Fantazji mam sporo. W sumie każdy kto pisze opowiadanie erotyczne musi mieć jakieś fantazje. Jedną z nich na pewno jest seks z kobietą, trójkąt z kobietą i mężczyzną, trójkąt z dwoma kobietami, trójkąt z dwoma biseksualnymi mężczyznami, seks równoległy z drugą parą bez wymiany partnerów... i pewnie znajdzie się jeszcze sporo tych fantazji. Ale nie wiem czy odważyłabym się spełnić je wszystkie...
ja z ostatnią partnerką zrealizowałem wszystkie jakie miałem chwilowo nie mam nowych fantazji
Dwie blondyny po osiemnaście lat przebrane za uczennicę jedna siedzi na drugiej okrakiem i z dużymi lizakami liżą i liżą i mrużą oczy a ja się zabawiam.
Ostatnio moją fantazją staje się ta pozycja: ona leży na brzuchu nogi złączone, a pośladki zaciśnięte. Ja siadam na jej uda i wchodzę między nie przesuwając się do przodu, aż wejdę w jej mocno wilgotną pochwę dociskając swoim ciałem biodra kobiety do materaca. Dodatkowo ona ma ręce założone na biodra do tyłu i trzymam je obie swoją lewą ręką, a prawą trzymając za włosy odciągam jej głowę i całuję w ucho lub liżę po szyi. Wiele tu piszecie że fantazjujecie o BDSM. A co konkretnie. Wiązanie, uległość, ograniczanie dostępu do partnera. Czy może wszystko razem 🙂
Ech, pokrzepiła mnie wypowiedź Seamana - bo zaczynalam się martwić, że sporo różnych rzeczy poznzawszy i doświadczywszy coś się mi popsuło, skoro nie mam niezreealizowanaych fantazji....
A w zasadzie to mam, ale one juz nie dotyczą ogołu, np zagadnień związanch zBDSM (bondage!!!!), trójkąów i innych form geometrycznych 😉, voyeryzmu itp tylko konnkretnych osób lub miejsc. Np niespełniona namiętność do mojej serdecznej ( i na moje nieszczęście calkowicie heteroseksualnej) przyjaciółki ... i fajnie byłoby jakby jej mąż sobie na to patrzył, no co, lubie jak ktoś patrzy... Ale o tym to ja sobie mogę najwyżej pomarzyć,zero szans....
Albo moja ostatnia obsesja, co może dla niektórych zabrzmi dziwnie,bo to takie trywialne - wreszcie dorwać mojego własnego chłopa w moim własnym łóżku - z pewnych przyczyn rzadko pojawia się na "moim tereniei". Większość z tego co chciałam juz w życiu zrobiłam ( chociaż naiektóre rzeczy całkiem niedawno) , teraz już tylko się marzą powtórki w nowych konfiguracjah geograficzno - personalnych 😉
Myślę że poziom fantazji ciągle rośnie i rośnie w miarę konsumowania. Teraz z mężem chcemy spełnić się jako niewolnica i niewolnik! Ależ trudno znaleźć doświadczonych Panów w temacie. Nie tylko Panów ale i małżeństw które zaznały tego na dłużej.
Ostatni wpis tu był już dosyć dawno więc nie wiem czy nadal ten temat kogoś interesuje. Po przeczytaniu wszystkich nasunął mi się wniosek... to wszystko są jedynie fantazje/marzenia, zero chęci ich spełnienia. Zacytuje tu jedną z wypowiedzi: Teraz z mężem chcemy spełnić się jako niewolnica i niewolnik! Ależ trudno znaleźć doświadczonych Panów w temacie. Wybaczcie, że napisze wprost BZDURA! W każdym większym mieście są Kluby BDSM. Jest wiele stron klubów/czatów gdzie spotykają się ludzie (w różnym wieku i z różnym doświadczeniem) zainteresowanych i praktykujących klimat. Są tam tacy, którzy szukają stałych relacji ale i tacy, których interesuje jednorazowe spotkanie/sesja. Sa też tacy, którzy chętnie wprowadzą w klimat. Trzeba jednak CHCIEĆ, a nie tylko fantazjować.
To, że ktoś wyraża potencjalne zainteresowanie tematem, nie znaczy, że jest gotów zrealizować go z byle kim.
Panicz zjeżyłeś się, jak mały jeżyk, który chociaż ma kolce, to do niczego mu się jeszcze nie przydadzą. Nie wystarczy przeczytać, trzeba jeszcze czytać ze zrozumieniem 🙂 Odniosłam się głównie do zdania: Ależ trudno znaleźć doświadczonych Panów w temacie. W żadnym miejscu swojego komentarza nie zasugerowałam, aby realizować swoje fantazje Z BYLE KIM. Tak, jak do każdego związku szukamy odpowiedniego partnera/partnerki, tak i do realizacji swoich fantazji powinniśmy to zrobić. Czy nie lepiej poszukać wśród ludzi, którzy się na tym znają, z którymi możemy swobodnie rozmawiać na temat naszych fantazji? To są zwyczajni ludzie, jak np. TY. Różnią się tylko tym, że nie tylko mają fantazje erotyczne, ale też je realizują. I na koniec... może to pozwoli Ci lepiej zrozumieć, co chciałam powiedzieć. Jeżeli chcesz nauczyć się obcego języka idziesz do kogoś, kto zna kilka słów, czy raczej kontaktujesz się z nauczycielem, korepetytorem lub kimś, kto biegle nim włada? Ale trzeba CHCIEĆ, a nie zasłaniać się słowami, że trudno znaleźć takie osoby 🙂
Chcesz wziąć udział w dyskusji?
Zaloguj się