Tak, ma. O ile mi wiadomo, Warsztat jest jedynym miejscem w sieci dającym początkującym autorom (i nie tylko), tym, którzy tego chcą, szansę na uniknięcie wielu błędów; konieczności uczenia się na własnych błędach. Co prawda jest jeszcze jeden portal stwarzający takie możliwości, może nawet w większym zakresie, jednak tam poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko, więc dość elitarny.
od przeszło trzech lat - pracuję dla jednej z ogólnopolskich gazet. Czytanie tekstu prasowego po napisaniu go jest podstawową rzeczą, doskonale o tym wiem. Lecz tak jak napisałem, takich tekstów staram się nie poprawiać zanim je opublikuję, a czynię to wtedy gdy ktoś zaopiniuje w odpowiedni sposób konieczność wprowadzenia ewentualnych poprawek. To nie lekceważenie, ale chcę się wyzbyć zabijania tej pierwotnej myśli która pojawiła się w tekście
Jestem autorem i własnie się dowiedziałem, że ktoś nie tylko sprawdzi mój tekst, ale jeszcze samemu naniesie poprawki - no po prostu skakać ze szczęścia i otwierać szampana!
Jestem czytelnikiem i członkiem loży, który może nie tylko znaleźć błędy, ale zaserwować je w przyjemnej i przejrzystej formie autorowi. Czy w ogóle się tym zainteresuje? Czy doceni włożoną pracę? Czy następnym razem nie pójdzie na łatwiznę i całkowicie przestanie redagować własne opowiadanie, oczekując, że inni zrobią to za niego?!
Mówię zdecydowane NIE. Jeżeli ktoś nie raczy poprawić na podstawie komentarza, to szkice i inne upiększacze życia tego nie zmienią. Można co prawda zastanowić się nad lepszą wersją wyciągania błędów z opowiadania, ale to tyle. Wszystko ponad to jest narzędziem wyzysku edytora przez autora.