Tak się zastanawiam, co robi w Poczekalni "Arystokrata", violett, bo z pewnością nie jest to odpowiednie miejsce dla tego opowiadania.
Ktoś wie???
Jak to co robi, wisi 🙂
Z mojej strony poszły głosy poparcia dla wszystkich części, ale nic poza tym nie mogę zrobić. W ogóle idea poczekalni jest chyba do gruntownej przeróbki, ale to grubszy temat, poruszany z tego co widzę wielokrotnie.
Przepraszam z góry, ale muszę wylać gdzieś to wiadro pomyj, które mi się ostatnimi czasy zebrało. Najwyżej mi się za to oberwie, trudno.
Lektura "Arystokraty" wzbudziła we mnie podejrzenia, ale po pochłonięciu (dosłownie) "Dzikich bestii: leksykonu" mam pewność - ludzie, którzy odpowiadają za wyciąganie (lub nie) opowiadań z poczekalni, oraz jej ogólne funkcjonowanie (czy raczej nie funkcjonowanie) robią coś źle. Bardzo źle. I powinni się naprawdę poważnie zastanowić nad tym, czy robić to dalej.
Ja rozumiem, że każdy ma te same 24 godziny na dobę do dyspozycji. Że rola takiego "nadzorcy" nie jest ani lekka, ani łatwa, ani prosta, co wiem z osobistego doświadczenia. Ale bez jaj. Serio. Są jakieś granice robienia czegoś "na odp***dol" i tutaj zostały one aż nadto wyraźnie przekroczone. Bo skoro już ktoś wymyślił, że pokątne mają działać w taki a nie inny sposób, że jest strona główna i jest poczekalnia, to niechże ten sam "ktoś" sprawi, żeby ten system działał! Bo nie działa! A jak nie ma czasu / chęci / umiejętności, to niech zrzeknie się funkcji - byle był na tyle odpowiedzialny, żeby znaleźć kogoś na swoje miejsce. Kogoś, kto zrobi wszystko lepiej i nie będzie się tłumaczył, że "no zajenty jezdem, jakrze mi pszykro".
Skoro portal pokatne.pl mieni się miejscem, w którym można znaleźć naprawdę niezłą (choć oczywiście amatorską, przy wszystkich jej wadach) literaturę, to dlaczego otwarcie promuje dziadostwo? Tak, dziadostwo, bo inaczej się tego nie da nazwać.
Z poczekalni są wypuszczane rzeczy, które nigdy nie powinny wyjść nawet poza warsztat. Wyglądające jak pisane na żywca szkolne wypracowania (nie, nie przesadzam - pomijając tematykę, to poziom językowy wielu z nich jest tak tragiczny, że moja była polonistka zaorałaby autora / autorkę do gołej ziemi), teksty przepuszczone przez internetowy translator, albo w najlepszym razie jakieś wstępne szkice, z których może i coś by było gdyby nad nimi posiedzieć. Gdyby, bo nikt tego nie zrobił.
A jednocześnie autentyczne perełki kisną w poczekalni. Ja wiem, że teksty takie jak przywołane: "Arystokrata" i "Dzikie bestie" nie są ani lekkie, ani łatwe, ani przyjemne. Nie ma w nich 20 minut dosłownych seksów na każde 15 minut czytania. Powiem wprost - to nie jest, ani nigdy nie będzie lektura dla każdego. Ale do jasnej cholery (aż mi się uniosło) to jest naprawdę kawał solidnej literatury. Może i mocno kontrowersyjnej, może i tudnej w odbiorze, może i miejscami posuwającej się za daleko, ale dobre. Cholernie dobrej. Poza tym chyba taka właśnie powinna być rola miejsc pokroju pokątnych, żeby promować właśnie takie (nomen omen) pozycje, które z powodu swojej treści / formy nie bardzo mogą zaistnieć gdzie indziej?
Bo na razie - pewnie kogoś tym osobiście ubodę, ale jak się powiedziało "A" to trzeba i "Ź" - jest zakładany nikomu niepotrzebny (wybaczcie, ale kolejny portal tego type jest naprawdę absolutnie zbędny) chruśniak, a na macierzystych pokątnych jest taki ogranizacyjny bajzel, że naprawdę pudrowanie noska i zamiatanie brudu pod dywan nic już nie da. Za długo siedzę w internetach (dobre 15 lat będzie), żeby niektórych rzeczy nie widzieć i z czystej chęci pomocy dobrze radzę - ogarnijcie burdel, póki czas.
Także tego, może ktoś to przeczyta i sobie przemyśli parę spraw. A jak dostanę za własne zdanie po dupie to trudno, ktoś o paru sprawach powiedzieć w końcu musiał.
O wyjściu z Poczekalni decydują czytelnicy ze statusem członka loży autorskiej, a nie moderator/admin. Początkowo wydawało się to dobrym pomysłem, ale wkrótce okazało się, że ten system działa słabo, oględnie mówiąc. Do tego dochodzi zła organizacja Poczekalni. Zwracałem już dawno temu na to uwagę, bez pozytywnego odzewu. Niestety nie do mnie należą kwestie organizacyjno-techniczne. Nie mam na to wpływu, mogę jedynie podrzucić pomysł poprawienia sytuacji (tak jak inni użytkownicy), jeśli pojawi się wola zmian.
@Agnessa_Novak, to jest nas teraz dwoje, którzy uważają, że Poczekalnia po prostu NIE DZIAŁA.
Również uważam, że Pokątne powinno być miejscem dla bardziej ambitnej amatorskiej literatury erotycznej, jednak nie aż tak, jak w przypadku portalu_którego_nazwy_tu_nie_wymieniamy 😉 . Powinno być też miejscem wspierającym początkujących pisarzy („Warsztat”), ale takich, którzy przynajmniej STARAJĄ SIĘ poprawnie pisać. Tyle że jak wspomniałem, nie do mnie należy „obszar decyzyjny”.
Tylko, że dla czytelnika nie jest ważne jak to ma działać, a jak faktycznie działa. Dla autora / autorki tym bardziej. I jak ktoś taki widzi, że jego wcale nie takie tragiczne opowiadanie (oczywiście ocenianie samego siebie jest tak subiektywne jak to tylko możliwe, ale biorąc pod uwagę oceny czy komentarze do jakiś wniosków można dojść) zalega w poczekalni "bo tak", a jednocześnie na głównej pojawiają się rzeczy naprawdę mierne, to raczej nie nastraja to do dalszej pracy.
A jednocześnie mam wrażenie (nie prowadzę profesjonalnych statystyk, ani nie sprawdzam każdego autora z osobna, nie chcę też nikogo pokazywać palcem więc proszę to potraktować jako moje prywatne widzimisię), że ci którzy kiedyś dorobili się statusu członka loży autorskiej, puszczają czasami takie literackie pawie że aż żal je (te pawie) czytać, a które bez jakiejkolwiek kotroli lądują od razu na głównej.
PS Kolejny złóg poczekalniowy, który zasługuje bez mrugnięcia okiem na umieszczenie na stronie głównej - "Kamaryla" (autor: Acaleus). Może nie jest to taki poziom jak wymienione poprzednio, ale trochę pracy i może być naprawdę nieźle. Zwłaszcza, gdyby autor dopisał kontynuację. O ile oczywiście zechce, bo opowiadanie zalega od grudnia.
Na wszystkie w/w opowiadania poleciały moje głosy, bo jakiś czas temu pojawiło mi się w profilu że "mój status umożliwia... i tak dalej" ale nic innego zrobić nie mogę.
@Agnessa Status członkini loży otrzymałaś dopiero przy dzisiejszym updatejcie (pierwszy dzień miesiąca) i jak dotąd nie mamy żadnych głosów oddanych przez Ciebie.
W takim razie bardzo dziękuję, bo autentycznie jest to dla mnie zaskoczenie 🙂 Baaardzo pozytywne 🙂
A co do głosowania, to już wcześniej pod opowiadaniach w poczekalni wyświetlało mi się takie powiadomienie że "twój status upoważnia cię do zgłoszenia tego opowiadania do wyjścia z poczekalni" czy jakoś tak (nie powtórzę dokładnie) + znaczek takiej jakby strzałki w kółeczku. Teraz wygląda to jakby inaczej. Już w sumie nie wiem teraz o co chodzi... Ale to może przez to, że częściej wchodzę na wersję mobilną, a nie stacjonarną i to dlatego teraz wydaje mi się że co innego się wyswietla?
Zrypałaś Chruśniaka, a ja tam opowiadanie wrzuciłem i jest mi teraz smutno, bo wyszedłem na frajera 🙁
Może wtrącę coś od siebie na temat Warsztatu i w ogóle publikowania. Swojego czasu byłem dość aktywny na portalu fanstastyka.pl, gdzie publikowałem opowiadania. Żaden ze mnie "miszcz" pióra, więc i pod moimi tekstami znajdowało się sporo krytyki, konstruktywnej, ale krytyki. Na początku motywowało mnie to do udoskonalania warsztatu, ale czas i życie zweryfikowało mój talent pisarski. Przestałem publikowac na wspomnianym portalu, bo kolejne uwagi mnie demotywowały.
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ uważam, że istnieje ryzyko, że Warsztat może przerodzić się w miejsce kaźni, które ostatecznie będzie zniechęcać. Pamiętajmy, że większość pisze dla przyjemności i/lub pochwał. Są tacy (jak ja kiedyś), którzy z chęcią przyjmą krytykę, ale są też tacy, którzy się zniechęcą. A nie oszukujmy się, każdy portal potrzebuje odwiedzin, żeby działać, bo poświęcanie swojego czasu i energii dla bardzo wąskiej grupy użytkowników jest mało motywujące (tak mi się przynajmniej zdaje).
Czy mam jakąś propozycję? Hmm, ciężko powiedzieć. Wiadomo, nikt nie chce czytać baboli, ale jak wspomniała Agnessa, czasem perełki giną w odmęcie przeciętniaków, a jednocześnie otrzymany status przynależności do loży nie koniecznie może odzwierciedlać poziom pisarski. Może zamiast loży, poczekalni i warsztatu mogłyby pojawić się rekomendacje? Wybrana grupa osób (niech i będzie ta loża) będzie miała prawo "polubić" opowiadanie, co będzie wyznacznikiem jakiejś tam jakości? Oceny, ocenami, jak ktoś chce dać jeden albo dziesięć to niech daje. Chodzi mi o to, że z biegiem czasu czytelnicy sami już wiedzą, kogo warto czytać, a kogo nie, a takie "polubienie" mogłoby dać szansę nowym i potencjalnie dobrym trafić do szerszej grupy czytelników.
Nie wiem, tylko tyle wymyśliłem. A sam warsztat mógłby zostać, tylko z naciskiem, że jeśli autor chce pomocy powinien zgłosić się bezpośrednio do kogoś z loży.
Sztywny, nie daj się wkręcić. Chruśniak jeszcze będzie wielki 😀 a Ty znany jako autor pierwszego opublikowanego tam opowiadania.
No ja myślę! Chociaż chciałbym być znany z dobrych opowiadań, a nie tylko z tego pierwszego... ;(
Chcesz wziąć udział w dyskusji?
Zaloguj się