartości) nie został "znienawidzony", była dostosowana do okoliczności — patrz pokatne.pl, gdzie odbiór krytykowanych nieszczęśników jest często z serii — gość jest hejterem, złośliwcem, sfrustrowanym beztalenciem- Mówię z autopsji.
Tak też można mądrzyć się sympatycznie jak czasem MrHyde, albo wywyższać się i brać wszystko, co się pisze za bezdyskusyjny pewnik, ale potem wychodzi to jak wychodzi z perspektywy Tompa, czy Palmera.
Komentowanie z nadzieją na odwzajemnienie trąci nieco NE, bo słusznie napisał Tomp, że ktoś może pisać i publikować, wcale nie czując potrzeby czytania tekstów słabej jakości i tak samo ty, możesz oczekiwać, że ktoś przeczyta i skomentuje, bez bycia zobligowaną do odwzajemniania. Twoje zobowiązanie, że będziesz czytać i komentować z nadzieją na wzajemność, przyjmuję z podziwem i przyznam, współczuciem.
Chcesz wziąć udział w dyskusji?
Zaloguj się