Dziękuję za uwagi, czy raczej komentarz. Ważniejszym (z mojej perspektywy) słowem-kluczem było zawarte w podtytule i "podkreślone" na początku słowo: reminiscencje. Być może powinienem użyć go także jako tagu. To psychologiczne bowiem pojęcie. wyjaśnia i ujawnia wiele, nie tylko o zamieszczonej próbce. Być może powinienem dać jej jeszcze "poleżeć". Lub poprzedzić innym, auto diagnostyczną refleksją nad tożsamością - płciową, seksualną, kulturową (może się przełamię i skorzystam z opcji "wyślij wiadomość"). Czyli znowu to samo - dać sobie trochę czasu.
Jakkolwiek - za wcześnie wcisnąłem przycisk "wyślij". I wyszło jak wyszło. Wszak Czytelnik czyta taki, a nie inny tekst. I nie musi zgadywać "co autor miał na myśli", skoro autor nie wspomina o tym nawet.
Jak słusznie ująłeś (ujęłaś), trzeba zmierzyć się z "wciąż nie najlepszym warsztatem".
Przy okazji, dziękuję za podpowiedź w sprawie narzędzia, skorzystałem już przy korekcie pierwszej części, mam nadzieję widać to także w tym tekściku. Acz jedna jaskółka, wiosny... i takie tam.
Dziękuję za komentarz, pozdrawiam.
Pokątnie uściski - dziękuję za sugestie. Ponieważ chodzi mi po głowie kolejny pomysł (brzmi jak groźba?), tym one cenniejsze.
Agnessa Nowak - skorzystałem z narzędzia, dziękuję. Poprawiłem i to, co zauważyłem.
Nadal niedoskonałe, ale przynajmniej, mam nadzieję, mniej niechlujne. Aczkolwiek jeszcze raz mu się przyjrzę.
Dziękuję.
Agnessa Nowak, bardzo dziękuję za komentarz i uwagi. Paradoksalnie, zanim tekst wysłałem, przeczytałem kilka razy, napisałem go wiele tygodni temu. A jednak nie ustrzegłem się od wpadek. Nawet teraz, czytając raz jeszcze zauważyłem tak kardynalne błędy, jak np. napisane z dużej litery "ciebie" w dialogach. Szukając usprawiedliwienia (nie mam, bo to elementarne błędy), mogę jedynie podać, że pisząc i czytając przypominam sobie te chwile. I to trochę zaburza ostrość widzenia. Może powinienem nie wspominać, a fantazjować? Lub dać komuś jeszcze do przeczytania? Lecz taki podwójny "coming out" (przyznanie się do tych doświadczeń i do pisania o nich) raczej nierealny. Niemniej, ponieważ chcę jeszcze spisywać swoje wspomnienia, wezmę sobie do serca Twoje uwagi. Nad tekstem popracuję. Dzięki.
Dzięki za uwagi, krytyczne (zasłużenie), ale nie krytykanckie. I cieszę się,"Agnesso" i "kitu", że "dostarczyłem" pretekstu dla Waszego spotkania. Tutaj powinienem wstawić pewnie jakiś emotikon, ale nie mam o tym zielonego pojęcia. Pozdrawiam
Wiem, że mam. Zauważyłem, że na dziewczynach (kobietach) robi wrażenie, gdy facet potrafi odróżniać suknie, spódnice, garsonki. A wiesz, jak naprężają się staniki, gdy przyznasz się, że wiesz, co to fiszbina? Sprawdzałem. Jak poczytać Boccaccio, to te damskie "pizdrygałki" (Redliński, "Konopielka"?) mają swoje uroki i pożyteczne strony. Tekst mi się podoba, nie ujawnię, które wątki szczególnie. Tutaj chciałem wstawić wielokropek, ale się wstrzymałem,
Twoje, także i GreatLover'a oraz Agnessy Novvak, komentarze były krytyczne, nie krytykanckie. Dlatego bardzo sobie to cenię. Uchylę rąbka. Zajmuję się m.in. publicystyką naukową. Taki trochę eufemizm. Zabawne to "trochę", bo jak można na przykład "być trochę w ciąży" (podobno niemieckie).
W istocie - kierowane do mnie krytyczne uwagi są nie tylko stałym elementem mojego "funkcjonowania". Często stanowią inspirację Zmuszają do poszukiwania argumentów, do nowego spojrzenia. Wreszcie - i tak się tutaj dzieje - do doskonalenia warsztatu, uczenia się.
Pisanie opowiadań erotycznych nie jest moim głównym zajęciem, nawet nie dodatkowym. To taka osobista fanaberia. Trochę wspomnień (tempus fugit), trochę marzeń, trochę fantazji. Pisanych do szuflady. Aż któregoś razu trafiłem na "Pokątne". I spróbowałem. Czasem rodzi się taka chęć spisywania, czasem chęć podzielenia się z kimś. A przecież nie wezmę wnuków (nie mam) na kolana, by im opowiedzieć. Ani też przypadkowo nieprzypadkowej partnerce (partnerowi?) "po wszystkim".
Wtedy korzystam z funkcji "wyślij". Licząc się przecież z reakcjami. Różnymi, jak wiemy. Każda uczy czegoś nowego.
I dlatego dziękuję za Wasze uwagi.
Postaram się poprawić ten tekst. A nad tym, który mam "na warsztacie", chwilę popracuję. I wykorzystam Wasze uwagi. Mam nadzieję, że będą zauważalne.
Dziękuję za uwagi. Do interpunkcji się przyznałem, pokajałem nawet. Fakt, nie znam narzędzia, o którym Ty i Agnessa Novvak piszecie.
Jakkolwiek to nie zabrzmi, sporo piszę, ale zupełnie innego rodzaju tekstów. Komfort polega na tym, że jeszcze jest osoba, która służbowo te teksty czyta, poprawia; dopiero potem plik trafia do redaktora etc. I to pozbawia mnie czujności, na co zwracacie słusznie uwagę.
Teksty, które napisałem dla "Pokątnych" z wiadomych powodów, przed wysłaniem, czytam sam. Postaram się poprawić. Podobnie zwrócę baczniejszą uwagę na pozostałe niedostatki stylistyczne i gramatyczne. Wielokrotność "cipki" i unikanie synonimów - błąd zdecydowanie do poprawy.
Przyznaję, że "lubię" wielokropki. Traktuję je jak pauzy w notacji muzycznej. Ta swoista chwila ciszy, zastanowienia się, niedokończenia rozmowy z samym (nie zawsze) sobą. Masz jednak słuszność, "widzę" to z mojej perspektywy, ta bywa odmienna od czytelnika. A przecież piszę dla czytelnika. I on powinien być najważniejszy.
Spieszę wyjaśnić, że jestem mężczyzną. Przynajmniej tak napisane jest w dokumentach. Żartuję, ale jestem mężczyzną. Zwróciłeś mi uwagę na pewien lapsus, więcej nawet. Powinienem napisać o czubku języka. Ten się mieści. Bez szczegółów - znam z doświadczenia. I wcale nie mam "dziwacznego", to kwestia wprawy partnerki. By być poprawnym - lub partnera.
Jeszcze jednak jedna kwestia. Ten tekst nie do końca jest fantazją. Nie były to stażystki, nie była to galeria handlowa, obie jednak miały koronkowe stringi. Chociaż więc brzmi może i nierealnie, lecz co do istoty i pewnych znaczących szczegółów, nazwijmy je "technicznych" - historia ta zdarzyła się naprawdę. Ech, to były piękne czasy.
Niemniej, Twoje wątpliwości zmuszają mnie do refleksji nad pisaniem... (przepraszam), raczej nad ewentualnym publikowaniem.
Wszystkim Wam, także i Tobie, Sztywny, dziękuję za uwagi, wezmę je sobie do serca. Postaram się popracować nad tym tekstem. A na pewno także i nad tym, który wczoraj "popełniłem". Zabrzmiało groźnie? Nie, jeszcze nie wiem, co z nim - nowym wypracowaniem - zrobię.
Dziękuję, pozdrawiam
Dziękuję za uwagi. Z obcasikiem wpadka. Powinienem napisać "króciutką spódniczkę. Niewysoki obcasik".
Przecinki nieustanną piętą achillesową. Z tą "rozkloszowaną" moja kolejna wpadka. Zamiast sprawdzić jak to jest na portalu z ciuchami, uwierzyłem narzędziu "sprawdź pisownię".
"Cipka" etc. Kiedy w "Danielu" uległem pokusie synonimów, także wzorom z niektórych, archaicznych już, traktatów erotycznych - to dostało mi się za to. Trudno "trafić". Lecz nie cierpię pisania o pochwie, waginie etc. W życiu (bez szczegółów), wolę "muszelki", "płatki", "ogród" "orchideę" (jest ich tyle rodzajów). Zdaniem niektórych staroświeckie, passe i takie tam. Ale popracuję. Dziękuję. Z pewnym zaskoczeniem, miłym, przyjąłem, że tekst "hetero" jest ciekawszy od "gejowskiego" czy "shemale". Czyli lepsze fantazje niż próby utrwalenia realnych doświadczeń. Dziękuję Wam obojgu (jak sądzę).
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Betesda · 17 lutego 2020 · "Dorota i Monika (II) - reminiscencje "
Dziękuję za uwagi, czy raczej komentarz. Ważniejszym (z mojej perspektywy) słowem-kluczem było zawarte w podtytule i "podkreślone" na początku słowo: reminiscencje. Być może powinienem użyć go także jako tagu. To psychologiczne bowiem pojęcie. wyjaśnia i ujawnia wiele, nie tylko o zamieszczonej próbce. Być może powinienem dać jej jeszcze "poleżeć". Lub poprzedzić innym, auto diagnostyczną refleksją nad tożsamością - płciową, seksualną, kulturową (może się przełamię i skorzystam z opcji "wyślij wiadomość"). Czyli znowu to samo - dać sobie trochę czasu.
Jakkolwiek - za wcześnie wcisnąłem przycisk "wyślij". I wyszło jak wyszło. Wszak Czytelnik czyta taki, a nie inny tekst. I nie musi zgadywać "co autor miał na myśli", skoro autor nie wspomina o tym nawet.
Jak słusznie ująłeś (ujęłaś), trzeba zmierzyć się z "wciąż nie najlepszym warsztatem".
Przy okazji, dziękuję za podpowiedź w sprawie narzędzia, skorzystałem już przy korekcie pierwszej części, mam nadzieję widać to także w tym tekściku. Acz jedna jaskółka, wiosny... i takie tam.
Dziękuję za komentarz, pozdrawiam.
Betesda · 2 lutego 2020 · "Dorota i Monika"
Pokątnie uściski - dziękuję za sugestie. Ponieważ chodzi mi po głowie kolejny pomysł (brzmi jak groźba?), tym one cenniejsze.
Agnessa Nowak - skorzystałem z narzędzia, dziękuję. Poprawiłem i to, co zauważyłem.
Nadal niedoskonałe, ale przynajmniej, mam nadzieję, mniej niechlujne. Aczkolwiek jeszcze raz mu się przyjrzę.
Dziękuję.
Betesda · 31 stycznia 2020 · "Dorota i Monika"
Agnessa Nowak, bardzo dziękuję za komentarz i uwagi. Paradoksalnie, zanim tekst wysłałem, przeczytałem kilka razy, napisałem go wiele tygodni temu. A jednak nie ustrzegłem się od wpadek. Nawet teraz, czytając raz jeszcze zauważyłem tak kardynalne błędy, jak np. napisane z dużej litery "ciebie" w dialogach. Szukając usprawiedliwienia (nie mam, bo to elementarne błędy), mogę jedynie podać, że pisząc i czytając przypominam sobie te chwile. I to trochę zaburza ostrość widzenia. Może powinienem nie wspominać, a fantazjować? Lub dać komuś jeszcze do przeczytania? Lecz taki podwójny "coming out" (przyznanie się do tych doświadczeń i do pisania o nich) raczej nierealny. Niemniej, ponieważ chcę jeszcze spisywać swoje wspomnienia, wezmę sobie do serca Twoje uwagi. Nad tekstem popracuję. Dzięki.
Betesda · 21 sierpnia 2019 · "Po pracy"
Dzięki za uwagi, krytyczne (zasłużenie), ale nie krytykanckie. I cieszę się,"Agnesso" i "kitu", że "dostarczyłem" pretekstu dla Waszego spotkania. Tutaj powinienem wstawić pewnie jakiś emotikon, ale nie mam o tym zielonego pojęcia. Pozdrawiam
Betesda · 2 sierpnia 2019 · "Trzykrotnie spalona"
Wiem, że mam. Zauważyłem, że na dziewczynach (kobietach) robi wrażenie, gdy facet potrafi odróżniać suknie, spódnice, garsonki. A wiesz, jak naprężają się staniki, gdy przyznasz się, że wiesz, co to fiszbina? Sprawdzałem. Jak poczytać Boccaccio, to te damskie "pizdrygałki" (Redliński, "Konopielka"?) mają swoje uroki i pożyteczne strony. Tekst mi się podoba, nie ujawnię, które wątki szczególnie. Tutaj chciałem wstawić wielokropek, ale się wstrzymałem,
Betesda · 2 sierpnia 2019 · "Trzykrotnie spalona"
Tak tylko, czytając z zainteresowaniem. Czy nie jest tak, że sukienka jest zawsze jednoczęściowa? "Wieloczęściowe" to kostiumy, garsonki etc.
Betesda · 1 sierpnia 2019 · "Po pracy"
Twoje, także i GreatLover'a oraz Agnessy Novvak, komentarze były krytyczne, nie krytykanckie. Dlatego bardzo sobie to cenię. Uchylę rąbka. Zajmuję się m.in. publicystyką naukową. Taki trochę eufemizm. Zabawne to "trochę", bo jak można na przykład "być trochę w ciąży" (podobno niemieckie).
W istocie - kierowane do mnie krytyczne uwagi są nie tylko stałym elementem mojego "funkcjonowania". Często stanowią inspirację Zmuszają do poszukiwania argumentów, do nowego spojrzenia. Wreszcie - i tak się tutaj dzieje - do doskonalenia warsztatu, uczenia się.
Pisanie opowiadań erotycznych nie jest moim głównym zajęciem, nawet nie dodatkowym. To taka osobista fanaberia. Trochę wspomnień (tempus fugit), trochę marzeń, trochę fantazji. Pisanych do szuflady. Aż któregoś razu trafiłem na "Pokątne". I spróbowałem. Czasem rodzi się taka chęć spisywania, czasem chęć podzielenia się z kimś. A przecież nie wezmę wnuków (nie mam) na kolana, by im opowiedzieć. Ani też przypadkowo nieprzypadkowej partnerce (partnerowi?) "po wszystkim".
Wtedy korzystam z funkcji "wyślij". Licząc się przecież z reakcjami. Różnymi, jak wiemy. Każda uczy czegoś nowego.
I dlatego dziękuję za Wasze uwagi.
Postaram się poprawić ten tekst. A nad tym, który mam "na warsztacie", chwilę popracuję. I wykorzystam Wasze uwagi. Mam nadzieję, że będą zauważalne.
Betesda · 31 lipca 2019 · "Po pracy"
Dziękuję za uwagi. Do interpunkcji się przyznałem, pokajałem nawet. Fakt, nie znam narzędzia, o którym Ty i Agnessa Novvak piszecie.
Jakkolwiek to nie zabrzmi, sporo piszę, ale zupełnie innego rodzaju tekstów. Komfort polega na tym, że jeszcze jest osoba, która służbowo te teksty czyta, poprawia; dopiero potem plik trafia do redaktora etc. I to pozbawia mnie czujności, na co zwracacie słusznie uwagę.
Teksty, które napisałem dla "Pokątnych" z wiadomych powodów, przed wysłaniem, czytam sam. Postaram się poprawić. Podobnie zwrócę baczniejszą uwagę na pozostałe niedostatki stylistyczne i gramatyczne. Wielokrotność "cipki" i unikanie synonimów - błąd zdecydowanie do poprawy.
Przyznaję, że "lubię" wielokropki. Traktuję je jak pauzy w notacji muzycznej. Ta swoista chwila ciszy, zastanowienia się, niedokończenia rozmowy z samym (nie zawsze) sobą. Masz jednak słuszność, "widzę" to z mojej perspektywy, ta bywa odmienna od czytelnika. A przecież piszę dla czytelnika. I on powinien być najważniejszy.
Spieszę wyjaśnić, że jestem mężczyzną. Przynajmniej tak napisane jest w dokumentach. Żartuję, ale jestem mężczyzną. Zwróciłeś mi uwagę na pewien lapsus, więcej nawet. Powinienem napisać o czubku języka. Ten się mieści. Bez szczegółów - znam z doświadczenia. I wcale nie mam "dziwacznego", to kwestia wprawy partnerki. By być poprawnym - lub partnera.
Jeszcze jednak jedna kwestia. Ten tekst nie do końca jest fantazją. Nie były to stażystki, nie była to galeria handlowa, obie jednak miały koronkowe stringi. Chociaż więc brzmi może i nierealnie, lecz co do istoty i pewnych znaczących szczegółów, nazwijmy je "technicznych" - historia ta zdarzyła się naprawdę. Ech, to były piękne czasy.
Niemniej, Twoje wątpliwości zmuszają mnie do refleksji nad pisaniem... (przepraszam), raczej nad ewentualnym publikowaniem.
Wszystkim Wam, także i Tobie, Sztywny, dziękuję za uwagi, wezmę je sobie do serca. Postaram się popracować nad tym tekstem. A na pewno także i nad tym, który wczoraj "popełniłem". Zabrzmiało groźnie? Nie, jeszcze nie wiem, co z nim - nowym wypracowaniem - zrobię.
Dziękuję, pozdrawiam
Betesda · 30 lipca 2019 · "Po pracy"
Dziękuję za uwagi. Z obcasikiem wpadka. Powinienem napisać "króciutką spódniczkę. Niewysoki obcasik".
Przecinki nieustanną piętą achillesową. Z tą "rozkloszowaną" moja kolejna wpadka. Zamiast sprawdzić jak to jest na portalu z ciuchami, uwierzyłem narzędziu "sprawdź pisownię".
"Cipka" etc. Kiedy w "Danielu" uległem pokusie synonimów, także wzorom z niektórych, archaicznych już, traktatów erotycznych - to dostało mi się za to. Trudno "trafić". Lecz nie cierpię pisania o pochwie, waginie etc. W życiu (bez szczegółów), wolę "muszelki", "płatki", "ogród" "orchideę" (jest ich tyle rodzajów). Zdaniem niektórych staroświeckie, passe i takie tam. Ale popracuję. Dziękuję. Z pewnym zaskoczeniem, miłym, przyjąłem, że tekst "hetero" jest ciekawszy od "gejowskiego" czy "shemale". Czyli lepsze fantazje niż próby utrwalenia realnych doświadczeń. Dziękuję Wam obojgu (jak sądzę).
Zakazane pragnienia
KlaraN 21 stycznia 2025
Rodzinne grzechy: Wesele
Slaanesh 17 stycznia 2025
Opowiadanie na Nowy Rok
darjim 16 stycznia 2025
Uśmiech Mony Lisy
Indragor 15 stycznia 2025
Szafa
Pawel_rumpel 9 stycznia 2025
Scena miłosna z golonką w tle
Tomp 8 stycznia 2025
Jej dzień
Vee 7 stycznia 2025
Dupciuszka
darjim 4 stycznia 2025
Puste miejsce przy stole. Opowieść grudniowa…
MikeEcho 2 stycznia 2025
Koniec świata?
Indragor 30 grudnia 2024