Agnessa Novak rzekła:
To w takim razie co oceniamy? Zawartość literacką? Czy autora?
I jedno i drugie. Nie ma się co łudzić, że istnieje obiektywny sposób oceny opowiadań. Owszem, są pewne obiektywne kryteria, ale całość oceny zawsze będzie subiektywna, a brane kryteria i ich waga zależne od osoby oceniającej. Widać to nawet po tej minidyskusji.
A gdyby ten nie umieścił swojego dzieła w warsztacie, tylko od razu w poczekalni? Nawet bez korekt obstawiam, że byłyby (ze względu na temat właśnie) bardzo poczytyny i zbierał oceny może nie wybitne, ale na pewno bardzo przyzwoite.
Umieszczenie w warsztacie, zakłada współpracę komentujących opowiadanie z autorem. Dlatego kryteria oceny są nieco inne niż w Poczekalni. Tu autor w ogóle nie musi nic komentować ani na nic odpowiadać.
A po poprawkach zaorałby główną.
Nie sądzę.
Idąc tym tokiem myślenia można dojść nawet do wniosku, że celowo wstrzymujemy publikację ze względów innych niż czysto literackie.
A i owszem. Popatrz na obszar publikacji komercyjnych (również tych z „wyższej półki”). Nie tylko zawartość literacka ma znaczenie, ale też image autora. Od tego się nie ucieknie.
Sztywny rzekł:
Jestem przekonany, że niemożliwym jest mówić o wysokiej jakości, gdy dominuje pornografia.
I tu się zgadzam, tyle że… wydaje mi się, że większość czytelników oczekuje pornografii. Kółko graniaste
😉
Sam jestem przykładem, bo piszę niemal gotowe scenariusze pod pornosy. [- - -] A teraz proszę wejść na mój profil i sprawdzić ilość odsłon poszczególnych opowiadań i średnie oceny. Moje opowiadanie o kazirodztwie ma ponad 40 tysięcy odsłon!
Może właśnie dlatego, że o kazirodztwie. To zawsze był i nadal jest bardzo nośny temat. Zakazany owoc podniecający w wyobraźni, chociaż w rzeczywistości już przeważnie nie.
Jeśli się mylę, proszę mnie zdrowo zjebać, bo się trochę przemądrzały zrobiłem.
O tam, zaraz „zjebać”. A że przemądrzały? I co z tego?
😀
Agnessa Novak rzekła:
Każde głosowanie można zmanipulować
Po co? Dla kasy może i byłoby warto, ale tu nie ma kasy. Dla sławy? Jakiej sławy?
a poza tym każdy ma swoje preferencje
O to to
🙂
Natomiast średnia ocen mimo wszystko o czymś świadczy. I jeśli w poczekalni zalegają opowiadania o nocie nawet ponad 9, a na główną regularnie trafiają z przedziału 5-6, to jak dla mnie coś jest nie teges.
Świadczy tylko (co najwyżej!) o emocjach, jakie towarzyszyły czytającemu konkretne opowiadanie. Co powiesz na to, że znam opowiadania, które uzyskały notę powyżej 9, a są ewidentnym chłamem, niezasługującym nawet na poczekalnię? I to, że nieraz dziwiłem się, dlaczego opowiadanie, które właśnie przeczytałem, zbiera tak niskie noty.
A jednocześńie mam wrażenie, że nwspominany wielokrotnie "Arystokrata", który powinien znaleźć się tam bez jakiejkolwiek dyskusji (co najwyżej korekcie technicznej) przedostaje się powoli do głównego sbioru tylko dlatego, że zrobił się szum dookoła niego...
Jak wspomniałem, nie ma obiektywnego kryterium oceny i dlatego czasami warto „zrobić szum” wokół tematu. To się nazywa pozytywny ferment… czy jakoś tak…
Ale co z tego - ja przeczytam i zagłosuję, a dziesięć osób nie i efekt jest, jaki jest. Czyli nie jest.
Jak napisał Sztywny:
Ze względu na ograniczony czas, czytam zwykle teksty nieprzekraczające 15 minut. Arystokrata przekracza ten limit, a już nie mówię o tagach, które nie przyciągnęły mnie tematyką. Jeżeli było więcej takich czytelników w loży jak ja...
Było, na pewno było… Choćby dlatego, że człowiek musi pracować, aby żyć. A praca jest ogromną stratą czasu. Pomyślcie, ile dobrych rzeczy dałoby się zrobić, gdyby ludzie nie tracili czasu na pracę. Ot co
😉 .