Forum

Dylematy i dyrdymały pisarskie
Jest to ciąg dalszy dyskusji, rozpoczętej pod opowiadaniem „Życzenia się spełniają (III)”.

Tomp rzekł:
W kwestii stylizacji nie ma zgody. Środki wyrazu (stylizacja do nich należy) oddziałują na uczucia i skojarzenia w głowie czytelnika, a więc i mojej. Autor powinien wziąć pod uwagę całość czytelników, do których adresuje swą twórczość. Żadne pokrzykiwanie jednego z czytelników nie zmieni skojarzeń innego. Rzeczą autora jest, na co się zdecyduje. Nie czytelnika Indragora ani czytelnika Tompa. My możemy mówić za siebie i tylko za siebie.
Argument z coachem dotyczy języka codziennego (jak rozumiem, i tu się zgadzam), natomiast nie może dotyczyć literatury pięknej, czyli nawet takich opowiadań, jak na pokatne.pl. Tu stylizacja jest ważniejsza od poprawności słownikowej i aktualnych mód językowych.


W zasadzie zgoda jest, tylko nie do końca. Owa stylizacja nie może być wprowadzana na zasadzie „bo tak”, „bo taki miałem kaprys”. Zacytuję siebie:

Nie mówię też, co autorowi wolno, a czego nie. Jak chce, niech pisze od tyłu do przodu. Mówię tylko, że stylizacja musi czemuś służyć. Nie może być wyłącznie sztuką dla sztuki. Jeśli to charakteryzuje bohatera, który sepleni czy jąka się, to niech ma to odzwierciedlenie w tekście pisanym. Tylko powtarzam – niech to czemuś służy, czyli niech ja, jako czytelnik uwierzę, że ta stylizacja coś daje, jest potrzebna. Bo jeśli nie uwierzę – odrzucę dzieło.


Kiedyś miałem okazję przeczytać tekst, w którym prócz kropek nie było żadnych innych znaków interpunkcyjnych. Na moją uwagę autorka odpowiedziała: „ja nie uznaję interpunkcji”. I co? Mam ją pochwalić za nowatorski środek wyrazu? Czy może powinienem opieprzyć? Wydaje mi się, że to drugie, bo ta „stylizacja” niczemu nie służyła.
A to, że możemy mówić tylko za siebie wydaje się oczywiste. Nie znaczy, że nie mogę czegoś sugerować autorowi. Sugerować, a nie zmuszać. W słynnym przykładzie z dżinsami, jeśli autor pozostawi „jeansy”, ani ja, ani nikt inny (jak sądzę) głowy mu nie urwie. Tylko mnie będzie się gorzej czytało. Mnie.

Tomp rzekł:
Jeśli autor uzna, że w koledżu (!) amerykańskim pracuje coach i uzna to za istotne, to żaden trener językowy o ksywie (bo nie nicku) Indragor go nie przekona (mam nadzieję).


Jeśli akcja toczy się w amerykańskim koledżu, określenie „coach” jest uzasadnione. Użycie słowa „trener” też byłoby zasadne. Jednak gdy akcja toczy w Wyższej Szkole Tłoczenia Śliwek w Pcimiu Dolnym, to „ coach” pasuje jak pięść do nosa.

Tomp rzekł:
Jeśli nie umiem rozgraniczyć Twojego osobistego poglądu od kategorycznego stwierdzenia, to wybacz. Może jednak w przyszłości, ze względu na istnienie takich jołopów jak ja, zaznaczysz wyraźniej (...)


Skoro poruszyłeś temat „jołopowatości”...
A czyj to był sporny komentarz? Przecież nie Krystyny czy MrHyde. Na górze każdego postu pisze, kto jest jego autorem, więc czyja może być wypowiedź?
Jeśli posiłkuję się czyjąś wypowiedzią/opinią/definicją/poglądem, to wtedy (i tylko wtedy) załączam cytat lub link do źródła, lub inną informację.

A tak ogólnie. Pokątne jest portalem dla osób pełnoletnich, czyli takich, którzy potrafią krytycznie czytać i samodzielnie wyciągać wnioski (przynajmniej w teorii). Jeśli widzę komentarz z uwagami, które budzą moje wątpliwości, sprawdzam je w kilku źródłach.
Jest też portalem hobbystycznym, dla amatorów, więc do wygłaszanych opinii trzeba mieć ograniczone zaufanie. Jeśli coś jest niezrozumiałe, a od hobbystów nie można wymagać, że zawsze będą się naukowo i jasno wypowiadać, zawsze można się dopytać. W dodatku post to jednak odpowiednik dyskusji słownej.

Twoje komentarze czytam z zainteresowaniem, bo są merytoryczne i oparte na dużym (jak mi się wydaje) doświadczeniu i wiedzy. Zawsze czegoś ciekawego można się dowiedzieć lub poszerzyć wiedzę, co nie znaczy, że ze wszystkim się zgadzam 🙂
@Indragor Dobrze, że ustaliliśmy stanowiska. Wydaje się, że Twoje uściślenie zbliżyło poprzednie Twoje wypowiedzi do moich. Oczywiste jest (na szczęście), że nie ze wszystkimi moimi OPINIAMI się zgadzasz. Bo oprócz własnych opinii udzielam się też w kwestiach bardziej ścisłych (jak ów hiszpan/Hiszpan 🙂 ), i tu - przyznaję - gołosłowna opozycja (w stylu "a mi się wydaje") mnie irytuje.
Podobnie jak Ty uważam, że uczciwe, merytoryczne dyskusje są co najmniej równie ważne, jak twórczość literacka. I na koniec - dziękuję za dobre zdanie, jakie masz o moich kompetencjach.
"Nie mówię też, co autorowi wolno,[...]. Bo jeśli nie uwierzę – odrzucę dzieło".
...I podobnie w kwestii coacha w Pcimiu...
Pełna zgoda. Decyduje zawsze autor. Ryzykuje zawsze autor. Nawet z coachem w Pcimiu - wolno mu. A Tobie (i mnie) wolno odrzucić dzieło.
"A czyj to był sporny komentarz? [...]"
Tu, przyznaję, nie wiem, co chciałeś powiedzieć. Widać jestem jołopem. Albo coś mi umknęło... 🙁
Pozdrawiam... 🙂
Sporny komentarz - zabrakło jednego zdania w mojej odpowiedzi. Chodzi ten mój z 27 marca 2023, punkt 3: https://www.pokatne.pl/opowiadanie/zyczenia-sie-spelniaja-iii#komentarze
Jako ciekawostkę wrzucam przykład współczesnej "polszczyzny" (pisownia oryginalna):

Zmiany w dobrym kierunku, aczkolwiek, brak nowych osób w wydawnictwie blokuje transformacje digital. Potrzebujemy dzis managerow, a nie osob od lat zasiedzialych w pionach wydawnictwa. Tu chodzi o ludzi typu demand generation, ktore sa w stanie wyprcowac utility wydawnictwa a takze consumer value proposition w oparciu o driving performance.

Fajna ciekawostka. Autorowi nalezałoby wypomniec, ze nie powinien wlaczac autocorrection, bo sie wtedy pojawiaja kreski nad o w "osob".
O czym my tu piszemy!? Ja mogę dać przykład niepoprawnej gramatycznie odpowiedzi z samego jądra poprawności - z sekretariatu RJP w wykonaniu pani sekretarz-autorki szeregu książek o poprawności językowej. Mogę dać link do kompletnych bzdur w poradni SJP PWN napisanych przez przewodniczącą RJP (do innych bzdur też) i nigdy nie sprostowanych. Pewien pan, znamienity redaktor, udzielający się szeroko w poradach dla redaktorów wszelakich (link do jego "poradni" był chyba i na pokatne.pl), ogłosił kiedyś quiz składający się z 40 pytań adresowany do redaktorów i korektorów. Problem w tym, że na owe 40 pytań sam udzielił DZIEWIĘCIU błędnych odpowiedzi! 22,5% błędów w samodzielnie opracowanym teście!!! A potem dziwimy się jakimś tam "redaktorom" w wydawnictwach. Mnie już nic nie zdziwi.
Też dobra ciekawostka. Rozumiem, że Znamienity sam ułożył pytania, sam na nie odpowiedział i sam sprawdził, no i sam sobie przyznał notę 77,5%. Swego czasu niemiecki TK musiał się pochylić nad testami wyboru na państwowych egzaminach, bo się okazało, że czasami pole do interpretacji jest szersze niż sobie wymyślił autor kwestionariusza i dochodzi do naruszenia praw człowieka... Ale to stara baśń, bardzo stara 😉

A w sprawie onomatopei (Dyskusja pod opowiadaniem https://www.pokatne.pl/opowiadanie/odglosy-z-kuchni): Jeśli, jak rzecze @Tomp, "Jak pies warczy "Wrr!" to warknął. A jak warczy "Wrrrrrr..." to robi się groźnie" i, jak widnieje w ww. opowiadaniu, jak mama sprośnie mruczy "Mmmmmm…" to mama sprośnie mruknęła, jak musi mama sprośnie mruknąć żeby się zrobiło sprośno groźnie? O prostą proporcję pytam i o długość onomatopei.
Inaczej pisząc:
"Wrr" ma się do "Wrrrrrrr..." jak 3 os. l.p. cz. przeszły "-ął/-ęła" do "robi się groźnie"
"Mmmmmm…" ma się do X jak 3 os. l.p. cz. przeszły "-ął/-ęła" do "robi się sprośno groźnie"
Pytanie: ile m zawiera X?
@MrHyde. Z owym Znamienitym było nieco melodramatycznie (awantura była na ćwierć Polski, i wcale nie w sprawie poprawności językowej), ale to temat na opowiadanie, nie na notkę. Jednakowoż w efekcie mojego mejla w 24h usunął quiz ze swej strony całkowicie. I - last but not least - wydał drukiem książkę z "typowymi błędami", w której owych wytkniętych sobie "błędnych błędów" w ogóle nie uwzględnił, czyli wyszło na to, że przyznał mi rację.
Co do osób i czasów, to przecież wiesz, co chciałem przekazać. Ja też wiem, o co Tobie chodzi, ale moja wiedza nie bierze się z zadanego TU pytania, lecz z dopisku pod "Odgłosami z kuchni". I w komentarzu do tamtego Twojego komentarza do komentarza powiem, że całkowicie zadowalające obie strony (Ciebie i mnie) formy, to zapewne:
- Mmmmmmmmmmmmmmmm - rozmruczała się...
- Mmmmmmmmmmmmmmmm - wydała (długi) pomruk...
- Mmmmmmmmmmmmmmmm... - Z jej ust wydobył się (długi) pomruk...
"Pomrukiwała" wymaga przerw między mruknięciami.
Chcesz wziąć udział w dyskusji? Zaloguj się
pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.